9.10.2015 Runda Pierwsza

Pierwszy dzień trzeciej już edycji Silesian Towel Fight w Aquadromie w Rudzie Śląskiej rozpoczął Dominik Łyszczarz z Term Krakowskich. Atmosfera robi się coraz bardziej gorąca, czeka nas wiele nisamowitych i niepowtarzalnych seansów.  

 

10:15 Dominik Łyszczarz - Termy Krakowskie - "Wojownik Świata"

"Wasze umysły zaleje światło", takimi słowami przywitał nas Dominik. Jako wojownik światła ubrany był jak prawdziwy mędrzec. Laska, którą dzierżył w ręce emanowała kilkoma kolorami światła, co skutkowało ciekawym efektem, gdy kręcił nią niczym prawdziwy cyrkowiec. Muzyka podniosła wprowadziła nas w stan kontemplacji. Saunamistrz rozpoczął delikatnie od jednego ręcznika, powoli zwiększając temperaturę w saunie. Druga część to zmiana przebrania, zobaczyliśmy go w czarnej przepasce biodrowej. Tempo rosło wraz z temperaturą, dwa ręczniki, wachlarz - wszystko to sprawiło, że na reszcie poczuliśmy się jak na prawdziwym seansie. Sam koniec to był już popis Dominika, ciekawa technika, w której kręcił ręcznikiem jednym palcem, przekazując go sobie w powietrzu z ręki do ręki. 

Zapachy: bergamotka, czarna ziemia, mięta z czarną porzeczką.

 

 

11:00 Sebastian Dziurski - Fitness Academy 3 Stawy Katowice - "Pinokio"

Seans Sebastiana to historia znana wszystkim małym dzieciom. Historia sędziwego już Gepetta, który nigdy nie miał dzieci. Podczas seansu mogliśmy zobaczyć sceny w iście teatralnym stylu. Najważniejsze momenty z Pinokia. Wszystko to wplecione w ceremonie saunową. Z głośników płynęły słowa z bajki, wprowadzające nas w odpowiedni nastrój i omawiające co przed nami się dzieje. Otóż przed nami siedzi Gepetto, rozpacza nad swoim losem. Ale zamiast się załamywać, bierze ręcznik do ręki i stara się coś zrobić ze swoim losem. Przypadkiem znajduje przepiękny kawał drewna, z którego wyrzeźbił drewnianą lalkę. Podczas seansu, gdy jego wyczyny z ręcznikami zapierały dech w piersiach, do Pinokia przyszła wróżka i przemieniła go w małego chłopca. Od tego momentu ceremonie prowadził już sam Pinokio, młody chłopiec, który przy dźwiękach dziecięcej muzyki pokazał czego się nauczył patrząc na ojca. Był to bardzo ciekawy seans. Kompletny tematycznie i ciekawie wykonany. Gratulujemy !

Zapachy: Cedr, pomarańcz, sosna

 11:45 Mirela Kazuś-Barańska - Stary Hangar Gliwice - "Shall we tango?"

Mirela zabrała nas w swój taneczny świat w aromatach mango, papaji, mirry, róży i konwalii i klimatach tanga hiszpańskiego. Opowiedziała nam jak rozpoczęła się jej historia z tańcem. Rozpoczęła delikatnie w półmroku przyglądając się tancerzom ukradkiem, próbując stawiać pierwsze kroki taneczne, na drzwiach tancerze spleceni w tańcu. W drugiej części odważyła się sama wyjść na parkiet, porywając barczystego partnera, którym wymiatała po całej saunie, gdzie unosił się aromat róży. Finał to występ solowy już wytrawnej tancerki, która wyczyniała niesamowite rzeczy na parkiecie i z ręcznikiem. Był to bardzo spokojny, aczkolwiek bardzo przemyślany seans.

Zapachy: mango, papaja, mirra, róża, konwalia.

 12:30 Mateusz Kupiński - PW Piekary - "Inny"

Jak sam tytuł wskazuje, seans ten był trochę inny. W zasadzie najbardziej inny to był początek. Mateusz przywitał nas w stylu ... w zasadzie to nie wiem w jakim stylu. Gdy światła się zaświeciły zobaczyliśmy kogoś, kloszarda, pijaka - ciężko powiedzieć. Wstydliwy jakiś w każdym razie, twarzą do ściany, zakapturzony i do tego mówi o jakichś ziółkach, że niby na piec będą podawane. Taaaaa, na piec. Większość chyba zużył przed seansem.  W każdym razie za mało, gdyż cały czas popijał coś zielonego z flaszki. Dziwny koleś. Może i dziwny, ale jak grzał, ale jak machał. Ręcznik trudno było w ogóle zauważyć. Potem, żeby obraz dopełnić, muzyka zmieniła się na Rap. Mateusz zaczął rapować i w tym rytmie przeprowadzać seans. Dynamicznie, dużo szybkich technik. Dość powiedzieć, że zarówno po samym wstępnie jak i po seansie, publiczność podziękowała mu gromkimi brawami.

Zapachy: Lawenda, zioła, mięta ziołowa. 



 13:15 Klaudia Szczurek - Termy Krakowskie - "Zarina"

 Seans Zarina opowiadał o pirackiej wróżce, która została wygnana z wioski. Musiała pracować na statku pirackim, aby zapracować na niebieski pyłek. Klaudia w stroju piratki powitała nas w saunie i zabrała w podróż pirackim statkiem. Podczas podroży eksperymentowała z różnymi pyłkami, aby ostatecznie uzyskać mieszankę pozwalającą jej wrócić do wioski. Dużo rozmaitych techniki. Bardzo fajnie wykonanych. Muzyka w klimacie magii i filmów pirackich. Na koniec efektowna technika z użyciem dwóch ręczników. Gratulacje za świetny seans. 

Zapachy: grejpfrut, bergamotka, mięta. 

