Koniec wakacji to zazwyczaj początek sezonu saunowego, obiekty przygotowują się do przyjmowania spragnionych ciepła saunowiczów, jednak nie Termy Rzymskie, tutaj cały rok jest popyt na sauny, być może dzięki atrakcjom jakie prócz samego saunowania zapewniają gospodarze podczas swych nocy saunowych. Tym razem nie było inaczej, na pożegnanie lata, tradycyjnie Pałac Saturna przygotował wiele atrakcji. Od utalentowanego iluzjonisty Tomka Kabisa wraz z całą swoją świtą rozpoczynając, przez DJ'a Alana który rozkręcił imprezkę na plaży, wspaniałe jak zwykle jedzenie od którego uginały się stoły, kończąc na prawdziwej uczcie saunowej w wykonaniu uczestników Mistrzostw Polski Saunamistrzów.
Ale od początku, wieczór po oficjalnym rozpoczęciu przez właściciela Leszka Pustułkę, któremu jeszcze raz z tego miejsca składamy najserdeczniejsze życzenia urodzinowe, rozgrzał na Tomek Kabis swym niesamowitym pokazem iluzji. Zaczarował licznie zebraną publiczność, zarówno tą młodszą, jak i starszą która chętnie uczestniczyła w jego przedstawieniu. Występy Tomka i jego ekipy zakończył pokaz fajerwerków i rozpoczęła się impreza na plaży. W tanecznych i dyskotekowych rytmach DJ Alan podtrzymywał poziom endorfin u wszystkich gości.
Mając chwilkę czasu przed ceremoniami, odwiedziłem sauny i łaźnie wewnętrzne, ponieważ mimo częstych wizyt w Termach Rzymskich skupiam się raczej na wydarzeniach jakie mają miejsce w zewnętrznej Świątyni Saturna. Ku mojej uciesze, wszystko nadal funkcjonuje tutaj jak należy, saunowicze wiedzą jak korzystać z wszystkich atrakcji i robią to zgodnie z kulturą saunowania, nawet mocno imprezowy klimat nocy nie przekłada się na poziom wypoczynku wewnątrz i zgiełk pozostaje raczej w zewnętrznych częściach kompleksu.
Ale w końcu noce saunowe są po to aby raczyć się niepowtarzalnymi ceremoniami zapachowymi, jak zwykle ekipa zbierana na tego typu wydarzenia nie zawiodła i każdy znalazł coś dla siebie. Pierwszy wystąpił Daniel, stary wyga, Drugi Wicemistrz Polski 2016, ze swoim mistrzowskim seansem "Alladyn". Sauna pękała w szwach, każdy chciał uczestniczyć w ceremonii Mistrza. Tym razem bez napięcia związanego z turniejem i ciężaru spojrzeń sędziowskich, Daniel na pełnym luzie zaprezentował swoje najmocniejsze strony w kilkunastominutowej baśniowej historii, wszystko zgrane idealnie z muzyką, mimo tłoku w saunie, poradził sobie znakomicie i bez wpadek, choć moje oko chcąc nie chcąc takowych zawsze szuka. Widać że Saunamistrz utrzymuje formę po Mistrzostwach Polski i na Mistrzostwach Świata w Satamie ma chrapkę powalczyć o najcenniejszy kruszec.
Po ceremonii okazało się że równolegle z seansem na stołach wylądował prosiak, który tym razem przegrał z seansem i dopiero po jego zakończeniu cieszył się powodzeniem wśród zgromadzonych. Szybkie uzupełnienie płynów i przyszła kolej na podwójnie uzdolnione gwiazd wieczoru. Saunamistrzowie i zwierzaki sceniczne w osobach Tomka Kabisa i Mateusza Góralczyka dali nam pokaz swych umiejętności rozprowadzania gorącego powietrza w swej "Bitwie Baśni". Gandalf i Dumbledor mimo początkowej różnicy zdań dogadali się i wypalili razem fajkę pokoju, wyczarowując nam dużo pary i latające ręczniki które ją rozprowadziły. Po ceremonii okazało się że w magiczny sposób na stołach pojawiły się liczne przekąski i owoce które uprzyjemniały pobyt do końca nocy saunowej.
Czas w doborowym towarzystwie mija zaskakująco szybko, jednakże nie jesteśmy tutaj po to aby rozmawiać, przyszedł czas na kolejną ceremonię, tym razem w wykonaniu młodego, lecz rozwijającego się w szybkim tempie Arka Ufnala. Kowboj Arek, najszybszy ręcznik po wschodniej stronie Brynicy poszukiwał w Termach na Śląskim Zachodzie swej wybranki. Ceremonię miałem już okazję zobaczyć podczas tegorocznego turnieju w Termach Maltańskich i szczerze powiem, uległa znacznej poprawie. Arek powiększył również swe umiejętności w posługiwaniu się dwoma ręcznikami, szczególnie w technice asynchronicznej, choć z powodu efektów strobo nie było łatwo to zaobserwować, warto swoje atuty lepiej podkreślać. Był to chyba najgorętszy seans tego dnia, ku uciesze wielu spragnionych mocnych wrażeń saunowiczów.
Ostatni seans nadszedł szybciej niż można by się tego spodziewać, być może ze względu na dłuższe schładzanie po dogrzaniu przez Arka. Na koniec poczęstowani zostaliśmy drużynowym seansem wybuchowej mieszanki talentów Daniela, Tomka i Mateusza. Seans "Piaski Czasu" z tegorocznych Mistrzostw Polski pokazał że tamten świetny debiutancki występ, to nie był przypadek. Mimo że Tomek i Mateusz od Mistrzostw nie mieli w ręku ręcznika, nie zapomnieli co z nim się robi. Po udanym seansie i moich ulubionych cytrusach w powietrzu poczułem się dopieszczony i żegnając się z przyjaciółmi mogłem spokojnie odejść na spoczynek.
Mimo mało saunowej pogody, frekwencja dopisała, humory u gości również. Kolejna noc, zapewne już w bardziej saunowych okolicznościach przyrody, za miesiąc w klimatach bawarskich, będziemy bawić się na Oktoberfest z niemieckimi gośćmi specjalnymi, na co z tego miejsca zapraszamy wszystkich miłośników saun i piwa.
Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl
Zdjęcia: Arkadiusz Ufnal