W sobotę 16 maja 2015 w Rudzkim Aquadromie odbyła się pierwszy raz impreza pt. "Polski Dzień Sauny", która to zorganizowana została przy okazji Walnego Zebrania członków Polskiego Towarzystwa Saunowego. Najważniejszym postanowieniem tego zebrania było ustanowienie przez jego członków 10 maja - Polskim Dniem Sauny. Będziemy, wiec mieli okazję cyklicznie, co roku, spotykać się, aby uczcić to święto. 

Sama impreza została zorganizowana przez Aquadrom i Polskie Towarzystwo Saunowe. W jej trakcie odbyło się ponad 10 seansów, z których poniżej znajdziecie opis tych uwzględnionych w harmonogramie. Dodatkowo odbyły się jeszcze ponad planowe, które organizowali sami uczestnicy i stała załoga Aquadromu. "Oficjalne" naparzania były organizowane przez Saunamistrzów zaproszonych przez Polskie Towarzystwo Saunowe.

Zapraszamy do lektury opisu seansów i samej atmosfery tej wspaniałej imprezy, na której nie mogło zabraknąć poprawnesaunowanie.pl 

 

12:45 - Zarząd PTS "Seans niespodzianka"

Była to prawdziwa niespodzianka. Aż do samego Dnia Sauny nikt nie wiedział na czym będzie polegała "Niespodzianka". Otóż okazało się, że seans został przygotowany przez cały zarząd PTS, kolejno machali: Mariusz, Piotr, Odi, Mirela, Marcin, Dawid. Jak wiadomo w gronie tym jest tylko dwóch profesjonalnych Saunamistrzów - Mirela i Dawid. Pozostała czwórka to osoby, które Saunamistrzami nie są, dla tego tym bardziej należą im się brawa, za odwagę i za starania. Był to bardzo gorący seans, ponieważ przed każdą zmianą mieliśmy polanie, a to skutecznie ogrzało saunę. Mariusz z Piotrem nie bawili się w ceregiele. Całą swoją zmianę solidnie przepracowali nad ręcznikiem. Odi spróbował sił w kilku różnych technikach, saunę miał niby powiększoną, ale jak dla niego i tak za mała - nie mógł w pełni rozwinąć swoich skrzydeł. Nie ma problemu, następnym razem pomachamy na hali. Mirela ze swoim ręcznikiem udekorowanym świecącymi diodami podniosła seans na dużo wyższy poziom. Marcin obdarzył nas najmocniejszymi podmuchami z całej szóstki. Natomiast po zarządzie posprzątał Dawid, który swą techniką pokazał wszystkim w jakim kierunku powinny iść ich starania przed Polskim Dniem Sauny 2016 r. Na koniec cała ekipa trzymając się za rączkę, wspólnie w kółeczku zakończyła seans. Takich niespodzianek prosimy więcej.

13:30 - Dawid Wąsowicz i Rober Żukowski "Epic battle is comming"

Seans ten wykonali w duecie Rober i Dawid. Była to historia opowiadająca o walce dobra i zła, czerni i bieli. Saunamistrzowie rozpoczęli pojedynek na ręczniki od solidnej dawki lodowych kul rzuconych na piec. Do tego kilka chochli wody i w saunie zapanowała wysoka temperatura. Muzykę jaką słyszeliśmy w saunie określił bym właśnie mianem epickiej (jak mówi tytuł seansu) i podniosłej. Saunamistrzowie świetnie imitowali ręcznikami oręża, a dodatkowo byli zgrani z muzyką. Na uwagę zasługuje fakt, że do drugiego polania użyli 6 lodowych kul, które w już i tak rozgrzanej saunie miały zafundować nam piekiełko. Niestety, przesadzili i piece zostały zalane, a temperatura znacząco spadła. Reasumując udany, gorący seans, a jedynym poległym w walce dobra ze złem został piec. 

14:15 - Mateusz Kupiński "Helikopter w ogniu"

Mateusz tego dnia postanowił przedstawić seans oparty na motywach filmu "Helikopter w ogniu". Zaprezentował kilka odmiennych technik, ale przede wszystkim dobrze bawił się w saunie. Widać było, że eksperymentuje i improwizuje. Czasami ręcznik nie leciał tak jak chciał Saunamistrz, ale właśnie od tego są takie imprezy, żeby Saunamistrzowie mogli sprawdzić swoje techniki "w boju". Na piecu wylądowały 4 lodowe kule oraz woda. Z głośników popłynęła muzyka z "Helikopter w ogniu", ale w klimacie dubstepu. Seans był bardzo ciepły i utrzymany w zmienny rytmie muzyki.  