 

14:00 Dawid Wąsowicz - Megiw - "Drugie Prawo"

 Na tym seansie byliśmy częścią niebezpiecznego eksperymentu. Tak niebezpiecznego, że zdarzyły się samobójstwa po ich wykonaniu. I w takim właśnie momencie zastaliśmy naszego profesora. Dawid Ręcznik był na tyle nierozsądny, że poważył się kontynuować wielkie dzieło po jego poprzedniku. Znajdujemy się w Szwajcarii, w Cernie. Pod nami znajduje się zderzacz hadronów. W rękach profesora Ręcznika dwa pierwiastki, zderzacz ruszył, oba pierwiastki zaczynają krążyć nad głową Dawida. Jak już zostały odpowiednio rozkręcone, eksperyment przeszedł w kolejny etap. Aby pierwiastki osiągnęły jeszcze większą prędkość trzeba podnieść temperaturę. O czym doskonale wie pan Ręcznik, dokłada wszelkich starań, jeden ręcznik, dwa ręczniki, tempo niesamowite. Dym się sączy z podłoża, wszystko to w imię nauki. Na koniec z głośników leci muzyka post apokaliptyczna. Czyżby to było nasze przeznaczenie ? Na szczęście nie. Eksperyment się udał, w pełni zrelaksowani i dogrzani opuszczamy saunę ... tfu - Cern. Gratulujemy, oby więcej takich seansów.

Zapachy: Paliwo rakietowe, rumianek, zielono jabłko 

 

14:45 Izabela Krupa - Termy Rzymskie - "Grażyna, która została Karyną"

 Za nami kolejny bardzo udany seans. Iza opowiedziała nam historie o tym, jak Grażyna została Karyną. Bardzo zabawny seans, w którym Iza wykorzystała wszystkie swoje atuty, bardzo dobrą technikę i dobrą grę aktorską. Udało jej się w każdej sekundzie tego seansu trzymać tematu głównego. Nie wychodziła ze swej roli ani przez moment. Pod tym kątem, był to do tej pory chyba najlepiej przygotowany seans. Grażyna to "prosta" i bezpośrednia dziewczyna, która żadnej pracy się nie boi. Potrafi nawet wydoić krowę. W sanie udało jej się to z dwiema. Nie boi się niczego, cały czas utrzymuje kontakt z publicznością, dyryguje kiedy wciągamy brzuchy, kiedy podnosimy rączki do góry. Wszystko to podczas nieustannej doskonałej pracy Saunamistrzowskiej. Musze przyznać, że był to dla mnie, najlepiej wykonany seans do tej pory. Kompletny, spójny i świetnie wykonany. 

Zapachy: granat, mięta, zioła alpejskie 



 16:15 Marcin Radecki - Hotel Senator - "Przez morza i oceany"

Pirat Marcin zaprosił nas na pokład swego statku i zabrał w podróż pełną przygód. Na początku odczytał kodeks Saunapirata po czym wypłynęliśmy w morze. W rytmie szant Marcin dobijał z nami do egzotycznych portów i podnosił temperaturę, coraz to nowymi rekwizytami, od standardowych ręczników począwszy, przez wymyślne parawany i na hamaku kończąc. Nie wiem po jakich wodach ten pirat pływa, ale było to raczej bliżej Karaibów, gorąco tam jak ... w saunie. Okazało się, że nasz pirat nie tylko włada mieczem, równie dobrze posługuje się ręcznikiem. Jego technika jest na naprawdę wysokim poziomie. O czym świadczy to, iż obecni na seansie inni Saunamistrzowie w wielu momentach bili gorące brawa. Mi osobiście bardzo podobała się technika na dwa ręczniki, gdzie Marcin z wielką wprawą wykonał technikę z dwiema ósemkami. Był to na prawdę świetny seans. 

Zapachy: złota sauna, ciemna ziemia 



 

17:00 Małgorzata Borowska - Aquadrom - "Ptaszek"

 Małgosia i jej seans ptaszek urzekł mnie do reszty. Seans był dopracowany w każdym calu. Opowiadał historię ptaszka, który został uwięziony w klatce. Z tego powodu było mu tak smutno, że zgubił wszystkie piórka. Dopiero kiedy w trakcie seansu udało mu się uwolnić, "rozwinął w pełni skrzydła". By na końcu odzyskać nawet wielobarwne upierzenie. Małgosia idealnie dobrała muzykę i światła. Cały seans "była w muzyce". Wykonała zróżnicowane techniki. Kilka na dwa ręczniki. Wszystkie wykonane bardzo poprawnie. Widać, że nie eksperymentowała, tylko zrobiła to co potrafi najlepiej. Świetnie zagrała ten seans, widać jej duże umiejętności aktorskie i taneczne. Zdecydowanie jeden z lepszych seansów tego dnia. Mamy nadzieję na kolejne tak dobre seanse tej jak by na to nie patrzeć początkującej Saunamistrzyni.  

Zapachy: granat, truskawka, pomarańcza 

17:45 Krzysztof Chruściński - Aquapark Wrocław - "Księga dżungli"

 

 Krzysiek pokazał nam inny wymiar seansu saunowego. Jego poczucie humoru odbiega trochę od ogólnie przyjętej normy. Co bardzo pozytywnie przekłada się na seans. Stan w jaki wprowadził można opisać tylko jednym słowem: Euforia. Zabawa była od samego początku, w którym dziecko dżungli Mowgli w samych pieluchach pokazało nam, że troszeczkę boi się dżungli. Potem jednak, Mowgli zaczął walczyć o swoje życiu przy użyciu ręcznika. Po drodze czyhało na niego wiele niebezpieczeństw dzika zwierzyna i sam król, tygrys Sher khan, z który na końcu Mowgli stoczył walkę na śmierć i życie. Był to seans wyjątkowy pod wieloma względami, a najbardziej pod kątem luzu jaki miał Saunamistrz. Jedno jest pewne, od tej pory uważam, że w saunie można zrobić dosłownie wszystko. Potrzeba tylko odpowiedniego człowieka do tego zadania. Krzysiek na pewno poszerzył trochę granice sztuki Saunamistrzowskiej.

Zapachy: sandał, limonka, bambus.

 

18:15 Oskar Kusztal - Aquapark Wrocław - "Intense"

Po raz pierwszy miałem okazję zobaczyć Oskara w akcji. I mam nadzieję, że nie ostatni. Jest to Saunamistrz z niewielkim stażem, a już prezentuje świetną technikę. Szybkość jego ruchów jest niesamowita, a nieustanna zmiana tempa i sposób jej wykonania jest na prawdę fenomenalna. Racząc się muzyką R'n'b mieliśmy pokaz naprawdę ekspresyjnego warsztatu. Wszystko to jeszcze sprawiało wrażenie siłowego zmagania, ale wielu znakomitych Saunamistrzów zdobywa wysokie pozycje na zawodach machając właśnie w ten sposób. Przy czym Oskar wydaje się niezmordowany w tym co robi. W zasadzie na seansie brakowało tylko jakiegoś tematu spajającego całość. Techniki i kondycji mogą mu pozazdrościć inni. Seans podobał się chyba każdemu z obecnych gości.

