×

Błąd

Not a JPEG file: starts with 0xd3 0xe2 `/home/polskietwk/www/poprawnesaunowanie.pl/images/tyrol2017/15936845_1551903324823968_4817199230301575541_o.jpg' @ error/jpeg.c/JPEGErrorHandler/322

 

Udało się! Pierwszy raz w Polsce i to od razu z przytupem, bo w największej saunie na świecie Colosseum Sauna Arena w Termach Rzymskich. Mistrzostwa Świata Saunamistrzów trafiły pod nasze saunowe strzechy mimo wielu trudności jakie przyniósł nam ostatni rok. Nasza ekipa jest niesamowicie podjarana tym faktem że przed nami cała masa wspaniałym ceremonii w wykonaniu czołówki Saunamistrzów z całego Świata. Przez brak zeszłorocznych Mistrzostw, nie tylko gawiedź saunowa jest wygłodniała, ale i Saunamistrzowie nabrali większego apetytu na to aby zaprezentować swe siły i zdobyć najcenniejsze trofeum. 

Jako że impreza ta jest jedyna w swoim rodzaju i dostarczy nam mnogość ceremonii, zmieniamy troszeczkę formułę recenzji online, na gorąco będziemy dla Was relacjonować Mistrzostwa od pierwszego do ostatniego ich dnia na naszym fanpage'u w platformie Facebook https://www.facebook.com/poprawnesaunowaniepl, aby natychmiast dostarczyć Wam recenzji z wspaniałych pokazów. Tutaj oczywiście nie zaniedbamy artykułu aby pozostał ślad w czeluściach Internetu, ale częstotliwość aktualizacji artykułu będzie dużo mniejsza niż to do czego przywykliście. 

Bez zbędnych słów zaczynamy, Cezar otwiera dziś bramy spragnionym igrzysk saunowiczom. Pierwszy dzień to pokazy najlepszych gladiatorów z minionych lat, w Colosseum zobaczymy mistrzowskie pokazy takich sław jak Helmuht Haller, Farid Beu, Rob Keijzer, Jiri Zakovsky, Maciej Piczura, oraz Karolina Jarząbek. Poznamy też kolejność występów indywidualnych oraz drużynowych na nadchodzące dni. 

Przedstawiamy opisy najlepszych Saunamistrzów oraz kilka wybranych które może nie koniecznie zrobione pod punkty ale zasługują na wspomnienie. 

Evelyn Farkas & Boglarka Szep & Gabor Taploca - "The hand of fate" -  3 miejsce drużynowe

Cofnijmy się o dwa lata wstecz. Ogród parkowy. Zrzędzenie losu, przypadek, zadecydował o tym, że dwoje ludzi połączyło uczucie miłości. Teraźniejszość - już nic nie jest takie jak było. Mimo łączącego ich uczucia coś jest nie tak. Coś się popsuło. Żyją razem, ale jakby osobno. Trzeba przyznać, że taki scenariusz nie jest niczym odkrywczym. Mógł się przytrafić każdemu z nas. Jednak ciekawsza dla nas jest odpowiedź na pytanie "Co dalej, jakie jest ich przeznaczenie". I o tym właśnie jest ten seans. Zarówno On jak i Ona oraz Przeznaczenie mają swojego aktora. Los dwoi i się i troi by połączyć tych dwoje ludzi. By ich miłość znów ich połączyła. Stara się to zrobić bardzo dyskretnie, tu i tam podsuwając okazje do wspólnych kontaktów, do rozbudzenie tego co wydaje się utracone. Seans to właśnie zbiór tego typu sytuacji wykonywanych podczas rzetelnej pracy Saunamistrzowskiej. Dostaliśmy tu harmonię, prace synchroniczną i przemyślaną pod kątem historii grę sceniczną. Aufguss jest raczej niemy. Wszystko to musimy wywnioskować z tego co dzieje się przed nami. Klasyczna historia w niezwykłym wykonaniu !

Let's go back two years. The park garden. A twist of fate, an accident, decided that two people were united by the feeling of love. The present - nothing is as it was. Despite the feeling they share, something is wrong. Something is broken. They live together, but as if apart. I have to admit that such a scenario is nothing new. It could happen to any of us. However, more interesting for us is the answer to the question "What next, what is their destiny". And that's what this aufguss is about. Both He and She and Destiny have their own actor. Fate does its best to bring these two people together. So that their love brings them together again. She tries to do it very discreetly, here and there, suggesting opportunities for common contacts, for awakening of what seems to be lost. The show is just a collection of these types of situations performed during the reliable work of Sauna Masters. Here we got harmony, synchronic work and well thought-out scenic play. Aufguss is rather silent. All this we have to deduce from what's happening in front of us. A classic story in an unusual performance!

 

Maciej Piczura - "Defender of Scherwood" - 3 miejsce indywidualnie

Scherwood to tajemnicze miejsce. Jest siedzibą wyrzutków  i degeneratów. Władca tych ziem czyni wyrzutkami każdego, kto sprzeciwia się jego woli. Kto nie pasuje do jego wizji świata. Robin również tam trafił. Poprzysiągł zemstę. Sytuacja jego wrogów jest nie do pozazdroszczenia. Jest to łucznik i rycerz pierwszej próby. Ma do tego wsparcie u tajemniczej postaci. Owianego aurą tajemniczości Herna. Przy jego pomocy udało mu się osiągnąć sukces. Bycie w saunie na aufgussie Maćka jest zawsze przygodą. Jego kunszt władania ręcznikiem to coś co ściąga tłumy do sauny. Ręcznik w jego rękach wyprawia istne cuda. Fruwa pod sufit, gra i tańczy. Mnogość podrzutów, technik show i trików przyprawia o zawroty głowy. A co najmniej o gorące brawa, których i tym razem nie zabrakło. Brawo Maciek.

Scherwood is a mysterious place. It is the seat of outcasts and degenerates. The ruler of these lands makes outcasts of anyone who opposes his will. Anyone who doesn't fit into his vision of the world. Robin ended up there, too. He has sworn revenge. The situation of his enemies is not enviable. He is a rogue and a knight of the first attempt. He has the support of a mysterious figure. The mysterious Hern. With his help, he has succeeded. Being in the sauna on Maciek's aufgussa is always an adventure. His mastery of the towel is something that attracts crowds to the sauna. Towel in his hands performs real miracles. Flying to the ceiling, playing and dancing. The multitude of tosses, show techniques and tricks make you dizzy. And at least for the warm applause, which also this time was not lacking. Brawo Maciek.

 

Karolina Jarząbek & Daniel Bułka - "The story of a dancer" - 2 miejsce drużynowe

Widziałem tą ceremonię już kilka razy. I musze przyznać, że "The story of a dancer" ma ciekawą historię w tle. Tytułowa tancerka od dziecka marzy by nią zostać. Covid nieźle namieszał we jej planach. Nic już nie jest takie jak było. Na szczęście jej ukochany ojciec pomaga jej we wszystkim. Najchętniej nieba by uchylił by móc uszczęśliwić swoją córkę. No więc szyje jej suknie, wspiera jej każdą decyzję. Ostatecznie wpadają na pomysł zrealizowania pokazu ulicznego. Wszyscy zostaliśmy na niego zaproszeni. W pokazie uczestniczyli oboje. Taniec obojga saunamistrzów wzbudził zachwyt zgromadzonej publiczności. Ich ruchy, przejścia, podania ręcznika, wszystko było zachwycające. Opowiedziana historia wzbudziła w nas wiele emocji, takie właśnie ceremonie są najbardziej oblegane w saunach. Co pokazały poprzednie dni. Trzeba było odstać swoje by dostać się na ten seans. Gratulujemy wielkiego sukcesu.

I have seen this ceremony several times. And I must admit that "The story of a dancer" has an interesting background story. The title dancer has been dreaming of becoming a dancer since she was a child. Covid messes up her plans quite badly. Nothing is as it was. Fortunately her beloved father helps her in everything. He would love to make his daughter happy. So he sews her dresses, supports her every decision. Eventually they come up with an idea of making a street show. We were all invited to it. Both of them participated in the show. The dance of both saunamasters delighted the audience. Their movements, transitions, handing the towel, everything was delightful. The story told caused a lot of emotion in us, such ceremonies are the most besieged in the saunas. What showed the previous days. You had to stand your ground to get to this session. Congratulations on your great success.

 

Veronika Svandova - "In the shadow" - 2 miejsce indywidualne

No i znowu dostaliśmy niezłego kopa. Yyyy znaczy się, ktoś nami o matę rzucił. Co ta dziewczyna wyprawia to nie da się tego opisać. Dzisiejszy seans już bez stresu, przynajmniej nie tak dużego jak w dniach poprzednich. Co bardzo dobrze wpłynęło na odbiór tego seansu. Veronika jako wyluzowana dziewczyna to prawdziwe zwierzę sceniczne. Uśmiech gościł dużo częściej na jej twarzy, wszystko było wykonywane z dużo większym luzem. I dobrze, takie stare saunowe wygi jak ja. Wolą gdy sauna wypełniona jest osobowością, a nie robionymi na siłę trikami. Nie mówię, że ich nie było czy były jakoś gorsze. Mówię tylko, że tym razem widzieliśmy zadowoloną z siebie dziewczynę, która wykonuje seans. I taki stan rzeczy podoba mi się w szczególności. Veronika to tegoroczny debiut. Patrząc na to jaki ma talent i zapał do sukcesów, zastanawiam się co zobaczymy następnym razem. Cokolwiek by to nie było, to jestem przygotowany, że warto będzie to zobaczyć. Nie mogę się doczekać !

And we got kicked again. I mean, someone threw us on the mat. What this girl is doing is indescribable. Today's show was stress-free, at least not as much as in the previous days. Which had a very good influence on how we felt in the show. Veronika as a relaxed girl is a real stage animal. A smile was on her face much more often, everything was performed with much more ease. And that's good, such old sauna freaks like me. They prefer when the sauna is filled with personality, and not only with tricks done by force for judges. I'm not saying that they weren't there or that they were somehow worse. I'm just saying that this time we saw a self-satisfied girl performing an aufguss. And I like this state of affairs in particular. Veronika is this year's debut. Looking at what talent and drive she has to succeed, I wonder what we'll see next time. Whatever it is, I am prepared that it will be worth seeing. I can't wait !

 

Sigrid van Rijswijk & Rianne van Mierden - "Reflections" - 1 miejsce drużynowe

Jak wygląda najlepszy seans świata w drużynie na rok 2021? Wystarczy przyjść na seans Sigrid i Rianne. Był to seans bez historii opowiedzianej na wstępnie. Wszystkiego musieliśmy domyślać się w trakcie poszczególnych rund. Nie jest to zbyt trudne. Początek wygląda tak, że dziewczyny stoją po przeciwnej stronie lustra. Wyglądają identycznie. A więc jest to odbicie lustrzane. To też potwierdzają następne wydarzenia. cała runda przemachana synchronicznie - niczym właśnie w lustrzanym odbiciu. Robi to piorunujące wrażenie. Następnie, jedna z dziewczyn wychodzi z lustra i od tej pory machają niczym siostry. Takie same lesz różne. W tym klimacie dochodzimy do końca seansu. Wtedy, tylko na chwilę nasze "odbicie" wraca na swoją stronę i puch ... znika. Kurtyna opada. Koniec show. Brzmi to może błaho, bądź też troszkę śmiesznie. Ale to trzeba po prostu zobaczyć. Tak długie synchrony i harmonia w ruchach wymaga miesięcy pracy. Na szczęście zostało to docenione. Dziewczyny są aktualnie Mistrzyniami Świata Aufguss WM 2021. Wielkie gratulacje.

What does the world's best team screening for 2021 look like? Just come to the Sigrid and Rianne aufguss. It was a show without a story told at the beginning. We had to guess everything during the individual rounds. It is not too difficult. In the beginning, the girls are standing on the opposite side of the mirror. They look identical. So it's a mirror image. This is also confirmed by the following events: the whole round swept in synchronicity - as if in a mirror image. It makes an electrifying impression. Then, one of the girls comes out of the mirror and from now on they wave like sisters. The same but different. In this atmosphere we come to the end of the show. Then, just for a moment, our "reflection" returns to its side and down ... disappears. The curtain falls down. The show is over. It may sound trivial, or a bit ridiculous. But it simply has to be seen. Such long synchrony and harmony in the movements requires months of work. Fortunately, it was appreciated. The girls are currently Aufguss WM 2021 World Champions. Big congratulations.

Robert Zidek - "Behind the scenes" - 1 miejsce indywidualnie

Robert gra tutaj podstarzałego aktora z lekką schizofrenią. Próbuje właśnie zagrać Hamleta. Ale nie jest to dla niego już takie proste. Gdy był młody to wszystko było jakieś inne. Ludzie go uwielbiali. Tłumnie przychodzili na jego przedstawienia. Był sławny i rozchwytywany. Teraz jednak to wszystko pamięta jak we mgle. Na domiar złego jego alter ego, nieznośny głos w jego głowie, ciągle mu przeszkadza. Dołuje go każdym słowem. Sprawie, że z dnia na dzień traci pewność siebie. Jeszcze chwile i zwariuje. Ale nie poddaje się, spoglądając na zdjęcie z młodości wspomina jak jego matka wróżyła mu przyszłość aktorską. To pomogło. Zaczął ćwiczyć by znów stanąć na czerwonym dywanie chwały. Historia historią, ale proszę państwa, cóż to była za ceremonia. Robert zrobił coś niesamowitego. Schizofrenika zagrał bardzo przekonywująco. Hmmmm, czy to talent czy może ... . A zostawmy ten temat. Ważne, że wczuł się w rolę, dzięki czemu przed nami na scenie w saunie podstarzały aktor robił co mógł by wypaść jak najlepiej. Dziwne, ale z jakiegoś powodu użył do tego ręcznika i innych przyborów saunowych. To pewnie wpływ jego alter ego. Różnorodność technik była również na wysokim poziomie, ręcznik pomiędzy nogami, z lewej z prawej, z półobrotu i z obrotu. Techniki niespotykane na co dzień. Coś wspaniałego.

