09.04.2016 o godzinie 10:00 Joasia Feifer podniosła alarm bojowy dla Saunarium Aquapark Wrocław i ogłosiła IV Festival za otwarty.

Jako redaktor i saunamistrz w jednej osobie patrzę trochę inaczej na seanse i całą otoczkę im towarzyszącą, widzę trochę więcej niż saunowicze. To co zobaczyłem od samego początku, to niesamowita pozytywna energia która była przekazywana przez zespół saunarium, już na wejściu zostałem przejęty i zaprowadzony do pokoju saunamistrzów gdzie wyjaśniono mi, że do każdego seansu dostanę pomocnika który przewietrzy saunę, przygotuje cebry z aromatami, przypilnuje aby ludzie nie wchodzili wcześniej do sauny, a po seansie wszystko posprząta jak wyjdą ludzie.

Godzinę przed seansem który miałem zrobić pojawił się jeden z saunamistrzów Wrocławskiego Parku Wodnego i zapytał czy ja to ja. Po zapoznaniu zapytał ile cebrów potrzebuję, jakie aromaty i czy będę potrzebował lód czy samą wodę. Ponieważ IV Festival to moja pierwsza wizyta w WPW poprosiłem o poradę ile wiader zazwyczaj leje się na seansach w saunie w której będę machał i o jej krótką charakterystykę. Zanim doszliśmy do pomieszczenia z aromatami wiedziałem już wszystko o saunie Bali. Po otworzeniu drzwi od magazynu stanąłem jak wryty, mój przewodnik coś do mnie mówił ale nie wiem co, ogłuchłem i nogi zrobiły mi się miękkie, odleciałem gdzieś daleko, gdzieś pod niebo. Ujrzałem raj saunamistrza. Półki uginały się pod aromatami, a ja jak dziecko które dostanie prezent byłem w świecie swojej radości i zabawy gdy mogłem każdy z tych zapachów powąchać. Aromaty do swojego seansu miałem już ustalone ale kto zabroni żeby powąchać jeszcze dwa albo trzy, no kto?

Nie bójcie się, swoich seansów opisywać nie będę, kto był ten wie jak było, a kto jeszcze nie był ten na pewno będzie miał okazję, bo ręcznika na gwóźdź nie odwieszam.

 

15:15 Paweł Pawelec "Weselny standard"

Paweł przedstawił nam historię którą większość zna z autopsji, w telegraficznym skrócie pokazał co vodka robi z ludźmi na weselu. Na początku wesela miło i przyjemnie, saunamistrz spokojnie rozmachuje gorące powietrze po saunie, taka zwykła sielanka, ale sytuacja odmienia się gdy na stole pojawia się vodka, zmiana muzyki na bardzo skoczne tempo i zabawa do rana gdy w głowie szumi, a we krwi procenty. Jednak nawet najlepsza zabawa kiedyś się kończy i przychodzi coś czego nikt nie lubi czyli kac. W tej części seansu muzyka spokojna, a uczestnik wesela widać bardzo osłabiony ledwo ma siłę stać na nogach i machać, męczy się przy tym straszliwie. Gdy już udało mu się zrobić rundę po sali weselnej i zobaczyć czy wszyscy są w takim samym stanie co on, nagle dostaje objawienia, zauważa butelkę tequili i postanawia zrobić klina aby przeżyć kaca. Tu znów Pawłowi wracają siły i zabawa rozpoczyna się od nowa.

Seans z przesłaniem, z morałem. Wszystko jest dla ludzi ale w rozsądnych dawkach.

Paweł jest saunamistrzem z Warszawy czyli macha w małej saunie, a teraz został wpuszczony do stodoły o nazwie Korkea i zrobił seans którym dorównywał mistrzom machającym na co dzień w tak dużych saunach, oczywiście, można było trochę bardziej dogrzać na koniec ale jak na pierwszy swój seans w tak dużej saunie to można mu to wybaczyć. Po raz kolejny sprawdziła się moja teoria, że saunamistrz który "wychował" się w małej saunie łatwiej przystosuje się do dużej powierzchni niż taki który od początku macha w saunie na 60 osób i nagle zostanie wpuszczony do sauny na 30 osób gdzie nie ma pola manewru ręcznikiem.