Zapachy: cynamon, kiwi, pomarańcza, geranium, kawa, czekolada  



19:00 Egri Csaba - Hotel Caramell Węgry - "Shrek home"

 Na wstępie powiem tak, nawet Shrek nie powstydził by się takiego drugiego wcielenia. Egri odegrał na swoim seansie chyba całą pierwszą część popularnej bajki. A wyszło mu to na prawdę przekomicznie. Shrek jak to Shrek, niby brzydal, a tu okazuje się, że całkiem nieźle sobie radzi z kobietami. Szuka swej Fiony chyba w każdej napotkanej kobiecie. Aby im zaimponować zabija smoka i zaprzyjaźnia się z osłem. Cała ta historia okraszana jest solidnym machaniem ręcznikiem. Nie był to może zbyt dynamiczny seans, ale za to wszystko było bardzo dobrze wplecione w muzykę i temat. Shrek macha ręcznikiem, zabija smoki, umizguje się do Fiony, a nawet jej oświadcza. Były to bardzo przyjemnie spędzone 15 minut.

Zapachy: północna brzoza, krwawa pomarańcza, mięta, dzika jagoda



19:45 Nikodem Jończyk - Aquafitclub Mysłowice -  "Freddy Krueger"

Nikodem, najmłodszy Saunamistrz na zawodach, jednym słowem, dał czadu! Genialne przebranie, od samego początku Freddy był w roli. Bardzo spójny i klimatyczny show. Duża ilość rekwizytów, mroczna muzyka i naprawdę świetna technika. Nikodem rozpoczął aktorsko, po pierwszym polaniu, machał wachlarzem stylizowanym na szpony, ze świecącymi końcówkami. Cały seans w masce to naprawdę nie lada wyczyn, pojawiło się kilka małych niedociągnięć, ale to pierwsze zawody i stres, oraz trudne warunki zrobił swoje. Gratulacje pierwszego konkursowego seansu! Był na prawdę na wysokim poziomie.

 Zapachy: świątynia ognia, pieprz, palone drzewo

 

20:30 Marta Korzec - Termy Rzymskie - "Diabeł ubiera się u Prady"

 "Diabeł ubiera się u Prady" to tytuł książki i filmu pod tym samym tytułem.  Jednak seans Marty to nie jest ta opowieść, to tylko nawiązanie jej głównego etapu. Otóż Marta chciała udowodnić raz na zawsze, że rozmiar ma znaczenie. Opowiedziała nam niesamowitą historię, niczym prawdziwe science fiction, z której jasno wynika, że kobiety robiąc zakupy nie do końca nad tym panują. Otóż, w domu, "czasem" okazuje się, że kupiony rzeczy nie pasują, że nie da się ich nosić. No ciekawe, ale przemilczmy panowie. W każdym razie seans oparty na tym temacie okazał się bardzo interesujący, Marta nie wychodziła ze swej roli, pokazała torby pełne zakupów, przymierzała buty, sukienki, bluzki. Część pasowała, część nie. Cały czas piec był dopieszczany, temperatura rosła, a ciepłe powietrze było w ciekawy sposób rozprowadzane. Technika była nienaganna, a machanie sukienką przyjęte gorącymi brawami. Brawo za pomysł i wykonanie. Bardzo ciekawy seans.

Zapachy: cytryna, szałwia z pomarańczą, malina, mięta 

 

21:15 Joanna Feifer - Aquapark Wrocław - "Odrodzenie Fenixa"

 No i na koniec prawdziwa petarda. Aśka uraczyła nas najgorętszym seansem tego dnia. Ilość wody na piecu była rekordowa. Widać, że Saunamistrzyni stawia na porządne naparzanie. Ale gorąco być musiało, fenix w końcu w płomieniach ginie. Na szczęście stworzenie to ma przyrodzoną pewną właściwość. Odradza się i żyje nowym życiem. Asia jest kobietą o dużej krzepie, macha wyjątkowo mocno, jej podmuchy są bardzo efektowne. Walczy ręcznikiem jak kocica o swoje młode. Na szczęście wyczuwalny jest jej profesjonalizm, gdyż z troski o uczestników seansu pyta się o ich zdrowie i samopoczucie. Na szczęście wszystko było w porządku, dzięki czemu mogła często polewać kamienie. Okrzyki z górnych półek były coraz częstsze. Po seansie wszyscy tonęli w zachwytach. Był to bardzo porządny seans, który jako jedyny dogrzał wszystkich, nawet najniższe półki.

Zapachy: azjatycka mięta, pomarańcza z cynamonem



         Na tym zakończył się pierwszy dzień zmagań. Dzień bardzo intensywny, pełen wrażeń i wspaniałych seansów. Organizacyjnie Aquadrom stanął na wysokości zadania. System paskowy kolejny raz sprawdził się idealnie. Wybór sędziów wśród gości był sprawny i nie powodował nieporozumień. Przed nami noc na odpoczynek i kolejny dzień zmagań. Nie możemy się doczekać !!!!

 

10.10.2015 Runda Druga

Rozpoczynamy kolejny dzień zmagań. Na sam początek petarda, Ryszard Rak w swoim seansie 

 

10:15 Ryszard Rak - Hotel Kotarz - "Rosyjski żywot"

 Ciężko sobie wyobrazić leprze otwarcie zmagań saunowych. "Rosyjski żywot" Ryśka to po prostu strzał w dziesiątkę. Mieliśmy porządną ruską banię. Wszystkim już wiadomo, że ten Saunamistrz z tego słynie, można by powiedzieć, że jego sława wyszła już poza teren naszego kraju. Ze spokojnym sumieniem mogę stwierdzić, że był to chyba najlepszy seans Ryśka na jakim byłem. Po ostatnim myślałem, że lepiej to się już chyba nie da. Ale okazuje się, że staje się on coraz bardziej finezyjny. Zapachy stają się bardziej przemyślane, lepiej dozowane. Użycie witek brzozowych również było idealnie wyważone. Wiele technik w międzyczasie, użyte tak by temperatura stopniowo rosła. Po seansie poczęstunek z soku brzozowego oraz wódki. Jest to już 16-sty seans tych zmagań, a Rysiek jest posiadaczem najgłośniejszych braw i wiwatów. Chyba dosłownie każdemu się podobało, widać to było po gratulacjach po seansie. Brawo Ryśku, oby tak dalej. Masz we mnie najgorętszego fana !

