Poprawne saunowanie

Macham już ręcznikiem od...

Seanse prowadzę od około 11 lat. Moje początki to Nemo w Dąbrowie Górniczej, później trafiłem do AQUA fitclub w Mysłowicach i tam do tej pory macham dla saunowiczów. W tak zwanym między czasie udało mi się zarazić pasją i wyszkolić kilkunastu saunamistrzów, w tym własnego syna który złapał bakcyla od najmłodszych lat.

Ulubione zapachy podczas seansu

Lubię wszystkie zapachy owocowe: truskawka, czarna porzeczka, pomarańcza, papaja czy marakuja lecz najbardziej uwielbiam liczi. Podczas ceremonii jednak staram się dobierać zapachy pasujące do tematyki seansu.

Czym kręcę najlepiej

Macham wieloma rzeczami. Podstawa to oczywiście ręcznik, ale oprócz tego machałem już skórą z owieczki (na seansie góralskim), skrzydłami isis (na seansie Władca Egiptu), listami (na seansie listonosz), czy nawet tamburynem (podczas seansu Krishna). Machałem też wieloma rodzajami wachlarzy: od małych po duże, świecącymi oraz wykonanymi ze strusich piór.

Jeśli muzyka w saunie to tylko...

Nie trzymam się konwenansów, łącze różne style muzyczne tak, aby tworzyły fabułę seansu. Nie stronię od szybszej muzyki, gdy jest potrzebna, lecz wolę nieco spokojniejsze nutki. Tworzenie muzyki na ceremonie zawsze stwarza mi ogromną radość i staram się, aby była perfekcyjna.

Cele na przyszłość

Dalsze uczenie poprawnego saunowania jak również propagowanie ceremonii saunowych, przy jednoczesnym zapewnieniu dobrej zabawy podczas seansów. To chyba wszystko, co ja chcę osiągnąć w mojej karierze, a prywatnie coaching syna, aby za kilka lat dotarł do światowej czołówki saunamistrzów.

Najbardziej szalona rzecz jaką zrobiłem w saunie

Pierwszą szaloną rzeczą którą zarobiłem to seans „spiry-tystyczny” na którym udowodniłem że polewanie spirytusem rozcieńczonego wodą na pieca wcale nie doprowadza saunowiczów do wyjścia z sauny „pod wpływem”. Kolejna szalona rzecz to seans z własnoręcznie zrobionym aromatem czosnku, na pomysł tego wpadłem razem z Dariuszem Sewerynem. Rytuał się udał ale skutki jego były wyczuwalne w saunarium jeszcze przez trzy dni. Następne szaleństwa to kolejne seanse, w których dochodzi do interakcji między mną, a saunowiczami. Dowcipy, zabawne sytuacje to już prawie normalka na moich seansach. Ostatnim szaleństwem jest namówienie mnie przez Przemka do seansu „Szalona Ruda”, który jak się okazało porwał publiczność, a kończyliśmy go wśród wiwatów i oklasków.

Seans z którego jestem najbardziej dumny

Ciężko jest wybrać spośród wszystkich seansów ten jeden, jedyny, z którego jestem dumny. Pomyślmy… dumny jestem z Mnicha w seansie „Gregorian”, a po ostatnich zawodach z Pani Stasi w seansie „konserwator powierzchni płaskich”. Tak sądzę, że to są te dwie wisienki na moim torcie.

Okiem poprawnesaunowanie.pl

Marcin: Zbychu to "porządna firma" jego seanse zaskakują i dają to co najważniejsze, czyli odpowiednio dogrzewają. Uwielbiam jego seanse, nigdy się na nich nie nudzę, zawsze jest w stanie mnie zaskoczyć. Jego "Stasia" z ostatniego Silesiana zrobiła furorę i nadal robi, czekam na więcej. Zbyszek od wielu lat wspiera ruch poprawnego saunowania, oraz Saunamistrzów swoją wiedzą i umiejętnościami, za co należą mu się ogromne podziękowania. Mam nadzieje, że nie straci werwy i ochoty i nadal będzie nas rozpieszczał na imprezach saunowych.

Odi: Najbardziej doświadczony Saunamistrz jakiego znam. Pełen dystansu do siebie i pełen serdeczności dla innych. Wulkan humoru i niesamowity człowiek. Tak w kilku słowach "zdefiniował" bym Zbyszka. Od kiedy poznałem Zbyszka okazało się, że w saunie jest też miejsce dla Saunamistrza, który nie do końca jest idealny technicznie, czy ma niesamowity ruch w saunie. Zbyszek macha w swoim autorskim stylu i wychodzi mu to świetnie. Publiczność na jego seansach szaleje. Zbyszek w saunie to gwarancja udanego naparzania i dobrej zabawy. Oby jak najdłużej zaszczycał nas swoją bytnością w saunie. Nie mogę nie wspomnieć przy okazji opisywania Zbyszka o jego ostatnim wcieleniu. Pani Stasia robi ostatnio furorę w saunach całej polski i to też pomysł i wykonanie w całości tego niesamowitego człowieka :) Oby tak dalej Zbyszku!

Krzysiek: Mam to szczęście znać Zbyszka od kilku lat. Zarówno jako Saunamistrz jak i prywatnie jest to człowiek, przy którym nie można się nudzić. Potrafi rozweselić chyba każdego. Jego seanse nacechowane są jak czajnik na gazie. Na początku zaczyna się gorąco, a z czasem pod wpływam wrzenia wszytko wybucha. Znaczy się - publiczność wybucha głośnym śmiechem. Myślę, że tak duży sukces zawdzięcza temu, że prowadzi ciągły dialog z publicznością. Nigdy o niej nie zapomina i nieustannie stara się ją rozbawić. Przeważnie mu się to udaje. Jest to zdecydowanie człowiek orkiestra, obok seansów ma też seanse poważne (czego dobrym przykładem jest jego mnich), potrafi się wcielić w każdą postać i nie szczędzi przy tym swojego wysiłku i zdrowia. Co bardzo ważne zaraża wszystkich dookoła swoją pasją, jego największą dumą jest na pewno jego syn, który pracowicie idzie w ślady swojego ojca. Zbyszek jest kopalnią pomysłów, każdy jego seans jest wyjątkowy. Na każdym warto być. Ostatnio wykreował Panią Stasię oraz Rudą, aż się boję tego co przyniesie przyszłość.

Przemek: Zbyszek wchodząc do sauny już budzi ciekawość wśród publiczności zebranej na seansie. Dzięki dystansowi jaki do siebie posiada potrafi wcielić się w każdą rolę i zagrać ją jak profesjonalny aktor. Jego pogoda ducha udziela się każdemu. Byłem na ceremoniach: Mnich, Listonosz, Góral oraz Konserwator powierzchni płaskich i każdy z nich był zaskoczeniem. Zbyszek do każdego rytuału pieczołowicie dobiera gadżety, jego przebrania są perfekcyjne w każdym detalu, a muzyka złożona co do jednej nuty (sam korzystałem z jego pomocy przy tworzeniu muzyki do kilku seansów i zawsze to był strzał w dziesiątkę). Jestem ciekaw czym nas zaskoczy następnym razem bo każde jego wcielenie jest niesamowite. Wydaje się ze jego pomysłowość nie zna granic i dlatego już nie mogę się doczekać kolejnego seansu w jego wykonaniu.