 

Robert plays here an aging actor with mild schizophrenia. He's just trying to play Hamlet. But it's not so easy for him anymore. When he was young everything was different. People loved him. People flocked to his plays. He was famous and popular. But now he remembers it all as a fog. To make matters worse, his alter ego, the unbearable voice in his head, keeps bothering him. It teases him with every word. It makes him lose his self-confidence day by day. Just a few more moments and he'll go crazy. But he doesn't give up, looking at a photo from his youth he climbs as his mother predicted an acting future for him. That helped. He started practicing to stand on the red carpet of glory again. History is history, but ladies and gentlemen, what a ceremony it was. Robert did something amazing. He played the schizophrenic very convincingly. Hmmmm, is that talent or maybe ... . Let's leave this topic. The important thing is that he felt in the role, it was in front of us on the stage in the sauna, the aging actor did his best to look as good as he could. It's strange, but for some reason he used a towel and other sauna equipment. It must be the influence of his alter ego. The variety of techniques was also on a high level, towel between the legs, left, right, half-rotation and rotation. Techniques not seen every day. Something wonderful.

 

Jiri Zakovsky - "Just two of us"

 

No dobra. Jeśli to nie jest seans idealny pod kątem założeń Aufguss WM to ja już nie wiem co można by więcej zrobić. Tu było po prostu wszystko o czym marzą bywalcy ceremonii saunowych. Nic dodać nic ująć. Przede wszystkim na pochwałę zasługuje reżyseria. Dobry aufguss na mistrzostwa świata to taki, który zdobywa dużo punktów. Sędziowie mają dużo kategorii i o nie wszystkie trzeba zadbać. Jiri zrobił to chyba perfekcyjnie. Jest kilka elementów, o które ciężko zawalczyć uczestnikom. Na przykład historia i przekazywane emocje. Nasz Saunamistrz gra na naszych emocjach jak Lewandowski w piłkę. Strzela nam gol za golem. Ale jakby tego było mało. Jego techniki dopełniają tą ceremonie niczym yin dopełnia yang. To jak Jiri panuje nad ręcznikiem jest wyjątkowo widowiskowe. A dziś przeszedł samego siebie. Ale o czym był seans? "Just two of us" to opowieść o Ojcu, który niespodziewanie został sam ze swoim niemowlęciem. Mama jest w szpitalu w śpiączce. Prognozy są niepewne. Może to potrwać 15 minut, może też całą wieczność. Jego życie legło w gruzach. Ale nie czas na załamywanie się. Dziecko wymaga jego opieki i nie ma zamiaru się poddać. To jak Jiri pokazuje jak spędza czas z dzieckiem jest na prawdę urocze. Ci którzy mają dzieci, mogli sobie przypomnieć jak to było. Wykonanie mistrzowskie. Oskar za reżyserię i główną role aktorską.

 

Well. If this is not the ideal aufguss in terms of the assumptions of Aufguss WM, I do not know what more could be done. Here was simply everything that sauna ceremony goers dream of. Nothing to add, nothing to take away. First of all, the direction deserves praise. A good aufguss for the world championship is one that scores a lot of points. The judges have a lot of categories and you have to take care of them all. I think Jiri did it perfectly. There are a few elements that are hard for contestants to compete for. For example, the story and emotions conveyed. Our saunamaster plays on our emotions like Lewandowski in the ball. He shoots us goal after goal. But as if that wasn't enough. His techniques complete this ceremony like yin completes the yang. The way Jiri controls the towel is extremely spectacular. And today he outdid himself. But what was the session about? "Just two of us" is the story of a Father who is unexpectedly left alone with his infant. Mom is in the hospital in a coma. The prognosis is uncertain. It could be 15 minutes, or it could be an eternity. His life is in ruins. But this is no time to break down. The child requires his care and he has no intention of giving up. The way Jiri shows how he spends time with his child is truly adorable. Those who have children could remember what it was like. A masterful performance. Oscar for direction and lead acting.

 

Eliska Blazkova - "Madame Curie"

 

Kolejny singiel aufguss, w którym tak na prawdę główną rolę grają dwie osoby. Otóż Eliska pokazuje nam biografię naszej Polskiej noblistki Marie Curie-Skłodowskiej. A jak Ona to robi. Jak rasowa aktorka. Co się w tej saunie wyprawiało to prawdziwy majstersztyk. Czułem się jak na deskach teatru. Każda chwila była dokładnie przemyślana. Saunamistrzyni grała do muzyki świetnie trzymając się w temacie przewodnim. Biografia Skłodowskiej to bardzo plastyczny temat. Jako młoda dziewczyna chce poświęcić się nauce. Oczywiście wszystko jest przeciwko niej. Jako kobieta wszystkie drzwi są dla niej zamknięte. I to dosłownie Eliska nam pokazała. Pukała wszędzie gdzie tylko się da. Próbowała pokazać wyniki jej eksperymentów. Jednak nikt nie chciał jej nawet słuchać. Niestety to kobieta i wiadomo - nie nadaje się do nauki - takie czasy. Nic nie poradzimy. My nie. Ale Skłodowskiej się udało. Nie udało się drzwiami to wlazła oknem. Osiągając ostatecznie niesamowity sukces. Sukces, który pokazała nam w saunie Eliska. Odtwarzając swoją rolę niesamowicie i bardzo przekonywująco. Z ręcznikiem radzi sobie równie dobrze jak Maria z Radem i promieniotwórczością. Z zabójczą precyzją rozprowadzała ciepło po saunie. Publiczność nagrodziła ją za to brawami równie gorącymi jakie dostała Maria przy odebraniu nagrody Nobla. Cudo a nie seans. 

 

Another single aufguss, in which in fact the main role is played by two people. Well, Eliska shows us the biography of "our" Polish Nobel Prize winner Marie Curie-Skłodowska. And how she does it. Like a real actress. What was happening in that sauna was a real masterpiece. I felt like on the boards of a theater. Every moment was carefully thought out. Sauna mistress played to the music perfectly sticking to the theme. Skłodowiska's biography is a very vivid topic. As a young girl she wants to devote herself to science. Of course everything is against her. As a woman, all doors are closed to her. And this is literally what Eliska showed us. She knocked everywhere she could. She tried to show the results of her experiments. But no one even wanted to listen to her. Unfortunately, she's a woman and it's obvious that she's not suitable for science - such times. We couldn't help it. We can't. But Skłodowska was successful. She couldn't get in through the door, so she got in through the window. And in the end she achieved an amazing success. The success that she showed us in the sauna. Playing her role incredibly and very convincingly. With a towel she copes as well as Maria with Radium and radioactivity. She distributed the heat throughout the sauna with deadly precision. The audience applauded her with the same warmth that Maria received when receiving the Nobel Prize. A miracle, not an aufguss.

 

Jerome Richter & Ondrej Sochurek - "Monkey Buisness"

 

Ta dwójka dała nam nieźle popalić. Ondrej i Jerome to komicy pierwszej próby. O Jerome to ja już to wiedziałem. Ale to co zrobili oboje to przeszło moje wyobrażenie. Dawno się już tak nie uśmiałem w saunie. Chłopaki weszli do niej jako dwie małpy. Takie małpy jak z filmików z Indii. Co to wścibskie są bardzo, zaczepiają i denerwują każdego kto jest w ich zasięgu. No przyznam, że nie uwierzyłbym gdyby mi tylko o tym powiedziano, że można to tak dobrze zagrać. Zwłaszcza w saunie. Im się udało. Małpki oświadczyły nam, że na świat przyszedł nowy król "Simba", a oni mają dla niego prezenty. Na przykład przyrządzili mu kąpiel. Przy czym w tą kąpielą uraczyli nasz wszystkich. Woda lała się po gościach niczym z wanny w której znajduje się przynajmniej kilkoro dzieciaków. Ale to nie koniec. Odkryli, że Simba już dorasta i roztrząsali przy nas wszystkich czy nadaje się do miłości. Czy wie, że z tych motylków mogą być małe motylki. Był też wątek związany z bananem. To tylko przykłady. Saunaistrzowie postanowili rozbawiać nas w każdej minucie tego show. I przyznać trzeba, że udało im się to doskonale. Samych technik machania ręcznikiem nie było najwięcej tego dnia. Jednak to nie o to chodziło w tym aufguss. Plan był nieco inny. Mocno kabaretowy. A realizacja na mistrzowskim poziomie. Brawom na końcu nie było końca. Chcemy więcej takich seansów.

 

These two gave us a hard time. Ondrej and Jerome are comedians of the first attempt. About Jerome, I already knew that. But what they both did was beyond my imagination. It's been a long time since I laughed so much in the sauna. The guys entered it as two monkeys. Such monkeys as from Indian videos. Who are very nosy, they tease and annoy anyone who is within their reach. Well, I must admit that I would not have believed it if I had only been told that it could be played so well. Especially in the sauna. They succeeded. The monkeys told us that a new king "Simba" was born, and they had gifts for him. For example, they gave him a bath. They treated all of us with this bath. Water poured over the guests like from a bathtub in which there are at least a few kids. But it doesn't stop there. They discovered that Simba was already growing up and discussed in front of all of us whether he was fit for love. Does he know that from these butterflies in his belly can be little butterflies? There was also a thread related to the banana. These are just examples. The Saunamasters decided to amuse us every minute of this show. And it must be admitted that they succeeded perfectly. The towel waving techniques were not at the most that day. However, that was not what this aufguss was about. The plan was a bit different. Strongly cabaret. And the implementation at a master's level. There was no end to the applause at the end. We want more such aufgusses.

 

 Przyszła pora na naszego mistrza, Kacper Danisiewicz czyli Mistrz Polski 2021 potwierdził, że tytuł zdecydowanie mu się należy. Byliśmy świadkami przedstawienia teatralnego, nie zwykłego Show. Wszystko było przemyślane w najmniejszych szczegółach. 

 "Galeria osobliwości" i jej najważniejszy eksponat czyli człowiek o którym nic nie wiemy...Seans właściwie był identyczny z tym zwycięskim z Mistrzostw Polski, ale to dobrze bo był idealny. Kacper był dzisiaj w formie, utrzymywał kontakt z publiką i zabawiał nas od poczatku do końca. Seans był klimatyczny, morczny i humorystyczny w jednym. 

 Co jest niespotykane. Do tego wszystkie było naprawdę ciepło. Nie sądź żeby ktokolwiek wyszedł niezadowlony. Zdecydowanie top of the top tych mistrzostw.  

 

 The time has come for our champion, Kacper Danisiewicz, the Polish Champion in 2021, confirmed that he definitely deserves the title. We witnessed a theatrical performance, not an ordinary Show. Everything was thought out to the smallest detail.

 The "Gallery of Curiosities" and its most important exhibit, that is, the man we know nothing about ... The screening was actually identical to the winner of the Polish Championships, but that's good because it was perfect. Today Kacper was in shape, kept in touch with the audience and entertained us from start to finish. The screening was atmospheric, moronic and humorous in one.

 Which is unusual. Plus, it was all really warm. Don't think anyone will leave unsatisfied. Definitely the top of the top of this championship. 

 

 Mocna duńska ekipa w składzie Henrik Baunjaerm, Ivan Als, Josephine Sophie Kjeldsen zakończyła drugi dzień kwalifikacji również w bardzo mocnym stylu jak wczorajszy kończący sens holdenderek. Jedyny trzyosobowy team z urzekającą historią fotoreporterki która podczas relacjonowania zdarzeń w Syrii zostaje porwana. Ojciec i mąż walczyli z całych sił aby odzyskać ich skarb, oczywiście z powodzeniem. Niesamowita akcja, wypełniona wartką akcją, synchronicznymi machaniem całej trójki i wieloma zmyślnymi elementami show, do tego wszystkiego na koniec dostaliśmy dużą dawkę ciepła świetnie rozprowadzonego po całej saunie. Brawo!

 A strong Danish team Henrik Baunjaerm, Ivan Als, Josephine Sophie Kjeldsen finished the second day of qualifications also in a very strong style like yesterday's ending dutch team ceremony. The only three-person team at Championships with a captivating story of a photojournalist who is kidnapped while covering events in Syria. Father and husband fought with all their might to regain their treasure, successfully of course. Amazing action, filled with fast action, synchronous waving of all three and many clever elements of the show, and at the end we got a large dose of heat perfectly distributed throughout the sauna. Way to go!

 

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce... zaraz, zaraz to o nas, Wojny Gwiezdne trafiły pod strzechę Colosseum. Vader zawsze lubiał duże rzeczy, gwiazda śmierci, przyduży hełm, to i na trening swego ucznia wybrał największą saunę na świecie. Po pokonaniu starego Bena Kenobi, Marcin Ornat Czyżycki w roli Vadera rozpoczął trening adepta ciemnej strony mocy Hugo Pustułkę. Saunamistrzowie w pełnym gagów seansie, fajnie dogrzali i stanęli na wysokości zadania, świetna synchronizacja sporo smaczków dla fanów i dużo energii.

 Once upon a time in a galaxy far, far away ... wait, that's about us, Star Wars came under the roof of the Colosseum. Vader has always liked the big things, the death star, the helmet, and he chose the largest sauna in the world for his apprentice's training. After defeating the old Ben Kenobi, Marcin Ornat Czyżycki as Vader began training the adept of the dark side of the force, Hugo Pustułka. Sauna masters in a session full of gags warmed up nicely, great synchronization, a lot of flavors for fans and a lot of energy.

 

 Jerome Richter - "Impro at Gusteau's"

Byłem, przeżyłem i dalej nie wierzę. Pozytywnie zakręconych Saunamistrzów jest na tym świecie więcej. Jerome jest na pewno jednym z nich. I ciężko jest mi powiedzieć dla czego. Nie chodzi tu o sam temat. Nie chodzi też o użyte do machania techniki. W zasadzie nie chodzi o nic szczególnego. Chodzi o całość. O spektakl jaki stworzył Jerome. Jest to artysta jakich mało. Bardzo charyzmatyczny. Gra aktorska, techniki, ruch sceniczny, dialogi. Wszystko to jest przepełnione osobowością Jerome. Tego Saunamistrza nie da się nie lubić. Aufguss był bardzo sympatyczny. Przenieśliśmy się do kuchni szefa Gusteau. Na początku została podana zupa, potem sałatka z pomarańczą, a na deser founde czekoladowe. Brzmi banalnie. Bo to nie o temat chodzi. Artyzm i kunszt był w wykonaniu. Które było na mistrzowskim poziomie. Bardzo dużo interakcji z gośćmi, dużo śmiesznych gagów, czasem wręcz tak jak to robił Benny Hill czy inni świetni komicy. Jeśli chodzi o techniki, to wszystko było również na najwyższym poziomie. Ten seans po prostu nie da się nie lubić. Po raz kolejny dziś pozostaje mi tylko serdecznie zaprosić na jego seanse.