Zapachy:

1 Runda:cytryna, melisa syberyjska 

2 Runda: cedr syberyjski (witki brzozowe moczone w propolisie w ziołach)

3 Runda: Palone drzewo 



 

11:00 Atilla Tompek - Asia Linsberg Therme Węgry - "Kung fu fighting"

Właśnie byliśmy świadkami węgierskiej sztuki walki, yyyy ... chińskiej. Atilla wyglądający jak turysta w Chinach, rozpoczął swój seans z bluzą zamiast ręcznika, która na początek nieźle sprawdziła się jako narzędzie do rozprowadzania ciepła. W drugiej turze, zaciągnął się do klasztoru, na nauki Kung fu. Saunamistrz pokazał nam w trakcie seansu swoje postępy jako uczeń, na koniec uzyskując czarny pas. Jako Mistrz, zaprezentował niesamowite techniki walki ręcznikami. Był to dosyć ciekawy seans, połączenie chińskiej muzyki i ruchów ręcznika, tak by wyglądało to na walkę okazało się fajnym wizualnym efektem. Atilla nie jest może wirtuozem techniki, ale dobór tematu i jego wykonanie okazały się naprawdę mistrzowskie.

Zapachy: zielona herbata, bambus, kwiat lotosu, japońska mięta

 

 

 

11:45 Paweł Szczęsny - Arłamów - "Powrót Draculi"

 Aż ciężko uwierzyć, ale sam hrabia Dracula zaczął parać się Saunamajsterką. Przynajmniej mam taką nadzieje, że tak jest, że nie podszywa się tylko by upolować sobie jakiegoś soczystego sauna maniaka by go ukąsić. Podczas seansu wiedzieliśmy już wszystko. Okazało się, że jest to tylko zasłona dymna, Dracula czekał tylko na okazje, upatrzył sobie piękną sauna maniaczkę, poczekał na dogodny moment i ... ukąsił. Posiliwszy się nieco, wstąpiły w niego nowe siły. Woda lała się na piec litrami, ręczniki latały po całej saunie. Wszystko to w rytm mrocznej muzyki, do tego ubrany w czerń i biel. W efekcie dostaliśmy seans o charakterystycznej tematyce, wykonany ciekawie i z wyczuciem. Był to bardzo udany debiut tego saunamistrza na zawodach. Gratulujemy !

Zapachy: czarna porzeczka z pieprzem, grejpfrut

 

 

 

12:30 Aleksandra Ziętek - Termy Krakowskie - "Feniks"

Po raz kolejny na tych zawodach mieliśmy przyjemność obejrzeć Feniksa. Tym razem w całkiem innym wydaniu. Zamknięty w klatce, zakuty w kajdany, walczy o to by odzyskać swoją wolność. Początek to życie w klatce, przepełnione smutkiem, powolne machanie ręcznika, muzyka spokojna. Kolejna runda, gdy rozjaśniło się w saunie, widzimy naszego Feniksa zakutego w kajdany. Szarpie się i mota, rwie z całej siły. Udało się. Wreszcie uwolniony, daje upust swojemu szczęściu, muzyka się ożywia, ręczniki fruwają w powietrzu. Teraz mamy już popis wielu technik Saunamistrzowskich. Feniks szaleje, wiruje w powietrzu, jest wszędzie. Gdy temperatura dosięgła zenitu seans dobiegł do szczęśliwego finału. Super seans i świetna zabawa.

Zapachy: mango, papaja, kawa z czekoladą, pomarańcza



 

13:15 Dawid Bonkowski - SaunaPark Zielone Wzgórza - "Wesołe reggae"

Dawid zaprosił nas na seans w klimacie reagge. Było bardzo dynamicznie i rytmicznie. Ręcznik, czy też ręczniki. Bo mieliśmy okazję zobaczyć bardzo fajne techniki na tzw. motyla. Poruszały się w saunie z niespotykaną gracją. Momentami też z ogromną prędkością. Na piecu wylądowało bardzo dużo wody i lodu, co niestety zaowocowało szybką zwyżka temperatury. Temperatura nie utrzymała się na wysokim poziomie do końca seansu. Postęp jaki zrobił Dawid w niedługim czasie jest bardzo widoczny i godny pogratulowania. Naprawdę dobry seans i na bardzo wysokim poziomie. Drobne potknięcia i niedociągnięcia nie psują całości. Naprawdę dobrze się bawiłem w rytmach reagge. 

Zapachy: jaśmin z czarną ziemią, bez, pomarańcza



 

14:00 Tomasz Steleblak - Fitness Academy 3 Stawy Katowice -"Jesus forever"

 Tomasz postanowił opowiedzieć historię plag egipskich znanych z Biblii. Pierwszą z nich była plaga krwi. Następnie plaga owadów. Kolejno plaga gradu i na koniec ciemności.  Techniki były niewyszukane i mało skomplikowane, aczkolwiek poprawnie wykonane. Muzyka była spokojna i pasowała do ruchów Saunamistrza. Nie miała jednak jakiegoś wspólnego mianownika z historią. Następnym razem na pewno będzie lepiej. Życzymy powodzenia.  

Zapachy: brzoza, pomarańcza

 

 

 

14:45 Paweł Pęcherz - Aquadrom - "Deszczowy Paweł"

 Dzięki temu seansowi mieliśmy okazję zobaczyć dzień z życia londyńczyka z Rudy Śląskiej. Poranek to gazeta i kawka, przy czym tym razem w wersji lanej na piec. Jest to czas relaksu, także nie dziwne, że czas szybko ucieka, trzeba gonić do pracy. A na dworze co? No jak to co, deszcz. Jak to w Londynie. (Deszcz z nieba, po parasolce ląduje na piecu). Ciepło jakoś się zrobiło, pary tyle. Saunamistrz wie co z tym zrobić, ręcznik do ręki i rozgania pogodę. A idzie mu to całkiem wprawnie. Widać, że nie trzyma ręcznika pierwszy raz, dużo technik, dynamika w ruchach. Seans na prawdę podoba się publiczności. Pogoda nie mogła inaczej - dała za wygraną. Rozpogodziło się. Zaczął się prawdziwy maraton. Paweł włożył w seans na prawdę wiele wysiłku. Był niezmordowany. Wszystkim bardzo się podobało.