 

16:15 Piotr Biedrzycki "It`s time"

Piotr opowiada na tym seansie historię swoich przygotowań i wyprawy na IV Sauna Festiwal oraz ukazuje swoją niecierpliwość, niczym dziecko któremu rano powiedziało się, że jak będzie w przedszkolu grzeczny to później dostanie lizaka, Piotr czeka na rozpoczęcie Sauna Festivalu. Pomysł tak prosty, że nikt o nim nie pomyślał.

Co się dokładnie działo na początku seansu tego nie wiem, bo stałem za drzwiami ale na ostatnią rundę czyli otwarcie Sauna Festialu Piotr zaprosił mnie wraz Gabrysią Żymłą, Mariuszem Derbinem, Nikodemem Jończykiem i Zbyszkiem Jończykiem do wspólnego machania i tak oto w saunie na jednym seansie pojawił się (w kolejności wcześniej wymienionej) Gregorian, Kobieta w wojsku, Dark Hunter, Tygrysek i Pani Stasia. Z relacji uczestników wiem, że to był gorący seans i rewelacyjny pomysł. Piotr przez zaproszenie innych saunamistrzów pokazał czym jest tak naprawdę Sauna Festiwal, pokazał że to nie tylko najlepsze seanse ale i dobra zabawa. Publiczność faktycznie poczuła że jest na Sauna Festivalu. Sądzę, że taki seans powinien znaleźć się na stałe w kolejnych Wrocławskich Festiwalach. Brawa po sensie zdawały się nie mieć końca.

 

17:15 Zbigniew Jończyk "Twoja twarz brzmi znajomo"

Seans którego pomysł narodził się na Śląskim Spotkaniu Saunowiczów, jak brzmiała zapowiedz, gdy Zbyszek założył jakąś perukę i zaczął się wygłupiać, saunowicze stwierdzili że trzeba przenieść to na deski sauny i tak oto we Wrocławiu, w Saunarium WPW, sauna Kelo zamieniła się w koncert Tiny Turner. Już od samego wejścia do sauny istna petarda, Zbyszek nie dość że śpiewał to nawet kroki Tiny opanował do perfekcji, od pierwszych sekund seans nagradzany gromkimi brawami z którymi Gwiazda radziła sobie bez żadnego stresu, śpiewała i podchodziła do publiczności, machała do niej i uściskiwała ręce fanom. Prawdę mówiąc to nie sądzę żeby ktoś zauważył gdyby Tina podczas swego koncertu nie wzięła nawet na chwilę ręcznika do ręki, na tym seansie nie był to najbardziej istotny element, to było prawdziwy koncert, prawdziwe show. Tina jednak nie zapomniała, że ręcznik służy do machania i pokazała iż nie tylko śpiewać potrafi. Techniki użyte na początku seansu nie były bardzo widowiskowe ale za to bardzo skuteczne, bo momentami robiło się naprawdę ciepło w saunie. Już prawię pod koniec koncertu/seansu gdy poleciał utwór "Proud Mary", a Tina wzięła w ręce dwa ręczniki i zaczęła nimi machać, publiczność brawami zagłuszyła muzykę, a kilka osób wiwatowało na stojąco. Zbyszkowi nie można tego odmówić, tym seansem nie tylko rozgrzał ciała ale i serca saunowiczów. Z relacji świadków wiem że brawa i krzyki o bis były słyszane w saunie obok. Zbyszek ma kolejny rewelacyjny seans za sobą, a treningi z Gabrysią wyszły mu tylko na dobre.

 

 20:00 Jaonna Feifer "Za wszelką cenę"

Joanna, nasz gospodarz. Widać, że może machać z zamkniętymi oczami, że to jej sauny i że wszystko ma dopięte na ostatni guzik. Samej historii i przebiegu seansu nie będę opisywał bo jest to seans którym zajęła pierwsze miejsce na zawodach SC które odbyły się tydzień wcześniej. Zwrócę jednak uwagę na to, że doświadczenie i znajomość sauny jest perfekcyjna. Jeden z najgorętszych seansów na których byłem ale to też nic dziwnego bo ten kto już był u Joasi na seansie wie, że jeżeli chciał zimno to trafił pod zły adres.