I was, I survived and I still don't believe it. There are more positively crazy Sauna Masters in this world. Jerome is definitely one of them. And it's hard for me to say why. It is not about the topic itself. It is also not about the techniques used for waving. In fact, it's not about anything special. It's about the whole thing. About the spectacle created by Jerome. He is an artist like no other. Very charismatic. Acting, techniques, stage movement, dialogues. All of this is full of Jerome's personality. It is impossible not to like this Sauna Master. Aufguss was very nice. We moved to Chef Gusteau's kitchen. At the beginning there was soup, then orange salad, and chocolate founde for dessert. Sounds trivial. Because that's not the topic. Art and craftsmanship were performed. Which was at a master's level. A lot of interaction with the guests, a lot of funny gags, sometimes just like Benny Hill or other great comedians did. As for the techniques, everything was also top notch. It is simply impossible not to like this show. And yet, another time today, I can only cordially invite you to his aufgusses.

Karol Kocielnik - "The Last Neandertal"

Wariat. Już chyba zawsze mu tak będę mówił po seansie. Bo co innego mi pozostało. Wszystko co Karol robi w saunie jest zwariowane. Oczywiście w tym bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu . Prawie zawsze też, po jego show, możemy powiedzieć, że czegoś takiego jeszcze nie było. Tak też było i tym razem. Neandertalczyk to wyjątkowe przedstawienie artystyczne. Tak też się zdażyło ( ku naszej iciesze), że trafiło się nam ono w saunie. Z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Na pierwszej rundzie na arene wyszedł rasowy Neanderalczyk, pojękując i pohukując oprowadził nas po swoim domu. Po lesie w sensie. Po buszu nawet. Druga runda to skok w przyszłość. Robotnik wycina nam las, przynajmniej jego część. Smutna runda, drzewa kładą się pod naporem piły spalinowej. Marna to pociecha, że posłużyły Saunamistrzowi do rozprowadzania powietrza. A już na pewno nie pocieszyło to naszego Neandertalczyka, który w trzeciej rundzie próbuje się jakoś odnaleźć w nowej rzeczywistości. Mój opis jest trochę smutny, jednak seans odbiera się bardzo dobrze. Jak zwykle zresztą w wykonaniu Karola. Nic więcej nie piszę. Zachęcam wszystkich do uczestnictwa w przedstawieniach Karola.

Lunatic. I will probably always say that to him after the aufguss. Because what else was left for me. Everything Karol does in the Sauna is crazy. Of course, in a very positive sense of the word. Almost always, after his show, we can say that something like this has never happened before. This was also the case this time. The Neanderthal is a unique art show. It also happened that we found it in the sauna. We are very pleased with that. In the first round, a purebred Neanderal came out into the arena, whining and hooting, showed us around his house. In the woods in a sense. Even in the bush. The second round is a leap into the future. A worker is cutting our forest, at least part of it. A sad round, the trees lie down under the pressure of the chainsaw. It is very little consolation that they were used by the Sauna Master to distribute the air. And it certainly did not console our Neanderthal, who is trying to find himself in the new reality in the third round. My description is a bit sad, but the show is very good. As usual, performed by Karol. I'm not writing anything else. I encourage everyone to participate in Karol's performances. 

 

  Why so serious? Anders Hage, Mistrz Danii oszalał w Colosseum a my razem z nim. Myślałem że to, co pokazał nam Joaquin Phoenix w Jokerze to niesamowita gra aktorska, Anders jednak podniósł poprzeczkę. Od samego początku w roli szalonego klauna, Saunamistrz z szaleństwem w oczach rozniecał ogień w saunie. Niesamowity spektakl, wspaniałe dopracowane techniki, może na końcu zabrakło trochę ciepła gdy podlał nas benzyną, ale trafił na wymagającą publiczność która uwielbia piekło

 Why so serious? Anders Hage, the Danish Champion, has gone mad at the Colosseum and so we do. I thought that Joaquin Phoenix showed us in Joker movie amazing acting game, but Anders raised the bar. From the very beginning, in the role of a mad clown, the Sauna Master started to heat up sauna with madness in his eyes. An amazing spectacle, great refined techniques, maybe at the end when he poured gasoline in sauna he could give us more heat, but he met the demanding audience who loves hell

 

 Dziękujemy jeszcze raz za wspólny tydzień niesamowitych zmagań, tym bardziej że po tak długiej przerwie, mogliśmy ponownie spotkać naszą saunową rodzinkę i wspólnie świętować to wydarzenie w największej saunie na świecie. Podziękowania dla każdego kto miał swój wkład aby impreza ta już na zawsze pozostała w pamięci, do zobaczenia mamy nadzieję za rok w holandii.

 

Zdjęcia do naszych recenzji dostarczał jak zawsze rewelacyjny Ryszard Rak (fotorak.com.pl)

 

Rok 2021 przyniósł nam wiele zmartwień. Naszym największym było to, czy Mistrzostwa się odbędą. Na pewno nie było łatwo. Kwalifikacjom jednak się nie udało. A szkoda, impreza jest naprawdę wspaniała. No ale nic to, było minęło. Mamy Mistrzostwa, bardzo się z tego cieszymy. Termy Rzymskie zrobiły wszystko co w swojej mocy by dać ludziom igrzyska. 3 dni wspaniałych seansów (pisząc to jesteśmy jeszcze przed, ale to jedyna taka impreza w tym roku, musi być wspaniale). Same Termy w nowej odsłonie, kilka lat ciężkich robót budowlanych. Wszystko po to by podnieść jakość seansów. Zadowolenia klientów. Już wiemy, że się udało. Obiekt wygląda imponująco. Prawdziwa arena dla gladiatorów saunowych. Jedyne takie miejsce na świecie. Być to do "obowiązek" każdego saunowicza. Ty też musisz tu być. Pierwszy dzień dopiero się zaczął, zapraszamy wszystkich na seanse mistrzowskie. 

11:00 - Hugo Pustułka - Termy Rzymskie Czeladź

"Coolminer"

Zaczynamy eliminacje, na pierwszy ogień reprezentant gospodarza Hugo Pustułka z Term Rzymskich. Spodziewaliśmy się wiele od pierwszego seansu rozpoczynającego tak wyczekane zawody w 2021 roku. Nie zawiedliśmy się, Hugo dał z siebie wszystko. Piękna oprawa multimedialna zapewne jego autorstwa tylko uzupełniała jego świetny seans. Historia górnika, który po wieli latach ciężkiej pracy w kopalni węgla odnalazł w jednej ze ścian wydobywczych legendarną "Złotą chochle". Pomysłowy górnik nie chciał dzielić się tym znaleziskiem z swoimi szefami, więc wymyślił sposób jak wynieść niepostrzeżenie z kopalni skarb. Musiał tylko naprawić uszkodzone tory do jednego ze starych szybów. Udało się! Seans ciepły, żywiołowy i bardzo spójny. Wielki szacunek, że nie zjadła go trema i wykonał dobrą robotą ku uciesze publiczności. 

 

  

11:45 Andrzej Sokołowski - Piraci z Karaibów

Andrzej przyjechał do nas z Jasnej. To nie jest pierwszy seans piracki na jakim byłem, nie mniej jednak trzeba przyznać, że Andrzej ma talent do dramaturgii. Jego przebranie było bardzo przekonywujące, scena z kobietą lekkich obyczajów - komiczna. Gra na pianinie dopięła seans. Także cześć teatralno sceniczna wypadła całkiem ciekawie. Seans niestety nie należał do najcieplejszych, ale wiadomo, to duża sauna, trzeba troszkę czasu by się nagrzała. Andrzej dwoił się i troił by rozmachać to czym polał piec. Jego techniki wymagają jeszcze dopracowania, niekiedy nie były najczystsze, ale momentami było naprawdę ciekawie, publiczność reagowała brawami. Podczas seansu widać było, że Saunamistrz bawi się dobrze, co udzielało się nam wszystkim. Seans finiszował potwór z czeluści morskich. Maska troszkę Andrzejowi przeszkadzała w machaniu, ale warto było. Wyglądał naprawdę ciekawie.

  

12:30 - Karolina Jarząbek, Daniel Bułka - The Story Of a Dancer

Wow ... tyle na wstępie. W zasadzie wystarczyłoby na tym zakończyć. Seans robi wrażenie. Niesamowicie dopracowany w najmniejszych szczegółach, zdaje się, że nic tu nie było pozostawione przypadkowi. Na prawdę nie często zdarza się, by Saunamistrzowie włożyli tyle pracy w seans w duecie. Tutaj było to widoczne w każdej minucie seansu. No ale o czym tu mówimy. Jak w tytule, seans jest opowieścią o tancerce (w tej roli oczywiście Karolina), i jej Ojcu (Daniel, któż by inny). Od dziecka była niespokojna, chciała się ruszać, kręcić, obracać. To ojciec podpowiedział jej, że taniec jest tym w czym może się realizować, spełniać marzenia. Posłuchała jego rady. Saens miał mnóstwo nawiązań do tematu przewodniego. Poprzeczka zawieszona jest wysoko, początek to praca w ducie, synchro praktycznie nie kończące się. W saunie cisza, takie rzeczy na prawdę nie są częste. Co jakiś czas, cieszące oko i wyobraźnie przejścia pomiędzy "figurami", przekazywanie ręcznika, w sposób przemyślny i innowatorski. Tu znowu ukłony za włożoną pracę. Staram się jak mogę by coś napisać, ale prawda jest taka, że ten seans trzeba po prostu zobaczyć na własne oczy. Klimat jest niesamowity. Saunamistrzowie dużo machają, ale widać, że starają się skupiać uwagę widzów na historii. Wykonanie jest na prawdę mistrzowskie. Aż ciarki przeszły. Wielkie gratulacje.

 

  

14:00 Marcin Ornat-Czyżycki - "Rocketman"

Marcin opowiedział historię Eltona Jona, wypalonego zawodowo, na odwyku, właściwie można powiedzieć ze na skraju załamania. Jednak dzięki muzyce, zapachom i udziałowi publiczności Elton, znaczy Marcin się odrodził. Odzyskał zapał i sens życia by móc znowu wyjść na scenę. Seans ubarwiony piosenkami Eltona Jona, do świetnych efektów dźwiękowych. Całość robiła robotę. Seans ciepły, saunowicze zadowoleni. Co oznacz dobry seans. Czekamy na punktacje. 

 


  

14:00 - Marta Gowin - "Vaiana" 

Seans typowo bajkowy, bajkowa sceneria i bajkowe wykonanie. Super muzyka w filmu, Saunamistrzyni idealnie wyczuła klimat i wprowadziła nas w tą scenerię. Światła i zapachy stanowiły wspólną całość i uzupełniały się nawzajem. Ilość gadżetów w saunie robiła wrażenie. Była świnka, towarzyszka głównej bohaterki. Kura, która występowała w filmowej odsłonie. W saunie zmieściła się nawet pokaźnych rozmiarów łódź. Marta świetnie odegrała role wojowniczki, ale to była naprawdę bardzo sensualna wojowniczka. W seansie zabrakło tylko technik na dwie ręce. Poza tym technicznie naprawdę było bajkowo. Piękny seans, publiczność zadowolona, Saunamistrzyni uśmiechnięta.

  

 

14:45 - Agnieszka Wicherek i Dominika Szołtysek - "Ocalone"

 Dziewczyny to imprezowiczki. To osoby, które potrafią zatracić się w tym zajęciu. Tak też się stało tym razem. Seans pokazał jak one to robią. Przede wszystkim muzyka, nie pozwalała usiedzieć w spokoju. Wiele osób nie mogło oprzeć się pokusie bujania w rytm. Ostatnie polanie odbyło się już całkowicie w rytm oklasków. Seans był o imprezie, dziewczyny tak się temu oddały, że się straciły. Nie jestem pewien gdzie wylądowały, ale możliwe, że była to bezludna wyspa. Szczęście wielkie gdyż przyszło ocalenie, za co nam pięknie podziękowały na samym końcu. Sam seans całkiem miły, wiele technik, synchrony ciekawe. Nie za dużo, ale wykonane poprawnie. No i ten uśmiech, wszechobecny na ustach dziewczyn. Czasem to wszystko co nam jest potrzebne. Mi w każdym razie się udzielił.

 

  

15:30 - Krzysztof Holeczek - Termy Rzymskie - "Ghost Rider"

Niesamowity! Urzekający! Zachwycający! Seans Krzysztof to historia osadzona w realiach filmu z Nicolasem Cage. Krzysztof mógł chwycić za serce wszystkie miłośniczki motocykli i clubów motocyklowych. Aufguss był naprawdę ciepły i spójny. Mnogość gadżetów i ich wykorzystanie stało na wysokim poziomie. Technika machania ręcznikami nie pozostawiała nic do dodania. Na koniec Krzysztof "dopieścił" wszystkich miłośników ciepła wielką flagą z trupią czaszką. W saunie na uwagę zasługuje ręcznie wykonany motocykl, który budził grozę i zachwyt za jednym razem. Całości zapachów i oprawy dźwiękowo-wizualnej dopełnił prawdziwy ryk motocyklowego silnika. Seans kompletny! Gratulacje. 