Zapachy: kawa, cytryna, truskawka

 

 

 

16:15 Daniel Bułka - Termy Rzymskie - "Nomad"

 Mówiąc szczerze, uważam, że tym seansem Daniel wyszedł z siebie. Podniósł dzisiejszy dzień zawodów na naprawdę wysoki poziom. Nie wiem ile nad tym pracował, ale sposób dogrania choreografii z muzyką był na najlepszym do tej pory w tych zawodach. Akcentowanie ręcznikiem muzyki, wykładanie kul na piec, wszystko to było przemyślane od początku do końca. Ilość użytych technik, ich wykonanie były dziś nie do zarzucenia. Sam seans to historia nomada Mansura, który za pomocą swojego koca walczył z naturą. Nad jego wioską groziło widmo zagłady w postaci gór lodowych. Na szczęście kto jak to, ale Mansur opanował tajemną sztukę walki ręcznikiem. Przy pomocy gorącej pary i swojego koca, potrafił przegonić widmo zagłady. A co ten koc potrafi, no cuda, czy magia - ciężko powiedzieć. W każdym razie w rękach Mansura wręcz iskrzyło od jego mocy. Wszystko oczywiście skończyło się dobrze. Wioska Mansura nadal istnieje, a w niej On, jej obrońca. Na koniec, krótki komunikat, dla niektórych radosny, dla niektórych smutny: Gór Lodowych już nie ma ....................

Zapachy: Lawenda, rozmaryn, mięta pieprzowa z maliną, pomarańcza 



 

17:00 Damian Rurarz - Hotel Binkowski - "Remiza"

 No i mieliśmy prawdziwą polską wieś w saunie. Damian i jego poczucie humoru. On i ona, bo to kobieta jest na bank. Nikt inny takiego chaosu w głowie nie ma. Damian ma. Koniec dowodu :). Okazało się, że u niego na wsi, jest tak jak na wsi być powinno. Kury, o których dobry gospodarz nigdy nie zapomina i je karmi, krowy, które też doił. O wszystkim myśli, o wszystko dba. A to skupienie na twarzy, przy każdej czynności, twarzy czystej, która jest odbiciem każdej jego myśli, a że ich zbyt wiele nie posiada to twarz nieskazitelna i oryginalna, jak i jego słownictwo. Wszystko to składa się na obrazek, który mieliśmy przed sobą. A do tego wszystkiego super dobrana muzyka. Wiejska i słowiańska. Seans prze zabawny i komiczny. Do tego fajnie rozmachany i gorący. W końcu kury muszą jeść, a żywią się kryształkami lodu. Poszło ich więc trochę na piec. Damian jest mistrzem ceremonii. Robi z publiką co chce, umie ją rozbawić do łez i robi to perfekcyjnie. Brawo i wielkie gratulacje !!!!!

Zapachy: siano, rabarbar, pieczone jabłko



 

17:45 Przemysław Iberszer - Łaźnia - "Kung-Fu Panda"

  Przemek w swym Kung-fu Panda dał nam obraz tego, jakie jest życie adepta szkoły wschodnich sztuk walki. Znana nam opowieść z ekranów kin przeniesiona na realia saunowe. I to przeniesiona z wszystkimi szczegółami. Sam Przemek w roli Pandy wypadł rewelacyjnie. W zasadzie w tym świetle mógł bym ich ze sobą pomylić. Scenariusz seansu to etapy jego nauki w tej szkole. Na początku nieopierzony adept dostał malutkie wachlarze, którymi zdobywał pierwsze wprawki w rzemiośle. Następnie już jako absolwent zaczął niezłe wymiatanie. Jak na Pandę przystało, kształty trochę zaokrąglone, co nie pozwala osiągnąć oszałamiającej prędkości. Jego ruchy raczej dostojne, charakteryzujące się celnością i efektywnością. Za co wielokrotnie dostawał gromkie brawa. Tak wykształcony może wracać do domu, do rodzinnego miasta by nieść kaganek oświaty i ogłady. Na pewno im się tam przyda !

Zapachy: bambus, świątynia ognia

 

 

 

18:15 Łukasz Stajno - Termy Krakowskie - "Mariolka robi szmuna"

 To była kompletna masakra. Nie wiem kto wpuścił Mariolkę do sauny, ale to raczej był ostatni raz :) Trzeba przyznać, że kompletnie nie ogarnia. A gdy już coś zaczęła sklejać, to pojawiła się jej przyjaciółka Gabryśka. Pojawiła się to dobre słowo, bo w zasadzie weszła, rzuciła parę bluzgów i wyszła. Taki sobie przecinek w zdaniu. Sama Mariolka bez telefonu to by sobie w życiu nie poradziła, non stop na nim wisi. Dostaje instrukcje do machania, gada z mamą kompletny chaos i rozgardiasz. I tak wielki szacun, że podjęła się tematu, bo była tu w zastępie Łukasza, który gdzieś się zapodział. Robiła co mogła, a wyszło jak wyszło. Jednym słowem ubaw po same pachy. Na szczęście w połowie słychać było walnie z szafy, okazało się, że Mariolka w swym wariactwie "przypadkiem" go tam zamknęła. Po jego uwolnieniu mógł zdjąć jej ten ciężar z barków i poprowadzić seans do końca. Było szybko, energetycznie, całkowicie w stylu Łukasza. Super technika i opanowanie. Bardzo fajny seans.

Zapachy: Pomarańcza, sosna, cedr.