 

Na tym seansie relację z soboty można zakończyć gdyż musiałem się przygotować do swojego seansu i po nim później odpocząć.

Dwanaście godzin w saunarium zleciało jak z bicza strzelił. Ten kto nie wierzy musi sam zobaczyć, że w takich obiektach, na takich imprezach następuje zagięcie czasoprzestrzenie i nim się człowiek obróci to już koniec dnia.

 

 -------------------------- NIEDZIELA--------------------------

 

Nadeszła niedziela, przed nami kolejny dzień jedynego takiego festiwalu w Polsce. Ekipa www.poprawnesaunowanie.pl w podwojonym składzie przybyła na miejsce przed pierwszym seansem. Postaramy się opisać wszystkie seanse, na których będziemy. Niestety jest ich tak dużo, że wiele jesteśmy zmuszeni opuścić. Po rozpakowaniu się i wzięciu obowiązkowego prysznica udajemy się na seans Mariusza Derbina.

10:15 Mariusz Derbin "Spell of love"

Romantyczna historia opowiedziana przez Mariusza urzekła chyba każdego, a już na pewno damską część zgromadzonej publiczności. Nieszczęsna dziewczyna zakochana bez wzajemności, poprosiła maga o pomoc. Przy pomocy swoich zaklęć i zaczarowanych eliksirów miał spowodować, by jej wybranek również ją pokochał. Ciekawostką jest tylko to, iż mag nie wiedział o tym, że tym wybrankiem jest właśnie on. Na szczęście przyłożył się do swojej roboty i jego starania zakończyły się sukcesem. Na koniec seansu, wyznał swojej dziewczynie miłość. Sam seans był świetnie „wymachany”. Mariusz jako Mag Saunamistrz spisał się wzorowo. Brawurowe wykonanie kilku technik wywołały gromkie brawa wśród publiczności. Idealny seans na sam początek dzisiejszego festiwalu.

 

11:00 Marcin Radecki "Dozgonna miłość"

Marcin zaczął seans słowami "Prawdziwa miłość jest najważniejsza", a więc spodziewaliśmy się kolejnego romantycznego show. Seans bynajmniej nie był podobny do poprzedniego wykonanego przez Mariusza. Muzyka, jak to często bywa u Marcina była podniosła i patetyczna. Sauna przyciemniona, on ubrany na czarno biało, z jednym tylko ręcznikiem stworzył niesamowite show. Jego ruchy oczarowały wszystkich, a już na pewno mnie, starego wyjadacza. Porządna robota Saunamajsterska to jego dewiza. Gra kolorów i hipnotyzujące ruchy. Te słowa najlepiej opisują seans Marcina.

 

11:30 Gabriela Żymła "Królowa Śniegu"

Tytułowa "Królowa Śniegu" to kobieta o sercu z lodu. Jest zimna i wyrachowana. Do tej pory nikt nie mógł się przedrzeć przez ten lód, zbliżyć się i zakochać. Na szczęście trafił się ktoś, kto przy pomocy swej miłości potrafił to uczynić. Fakt, że cała historia odbyła się w saunie tylko pomógł. Rozmrażanie serca królowej w takich warunkach to sprawa od samego początku skazana na sukces. Na naszych oczach, Saunamistrzyni ze złej królowej przeobrażała się w piękną, zwykłą dziewczynę o gorącym sercu. Mimo wszytko łatwo nie było, Saunamistrzyni starała się walczyć z każdym czarem, używając świetnej techniki i różnych ręczników wyczyniała wręcz cuda. Światła przyczepione do pieca, te pod jej ubraniem wszystko to pięknie dopełniało całości. Jak zwykle w przypadku Gabi był to świetny technicznie seans. Nic dodać, nic ująć.