15:00 - Paweł Pęcherz "Cudawianki"

Paweł przygotował dla nas swój pierwszy samodzielny seans na tak dużej imprezie. Dobrze, że podszedł do tematu z dużym dystansem i humorem, ponieważ jego umiejętności jeszcze nie pozwalają na "szaleństwa". Paweł w przebraniu rusałki do muzyki z "Nocy Kupały" pląsał po saunie. Czasami z wianuszkiem kwiatów, czasami z ręcznikiem. Wyglądało to bardzo zabawnie. Na piec polały się zapachy polnych kwiatów i wszystko to co kojarzy się z łąką. Techniki które prezentował Paweł były poprawne, ale nie wyszukane, myślę, że kierunek jego rozwoju jest bardzo dobry.

15:30 - Mariusz Derbin "Dark Hunter"

Mariusz w seansie nie ujętym w oficjalnym harmonogramie Polskiego Dnia Sauny, zaprezentował się nam jako Dark Hunter. Jest to seans, który już wcześniej miałem okazję podziwiać podczas zawodów serii Sauna Cup-u. Co tu dużo mówić, polowanie na wiedźmy w saunie?...Świetny pomysł:) Mariusz ma dopracowaną technikę, ale przede wszystkim olbrzymią siłę i wytrzymałość. W saunie było gorąco, publiczność była zachwycona. Na uwagę zasługuje kusza Dark Huntera, w której cięciwę Mariusz zastąpił ręcznikiem i bardzo skutecznie rozprowadzał ciepło w saunie. Na koniec Mariusz zrzucił swój wielki czarny skórzany płaszcz i nim dokończył walkę z wiedźmą. Wspaniałe zakończanie i rewelacyjny seans!  

 

16:00 - Izabela Krupa  "Fitness"

Iza w swoim seansie dokonała ciekawego zabiegu. Połączyła naparzanie z zajęciami fitness. Myślałem, że tak się nie da i że joga w saunie to jedyna forma aktywności fizycznej. Tymczasem niespodzianka :) Akcesoria jakich użyła do tego seansu były co najmniej nietypowe. Step, ciężarki i Iza w stroju do fitnessu. Chyba był to ukłon w stronę męskiej części publiczności, ponieważ odniosłem wrażenie, że po kilku pierwszych ruchach Izy do dynamicznej fitness-owej muzyki, Panom obecnym na seansie, przestało być zimno, a użyte techniki nie miały już znaczenia. Iza to bardzo ładna Saunamistrzyni, do tego świetnie rusza się w saunie, widać też, że sprawia jej to ogromną radość. Ten entuzjazm da się wyczuć i tworzy on niepowtarzalną atmosferę w całej saunie. Na zakończenie seansu Iza postanowiła się trochę rozebrać (ku dalszej uciesze męskiej części audytorium) i zdjęła koszulkę pozostając w samym topie. Ciekawy pomysł, dobra zabawa. 

 

16:45 - Zbigniew Jończyk "Listonosz"

Był to zdecydowanie najzabawniejszy seans tego dnia. Zbyszek jak zwykle wniósł do sauny dużą dawkę swojego poczucia humoru. Jak nazwa seansu wskazuje, Saunamistrz wcielił się tym razem w listonosza.  W rytm takich utworów jak "Medytacje wiejskiego listonosza" Skaldów, Zbyszek niemalże zabrał nas do placówki Poczty Polskiej, gdzie każdy z obecnych mógł dostać list z niespodzianką. Tą niespodzianką była zniżka 50% na wejście do Aqua Fitclub w Mysłowicach. Jak na prawdziwego listonosza przystało, nasz Saunamistrz poza listami świata nie widział. Listy rozdawał, listami rozprowadzał gorące powietrze, listy miał w torbie i listami udzielał reprymend odpornym na sugestię saunowiczom. Niesamowite w Zbyszku jest to jak podczas całego seansu utrzymuje kontakt z publicznością. Przez cały czas prowadzi z nią konwersację, zabawia ją, drażni i rozśmiesza. Niczym wodzirej na zabawie weselnej. Na jego seansach po prostu nie można się nudzić. Jego seanse uzależniają, im więcej się ich zażywa, tym więcej się ich chce.

17:30 - Nikodem Jończyk "Słoneczny Patrol"

Nikodem zachowywał się w saunie niczym Dawid Hasselhoff na plaży pełnej spragnionych wrażeń wczasowiczów. W pełnym "rynsztunku bojowym" ratownika dbał o nasze bezpieczeństwo i zadowolenie. To niesamowite jak udało mu się połączyć wszystkie elementy w jedną całość: muzykę nawiązująca do Słonecznego Patrolu, przebranie prawdziwego ratownika wodnego, a nawet boję ratowniczą. Mimo młodego wieku, Nikodem całkiem nieźle sobie radzi z ręcznikiem. Nie mogło być inaczej. Widać, że jego rozwój dokonywany jest pod pilnym okiem ojca. Ten młody Saunamistrz traktuje to bardzo poważnie i z seansu na seans jego technika się poprawia. Seans był bardzo udany i spójny, a na zakończenie, aby dodać smaczku, nasz Dawid Hasselhoff zawołał swoją pomocnicę Pamelę (w tej roli niezawodna Izabela Krupa) i razem już doprowadzili seans do końca.