 

 

 

19:00 Mateusz Malinowski - Termy Jakuba - "Malinowy Chłopczyk"

Malinowy Chłopczyk ten termin doskonale oddaje charakter tego człowieka. Seansu również. Było słodko, a to za sprawą aromatów. Aufguss do muzyki Lindsey Styrling został poprowadzony bardzo dynamicznie. Techniki były wykonywane z dużą prędkością i raczej bez błędów. Mateusz ma świetny kontakt z publicznością i dzięki temu te pomogła mu w stworzeniu niepowtarzalnej atmosfery. Gratulacje i do zobaczenia na kolejnych zawodach dla Mateusza. Rób swoje, ludzie Cię kochają :) 

Zapachy: malina, owoce lasu, porzeczka



 

19:45 Zbigniew Jończyk - Aquafitclub Mysłowice - "Konserwator powierzchni płaskich"

 Jasny gwint, po raz kolejny dziś nie wiem co napisać. Dawka humoru zaprezentowana przez Zbyszka wymknęła się spod kontroli, nie wiem jak On to zrobił, ale po tym seansie, punkt sanitarny chyba będzie przeżywał oblężenie. Ból brzucha z nadmiaru śmiechu był nie do wytrzymania. Zbyszek przeszedł samego siebie. Otóż jako profesor z dzieciny konserwacji powierzchni płaskich wcielił się w rolę jednej ze swoich uczennic. A że sauna po poprzednich uczestnikach jakaś taka nie ogarnięta to roboty było dużo. Jak sama Pani Stasia mówi, 50 złotych piechotą nie chodzi, także robotę się zrobi. Podłogo się wytrze, szmatę wyciśnie nad piec, woda wszak marnować się nie może. Coś niesamowitego, kontakt jaki Zbysiu ma z publicznością jest niesamowity. Już wielokrotnie dzisiaj byliśmy rozbawieni, ale ten seans pobył pod tym kątem wszystkie. Brawo Zbyszek. Oby tak zawsze. Nie zmieniaj się, to jest to co nam odpowiada w 100%.

Zapachy: konwalia, cytryna



20:30 Marcin Smolarek - Terma Białka - "Piekło Dantego"

 No i to ja nazywam góralskim seansem. Widziałem do tej pory dwa seanse Marcina. I z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że technika Marcina jest coraz lepsza. Kiedyś jego seanse miały większy nacisk na zabawianie publiczności, niż na technikę. Teraz jakby odwrotnie. Jako jedyny dzisiaj, użył dużego ręcznika, a wyszło mu to całkiem fajnie, jedyni minus, jest taki, że było to zbyt krótko. Ja osobiście wolałbym, żeby trwało to trochę dłużej, bardzo mi się podobało w jego wykonaniu. Generalnie seans opowiadał o góralu, który ma troszkę uciążliwą żonę. Tak się zdarzyło, że pozbył się jej za pomocą noża. Żałował tego wielce, modlił się w saunie i starał się uzyskać odkupienie za swoje winy. Kolejny Saunamistrz dzisiejszego dnia, który jest obdarzony wyjątkowych poczuciem humoru. Cały czas umiejętnie zabawiał publikę. Technikę miał nienaganną. Jak do tej pory, wszystkie jego seanse były świetną zabawą. Tym razem również nas nie zawiódł. Do tego wszystkie przestawił się na mowę góralską, co w jego wykonaniu jest wyjątkowo efektowne. Seans dzięki temu zyskał na wartości. Był to bardzo dobry seans na zakończenie kwalifikacji.

Zapachy: cedr, cytryna, mięta, wiśnia, syberyjski wiatr, rumianek

 

 

 

21:15 Adam Górka - Polska - "Wskrzeszenie Feniksa"

 Mieliśmy przyjemność po raz kolejny obejrzeć historię Feniksa. Ta sama historia ale jakże w innym wydaniu. Adam kolejny udowodnił, że jego technika jest na najwyższym poziomie. Opowieść w jego wydaniu nie skupiała się na szczegółach, nasz Feniks pojawił się jako osobnik władający sztuką Saunamistrzowską, z wyjątkową wprawą rozprowadzał ciepłe powietrze znad pieca. Jakby od niechcenia, minuta po minucie, pokazywał swoje umiejętności. Na sam koniec, odrodzenie, nowe upierzenie, nowe umiejętności i jakby nowe siły w niego weszły. Muzyka i światła, klimat wytworzony dzięki jego unikalnej technice, wszystko to spowodowało, że czas w saunie mijał nam wyjątkowo szybko. Adam jest jakby z innej bajki, robi to troszkę inaczej. Minęło już trochę czasu od ostatniego seansu Adama na którym byłem, ale pokazał on, że jest to jak jazda na rowerze. Niczego nie zapomniał, a sam seans był na prawdę świetnie wykonany. 

Zapachy: kadzidła bambusowe, cynamon, imbir 

 

 

 

WYNIKI ELIMINACJI SILESIAN TOWEL FIGHT 3:

 

 

 Wyniki szczegółowe: 

 

10:15 Marcin Radecki - Hotel Senator - "Radość i zabawa"

Marcin zaczął w wyjątkowy sposób. Marszem Radeckiego, do tego muzyką marszową. Mówiąc szczerze bałem się, że tak to będzie wyglądać do samego końca. Jakoś nie kojarzy mi się marsz z radością i zabawą, ale Marcinowi wyraźnie sprawiało to radość. Druga runda to już wyraźna zmiana klimatu, to już na prawdę była zabawa. Tym razem nasz Saunamistrz zagrał jak rasowy DJ. Goście zaczęli klaskać w rytm muzyki, bujać się z boku na bok. Runda trzecia to już kompletny odlot muzyczny. Cała sauna nuci sobie "Ain't Nobody" Felixa Jaehn-ego. Bardzo fajny utwór, idealnie nadający się do sauny. Tu już widać było wyraźnie, że Marcina wręcz rozpiera radość. Był super wyluzowany, świetnie machał i rozkręcił fajną imprezkę. Był to idealny seans na początek tego dnia.

Zapachy: Pistacja, rokitnik



11:00 Paweł Pęcherz - Aquadrom - "Deszczowy Paweł"

 Paweł pokazał nam dla czego jego obecność w finale nie jest przypadkowa. Jego seans jest kompletny i dobrze przemyślany. Saunamistrz przez cały czas trzyma się w temacie i nie wychodzi ze swej roli. Widać, że jest on wielokrotnie przećwiczony. Paweł bawi się na nim razem z gośćmi, prowadzi tą "imprezę" umiejętnie. Muzyka jest spokojna i relaksacyjna, a jego ruchy dobrze zgrane z muzyką. Dodatkowo umiejętnie zawładnąć damską częścią publiczności, jak zrobiło się gorąco, wręczył im lód w kształcie serca. Myślę, że zapewni mu to dodatkowe plus wśród sędziów z publiczności. Świetny seans !