 

  

16:15 - Paulina Wójcik  - "Kuguar"

Szybka zmiana miejsca. Japonia. Spotykamy tu kapłankę, która pośredniczy między nami, naszymi pragnieniami, a bóstwami. Paulina wcielająca się w Japońską kapłankę, była bardzo wyniosła i profesjonalna. Przydałoby się trochę więcej kontaktu z publicznością. Choć biorę pod uwagę, że taki był plan. Muzyka z kraju wiśni, przywołuje do pamięci rytuały. W prawdzie herbaty nie parzyliśmy, ale woda parowała. Także prawdopodobne to jest. Muzyka była spokojna, rytmiczna. Bardzo relaksacyjna. Jak ktoś się nie chronił przed jej wpływem. To mógł zasnąć. Seans do tych najcieplejszych nie należał, ale wody na piec poszło nie mało. Mimo raczej drobnych rozmiarów, udało się Paulinie wszystko to rozprowadzić. Techniki były wykonane czysto, choć nie wszystkie. Nie było ich też specjalnie dużo. Ale dobrane były tak by pasowały do muzyki. Przydałoby się też więcej nawiązań do tematu przewodniego. Nie mniej jednak dzięki muzyce i przebraniu Pauliny cały czas wiedzieliśmy gdzie się znajdujemy. Kulminacyjnie kapłance udało się przywołać bóstwo. Nasze modły zostały wysłuchane!

 

 

  

 

17:00 - Aleksandra Ziętek i Izabela Krupa - "Eliksir M'

Seans w klimacie magii i mistyki. Chwytająca się każdej deski ratunku by walczyć o swoją miłość Iza uda się do Wiedźmy Oli, która ma rzucić czar. Czar zapewniający miłość wybranka Izy. Pierwsze dwa polania utrzymane w bardzo klimatycznej aurze. Magia, eliksiry, zapachy natury. Natomiast 3 polanie to już istna orgia temperatury. Kociołki z wodą poszły na piece w całości, a do rozmachania dziewczyny użyły ogromnych dwóch flag. Wrażenie temperatury powędrowało pod sam sufit sauny Coloseum. Ostatni utwór muzyczny to "Show must go on" i świetnie pasował on do szczęśliwego zakończenia tego seansu. Świetny seans Panie! 

 

   

17:45 - Bogumił Jaksa  - "Wirtuoz"

Za nami reprezentant Term Rzymskich. Czyli osoba, która doskonale zna tą saunę i warunki jakie w niej panują. To było widać w rozmieszczeniu elementów, w tym jak machał i poruszał się po saunie. Nie było jednak tego widać w temperaturze, seans należał do tych chłodniejszych w dniu dzisiejszym. Nie wpłynęło to jednak jakoś strasznie na odbiór seansu. Który miał bardzo rozbudowaną część merytoryczną. Był on o małym, wątłym chłopcu, którego największą pasją i miłością była muzyka. Jego największym marzeniem skrzypce. Pochodził jednak z biednej rodziny i nie mógł sobie na taki luksus pozwolić. Jedyne co mógł robić to przyglądać się temu instrumentowi przez witrynę. Od dziecka bardzo chorowity, ledwo trzymający się przy życiu, chłopiec miał tylko swoje marzenia. Niestety zły los go nie opuszczał. Pewnego dnia został oskarżony o kradzież skrzypiec. Nie wpłynęło to dobrze na jego zdrowie. Po wielu złych wydarzeniach, chłopiec zmarł. Na łożu śmierci, jedynym jego życzeniem było, by po śmierci, będąc w niebie, dostał nowe piękne skrzypce. I to przynajmniej się udało. Ostania runda to już popis jego gry. Był to seans bardzo smutny i melancholijny. Mimo kilku błędów, bardzo fajnie rozmachany i zrealizowany. Gratulacje.

 

  

 

18:30 - Piotr Biedrzycki - "Renowacja - Pssst..Jestem Tu Inkognito"

Piotr jako brygada remontowa, majster i robotnik w jednej osobie zabrał się za nie remontowane od 2000 lat Colosseum. Faktycznie wydaje się ze wymagało gruntownego remontu. Piotrek w tajemnicy zdradził nam, że jest inspektorem Ministerstwa Kultury i ma tajną misje odnalezienie ukrytego gdzieś w murach Colosseum zabytku. Dzięki ciężkiej pracy i świetnemu przygotowaniu Piotr podołał misji. Dużo gadżetów budowalnych pomogło mu utrzymać w saunie fajną atmosferę. Było ciepło, było wesoło. Saunamistrz wyglądał, jak by cieszył się swoją "pracą" a to bardzo ważne. Publika wyszła zadowolona i zagrzana. Dziękujemy Piotrze, bardzo udany seans. 

 

  

  

19:15 - Arkadiusz Ufnal, Dominik Grala, Szymon Zaworski - "Śladami Mistrza"

 

 Mistrz o którego chodzi w tytule to Adam Małysz. A chłopaki to młodzi adepci skoków narciarskich. Ich idolem jest właśnie Adam. Oni też chcieliby jak on, skakać na najwyższym poziomie. Być w czołówce światowej. Jednym z nich jest Piotr Żyła (w tej roli Arkadiusz Ufnal), od małego wpatrzony w osobę Adama. We troje trenują, wylewają siódme poty by ich skoki były na najwyższym poziomie. Nadchodzą zawody, przygotowania trały długo. w Saunie mamy mini skocznie. Wszystko dzieje się na naszych oczach. O dziwo w treningach pomaga ręcznik, przedziwne techniki wachlowania, pozytywnie wpływają na wiatr pod narty. Na samych zawodach to właśnie On, Piotr Żyła wspiął się na wyżyny. To On jest zwycięzcą. 
Trzech saunamistrzów w tej saunie to liczba w sam raz. Piec można polewać do woli. 3 pary rąk do machania robią dobrą robotę. I tak było tym razem. Chłopaki mimo młodego stażu "zawodniczego" (poza Arkiem) pokazali się z dobrej strony.

 

 

 

20:00 - Halina Rychtarczyk- "Gladiatrix Prima"

Halinka w roli Kapłanki, która staje przez zadaniem ochrony swojego ludu przed niebezpiecznym przeciwnikiem. W pierwszym polaniu w stroju Kapłanki odprawiała modły nad piecem saunowym. Super zapachy. W drugim polaniu temperatura znacznie wzrosła a to za sprawą wylanaj dużej ilości wody i wyspaniu całego wiadra lodu na piec. Halinka zamieniła się w gladiatora i bohatersko po konała wszystkich przeciwników. W ostatnim polaniu było jeszcze lepiej. Myślę, że najbardziej kompletny seans tego dnia. Miał wszystko: historię, zapachy, dobrą technikę. Gratulacje i dziękujemy!! :) 

 

 

  

  

20:45 - Sebastian Dziurski - "Bad Dream"

 Trochę czasu już upłynęło odkąd dało się obejrzeć Sebastiana na jakichkolwiek zawodach. A szkoda. Bo jak widać stara gwardia nie rdzewieje. Seba jest weteranem Sauny i jak od weterana, troszkę się od niego oczekuje. No i słusznie, bo to co nam zaprezentował to było przedstawienie na najwyższym, mistrzowskim poziomie. Nie wiem jak sędziowie go ocenią, ale trzeba przyznać, że w odbiorze zwykłego widza, ten seans był na prawdę zachwycający. Wyjątkowo przemyślany. Historia ciekawa i zaskakująca, gra świateł podczas całego seansu to istny majstersztyk. No dobra, ale o czym to było. Sebastian to siedmiolatek, który ma ojca strażaka. Wiele przerażających historii o pracy ojca słyszał. Tego dnia, strażacy zostali posłani do dużego pożaru, ogień był wszechobecny. A najgorsze to to, że ratunku potrzebowała matka z dzieckiem, uwięziona w objęciach płomieni. Na szczęście nasz super bohater stanął na wysokości zadania. Pod koniec okazało się, że cały pożar to był tylko zły sen małego Sebastianka. Technicznie seans również świetny, wymachany perfekcyjnie, dużo ciekawych technik, były różnorodne i dobrze wykonane. To był seans, którym można wszystko osiągnąć. Z niecierpliwością czekamy na wyniki.

 

 

 

 

21:30 - Łukasz Zmyślony, Radosław Gomulak- "The Black Dahlia - The Truth Never Dies"

To był ostatni seans dnia dzisiejszego. Myślę, że zadowoleni są Ci co zaczekali. Chłopaki zrobili kawał dobrej roboty. Wcielili się w rolę chłopca szukającego zemsty oraz zabójcy. Wiele lat temu, ten drugi zabił matkę małego chłopca. Zostawił po sobie czarną róże oraz naszyjnik. Po latach posłużą one jako wskazówki by odnaleźć zabójcę. Łukasz z Radkiem odrobili swoje lekcje. Widać było, że mnóstwo pracy wykonali podczas przygotowań. Dostaliśmy synchrony, część z nich bardzo dobrze wykonana. Dużo dialogów i kawał solidnej roboty ręcznikiem. Wszyscy jesteśmy już zmęczeni, ale było warto. Seans był z tych, które warto obejrzeć. Na szczególną uwagę zasługują techniki Łukasza. Cieszyły oko i skórę. Podmuchy były odczuwalne i ciepłe. Sam seans też ciepły, co nie dziwi na koniec dnia, przy czym chłopaki wody nie oszczędzali. Na tym kończymy czwartkowy dzień zawodów. 

 

 

  

 

DZIEŃ II - eliminacje

 

  

10:15 - Hugo Pustułka i Marcin Ornat-Czyżycki - "Star Wars"

Hugo - Uczeń i Marcin Lord Vader jak przystało na Czarną Stronę mocy nie oszczędzali siebie, ani wody w saunie. Seans w klimatach gwizdnych wojen miał w sobie element humorystyczny, ale te opowiadał historię ucznia i mistrza, który starał się wyszkolić jak najlepiej młodego adepta. Fajnie w klimat wpisywały się użyte świetlne miecze jak i genialnie zsynchronizowane oświeltenie i efekty dzwiękowe.  Było bardzo ciepło, a temperatura rosła do naprawę przyjmnego poziomu. Publiczność podsumowała seans gromkimi brawami co było najlepszym dowodem na to, że Hugo i Marcin zrobili kawał dobrej Saunamistrzowskiej roboty. 

 

 

 

 

 

11:00 Zbigniew Chomka - "Luna - Miłość Dwóch Światów"

 Zbigniew pokazał nam kawał dobrej roboty Saunamistrzowskiej. O ile się nie mylę jest to mój pierwszy seans w jego wykonaniu. A szkoda. Lubię seanse "teatralne". Okazało się, ze ten Saunamistrz ma talent aktorski, a jest to cecha, która bardzo przydaje się w seansach AWM. Dzięki temu udało się stworzyć ciekawy mikroklimat w saunie. Seans był o miłości. Zbigniew upatrzył sobie kobitkę i startuje do niej bez powodzenia. W przypływie rozpaczy poprosił o pomoc Lunę. Kilka drobnych rad i jakoś to poszło. Po przebraniu się z dresu w bardziej stosowny ubiór na taką okazję, Zbigniew zdobył serce swej wybranki. 
Opisałem to trochę groteskowo, na seansie ta opowieść przedstawiona była dużo lepiej. Mieliśmy też popis wielu ciekawych technik. Nasz Saunamistrz czuje się w saunie dobrze, to było widać w każdej minucie seansu. Potrafi stworzyć klimat i przeprowadzić nas przez temat przewodni. To jest cecha, którą posiada niewielu. Oby więcej takich seansów. 

 



 

 

  

11:45 - Magdalena Fieduk i Wojciech Studzianny - "Cleopatr's Sweet Revenge"

Magda w roli Kleopatry i Wojtek w roli Cezara opowiedzieli nam prawdziwą wersję historii śmierci Cezara. To Kleopatra w swoim uknutym planie konsekwetnie dąrzyła do osiągnięcia pełnej władzy. Seans bardzo udany.  Sauna jak by stworzona do tego seansu :) Colosseum, Kleopatra i Cezara czy może być bardziej udany zestaw ? Dużo efektowny przejść i wykorzystanie faktu bycia teamem. Fajna współpraca między saunamistrzami. Bardzo udany debiut Magdy w Saunie. Świetnie czuje się z ręcznikiem w dłoniach i widać trema jej nie straszna. Wojtek również zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Mimo kilku niezauwazalnych potknięć świetny seans tworzacy niepowtarzalny klimat. Gratulacje!!

 

 

 

 

 

 

12:30 Sandra Kalisz - "Temptation"

Reprezentantka Trem Rzymskich i jej pierwszy seans na Mistrzostwach Polski. Pomysł autorski. Opowieść o młodej dziewczynie i jej matce. Młoda jeszcze chodzi do szkoły. Pewnego dnia nie wróciła do domu. Taaaka była impreza, alkohol lał się strumieniami. Z grzecznej dziewczynki zmieniła się w wampa. Słaniała się na nogach, zapomniała się w imprezowaniu. Nie wróciła. Matka umiera i choruje obawiając się o córkę. Nocka przespana na ulicy. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Rankiem skontaktowała się z mamą i wyjaśniła sytuację. Co do samego seansu, Sandra nam się mocno zestresowała. Przez co nie wszystko szło po jej myśli. Na szczęście udało jej się nie pokazać tego zbytnio po sobie. Technicznie początek był bardzo dobry. Klasyka była dobrze wykonana, cieszyła oko i skórę. Z pozostałymi technikami było różnie. Jestem pewny, że plan na ten seans był nieco inny. Chętnie zobaczyłbym go w takiej odsłonie jak to sobie Sandra wymyśliła.



 

     

  

13:15 - Cesar Israel Truillo Ojeda - "Rain Meditation" 

Cesar nie zaskoczł. Ale to wcale nie obelga, to wręcz komplemet. Idąc na jego aufguss oczekujemy dobrej zabawy i ciepłego seans. To właśnie dostaliśmy. Typowy dla Cesara seans w klimacie czarów i mistyki. Meksyk, meksykańska muzyka i meksykański Saunamistrz dopełniają całości. Publiczność była bawiła się świetnie klaskając w rytm muzyki i dopingująć Cesara do większego wysiłki. Ale Czarodziej Sauny i bez tego dałby z siebie wszystko. Były też fajne zapachy kojarzące się z szamanami, o których nie można nie wspomnieć. Całości dopełniła muzyka i wysoka temperatura osiągnięta poporzez wylanie wielu wiader wody na piec w saunie. Super seans!