18:15 - Gabriela Żymła "Shaman Girl"

"Shaman Girl" to seans przygotowany na mistrzostwa Europy, na których Gabi zdobyła piąte miejsce jako najlepsza z polskiej ekipy. W seansie tym były wszystko to, za co ją cenimy. Nieprzeciętna technika, bardzo dobrze dobrana muzyka do tematu przewodniego, historia opowiedziana na wstępnie, która wprowadziła nas w odpowiedni nastrój, dekoracja sauny oraz moim zdaniem najlepsze do tej pory przebranie Gabi. Nie wiem skąd wziął się pomysł i kto je wykonał, ale to już nie były żarty, a trud i pracą włożoną w przygotowania trzeba docenić. Saunamistrzyni jako szamanka opowiedziała nam historię o swoim plemieniu. Jako ich przedstawicielka pokazał nam pokaz niezwykłych umiejętności posługiwania się ręcznikiem. Jak zwykle jej technika była na wysokim poziomie, udało jej się przemycić kilka nowych trików, co mi osobiście bardzo się podobało. Jak zwykle na uznanie zasługuje zgranie ruchów z muzyką, w wielu miejscach było to wyraźnie wyczuwalne, a takie detale mocno podnoszą widowisko. Dziękujemy za ten seans.

19:15 - Paweł Kapera "Ceremonia"

Mimo wiele wspaniałych seansów tego dnia, na których można było się pośmiać i nacieszyć dobrym show. Ten wspominam jako najlepszy. Był zdecydowanie inny niż wszystkie, nastawiony na relaks i wyciszenie, jakże potrzebne po ciężkim tygodniu i dosyć wyczerpującym dniu pełnym seansów. Paweł na wstępnie, jeszcze przed sauną, poprosił o to by wchodząc już zachować kompletną ciszę. Wszyscy dostosowali się do tej prośby, wchodziliśmy po cichu i w ciszy zajmowaliśmy swoje miejsca. W saunie panował dzięki temu podniosły nastrój, który był potęgowany spokojną i bardzo trafnie dobraną muzyką (dla zainteresowanych był to Deva Premal), bardzo powolną i leniwie rozprzestrzeniającą się po saunie. Saunamistrz swoją pracą wszystko to scalał. Nastąpił wielki błogostan, muzyka zwalniała. Na koniec już, Paweł odsunął się w cień, wszyscy w spokoju i w ciszy, w rytm wygaszającej się muzyki (Deva Premal - Gayatri Mantra) doczekaliśmy do końca seansu. Gratuluję Pawłowi pomysłu i wykonania, trzeba mieć odwagę, aby zrobić coś inaczej. Nie zawsze się to opłaca, ale do odważnych świat należy. Tym razem był to strzał w dziesiątkę.

     To był niestety nasz ostatni seans na Polskim Dniu Sauny 2015. Dniu wyjątkowym, bo pierwszym tego rodzaju. Mamy wielką nadzieję, że impreza będzie łączyć środowisko Saunamistrzów i sauna maniaków. Będzie dniem, w którym członkowie Polskiego Towarzystwa Saunowego rozsiani po całej Polsce i zagranicy, będą mogli spotkać się w większym gronie i wspólnie uczestniczyć w wspaniałych seansach. Polskie Towarzystwo Saunowe powstało dopiero rok temu, a tak wiele udało się osiągnąć. Planów na przyszłość jest jeszcze więcej. W związku z czym, ta przyszłość maluje się w jaskrawych barwach. Już nie możemy się doczekać kolejnej imprezy pod szyldem "Polski Dzień Sauny". Do zobaczenia!

 

Aktualizacja! Opisy Seansów okiem Saunamistrza Przemka. Dziękujemy za udostępnienie.

 

20:00 Ryszard „Fight of Birch”

Ryszard niesamowicie smacznie połączył aufguss show z tradycyjną ruską banią.

Po krótkim wstępie dowiedzieliśmy się że mamy ruszyć w podróż by ocalić tradycję i walczyć o naturę  czyli to czego zostało w nas najmniej. Ruszyliśmy za naszym wojownikiem do walki o świerk, dziegć, cytrusy i wanty brzozowe.