Zapachy: kawa, cytryna, truskawka



11:45 Małgorzata Borowska - Aquadrom - "Ptaszek"

 Małgorzata to kolejny reprezentant Aquadromu w finale. Również nie znalazła się tu przypadkiem. Jej seans jest fajnie przygotowany, a jego wykonanie dopracowane. Gosia bardzo fajnie rusza się w saunie, tańczy, pląsa niczym ptaszek, w wielu momentach. Seans wykonuje z wyjątkową gracją. Muzyka dobrana jest ze smakiem, bardzo dobrze komponuje się z tematem przewodnim, z ruchami Saunamistrzyni i jej choreografią. Wytwarza taki wyjątkowy klimat, graniczący z transem. Trzeba wręcz walczyć by móc oderwać od niej oczy. Przy czym nikt jakoś specjalnie się nie stara bo i po co. Chłonęliśmy ten seans wszystkimi zmysłami. Należą się dla Gosi wielkie gratulacje, oby tak dalej.  

Zapachy: granat, truskawka, pomarańcza

 

 

 

12:30 Aleksandra Ziętek - Termy Krakowskie - "Feniks"

Ola w finale poradziła sobie równie dobrze jak w kwalifikacjach. Feniks w jej wydaniu wyglądał naprawdę niesamowicie, ponownie odrodził się w saunie i niestety, po raz drugi został zakuty w kajdany. Wolny i majestatyczny ptak wzbił się na rozpostartych ręcznikach i rozgrzał atmosferę celująco. Wielki podziw dla Saunamistrzyni za zwiewne ruchy, idealnie zsynchronizowane z muzyką i wzorową technikę. Aromaty zagrały w seansie również dużą rolę delikatne egzotyczne jak Fenix zapachy na początku, pobudzenie kawą i czekoladą w momencie uwalniania się i ożywcza pomarańcza która podana przy końcu pobudziła wszystkich równie dobrze jak muzyka co dopełniło seans.

Zapachy: mango, papaja, kawa z czekoladą, pomarańcza 

 

 

 

 

13:15 Daniel Bułka - Termy Rzymskie - "Nomad"

 Seans Daniela rozpoczął się w zupełnych ciemnościach od opowieści małego chłopca. Wszyscy obecni przenieśli się do niewielkiej wioski, której istnienie zagrożone było przez rozrastające się lodowce. Na szczęście, chłopiec dysponował "tajną bronią" - szybko latającym kocykiem oraz magicznymi zapachami. W swoim sensie Daniel użył różnorodnej gamy zapachów. Zaczął od zapachów ziołowych: lawendy oraz rozmarynu, następnie mięta pieprzowa z maliną. Seans zwieńczył zapach pomarańczy. Saunamistrz perfekcyjnie rozprowadził ciepło w całej saunie. Bardzo dobra technika, szybko latający ręcznik fenomenalnie zsynchronizowany z płynącą muzyką. Rozentuzjazmowana publiczność nie chciała wyjść z sauny. :)

Zapachy: Lawenda, rozmaryn, mięta pieprzowa z maliną, pomarańcza  



 

14:00 Dawid Wąsowicz - Megiw - "Drugie Prawo"

 Profesor Ręcznik wrócił ze swoim eksperymentem. Ostatnio się nie do końca udało. Nie było jeszcze do końca wiadomo co nie zagrało, czy to zderzacz hadronów, czy może proceduralnie coś było nie tak. Ale Profeser nie próżnował, przeanalizował wszystkie dane i wprowadził pewne modyfikacje. Pojawiły się nowe elementy, większy ręcznik do rozpędzania cząsteczek srebra i radu, udoskonalone pomoce naukowe w postaci wizualnych obrazów "ściągawek" dla naszego naukowca. I udało się. Eksperyment pozwoli pchnąć machinę nauki na kolejny poziom. Musimy doceniać te eksperymenty, bo dużo już ich raczej nie będzie. Profesor Ręcznik niczym Maria Curie Skłodowska został napromieniowany i obawiam się, że różnie się to może skończyć. Dla tego też daje z siebie wszystko, choć czasem i tego jest za mało, bo potrzebuje naszej pomocy. Rączki w górę i piekło na skórę - to jest chyba jego motto. Rewelacyjny technicznie, świetnie dobrana muzyka i temat seansu. Na prawdę mistrzowskie wykonanie !

Zapachy: Paliwo rakietowe, rumianek, zielono jabłko  



 

14:45 Ryszard Rak - Hotel Kotarz - "Rosyjski żywot"

 Jak to dobrze, że ten Rysiu se "ubzdurał" ten swój witkowy klimat. Takie seanse jak ten to po prostu czysta przyjemność. Jak zwykle dał z siebie wszystko. Kiedyś myślałem, że tylko ja tak mam, że takie właśnie seanse mi się podobają. Tymczasem, wystarczy poobserwować co się dzieje przed, po i w trakcie jego seansów. Ludzie walczą o to by usiąść na najniższych ławkach w zasięgu jego witek. W trakcie śpiewają, klaszczą. Bawią się wyśmienicie. Dziś było tak samo. Klimat typowo rosyjski, z naturalnymi zapachami. Spokojna muzyka i spokój płynący z jego ruchów.  Rysiu tak na prawdę jest chyba Rosjaninem, jak inaczej to tłumaczyć. Na seansie flaga rosyjska, on ubrany jak żołnierz syberyjski, z bronią na ramieniu przeprowadza seans. Jakiś zausznik Cara, nie może być inaczej. Rysiu, był to kolejny niesamowity seans w twoim wykonaniu. Prawdziwe mistrzostwo w doprowadzaniu ludzi do stanu błogiego relaksu !

Zapachy:

1 Runda: żeń szeń, cytryna, różaniec górski, cytrynowa melisa syberyjska

2 Runda: Wanty dębowe zamoczone w propolisie, a na piecu szałwia syberyjska

3 Runda: Dziegć sosnowy

 

 

 

 

 

15:30 Joanna Feifer - Aquapark Wrocław - "Odrodzenie Fenixa"

 W tym Wrocławiu to chyba zimno mają, bo ta Aśka tak grzeje, jakby od tego zależało jej życie. Był to zdecydowanie najgorętszy seans tych zawodów. Asia jest chyba jedynym Saunamistrzem, który dostaje brawa po każdym polaniu. Temperatura tak przyjemnie rosła, że każdy piecuch był chyba zadowolony. Ale nie ma się co dziwić, Fenix do odrodzenia potrzebuje ciepła i ciepło być musiało. Koniec i kropka. Dodatkowo byliśmy świadkami popisu mistrzowskiej techniki. Asia ma w rękach zakute młoty. Jej ruchy mają tyle siły w sobie, że można by nimi żelazo kuć. Wszystko to jest odczuwalne, podmuchy są efektywne i efektowne. Seans był dynamiczny, a podniosłą muzyka dopełniała go i wzbogacała. Nie mogło być inaczej, na końcu Saunamistrzyni opuszczała sauna przy gorących brawach od publiczności.  