 

12:00 Ryszard Rak "Syberyjski Spokój"

Ryszard Rak, klasa sama w sobie, kto bywa na jego seansach ten wie. Mistrzostwo i profesjonalizm. Kontakt z naturą i troska o zdrowie. Dobór zapachów powodujący to miłe uczucie przebywania na łące czy w lesie. Spokojna rosyjska muzyka i on:  Mistrz Ceremonii, spokojny i skupiony. Dwoi się i troi by wszytko dopięte było na ostatni guzik, by wszyscy wyszli z jego seansu maksymalnie zrelaksowani. Panie Saunamistrzu melduje uprzejmie, że plan został zrealizowany w 100%. W trakcie seansu Rysiek poczęstował nas witkami, lodem i kremem do ciała. Nie ma chyba drugiego takiego Saunamistrza, który tyle by od siebie dawał, a wszystko to dla naszego zdrowia i dobrego samopoczucia.

 

12:30 Izabela Krupa "Slovian Girl"

Donatan i Cleo na głośnikach, Iza z Kacprem w saunie. Słowiańska muzyka, słowiańska dziewczyna i słowiańska siła. Okazuje się, że jest to połączenie wręcz wybuchowe. Oboje dysponują takim zapasem energii, który nie sposób utrzymać w sobie. Dla tego też, hojnie się nią z nami dzielili, z nami sauna maniakami. Przy tak żywej muzyce nie dało się siedzieć bezczynnie, klaskaliśmy i śpiewaliśmy. Bez oszustwa mogę powiedzieć, że polskie dziewczyny są najpiękniejsze, najlepiej się ruszają i są najlepszymi Saunamistrzyniami na świecie. Nie chciałbym też pominąć osoby Kacpra, który miał bardzo duży wpływ na to jaki dobry ten seans był. Ma duży zasięg ramion i jego ręcznik bardzo skutecznie rozprowadza powietrze, dodatkowo robi to z widoczną łatwością. Gratulacje !

 

12:45 Marek Olszewski z przyjaciółmi "King Size Dla Każdego"

Był to seans z niesamowicie dużą dawką dobrego humoru. Znaleźliśmy się w Szuflandii, razem z wieloma towarzyszami marzymy o tym, by dostać się do King Size-u. Aby to osiągnąć potrzebujemy specjalnego specyfiku, ten specyfik musi wylądować na piecu. Marek z przyjaciółmi jako Olo ma zamiar go zaaplikować. W międzyczasie Zbyszek Jończyk przynosi przekąski, z okrzykiem na ustach  "Mucha ma dziko, mucha ma dziko, kto zamawiał muchę na dziko" wszedł do sauny. Od tej pory krotochwilom nie było końca. Była nawet filmowa "Kasa" w tej roli Izabella Krupa i sławna scena z filmu, jaka scena to nie powiem. Niech żałują Ci, co nie byli. Na sukces zapracowały też przeurocze pomocnice: Kasia i Magdalena, ubrane w czapeczki krasnali, w rękach ręczniki wielkością przypominające te z Szuflandii. Jedna z nich to zwyciężczyni naszego konkursu na najlepszą relację. Wyszło świetnie. Super seans, super zabawa. Wielkie dzięki.

 

13:30 Zbigniew Jończyk i Przemysław Iberszer "Ruda Seksi Bomba".

Ten seans miałem przyjemność obejrzeć już drugi raz. I jakoś nie mogę mieć go dość. Przede wszystkim, jak same chłopaki mówią, pół żartem pół serio, jest to seans 18+. Co daje pewne wyobrażenie tego co się będzie działo. Pewien szalony Warszawiak związał się z nie mniej szaloną Ślązaczką. To co wyszło z połączenia tych dwoje to prawdziwa kaskada zmysłów. Warszawiak w tym związku jest raczej spokojniejszy, lubi być zdobywany, o czym Ruda wie i ochocze wciela plan w życie. Wije się na palu, wykonuje seksowne ruchy, kusi i uwodzi. A w Przemku, aż kipi, jego ręcznik jak bicz, tnie gorące powietrze, dzieli na porcje i rozsyła po rogach sauny, "dwu ręcznik" jak dwu rurka, strzela nieubłaganie. Ich miłość i wesołość unosi seans na wyżyny. Był energetyczny  i świetnie rozmachany. Oby takich więcej na tym wyjątkowym festiwalu.