 

 

 

 14:00 Marta Studzianna, Jacek Sakosik - "Never Give Up"

Naver Give Up - to maksyma, którą można by przypisać do każdej dziedziny naszego życia. Tym razem mowa jest o związku, który wiele w życiu już przeszedł. Zaczynamy śniadaniem przy oknie (rama okna, kwiatki, stół ... to elementy wystroju sauny). Wspominają złe i dobre chwile jakie są za nimi. Życie trwa dalej. Sielanka jest jednak zakłócona, przytrafiła się tragedia. Ogień, ich dom spłonął. Ale "Never Give Up" mimo zniechęcenia pana domu, wsparcie przyszło w najważniejszym momencie. Marta zakasała rękawy, wzięła się do odbudowy. Cegły, kielnia zaprawa, to wszystko jej nie straszne. Razem, wspólnymi siłami doprowadzili sprawę do końca. Jest to doskonała hiperbola życia, które nas otoczyło. Seans miał wiele synchronów, wykonanych z różnym powodzeniem, nie mniej jednak widać było, że Saunamistrzowie pracowali z sobą by przygotować ten seans. Publiczność obserwowała postępy seansu w skupieniu, na końcu brawa. 

 



 

     

  

 14:45 - Arkadiusz Ufnał - "Poszukiwacz skarbów" 

"Poszukiwacz skarbów" to chyba nie odpowidni tytuł do tej chwydającej za serce i urzekającej opowieści. Odpowiedniejszy był by raczej "Człowiek o złotym sercu", Arkadiusz zaprezentował nam swoją autorską opowieść o poszukiwaczu skarbów, który znalezione w Afryce złoto postanowił zainwestować w budowę studni, aby zapewnić mieszkańcą dostęp do wody. Dużo przemyślalnych akcesoriów i fajnie przemyślana scenografia tworzyły klimat. W każdym momencie wiedzielismy co Saunamistrz chce nam przekazać. Było bardzo wzruszająco i klimatycznie. Temperatura również była ponad przeciętna, a zapachy Afryki wyczuwalne wyraźnie. Jeden z lepszych senasu dnia dzisiajeszego. Brawa podczas finału to potweirdzają. 

 

 

 15:30 Damian Sołtysik, Krzysztof Holeczek - "Indiana Jones"

Rodzinę Jones-ów nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. To co ich napędza to przygoda. Każda kolejna jest jeszcze bardziej niebezpieczna, co jest jak narkotyk, oni po prostu nie mogą przestać. Młody Jones "Christopher" właśnie prowadzi zajęcia z archeologii, gdy jego ojciec wpada na za salę wykładową by przedstawić mu plan na kolejną wyprawę. Pojawiły się kolejne informacje, pozwalające na odnalezienie Świętego Grala. Nie zastanawiając się długo, wyruszyli. Sam seans to opowieść o tym co ich po drodze spotkało. Damian i Krzysiu, ta dwójka to gwarancja tego by seans miał świetny scenariusz i super wykonanie. Tak też było tym razem. Czuliśmy się, jakbyśmy byli częścią tej wyprawy. Chłopaki rozpieszczali nas mnóstwem nawiązań do tematu. Mieliśmy różnorodne gagi, dało się pośmiać i powzruszać. To była świetna gra aktorska. Mieliśmy synchrony i asynchrony. Trochę klasy i momentami perfekcyjną pracę w teamie. To było na prawdę świedne przedstawienie, zgodne z duchem Afguss WM.



 

  16:15 - Piotr Błoński - "Wiedźmin/The Witcher"

Klimat sagi Wiedźmina jest wielu osobom bliski, więc nie ma szczególnie kogo przedstawiać. Piotr opowidział historię "powstania" Wiedźmina. Następnie Wiedźmin wyruszył w świat, aby bronić ludzkości przed potworami. Pierwszym napotkanym był bagieny potwór. Straszny i groźny spędzajacy sen z powiek mieszkańcą, nie stanowił wielkiego wyzwania dla Wiedźmina. Pokonał go swoimi dwoma "mieczami". Przez prawie cały seans utrzymany został mroczny i mistyczny klimat, aż do momentu pokonania potwora i chwili kiedy to mieszkańcy w pobliskiej gospodzie dziękowali Wiedźminowi za uratowanie. Podczas seansu w saunie było dużo klimatycznego dymu i aromatycznych zapachów. Pierwszy raz miałem okazję podziwiać tego saunamistrza, ale już nie mogę się doczekać by móc oglądać jego rozwój w saunie.  

 

 

 

 17:00 Paweł Wątorek, Agnieszka Machowska, Stefano Rocchetti - "W Pałacu Jasminy"

Za nami seans baśni 1000-ca i jednej nocy. Rozpisany na role: Stefano to Alladyn, Paweł - Dżin, Agniaszka to oczywiście Jasmina. Alladyn marzy o tym by jego wybranka serca go zauważyła. Niestety jest niskiego stanu, marne są jego szanse by to się stało. Szczęśliwym trafem spotyka Dżina, który może spełnić jego trzy życzenia. Po pierwsze ma pozbyć się goniących go strażników, rozkręcić imprezę i uczynić go księciem. Godnym księżniki Jasminy. Seans świetnie przygotowany pod kątem przebrań, wystroju, muzyki i świateł. Wiele technik było bardzo poprawnych, klasyka była wfektowna. Czuć było wyraźne powiewy ciepła. Czyli dokładnie to co lubimy. Seans był niestety pechowy. Podczas wykonywania jednej z technik, Alladyn (chyba to był On) potrącił szklane naczynie, które roztrzaskało się w drobny mak. Co mocno wybiło z rytmu Saunaistrzów. Trzeba było to posprzątać i powycierać, atmosfera na tym mocno ucierpiała, jak i sam seans. Przyznać trzeba, że udało im się sytuacje uratować na tyle ile się dało. Seans doprowadzili do końca, gdzie czekały na nich brawa. No nic się nie stało. Takie rzeczy się zdarzają. Ciekaw jestem jednak jaki byłby odbiór seansu bez tego niechcianego efektu specjalnego.



 

  

 17:45 Mike Gradziński - "The Mind Uploading"

Debiut na turniejowych "deskach" Mika wypadł nadzwyczaj udanie. Historia o profesorze, który chce zgrać ludzką pamięć na dysk twardy by przekazać swoje wspomnienia i wiedzę humanoidalnym robotom. Ta wizja wydaje się nadzwyczaj realna w naszych czasach i bardzo rozdudziła naszą wyobraźnię i oczekiwania względem tego seansu. Podczas naparzania towarzyszyła nam elektroniczna i bardzo przyjemna muzyka. Mike zaprezentował przyzwoity poziom techniczny i zafundował ponadrzeciętną radochę całej publice. Bardzo udany występ. Dziękujemy za dobrą zabawę.  

 

 18:30 Łukasz Zmyślony - "Ab Imo Pectore - The Birth of Lucifer"

Lucifer (w skrócie Lucy - według serialu Netflixa) to barwna postać. Anioł skazany na karę. Z więzienia, z piekieł uczynił swój dom. Jednak nie na zawsze, cały czas stara się uwolnić. Temat znany, lubiany. Lucy to spoko koleś, mroczny, żartobliwy, twardo stąpający po ścieżce. Seans z tego udało się upichcić jak się patrzy. Choć siła w nim to nie temat, a Saunamistrz. Co ten Łukasz tu zmontował to nieprawdopodobne. Seans świetnie budował napięcie, od samego początku, przez środek, a na końcu, kulminacyjnie, gdy Łukasz ubrał skrzydła, dostaliśmy prawdziwą petardę. Muzyka, światła, Łukasz w skrzydłach upadłego anioła. No to trzeba zobaczyć, bo opisać na pewno się nie da. No i ta lekkość Łukasza w poruszaniu się po saunie. Pląsa jak baletnica na scenie. Techniki wykończone idealnie, robi to z niesamowitą łatwością i gracją. 



 

  19:15 Aleksandra Łabucka, Łukasz Matusiak - "Tradycja Czy Pasja"

  Tradycja i rodzina to jedne z podstawowych zasad w kulturze Japonii. Ola jako uczennica a zarazem córka Sensei Łukasza nie mogła zgodnie z Japońską tradycją machać ręcznikiem. Jednakże bardzo chciała spróbować. Dlatego potajemnie w przebraniu chłopaka uczęszczała na zajęcia do swojego Ojca. Kiedy to cała mistyfikacja wyszła na jaw jej ojciec był załamany. Jednak jak prawdziwy Sensei, jego mądrość wzieła górę i postanowił wybaczyć córce ten podstęp. Co więcej stworzyli razem świetny duet. Piekna i chwytająca za serce historia. Jeśli chodzi o same technikalia tego naparzania to był jeden z lepiej zsynchronizowanych duetów dnia dzisiejszego. Piękne i świetnie umiejscowione w coreografii senasu synchrony. Bardzo dobra technika Oli i Łukasza nie pozostawia nic do życzenia, muzyka z stylu Japońskim dopełniała całości. Był to piekny, dopracowany, wzruszajacy i przede wszystkim ciepły seans. Zdecydowanie ścisła czołówka Teamów.

 

 20:00 Kacper Danisiewicz - "Gabinet Osobliwości"

Początek seansu raczej nie napawa optymizmem. Kacper uświadamia nam mężczyznom pewną uniwersalną prawdę. Wszyscy zmarnujemy swoje życie przez kobietę. Na szczeście przychodzi chwila refleksji. Mimo, że to wiemy to i tak się na to zdecydujemy. I to z największą przyjemnością :). Seans jest wyjątkowo teatralny, dla Kacpra sauna to taka mała scena, na której można zrealizować najbardziej szalone pomysły artystyczne. Tak i było tym razem. Seans jest wyreżyserowany od pierwszej sekundy do ostatniej. Wszystko jest wyćwiczone i przemyślane. Muzyka wynosi go na wyżyny, to ona robi tu największy klimat. Przy czym nie wolno nam zapominać o naszym Saunamistrzu, którego kunszt aktorski i saunowy to prawdziwa perła w tym kraju. Mi osobiście jego seanse nigdy się nie nudzą. Sposób machania ręcznikiem (ręcznikami) też wyjątkowy, zmiana tempa, wplecione figury taneczne, pewność siebie i lekkość w ruchach. Polecam wszystkim ten seans i tego Saunamistrza. 



 

  

 20:45 Karol Kocielnik - "Bad Dream"

Karol musi mieć w sobie bardzo duży pierwiastek dziecka. Mistrz Polski z poprzednich mistrzostw w tym roku wcielił się właśnie w rolę małego chłopca. Mały Karolek miał zgodnie z poleceniami taty umyć zęby i grzecznie położyć się spać. Jemu w głowie jednak nie spanie tylko zabawa. Dopiero powrót mamy do domu zmusił Katolka do położenia się spać. Fakt, że nie posłuchał taty i nie umył zębów sprawił prawdopodobnie, że przysnił mu się koszmarny sen. Na szczęści obudził się z niego i ku swojej uciesze czekał na niego prezent od rodziców. Piekna koparka na pedały :) Karol uzył do tego seansu bardzo wielu gadżetów. W saunie pracowało w sumie 5 wentylatorów, a to trzeba przyznać niecodzienny pomysł na doping. Przyniosły one spodziewany efekt bo wraz z wachlowaniem Saunamistrza skutecznie dostarczyły widzom wraźeń temperaturowych. Drobne potknięcie nie umniejszają faktu, że był to fajny seans. Godny obrońcy tytułu Mistrza Polski.

 

 

 21:30 Radosław Sieraj, Mateusz Kupiński - "Opowieść Z Trzeciego Świata"

Przenosimy się do Afryki. Ojciec z synem prowadzą ciężkie i biedne życie rolników. Jedynym marzeniem dziecka jest nauka w szkole. Co nie jest w tym kraju popularne. Rola się sama nie obrobi. Na szczęście ojcu udało się oszczędzić na mundurek i wysłać syna na nauki. Jego radość nie trwała jednak zbyt długo. Przyszła susza i ziemia stała się zbyt twarda by w prosty sposób ją uprawiać. Ojciec oznajmił młodemu smutną wiadomość. Że jego dni szkolne są policzone. Musi wrócić do pracy i pomagać ojcu. Ta historia doczekała się adaptacji filmowej, a teraz nawet i saunowej. Jak to często bywa w seansach Mateusza i Radka, bez lekkiego chaosu się nie obyło. Budowali nawet wiatrak, który miał wydobywać wodę z ziemi. Pomysł był ryzykowny, ojciec na początku się nie zgadzał. Syn go przekonał. Fontanna wytrysła wprost na piec w saunie. Publika szalała. Chłopaki zaserwowali nam kilka fajnych synchronów, przerzutek ręcznikiem przez piec. Jedno wyszło szczególnie efektownie. Radek rozkręcił tak ręcznik, że udało mu się przelecieć przez całą salę, nie utracić prędkości obrotowej i wylądować idealnie na palcu Mateusza. To był piękny widok. Szpejów mieliśmy sporo, techniki poprawne, a ciepło było, że hej. Przez to tryskające źródełko non stop zasilające piec w wodę. Mieliśmy chyba najgorętszy seans tych zawodów. Co bardzo cieszy takich starych wygów jak my. 




Przed nami cały dzień finałów. Ojjjj po tym co się działo przez ostatnie dwa dni ... nie może być inaczej. Ten dzięń zapowiada się bardzo dobrze.

!!!!! FINAŁY   !!!!!!

     

 

  

 09:30 Sebastian Dziurski - "Bad Dream"

Kolejny odsłona rodziny strażaków. Seans troszkę się zmienił przez te dwa dni. Jest bardziej dopracowany. Historia opowiada o małym, siedmioletnim chłopcu, który na początku seansu kładzie się spać. Jego tata strażak naopowiadał mu wiele historii o jego pracy. Nie dziwi zatem, że chłopcu się tu udziela podczas snu. A sen miał oczywiście o pożarze. Jego tata został wezwany na akcję. Zadzwoniła zrozpaczona matka, która utknęła w pożarze wraz ze swoim dzieckiem. Nasz bohater strażak stanął na wysokości zadania. Wspiął się na najwyższe piętro (w tym przypadku na piec) i ugasił pożar, lejąc po kamieniach prosto z gaśnicy. Seans był inny niż w czwartek, wiele szczegółów bardziej dopracowanych. Wąż już nie tarasował drogi. Techniki dużo lepsze i wykonane na większym luzie. Nie obyło się jednak bez problemów. W tym przypadku goście nie zostali dopieszczeni ciepełkiem. Seans był zimny. Temperatura nie rosła. Nie mniej jednak seans wykonany świetnie. Trzymamy kciuki !