Zapachy: azjatycka mięta, pomarańcza z cynamonem

 

 

 

 

 

 

16:15 Damian Rurarz - Hotel Binkowski - "Remiza"

 Ciężko mi jest nawet pisać, bo ręce bolą od klaskania. Damian znowu dał takiego czadu, jakiego ta "buda" jeszcze nie widziała. Otóż znajdujemy się w remizie, rolnik właśnie przyszedł z pola, gdzie hoduje swoją trzódkę. Po ciężkiej harówce jaką jest jego codzienna praca postanowił pójść na imprezkę. Prosta to chłopina, luksusów nie wymaga. Toż i do remizy się wybrał. Serce jak dzwon, a przy tym samotny bidula. Plaga jakaś pewnie, ale jakoś okoliczne panny go nie chcą. Nie znają się pewnikiem, bursztynu w kupie nawozu by nie odnalazły, to i w tym szczerozłotym Adonisie skarbu nie wykryły. Toć i poszedł bidula na casting programu "rolnik szuka żony", co to w remizie się odbywa. A że po castingu impreza jest toż i lepiej. Spracowane na roli kości se porozciąga. A może jaką kobitkę znajdzie, buziaka skradnie. Na takie Ci to gratisy liczył. Wszystko w tym seansie jest komiczne i przerysowane, tak by budziło uśmiech. Jego ruchy, mowa, sposób machania. Jest to impreza na naprawdę wysokim poziomie.  

Zapachy: siano, rabarbar, pieczone jabłko



 

17:00 Adam Górka - Polska - "Wskrzeszenie Feniksa"

Ruda Śląska to wspaniałe miejsce. A to co je wyróżnia to szczególnie duża populacja Feniksów. Na szczęście, każdy inny. Ten Adama jest duży i silny, przy czym pewnego dnia został zabity i teraz trwają próby jego wskrzeszenia. Znajdujemy się w świątyni ognia. Kapłan Adam poucza nas co mamy robić by rytuał wskrzeszenia przeszedł bez zakłóceń. Ważne jest poprawne saunowanie, cisza i wspomaganie ruchów kapłana. A co to za ruchy. Precyzja, opanowanie, to jest najważniejsze, acha no i nie zapominajmy o temperaturze. Ona musi być duża i ciągle rosnąć. To wszytko się udało, rytuał zakończył się sukcesem. Na koniec sam feniks dał popis swoich umiejętności. Super seans na zakończenie tych wspaniałych zmagań.

Zapachy: kadzidła bambusowe, cynamon, imbir


I to był już ostatni seans konkursowy Silesian Towel Fight edycjia trzecia. Impreza magiczna, trzy dni minęły zaskakująco szybko. Przed nami wyniki, już za kilka minut dowiemy się kto jest zwycięzcą. Ekipa www.poprawnesaunowanie.pl swoje typy ma. Ale zawody żądzą się swoimi zasadami. Wszystko jest jeszcze przed nami. Gdy tylko wyniki będą podane, opublikujemy je na naszym portalu. Proszę cierpliwie czekać !

 

Czekając na wyniki dostaliśmy informację, że za kilka minut odbędzie się seans niespodzianka. Był to seans Zbyszka Jończyka i naszego człowieka Przemka Iberszera, najnowszego członka ekipy www.poprawnesaunowanie.pl (oddział zamiejscowy).

 

17:30 Przemek Iberszer oraz Zbigniew Jończyk "Szalona Ruda"

Jak myślicie, co może wyjść z połączenia niezwykle energetycznej i seksownej Pani Stasi, sprzą.... yyyy, konserwatorki powierzchni płaskich oraz zwariowanej niczym topniejąca góra lodowa,  Kung-Fu Pandy. Wiem, wiem - wyobraźnia szaleje. Tylko zamknąć oczy a umysł zalewa fala zatrważających dech w piersiach obrazów. Nie kłopoczcie się zbytnio, odpowiedź podam wam na tacy. Otóż nie można tego nazwać inaczej niż Dirty Dancing. Pani Stasia po szychcie w saunie próżnować raczej nie zamierza. Mimo wieku już słusznego, hołduje raczej zasadzie, że odpoczywać będzie po śmierci. A że ostatnio nauczyła się nowego określenia, trafnie opisującego jej naturę ("O ja głupia nimfomanka") postanowiła zabrać Pandę na Dancing. A że gość to poczciwy, a i do Stasi najwyraźniej miętę czujący, to i się ochoczo zgodził. A impreza nie była zwykła, młodzieży wstęp wzbroniony, choć dzięki temu, że wykidajło miał przerwę na toaletę, oraz pozbierania spinaczy, pewnie kilka nastolatków się przecisnęło. W każdy razie impreza odbywała się w saunie. Stasia jako dama najwyższych lotów, rąk sobie raczej nie brudziła. Większość roboty odwaliła Panda, przy czym aby oddać Stasi honor, starała się z całych sił motywować go do pracy. Tak i kusiła go swymi wdziękami czas cały, tu suknię kuso podciągała, tam biustem pomachała, to znowu zalotnie się pochylała, czy też taniec nad wyraz seksowny na oczach jego odtańczyła. Że chłopina radę dał do końca wytrzymać, to jest jego wielkie osiągnięcie i tajemnica nierozwikłana. W każdym razie na tego typu harcach spędziliśmy czas przeznaczony na seans. Była to bardzo udana zabawa, super pomysł na seans, trochę odbiegający od standardów. wyjątkowo śmieszny i zabawny. Przemek i Zbyszek w saunie dogadali się jakby robili razem seanse od lat. W taki oto sposób dotrwaliśmy do oczekiwanych przez wszystkich wyników finałowych. 

 

WYNIKI FINAŁU SILESIAN TOWEL FIGHT 3:

 

Wyniki cząstkowe finału:

 

Autor: Krzysiek, Odi, Marcin i Przemek dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard Rak, Przemek