 

14:15 Ryszard Rak "O czym szumi tajga"

Za nami seans Ryśka. Jak zwykle wszystko co mieliśmy okazję przeżyć było zgodne z naturą i pro zdrowotne. Ilość użytych zapachów jest nie do spamiętania, także nie mam najmniejszych szans, żebym to tu spisał. No i dodatkowo te witki. Był to dosyć długi seans, gdyż po części show przyszła pora na to co "misie" lubią najbardziej. Kolejno, wszyscy chętni mieli okazję być biczowanymi. Jest to zabieg, na który nie wszyscy się decydują, ale Ci co się odważyli byli bardzo zadowoleni. Typ seansu jaki wykonuje Rysiu jest specyficzny, a nasz Saunamistrz doszedł do perfekcji w wykonywanej przez siebie pracy !

 

15:15 Mariusz Derbin "Dark Hunter"

Temat przewodni troszkę mroczny. Żyjemy w świecie opanowanym przez mroczne istoty, takie jak wampiry, wilkołaki, strzygi itp. Główną tarczą ochronną pomiędzy ludźmi, a złem stoi Mroczny Łowca "Dark Hunter". Wysoki, silny, zna sztuki walki i posługuje się ostrą bronią. Tym razem poluje na pewną wyjątkowo wredną wiedźmę. My mamy być świadkami walki, która stoczyła się między nimi. Mariusz ubrany jak profesjonalny rozrabiaka, cały w czerni, z długą czarną peleryną i kuszą na ramieniu. W walce wspomaga się ręcznikami, które jak wiemy zioną żywym ogniem. Tak też było tym razem, seans był wyjątkowo gorący, co na pewno przyczyniło się do sukcesu. Łowca nie cofnął się przed niczym, poświęcił nawet swoją pelerynę i przy jej pomocy zwyciężył wiedźmę. Był to bardzo ciekawy, świetnie rozmachany i gorący seans. Czysta przyjemność dla wszystkich obecnych. Dziękujemy.

 

16:00 Gabriela Żymła, Zbigniew Jończyk, Nikodem Jończyk "Alwin i Wiewiórki"

Alwina i jego wiewiórki miałem już okazję widzieć. Ale w związku z pewnymi problemami technicznymi nie był to seans taki, jaki sobie twórcy wymarzyli. Tym razem żadnych problemów nie było i wszystko poszło zgodnie z planem. Świetnie zgrany podkład muzyczny niosący w sobie całą narrację seansu i prowadzący Saunamistrzów. Super kreacja Zbyszka, który w przekomiczny sposób potrafi rozweselić każdą imprezę. Jeśli chodzi o przygotowanie techniczne to podkreślić należy bardzo dobre zgranie Gabi z Nikodemem. Były takie momenty, że ich "synchro" zapierało wręcz dech w piersiach. Nie ukrywam, że widoczny był brak miejsca w saunie, ale ich profesjonalne podejście i szybkie korekty, wszytko to rekompensowały.

 

16:15 Aqua Team "Bitwa"

Seans przygotowany dla czystej przyjemności machania. Takie przynajmniej miało się wrażenie "na trybunach". Do sauny weszli wszyscy pracownicy Aquaparku. Wszyscy Saunamistrzowie. Obyło się bez ceregieli. Na początku parami, każdy pokazywał swoje umiejętności. Bez żadnych przerw, szybka zmiana i już u następnych wirowały ręczniki. Na koniec wszyscy przy piecu, każdy z nich wybrał sobie delikwenta i skupiając się na nim machał ręcznikiem bez opamiętania. Nie opacznie, żartując chyba, któryś z gości zawołał, że mu zimno. No dwa razy tej ekipie powtarzać nie trzeba, szybka decyzja, moment i kolejne kubły wody zaczęły lądować na piecu. Teraz zrobiło się na poważnie, temperatura mocno poszła w górę. Zostali najtwardsi. Wielu (ja wśród nich) z kocią godnością po cichu i nie zauważalnie opuściło plac boju. Na tym seansie wyraźne było odczucie, że wszystkim machanie sprawia przyjemność. Dzięki temu atmosfera była wesoła, a goście opuszczali saunę piszcząc z zadowolenia.