 

 

 10:15 Łukasz Zmyślony, Radosław Gomulak - "The Black Dahlia - The Truth Never Dies"

Dwóch gangsterów starszy troszkę nerwowy ale z trudną przeszłością, młodszy przesiąknięty rządzą zemsty, lecz nie zdradzający swymi czynami swoich zamiarów. Historia jaką opowiedział nam Radek i Łukasz pokazała nie tylko dwa odmienne charaktery w historii którą grali, ale też dwa różne charaktery saunamistrzów, dynamiczną i siłową stronę młodszego stażem Saunamistrza i płynącego po saunie doświadczonego Saunamistrza z Aquadromu. Zaskoczyło jednak świetne zgranie obu panów, piękne synchrony dużymi płachtami, fruwające nad piecem ręczniki, szacunek za kupę pracy jaka włożona została w przygotowanie ceremonii. Historia zakończyła się dla jednego z nich nieszczęśliwie, Łukasz okazał się synem szukającym zemsty na mordercy swojej matki a jego towarzysz na nieszczęście ujawniony został jako ojciec i sprawca nieszczęścia. Ceremonia zakończyła się dynamiczną walką w której ucierpieli również niewinni ale zwyciężyła prawda. Świetna, gorąca i dobrze wymachana ceremonia.



 

 11:00 Karol Kocielnik - "Bad Dream"

 Obrońca tytułu Mistrza Polski Saunamistrzów z 2020 roku postanowił się nie oszczędzać. Seans na ten rok ma wiele cech wspólnych z tym wygranym. Wiele w nim samego Karola. To jest dokładnie to z czego zasłynął. Odważny temat. Bardzo kreatywna reżyseria i wykonanie. Mały chłopiec myśli, że ma kłopoty, bo zapomniał umyć zębów tego dnia. Myśli, że tata będzie zły. Na domiar złego ten dzień był taki wyjątkowy, tata obiecał mu nową, pyszną pastę do zębów. Teraz jej pewnie nie dostanie. Zmartwień miał sporo, na szczęście udało się mu zasnąć. Ale wiadomo, zło się stało. To i koszmar się przytrafił. Koszmar wszystkich tych, którzy nie myli zębów. Straszna sprawa. Po przebudzeniu, okazało się, że to tylko sen. Tata się nie gniewa. Karol dostał nawet nową zabawkę. Wieeeelką spycharę. Radości nie było końca. Saunamistrz dwoił się i troił w saunie. Techniki poprawne, efektywne, ciepełko było wyraźnie odczuwalne. Nie obyło się jednak bez błędu, zahaczył ręcznikiem o żurawia z czajnikiem, którego wcześniej przymocował do sauny. Całość runęła z hukiem wprost na ziemię w środku seansu. Trzeba było to posprzątać, czas płynął nieubłagalnie. W głośnikach brzmiało "Don't worry, be happy" - jak na złość. Mimo to, kontakt z publiką level master. Pozytywna energia płynęła w obie strony. Trzymamy kciuki.

 

 

 11:45  - Aleksandra Ziętek, Izabela Krupa "Eliksir M"

 Jak zawsze piękne, młode i gorące dziewczyny dały nam to, po co prawdziwi saunamaniacy przychodzą do sauny. Jak można było się spodziewać po tym duecie, ceremonia nie była tylko ucztą dla oka, podziwiać tańczące saunamistrzynie to nie lada gratka, dodatkowo w tle miłosna historia i dziewczyna próbująca ratować swego ukochanego bez względu na cenę kontra czarownica żądna wiecznej młodości. Jak można było się spodziewać historia zakończona happy endem, ale i uciekającymi przed gorącem mniej doświadczonymi saunowiczami. Brawo dziewczyny miło była ponownie widzieć Was w formie i poczuć tą aurę radości którą roztaczacie.



 

 

 12:30 - Krzysztof Holeczek "Ghost Rider"

 Krzysiu i te jego pomysły. Jak zwykle. To gwarancja świetnej zabawy. Tak też było i tym razem.  Spektakl wyreżyserowany przez Holka to było arcydzieło. Do sauny wszedł Nicolas Cage - taki był przynajmniej plan. I tak też się stało. Krzysiu za cenę życia swojego ojca oddał swoją duszę na usługi Diabła. Jako Ghost Rider przemierza drogi i wykonuje mu pewne usługi. Saunamistrz świetnie wszedł w swoją rolę. Było dużo gry aktorskiej, ciągłe nawiązania do tematu przewodniego. Podkład muzyczny, że aż ciarki przeszły. No i jak to zwykle bywa, porządna praca ręcznikiem. Podmuchy ciepła wyraźnie odczuwalne. Czapkę momentami trzeba było trzymać. Seans trzyma w napięciu. Zgromadzeni goście bawili się świetnie przez cały czas. Wprost nie mogli usiedzieć, tak im się ten seans udzielił. No i to zakończenie ... przed wejściem nasz Ghost Rider odkręca manetkę w motorze, dźwięki pracującego silnika płyną po całych Termach Rzymskich. Piękny seans i piękne wykonanie.

 

 

 13:15  - Marta Studzianna, Jacek Sakosik "Never give up"

 Historia małżeńska jakich wiele, jak w każdym małżeństwie zdarzają się gorsze dni i lepsze, kto twierdził inaczej, ostatni rok zapewne to zmienił. Trudne chwile zdarzają się każdemu i ważne jest aby mieć u boku kogoś kto pozwoli nam je przetrwać. Z takim przesłaniem przyszli do nas Saunamistrzowie z Łodzi, Marta i Jacek w gorącym jak przystało na miasto z którego się wywodzą seansie, zachwycili nas swoim tańcem z ręcznikami. Oczywiście jak na końcu każdej historii z happy endem  na końcu mieliśmy metaforę odbudowy związku którą symbolizowała wspólna budowa muru z cegieł, tej właśnie odbudowy pod każdym względem życzymy nam wszystkim.



 

 

   14:00 - Łukasz Zmyślony "Ab Imo Pectore - The Birth of Lucifer"

 Lucyfer to upadły anioł, który za swoje przewinienia trafił na 1000 lat do piekieł. Został pozbawiony wzroku i skrzydeł. Udało mu się jednak zamienić miejsce swojego zesłania w domu. Przez te długie lata starał się zrobić wszystko by odzyskać to co stracił. W saunie byliśmy świadkami jego przemian. Wszedł skuty łańcuchami, bez skrzydeł i wzroku. Z ręcznikiem w ręku, w tańcu, w piruetach, w zapomnieniu. Udało mu się wymyślić sposób na powrót do wolności. Ten seans ma kilka mocnych stron. Przede wszystkim Łukasz, który jest wspaniałym Saunamistrzem, używa ręcznika z niesamowitą lekkością. Wręcz wzbudza tym zachwyt kobiecej części publiczności. Dodatkowo, historia. Można z nią uczynić wiele. I to się udało. Tym razem jednak, muzyka była troszkę przytłumiona, coś tam z pieca spadło, nie raz, a dwa. Mimo wszystko, końcówce udało się przywrócić seans na prawdziwe tory. 

 

 

 14:45  - Karolina Jarząbek, Daniel Bułka "The story of a dancer"

 Wiele spodziewałem się po tym duecie i nie zawiodłem się, to był prawdziwy majstersztyk. Ta para saunamistrzów rozumie się bez słów, jak by machali ze sobą kilka lat. Piękna historia młodej tancerki, wspieranej przez ojca, który oczywiście robi wszystko aby jego skarb spełnił swe marzenia. Z zapartym tchem oglądało się jak Karolina i Daniel unosili się wręcz w powietrzu wraz ze swoimi ręcznikami roztaczając ciepło, nie to tylko to zewnętrzne, ale i wewnętrzne. Po takie ceremonie warto przychodzić na takie zawody, to kwintesencja tego, czego oczekuje się po zawodnikach, wspaniała synchronizacja i dopełnianie się w tańcu z ręcznikami.



 

 

 

 15:30 - Halina Rychtarczyk "Gladiatrix prima"

 Halina wcieliła się w rolę kapłanki Ateny. Działo się to w czasach starożytnych. Jej dzieje przelatane są wieloma wydarzeniami. Wiadomo, czasy raczej niespokojne. Tak taż się i złożyło, że los skazał ją na walki na arenie. Musiała walczyć o życie jako gladiatorka. No i to właśnie gladiatorkę dostaliśmy w saunie. W pełnym rynsztunku, zbroja Rzymianina, miecz i maska. Niczym anioł śmierci siała spustoszenie w saunie. Okrzykami i wymownymi gestami dodawała sobie otuchy. Nie jedno serce truchlało na ten widok. Technicznie też wszystko było na miejscu. Wielokrotne oklaski i okrzyki z publiczności tylko to potwierdzały. Dwoiła się i troiła by przedstawić nam przygotowaną historię. By było cieplutko, by pojawiły się emocję. No i udało się. To był na prawdę ciekawy seans.

 

 

 16:15  - Aleksandra Łabucka, Łukasz Matusik "Tradycja czy pasja"

 Prosto z kraju kwitnącej wiśni, ojciec Łukasz i jego córka Ola przybyli przybliżyć nam 3 najwyższe japońskie wartości: honor, tradycja i rodzina. Ojciec nie mógł przekazać swego fachu walki ręcznikiem, ponieważ ta przeznaczona była tylko dla mężczyzn, jego jedyna latorośl podała się za chłopaka, aby posiąść wiedzę i kontynuować rodzinną tradycję. Bardzo przyjemna ceremonia, na szczególną uwagę zasługuje świetne wodzenie Oli, rękoma bez ręcznika, za ręcznikiem partnera, takiego synchro chyba jeszcze nie grano. Dynamicznie, gorąco, ciekawie i w punkt, nie ma się co dziwić tak wysokiej pozycji po kwalifikacjach.



 

 

  

 17:00 - Kacper Danisiewicz "Gabinet Osobliwości"

 Ten seans chyba nigdy mi się nie znudzi. Kacper całkowicie wstrzelił się w to co lubię obserwować w saunie. Seans można zrobić na tysiące sposobów. Ten jednak był przedstawieniem teatralno-multimedialnym. Był więc esencją Aufguss WM. Sam wstęp to arcydzieło. Tekst bardzo ekspresyjny, mówiący o mężczyźnie, któremu nic się nie udaje. Życiowa niedojda. Chciał popełnić samobójstwo, nie udało mu się. Został mordercą. I tu też porażka. Sam seans przeprowadza nas przez te wszystkie jego przygody. Temat tematem, nie umiem tego dobrze opisać. Jest tu kluczowy, choć bez Kacpra byłby niczym. To On jest tu gwiazdą. Sauna to dla niego mała scena. Mamy wrażenie, że ręcznik to zaledwie rekwizyt. Gdyby nie on, to te 15 minut było by równie przyjemne. Mógłby tylko odgrywać postać. Ta umiejętność jest bardzo ważna dla Saunamistrza. Dla tego właśnie wszyscy tak lubią jego seans. Wśród nich jest też ekipa poprawnego saunowania.

 

 

 17:45  - Damian Sołtysik, Krzysztof Holeczek "Indiana Jones"

 Każdy chyba zna najsłynniejszego archeologa Indianę. Ceremonia była poświęcona jego poczynaniom ze swym ojcem w poszukiwaniu Świętego Grala. Panowie przygotowali niesamowitą filmową scenografię i podczas seansu mieliśmy wiele nawiązań do filmów, każdy fan słynnego doktora Jonesa znalazł tu wiele smaczków. Sama ceremonia też dostarczyła nam odpowiednią ilość ciepła, ale czego innego można było się spodziewać po gospodarzach którzy znają tą saunę na wylot, Panowie mają świetnie wyczutą saunę i piec, dzięki czemu mogliśmy podziwiać fruwające nad piecem ręczniki, podrzutów nie było końca, oklaskom publiczności również. Brawo!




Za nami już wszystkie seanse finałowe. 6 drużyn i 6 seansów indywidualnych. Najlepsi Saunamistrzowie tego roku. Cały czas bez odpowiedzi pozostaje pytanie: kto jest Mistrzem Polski indywidualnie i w drużynie. Mamy swoich faworytów, ale to tak nie działa. Sędziowie zwracają uwagę na wiele różnych detali. Profesjonalizm, wzrost ciepła, różnorodne techniki, podrzuty, zapachy, historia, temat. Praca w teamie. Jest tego na prawdę dużo. My publiczność oceniamy sercem. Rzadko bierzemy pod uwagę wszystkie aspekty dobrego seansu wykonanego według Aufguss WM. Takie ocenianie wymaga szkoleń i doświadczenia. Mistrzostwa Polski Saunamistrzów ocenia międzynarodowe Jury. Strasznie nas ciekawi co z ich pracy wyniknie. Doświadczenie mówi, że to co twierdzi publiczność, nie zawsze sprawdza się z wynikami sędziów. Sprawa jest cały czas otwarta. Czekamy. Już za pół godziny rozpocznie się ceremonia rozdania nagród. Trzymamy kciuki za swoich faworytów. 

Zdjęcia. Jak zawsze rewelacyjny Ryszard Rak

 

Rok 2020 przyniósł nam wiele zmartwień i przewrócił nasze życia do góry nogami. Musieliśmy zrewidować wiele naszych zachowań i zmienić przyzwyczajenia. Musieliśmy sobie odmówić wielu przyjemności, przez trudny dla wszystkich okres zamknięcia, m.in. nie mogliśmy korzystać z naszych ukochanych saun. Na szczęście wszystko powoli zaczyna wracać do normy i mimo że jeszcze długo będziemy odczuwali skutki całego tego szaleństwa, możemy cieszyć się z małych rzeczy i na przykład budować jakże ważną w tym czasie odporność, poprzez hartowanie naszych ciał w saunach.