Dzielny wojownik walczył ze złem i ukazał nam naturalny zapachy świerku, zło czające się w nowoczesności nie dawało nam spokoju Rysiek walczył w jednej ręce trzymając ręcznik, a drugiej strzelbę kaliber 12mm Franchi SPAS 12. Zapach ten mimo toczonej tytanicznej walki zabrał nas do czystych lasów fińskich i przypomniał że natura jest piękna i  że warto o nią walczyć. Walka trwała długo, a nasz wojownik nie dawał za wygraną. Kule świstały od złowieszczej nowoczesności, a my wraz z mistrzem próbowaliśmy przeciwstawić się tej straszliwej sile.

Nie wiadomo kiedy w swoim przyborniku nasz wojownik odnalazł kolejny olejek dziegć. Szybko polał nim złe duchy aby jak najszybciej omamić je tym kolejnym naturalnym zapachem. Niecny plan prawię się udał lecz w ostatniej chwili padł strzał prawie śmiertelny. Ryszard ostatkiem sił wymierzył strzelbę w demona i zabił ostatniego z nich. Nasz wojownik natury został poważnie ranny, kula przeszła na wylot i jedyne co mógł zrobić to uleczyć ranę wantami brzozowymi. Już prawie bez sił pozbierał gałęzie brzozy i zamoczył je w magicznej naturalnej miksturze. Najpierw sam siebie uleczył, a potem moc natury przekazał na wszystkich uczestników tej bity. Zostaliśmy uleczenie z ran których doznaliśmy podczas walki.

Tym razem wielki wojownik w służbie natury dał radę odeprzeć atak nowoczesności lecz czy uda mu się to kolejnym razem? Życzymy mu tego z całego serducha i chcemy aby nadal zabierał nas gdy tylko przyjdzie walczyć ze złem nowoczesności.

 

20:45 Sebastian „Kiedyś Cię znajdę”

Z przyczyn osobistych niestety Sebastian nie mógł przyjechać. Miejmy nadzieję że nic strasznego się nie stało. W zastępstwie wystąpił Przemek i lekko zmienił tytuł na „Cudów się nie spodziewajcie”

Tego nie będą opisywał bo lustra w saunie nie ma i nie widziałem tego seansu. Liczę na pomoc innych.

 

21:30 Mirela „Going not only to Ibiza”

Witamy wszystkich na pokładzie samolotu linii AirSauna!

 Stewardessa opowiedziała nam co czeka nas na naszych wakacjach w wersji all inclusive na które dostaliśmy się w last minute. No powiem wam że nie wiedziałem że tak bogato będzie na tej wycieczce. Po tym jak dolecieliśmy na Ibizę większość chciała iść na plażę ale plany turnusu był mocno napięty i zaczęliśmy od udziału w występie hiszpańskiej tancerki flamenco . Szło to mnie więcej tak: 

Po niesamowitym występie tej hiszpańskiej tancerki dostaliśmy chwilę wolnego bo nasza rezydent zaprowadziła nas na plażę abyśmy złapali kilka promyków słońca i odpoczęli leżąc na gorącym piasku.

Jest śielsko i anielsko. Słońce, plaża, szum morza, czego chcieć więcej? Ktoś puszcza latawiec, ktoś rozkłada kocyś, a słońce nie szczędzi nam swego ciepła. Chyba atmosfera na mnie zadziałała i złapałem drzemkę bo wydawało mi się że tuż przed chwilą przyszliśmy, a tu nasza rezydent zbiera wszystkich wycieczkowiczów z plaży na kolejną atrakcję przygotowaną przez biuro podróży.

Było nam smutno ale jak się okazało nasza przewodniczka zabiera nas na corridę, OLE!!!

Ale emocje, widownia zapełniona po brzegi rezydentka zniknęła i zaczął się pokaz walki torreadora z bykiem. O rany toć to nasza rezydentka w stroju torreadora walczy z bykiem. Czegoż ta kobieta jeszcze nie potrafi, jakie ma jeszcze talenty?

Po takiej potyczce z bykiem wsiedliśmy szybko z powrotem do samolotu linii AirSauna i wróciliśmy do ojczyzny.

To już był ostatni seans tego dnia. Jak już wcześniej pytałem, dlaczego to co dobre i fajne tak szybko się kończy?

Cóż poradzić, takie życie.

Dziękuję wszystkim za wspaniały przyjacielski klimat, PTS i AquaDrom jako organizatorzy pokazali że się da, że można i że może być fajnie!  To zaszczyt było poznać nowych znajomych: Ryszarda wraz z małżonką, Izę, Mateusza, Marcelego i wielu pozytywnie zakręconych saunamaniaków.

Na koniec dla tych co nie byli ( mają czego żałować), a dotrwali aż tutaj na sam koniec relacji zacytuję Horacego "Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie..."

Uniżony recenzent

Przemek

 

Autor: Odi, Krzysiek i Przemek dla poprawnesaunowanie.pl