 

17:30 Nikodem Jończyk "Barbie"

Wiele mogłem się spodziewać po tym seansie, ale widok Nikodema w blond peruce jest po prostu bezcenny. Do tego obcisła kiecka cheerleaderki i mamy Barbie jak z obrazka. Okazuje się, że tam gdzie ona jest i Ken (Paweł Pawelec) który przyjechał wprost ze stolicy. Na początku był trochę rozrywkowy i uwodzicielski. Rozglądał się za innymi lalami. Wpadła mu w oko pewna blondyna. Barbie szybko to zauważyła i po solidnej reprymendzie Ken wrócił na zwoje miejsce. Seans w saunie bali dla dwóch Saunamistrzów to nie jest łatwa sprawa. Oboje stanęli jednak na wysokości zadania i jakoś nie wchodzili sobie w drogę. Po jakimś czasie, Barbie  przyjrzała się bliżej blondynie podrywanej przez Kena, uznała, że warto trochę poeksperymentować i zdobyła rywalkę. Na co Ken odpowiedział, że taki właśnie był ich plan. Chłopaki nieźle dogrzali i solidnie rozmachali nagromadzone ciepłe powietrze. Niezła robota.

 

17:45 Dawid Bonkowski "Wesołe Reggae"

Miałem już przyjemność być na tym seansie, ale w związku z tym, że muzykę reggae słucham na co dzień, a dodatkowo jestem niewyleczalnym sauna maniakiem, na ten seans biegłem z duszą na ramieniu. Połączenie seansu saunowego z imprezą reggae jest dla mnie tym czym miodek dla Kubusia Puchatka. Nigdy nie jest mi dość. Dawid świetnie się do tej muzyki porusza, w machaniu ręcznikiem ma swój unikatowy styl, ogląda się go przy "robocie" z prawdziwą przyjemnością. Seans odbył się w saunie Korkea, czyli dosyć dużej saunie jak na jednego Saunamistrza. Dawid jednak podołał temu zadaniu z uśmiechem na ustach. Tańczył i wirował z ręcznikiem, był wszędzie i nie pozostawił nikogo niedogrzanym.

 

18:30 Dawid Bonkowski i koleżanka "Freestyle"

W zastępstwie Zbyszka Jończyka, mieliśmy przyjemność oglądać długo już nie widzianą w saunie koleżankę Dawida. Wraz z Dawidem zostali poproszeni o poprowadzenie tego seansu. Nie było tu żadnej historii w tle tylko czysta radość z machania. Oboje fajnie się uzupełniali, zaczęła koleżanka, która po krótkiej rozgrzewce postanowiła użyć do machania naprawdę dużego ręcznika, trochę haczył tu i tam, ale wyszła z tego obronną ręką. Taki duży ręcznik naprawdę przyjemnie się obserwuje. Dawid przygotował nam kilka minut przy muzyce Kamila Bednarka. Uraczył nas przy tym pizzą i dużą dawką pozytywnej energii. Był to seans skręcony naprędce, a jakże przyjemny, bogaty w fajne techniki i wesołą atmosferę. Świetna robota.

 

19:00 Oskar Kusztal "Valhalla"

Jednego nie można Oskarowi odmówić - klimatu, ten jaki stworzył swoją Valhallą jest niesamowity, na początek zostaliśmy powiadomieni o tym, jak postępować by się dostać do Valhalli. Przede wszystkim trzeba walczyć do końca i nie uciekać z pola walki, mężnie stawiać czoła niebezpieczeństwom i śmiać się wrogom w twarz. Po krótkim szkoleniu i otrzymaniu wskazówek, jesteśmy już gotowi by zasiąść u boku Odyna i z nim imprezować. Oskar wzniósł toast, a dzięki temu, że każdy z gości został poczęstowany pucharem piwa, mogliśmy napić się przed nadchodzącą bitwą. Seans przygotowany przez tego Saunamistrza posiadał dosyć wolną muzykę, ale za to najszybszy tego dnia ręcznik. Technika Oskara jest jak pociągnięcia biczem, szybka i skuteczna. Uderzenia są punktowe i niezwykle widowiskowe. Uczestnictwo na jego seansie to prawdziwa uczta dla takiego starego vikinga jak ja.