Ten rok miało zwieńczyć niesamowite wydarzenie jakim były zapowiedziane od dawna Mistrzostwa Świata Saunamistrzów, które odbyć się miały w nowo budowanej największej saunie świata Coloseum w Czeladzkich Termach Rzymskich. Niestety tegoroczne obostrzenia, nie pozwoliły na organizację turniejów kwalifikacyjnych we wszystkich krajach, przez co Mistrzostwa Świata zostały przesunięte na przyszły rok. Na szczęście udało się dokończyć polskie eliminacje, których ostatni etap okazał się testem Sauny Coloseum, dzięki czemu możemy uczestniczyć w polskich igrzyskach Saunamistrzów. Jak co roku nie zabraknie zarówno starych wyjadaczy jak i świeżego powiewu, ciekawe kto stanie w tym roku na podium. Niech rozpoczną się igrzyska!

  DZIEŃ PIERWSZY - ELIMINACJE

15:00 BOGUMIŁ JAKSA - TERMY RZYMSKIE

"ZBÓJNICKA LEGENDA"

Pierwsza ceremonia za nami. Bogumił, zbójec z pod samiuśkich Tater przedsatawił nam historię wszystkim doskonale znaną i przez wszystkich lubianą. Wspaniałe zapachy w powietrzu, moja ulubiona pomarańcza i na koniec jeszcze bardziej ulubiony grzaniec z goździkami oraz pomarańczą walencja, prawie czułem procenty ;) Domachane do najwyższych półek co w tej saunie jest nie lada wyczynem. Saunamistrz sprostał wysokim wymogom jakie stawia przed Saunamistrzami sauna Coloseum i dał radę do samego końca kondycyjnie mimo niezłego tempa jakie sobie obrał. Bardzo dobre rozpoczęcie, ale oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie liczył na więcej.

  

16:30 MACIEJ PICZURA/ANDRZEJ PAWLIKOWSKI  - TERMY CHOCHOŁOWSKIE

"BENCH BY THE LAKE"

 Życiowa opowieść o ciężko doświadczonej rodzinie. Zaczęło się sielanką, ojciec z synem na pikniku, gry zabawy opowieści o tym jak tata poznał mamę, jak przyszedł na świat syn i jego siostra, dynamika i zabawa. Niestety sielankę przerywa nieszczęśliwy wypadek całej rodziny, niestety żona i córka nie przeżyły, ojciec z synem ciężko ranni lecz przetrwali, przynajmniej fizycznie. Psychiczny ból jednak nie pozwala im na życie jak dotychczas, nie dogadują się, syn próbuje targnąć się na życie, na szczęście nieskutecznie. Ostatecznie ojciec i syn znajdują nić porozumienia i wspólnie ią przez życie. Wspaniała ceremonia która przyniosła nie tylko emocje ale pozwoliła na delektowanie się nie tylko wspaniałymi aromatami ale i wspaniałymi technikami. Można się tego było spodziewać po Mistrzu Świata, ale Andrzej równa z dobrym skutkiem do jego poziomu co skutkuje na prawdę dobrymi wrażeniami wizualnymi. Brawo panowie!

  

 

17:15 AGNIESZKA MACHOWSKA - TERMY KRAKOWSKIE

"FLASHBACK"

Pani psycholog zamieszała nam na początku w głowach bardzo mądrymi sentencjami,  ja to raczej z psychologów znam doktora Danielsa Jacka i Bima Jimmiego, więc nie do końca zrozumiałem, ale chodziło zgrubsza o odnalezienie siebie. W świecie w którym liczy się wygląd, każdy dba o to, aby być akceptowanym przez środowisko, niektórzy mają też problem z akceptacją siebie. Agnieszka bardzo dobrze przygotowała się do ceremonii i w technicznych aspektach wszystku tutaj się spinało, był fajny wzrost temperatury, dobrze podane aromaty i wiele technik saunamistrzowskich. Nie do końca spasował mi temat i może nie do końca wczułem się w historię, ale uważam że jak na debiut było całkiem dobrze.

  

18:00 DAMIAN SOŁTYSIK  - TERMY RZYMSKIE

"PROMETEUSZ"

 Mitologiczny Prometeusz, Tytan który wykradł ogień z Olimpu i przekazał nam, maluczkim. Każdy kojarzy tego jegomośccia, bo dzięki niemu możemy zjeść grilowane mięsko posiedzieć na imprezce nocą, czy też przetrwać zimowe noce. Damian lubi tego typu ceremonie i tym razem wcielił się zarówno w pogromcę jak i zbawiciela w tej historii. Saunamistrz jak szalony wywijał ręcznikiem na wszystkie strony próbując domachać do najwyższych półek Coloseum i wiele razy mu się to udało, choć mogło by być cieplej, sauna nie daje miejsca na błędy. Mimo to bardzo energiczna i ciekawa ceremonia.

  

18:45 BOGUMIŁ JAKSA / MARCIN ORNAT - CZYŻYCKI  - TERMY RZYMSKIE

"PUERTO RICO"

Ajajajajajaj Puerto Rico....... Panowie przybliżyli nam historię odkrycia i kolonizacji tej wyspy. Z początku jako rdzenni mieszkańcy przywitali nas bardzo ładnie w skąpych zdobnych strojach aby przedstawić to co najlepsze wyspa ma do zaoferowania. W powietrzy pojawiły się pomarańcze i cytryny. Chłopaki po ciężkiej pracy na plantacji zabrały nas na imprezkę do miasta, tutaj ręczniki pofrunęły wysoko. Bogumił bardzo ładnie posługiwał się skomplikowanymi technikami, a Marcin skupił się na prostszych i efektywnych. Zwieńczeniem była kawka i pobudzające podmuchy ciepła, choć tych mogło by być więcej, tak jak i temperatura, która w Portoryko tego wieczoru powinna być wyższa.

  

19:30 HUGO PUSTUŁKA - TERMY RZYMSKIE

"COCO"

 Coco to opowieść o chłopcu który mimo braku aprobaty rodziców chce spełniać swoją pasję i wyważać się poprzez śpiew i grę na gitarze. Raz w roku w święto zmarłych przeprowadzany jest koncert, jednakże tytułowy bohater traci możliwość występu przez zniszczony instrument. Próbuje go pozyskać z grobu swego dziadka, przez co uwikłany zostaje w intrygę w świecie zmarłych. Hugo dostarczył nam sporej dawki porządnej pracy Saunamistrzowskiej, nie brakowało efektownych technik, widać też było że gra na własnym boisku i przećwiczył sobie cały występ dokładnie. Obserwujemy ogromny rozwój tego młodego Saunamistrza, z roku na rok czyni ogromne postępy. 

  

20:15 HALINA TATAR  - TERMY CHOCHOŁOWSKIE

"TRIP OF MY DREAMS"

Opowieść o drodze do sławy Halinki, z gospodyni domowej do zagranicznej sławy piosenkarki. Dowcipna ceremonia z góralskimi przyśpiewkami, Saunamistrzyni sprzedała nam ogromną dawkę energii, pięknych zapachów, nie wspomnę o walorach wizualnych ;) Debiutantka Mistrzostw Polski stanęła na wysokości zadania, jej techniki nie odstają od mistrzowskich, ale Termy Chochołowskie są w końcu wylęgarnią talentów więc można było się tego spodziewać.

  

21:00 RADOSŁAW GOMULAK / KAMIL NAKONIECZNY - TERMY KRAKOWSKIE

"SLUMDOG"

 Ceremonia niestety się nie odbyła.

 

 

 DZIEŃ DRUGI - ELIMINACJE

 

10.30 WERONIKA KĄCKA - TERMY KRAKOWSKIE

"UZALEŻNIENIE"

Weronika w pierwszym sensie dnia dzisiejszego rozgrzała nas swoją historią o Uzależnieniu. Dla swojej mamy i dzieki swojej walce udało się jej prześć długą drogę od uzależnienia do szcześliwego zycia bez alkoholu. Fajne zapachy kojarzące się z poszczególnymi rundami. Efektywne techniki i bardzo dużo pozytwne energii. To musiało oznaczać dobry początek drugiego dnia mistrzostw.

 

11:15DAMIAN SOŁTYSIK i KRZYSZTOF HOLECZEK - TERMY RZYMSKIE

"OPOWIEŚC WIGILIJNA"

 Pierwszy sens drużynowy i to w wykonaniu załogi gospodarzy czyli Damiana i Krzyśka był dowodem na świetne wykorzystanie saun. Dużo multimediów i nabradę klimatyczna porywająca muzyka. Maunamistrzowie starali się wykorzystać gabaryty sauny i fakt bycia drużyną. Fajny spektakl z dobrze opowiedzianą historią, do tego dopasowane zapachy. No i  najaważniejsze bardzo dobre wykonanie. 

  

 

12:00 MARIOLA ŻUREK - SOMMER RESIDENCE

"DZIEWCZYNA Z ZAPAŁKAMI"

Piękny seans, niesamowicie bajkowy klimat i piękne wykonanie. Baśniowa opowieść o dziewczynce z zapałkami. Świetne dobrana muzyka, tworzyła tak niesamowity klimat, że publiczność w saunie zaniemówiła z wrażenia. Dużo róznicowanych technik dopełniło dzieła. Ale najleposzą recenzją jest podekscytowana i oczarowana publiczność. Gratulacji dla Saunamistrzyni.  

 

12:45 WERONIKA KĄCKA / PATRYCJA PIEKARZ - TERMY KRAKOWSKIE

"NAPAD"

W świat złodziejskich intryg i szpiegowskich sztuczek starały się zabrać nas Weronika i Patrycja. Bardzo tematyczna ściezka dzwiękowa. Niestety mało elementów show, ale dziewczyny nadrobiły entuzjazmem i grą aktorską.  Fajne zapachy kontrasujtujące z historią. Było również dużo humoru, bananowe pistolety i masa szczerego uśmiechu oraz rzetelnego saunamistrzowskiego warsztatu. 

 



 

 

13:30 KRZYSZTOF CZOPOR

"Król Wikingów"

Klimat świata Wikingów, męska siła i szorstkość. Muzyka w klimacie, bębny, miecze. To wszystko tworzyło historię, którą dopełniał swoim kunsztem Krzysztof. Seans naprawdę "mocny" w swoim przekazie. Silne podmuchy i zapach kojarzący się z światem pierwszych żeglarzy. Do pełni szczęścia zabrakło tylko wysokiej temperatury. Z to ta niedogodność była zastąpiona dobrymi i ciekawymi technikami.

 

15:00 EMILIA WEŁNA - CHEŁMSKI PARK WODNY

"NIKITA"

 W końcu naprawdę gorący seans. Saunamistrzyni nie żałowała wody i swoich sił. Pięć kubełków wody to porcja w sam raz na saunę giganta jakim jest Coloseum. Naparzanie bardzo w klimacie filmu Nikita, klimaty szpiegowskie i bardzo tajemnicze. Piekne aromaty dobrze rozprowadzone w saunie za pomocą nieźle uzytyych technik. Najważniejsze w tym seansie było ze publiczość dobrze się bawiła i nie może czuć się "niedopieszczona" ciepłem. Bardzo dziękujemy! 



 

 

15:45 KRZYSZTOF HOLECZEK

"OJCOWA WOLA"

Kolejny naprawdę gorący seans dzisiejszego dnia. Równomiernie podnoszone ciepło i dobra muzyka, to musi się udać. Opowieść rodem z Teksasu, podszyta muzyką country, a jak wiadomo z country jest jak z discopolo. Kazdy dobrze się przy nim bawi. Krzysztof opowiedział nam historię kowboja, który w hołdzie swojemu ojcu postawnowił wypełnić jeo wszystkie prośby by stać się mężczyzną. Posadził dzrzewo, zbudował dom i... No tutaj nie mamy pewności czy Saunamistrz dotrzmał słowa. Lecz biorąc pod uwagę jego profesjonalizm to możemy podejrzewać ze tak :) 

 

 

16:30 MATEUSZ KUPIŃSKI /  RADOSŁAW SIERAJ

"WIRTUALNA RZECZYWISTOŚĆ"

 Panowie Mateusz i Radosław przedstawili historię rodem z przyszłości. Niewidomy Mateusz poznaje nowego kolege w szkole przyszłości. Na szczęście Radek okazuje się bardzo pomocny. Pomaga Mateuszowi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Dopiero kiedy trafiają do klasy technologicznej Mati odzyskuje wzrok. Seans bardzo poprawny i bardzo ciepły. Panowie dysponują doskonałą techniką co było widać. Do tego jako zespół świetnie się synchronizowali i uzupełniali. 

 

 

17:15  KRZYSZTOF ZŁOTEŃKI

"BELLA CIAO"

 Krzysztof z każdym razem kiedy prezentuje nam ten seans robi to coraz lepiej. Tym razem było to jego zdecydowanie najlepsze wykonanie. Seans opowiadał historię znaną z popularnego serialu "Dom z Papieru", Krzysztof wcielił się w rolę szefa grupy która napada na mennicę. Sądząc po zadowolonych minach publiczności ro wszystko się udało. Seans należał do tych bardzo ciepłych. Krzysztof technicznie też wypadł bardzo dobrze. Mnogość technik i wyglądały one nadzwyczaj dobrze. Muzyka z serialu i narracja w nią wpleciona dopełniały historię. 

 

18:00 ŁUKASZ MATUSIK / ALEKSANDRA ŁABUCKA 

"RAZEM, A JEDNAK OSOBNO"

Ten duet poruszył w swoim senasie problem dnia codzienniego z którym wielu z nas się styka. Żyjemy z naszymi połówkami razem, ale jednak osobno. Obowiązki dnia codziennego nas wyczerpują i nie pozwalają się namcieszyć sobą. Myło naprawdę romoantycznie i ckliwie w finale, ale również stanowczo i tragicznie na samym początku. Dużo fajnych synchronów. Kilka ciekawych przerzutów i technik. Jeśli chodzi o zapachy to zotalismy uraczeni pełnym obiadem. Zapach kremu na pierwsze danie, zapach pesto no i teramisu na deser, fajnie dobrane do historii.