 

19:30 Dawid Bochen "Fat Burn"

Już po raz drugi miałem okazję odchudzać się wraz Dawidem. Tym wykonaniem potwierdził, że jego wysokie miejsce w SaunaCup nie jest przypadkowe. Jest to seans kompletny, gotowy do zmagań w Satamie. Dawid wchodzi do sauny jako młody człowiek z dosyć dużą nadwagą. Lekarz zalecił mu saunową terapię odchudzania. Musi zrezygnować z Coca Coli, i jedzenia w McDonaldzie. Robi to chyba z niechęcią, ale postanawia podjąć to wyzwanie. Na naszych oczach tłuszcz wręcz wytapia się z jego organizmu, na początku trochę opieszale, potem z większą werwą, już na siłowni o połowę chudszy pokazuje co udało mu się osiągnąć. A na końcu petarda. Dawid jest wręcz innym człowiekiem, przy dźwiękach "I'm sexy and I know it" zaczyna machać w obcisłych seksownych spodenkach z "kaloryferem" na brzuchu. Wspaniały seans, przemyślany w każdej sekundzie i perfekcyjnie wykonany. Wielkie gratulacje !

 

       Na tym zakończył się dla nas IV Wrocławski Sauna Festiwal. Chcieliśmy serdecznie podziękować organizatorom, Joannie Feifer oraz całej ekipie saunarium z Aquaparku Wrocławskiego - za możliwość uczestnictwa w tak wspaniałym wydarzeniu. My jako www.poprawnesaunowanie.pl zwracamy szczególną uwagę na zasady poprawnego saunowania, a jeśli chodzi o ten aspekt to Aquapark Wrocławski można stawiać za wzór do naśladowania. Wszystkie zauważone przypadki nadużyć w tej kwestii były od razu korygowane. Miejscowa ekipa ma już nie jedną imprezę za sobą, sprawnie i zdecydowanie egzekwuje wszystkie wprowadzone przez nich reguły. Organizacyjnie jest to impreza na najwyższym poziomie. Jednak największą jej zaletą jest plejada zaproszonych Saunamistrzów. Ich ilość dobitnie świadczy o tym, że lubią to miejsce i świetnie się w nim czują. Dla nas sauna maniaków ważne jest to, że wkładają wiele wysiłku w przygotowywane seanse. Ich poziom jest wysoki, przez co wszyscy klienci są zadowoleni. Wrocławski Aquapark ma chyba największą infrastrukturę saunową w Polsce, co czyni go idealnym miejscem do takich spotkań. Na laurach jednak nie spoczywa, dosłownie na dniach zostanie otwarta kolejna sauna, w której będzie możliwość przeprowadzania seansów, to już piąta w tym obiekcie. Zarządzanie nim musi być niezłym wyzwaniem. Joanna Feifer wydaje się tym nie zrażać, atmosfera jaką wprowadziła, czyni to miejsce idealnym do pracy, nie wspominając o wypoczynku. Były to bajeczne 2 dni, bawiliśmy się świetnie i obiecujemy wracać tak często jak to tylko możliwe.

Z mojej (Przemek) perspektywy VI Sauna Festival to bardzo ciężki orzech do medialnego zgryzienia, częstotliwość seansów była taka że jeżeli ktoś by chciał opisać wszystkie to reporterów musiało by być co najmniej czworo jak i nie pięcioro.

Natomiast jako saunamistrz jestem pod ogromnym wrażeniem całej Ekipy saunarium. Takiego zgrania, takiej pomocy chyba jeszcze nigdzie nie widziałem. Na Silesian Towel Fight Aquadrom wysoko postawił poprzeczkę organizacyjną, a WPW nic sobie z tego nie zrobił i ową poprzeczkę przestawił jeszcze wyżej. Gratulacje za zorganizowanie tak wspaniałej imprezy.

Autor: Krzysiek i Przemek dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard Rak www.fotorak.com