 

 

 

18:45  KAROL KOCIELNIK

"CYRK KORONA"

 Karoli zabrał na spektakl cyrkowy. Głowno atrakcją jego cyrku był lew. Zdecydowanie Karol w roli lwa czuł się wyśmienicie. A sauna stała się jego areną. Skakał, ryczał i doskonale bawił się razem z publicznością. Mega energetyczny seans. Dużo technik, kilka bardzo udanych. Do tego fantastyczna muzyka i intensywny zapach. Najważniejsze, że było bardzo, bardzo ciepło, a nasz lew dostarczył publicznościu dużo energii i uśmiechu. 

 

19:30 SYLWESTER PACZEŚ / JACEK SAKOSIK

"ROCKY"

Sylwester i Jacek wcieli się w rolę bohaterów filmu Rocky. Jacek był główną postacią. A Sylwester jego trenerem. Piec grał rolę ringu. Na początku nasz Rocky był mądrzejszy od wszystkich, nie chciał słuchać rad trenera, ale po początkowych porażkach, poszedł po rozum do głowy. Wszystko powoli zaczynało się układać. Cały czas pamiętając, że przed sobą ma ważną walkę. Do której ostatecznie doszło. Chłopaki pokazali dobrą historię, dało się w nią uwierzyć. Synchronów było mało, za to dużo porządnej klasyki. Seans był też bardzo ciepły. Co mnie szczególnie ucieszyło. Chłopaki gratulacje.

 



  

 

20:15  RADOSŁAW SIERAJ

"BIAŁY NIEDŹWIEDŹ"

Na tym seansie Radka byłem już drugi raz. Pierwszy był na SaunaCup no, a drugi to ten dzisiejszy. No i muszę przyznać, że Radek poprawił go wyraźnie. Dodatkowo, wygląda na to, że przemyślał właściwości tej sauny, bo zdaje się, że jako jedyny "Singiel" dzisiaj dogrzał saunę wręcz perfekcyjnie. Nic dodać, nic ująć. Ilość ciekawych technik też była imponująca. Nie jest łatwo wymyślić coś nowego w tym temacie. Radek nas zadziwił świetną pracą dużym ręcznikiem. Jak On to robił za plecami to ja nie wiem. Ale robi to piorunujące wrażenie. Jeśli chodzi o techniki to jest dokładnie to czego oczekujemy. Jeśli chodzi o temat to zdecydowanie grał na tym seansie podrzędną rolę. Nie mniej jednak zakończenie rozłożyło nas na łopatki. Jednym słowem Radek jest dzisiaj na prawdę w formie. Czekamy na wyniki. Za niego również trzymamy kciuki. Świetna robota.

 

 

 Wyniki pierwszego i drugiega dnia Mistrzostw Polski Saunamistrzów 2020 - eliminacji do sobotnich finałów:

 

 

 FINAŁY

 

  

11:00 HUGO PUSTUŁKA - TERMY RZYMSKIE

"COCO"

  Hugo powtórzył swoją ceremonię z kwalifikacji ale posłuchał uwag i wczuł się bardziej w historię, która została opowiedziana dużo lepiej. Bardzo ładnie odczuwalne aromaty i roztańczony szkielet z latającymi ręcznikami w otoczeniu efektów audiowizualnych jakimi dysponuje sauna Coloseum to był na prawdę miły dla oka obraz. Nad technikami tego młodego Saunamistrza już się rozpisywałem, nie brakowału tu niczego, no może trochę więcej energii na sam koniec.

  

 

11:45 WERONIKA KĄCKA / PATRYCJA PIEKARZ - TERMY KRAKOWSKIE

"NAPAD"

 To był napad! Dziewczyny wparowały do sauny i grożąc nam bananem przedstawiły plan rabunku. Nie śpieszyło im się zbytnio, ale i sejf w Coloseum do mało wymagających nie należy. Saunamistrzynie dwoiły się i troiły aby złamać szyfr którym była odpowiednia sekwencja zapachów, wysoka teperatura przyspieszała cały proces. Na ogromnym piecu wylądowało kilka wiader wody, filigranowe Saunamistrzynie miały ciężko rozmachać ogromne ilości pary, ale nie poddawały się i zgodnie walczyły osiągając ostatecznie sukces i odblokowaując zamek szyfrowy. Wiele pracy jeszcze przed dziewczynami, ale pierwsze koty za płoty.

 



 

 

12:30  RADOSŁAW SIERAJ - CHEŁMSKI PARK WODNY

"BIAŁY NIEDŹWIEDŹ"

No powiem Wam to było dobre! Świetna ceremonia, było tutaj wszystko, zrozumiała historia, wspaniałe naturalne aromaty podane w intrygujący sposób, kawał porządnego machania i świetna temperatura, wszystko to doprawione niesamowitą charyzmą Saunamistrza. Mało tego seans miał przekaz jakże ważny, traktujący o ochronie naszego środowiska i dzikich zwierząt które niebawem będziemy mogli zobaczyć tylko w zoo i na filmach. Czuję podium, ale poczekajmy na pozostałych.

 

13:15 SYLWESTER PACZEŚ / JACEK SAKOSIK

"ROCKY"

 Kolejny seans dzisiejszego dnia, który został wyraźnie poprawiony. Przebił ten eliminacyjny conajmniej o jeden poziom. Pojawiły się synchrony, a chłopaki pracowali ze sobą. Team spiryt w pełnym wydaniu. Jacek i Sylwester, uczeń i mistrz. Oboje oddani swojej pracy. Przed nimi ważny cel. Walka o wszystko z trudnym przeciwnikiem. Apollo Cread jest w życiowej formie. Nie można być przygotowanym na pół gwizdka. Rocky na początku tego nie rozumie. Nie słucha swojego mistrza. Ale po czasie zrozumiał, że od tego zależy cała jego kariera. Rozpoczynają się treningi. Panowie boksują, podnoszą ciężary, biegają, robią pompki. Trening jest długi i wyczerpujący. Na szczęście Rocky to twardy i uparty koleś. Uparł się, że się nie podda, ze zrobi wszystko by pokonać swojego przeciwnika. Czas mija. Nadszedł czas walki. Sylwester wciela się w rolę Apolla. Sauna. Ring. Stoją na przeciwko siebie, mierzą się wzrokiem. Iiiiiii zaczęło się. Walka tytanów. Krew, pot, łez brak, to są twardziele. Po trzech rundach, na punkty wygrał Rocky. W pełni zasłużenie. Ale Apollo to profesjonalista. Z u śmiechem na ustach, z poobijaną twarzą pogratulował swojemu przeciwnikowi. Świetny seans, poprawiony, choć dużo można by jeszcze zrobić. Mi się podobał i ciekaw jestem, czy będzie nam dane zobaczyć go ponownie. A jutro seanse będą wykonywane tylko przez zwycięzców. Czy im się uda ?

 



  

14:00 HALINA TATAR  - TERMY CHOCHOŁOWSKIE

"TRIP OF MY DREAMS"

Pełna energii Saunamistrzyni z Chochołowa i tym razem nie zawiodła i głośnymi okrzykami góralskimi wzbudziła ciarki na ciele nie jednemu saunowiczowi. Ciarki pojawiały się też od gorących podmuchów których również nie zabrakło. Świetna historia szarej myszki która wydostając się z rodzinnej wsi, osiąga sukces zagraniczny dzięki swym talentom muzycznym. Bardzo intensywne zapachy żywiczne w powietrzu i dynamiczna muzyka, dorównująca charakternej Halinie, czego chcieć więcej?

  

15:30 ŁUKASZ MATUSIK / ALEKSANDRA ŁABUCKA 

"RAZEM, A JEDNAK OSOBNO"

 Ech jakie to było życiowe, pracoholiczka z wielkiej korporacji i kogut domowy :) No dobra czasem jest odwrotnie ;)

Każdy kto był w związku wie jak ciężko pogodzić wszystkie obowiązki i do tego znaleźć czas dla drugiej połówki. Niestety coraz częściej wybieramy pogoń za sukcesem, pieniędzmi czy też mamy ambicje tak wygórowane, że zapominamy o najważnieszym.... życiu. Łukasz, kochający mąż przygotował specjalnie na potrzeby ceremonii wystawną kolację dla swej ukochanej, która po ciężkim dniu w korpo wraca do domu i zamiast odprężyć się z mężem i poświęcić mu czas, nie przerywa pracy. Potrzebnych było kilka wiader wody na piecu i mocnych podmuchow powietrza aby Ola wybudziła się z letargu i dołączyła do swego ukochanego, aby w uściskach przy lampce szampana ukończyć miło wieczór. Bardzo dużo fajnej pracy zespołowej, choć pewne synchra należało by jeszcze dopracować, to ogólny odbiór seansu był bardzo przyjemny.

 

 

16:15 EMILIA WEŁNA - CHEŁMSKI PARK WODNY

"NIKITA"

Tajna organizacja antyterrorystyczna upozorowywuje śmierć skazanej narkomanki i morderczyni. Ceną za jej wolność jest praca dla Sekcji 1. Tak rozpoczynał się serial mojej młodości o agentce która bez skrupułów wykonuje misje zlecane przez tajemniczą organizację. Na tej historii oparła swoją ceremonię bardzo zdolna Saunamistrzyni z Chełmskiego Parku Wodnego. Zeszłoroczny turniej PTS Freestyle odkrył już umiejętności Emilki ale dopiero tutaj rozwinęła w pełni skrzydła. W saunie Coloseum Saunamistrzyni mogła pokazać pełen wachlarz technik które wykonane zostały perfekcyjnie. 

 

 

 



  

17:00 DAMIAN SOŁTYSIK/ KRZYSZTOF HOLECZEK  - TERMY RZYMSKIE

"OPOWIEŚĆ WIGILIJNA"

Temat znany chyba każdemu człowiekowi w tej części świata. Charles Dickens popełnił dzieło wiekopomne. Co rok w święta mamy to w postaci filmu i w postaci bajki. Wszystkie dzieci się chyba na tym wychowują. A teraz dostaliśmy to dzieło w nowej odsłonie. Chłopaki z Term wzięli się za klasyke. Wydawałoby się, że temat jest prosty i gotowy. Ale takie stare wygi jak ja wiedzą, że dobry temat można zepsuć, a zły zrobić przepięknie. Tu jednak panowie nas niezawiedli. Seans był przemyślany w każdym detalu. Wykonany na 100%. Reżyser tego działa to naprawdę utelentowana osoba. Tak to rozpisać na role i tak dobrać rekwizyty. No prawdziwe cudo. Chłopaki od nas macie wielke gratulacje. A co do samej historii. Główny bohater Sknera jakiej świat nie widział. Przegiął ze swoim zachowaniem już na dobre. Przelało się. Nadchodzi kara, kolejno nawiedzają go duchy. Pokazują mu jego życie, błędy i zaniedbania. Na końcu skazują go na śmierć. ... ... ... Na szczęście mija chwila. Pobudka, uff, aaaaaaaa, aaaaaaaaaaaa, to był tylko sen. Ebenezer uświadamia sobie, że nie wszystko jeszcze skończone, że można się zmienić. Mimo starości jest w stanie się poprawić i naprawić krzywdy ludzkie. Ale o tym, mam nadzieję, usłyszymy już na kolejnym seansie.

 

 

17:45  KAROL KOCIELNIK - TALARIA RESORT AND SPA

"CYRK KORONA"

 Znamy Karola od pocztku jego przygody Saunamistrzowskiej, gdy podczas turnieju w Łodzi jeszcze nie wiedział do końca na czym polega ceremonia, przemiana jaką przeszedł i praca jaką wykonał aby być w tym miejscu to nie lada wyczyn. Kto go poznał, wie że to prawdziwe zwierze sceniczne i kipi z niego energia. Ceremonia  wktórej wcielił się w tresera lwów jak i samego lwa to prawdziwy majstersztyk. Takich ceremonii show pragniemy, było tutaj wszystko, od wspaniałych przebrań, przez rundkę lwa na rowerze dookoła pieca, niesamowicie energiczne rundki dopieszczające ręcznikiem wszystkie sektory. Była również chwila zadumy nad losem zwierząt, ale i pozytywny akt w którym lew opuszcza klatkę i zrywa kajdany, aby już jako wolny pokazać swą prawdziwą naturę. Wspaniała gra aktorska, niesamowite aromaty w powietrzu, dobrze wydozowane i porządne podmuchy ciepełka. Brawo Karol!

 

18:30 MATEUSZ KUPIŃSKI /  RADOSŁAW SIERAJ

"WIRTUALNA RZECZYWISTOŚĆ"

 Wrzesień to dla każdego ucznia początek nowej przygody, okazja na poznanie nowych osób, zawiązanie przyjaźni które nie rzadko okazują się przyjaźnią do końca życia. Saunamistrzowie jako początkujący studenci spotkali się na pierwszych zajęciach, gdy okazało się że Mateusz nie widzi, Radek bez zastanowienia chwycił go pod rękę i zaopiekował się nim oprowadzając po szkole. Na zajęciach z nowoczesnych technologii Mateusz zasmakował świata wirtualnego, tam czuł się wolny, bez ograniczeń, szybko zatracił się w tym świecie. Radek zaczął zauważać że jego przyjaciela pochłonęła wirtualna rzeczywistość i zaczął walkę aby wyciągnąć go z powrotem do świata realnego. Piękna kooperacja dwóch zdolnych Saunamistrzów, dała nam nie tylko bardzo ważne w tych czasach przesłanie, ale rownież spowodowała ogromny wzrost endorfin dzięki wspaniałemu przedstawieniu w bardzo wysokiej temperaturze. Podium gwarantowane, pytanie na którym miejscu.

 

 

 

Zdjęcia. Jak zawsze rewelacyjny Ryszard Rak

 

Ostatnia już runda eliminacyjna do finału PTS Classic odbyła się w kuźni Saunamistrzów, Rudzkim Aquadromie.

Obiekt ten jest prekursorem turniejów saunowych, skusiło to wielu początkujących Saunamistrzów do spróbowania swych sił w klasycznym turnieju, nie zabrakło jednak również bardzo doświadczonych Mistrzów Ręcznika.


Na dobry początek Marcin Starostka zafundował nam pobudkę. Na piec powędrowały moje ukochane cytrusy a na koniec kawusia. Była to dobra zapowiedź tego co będziemy mogli obejrzeć podczas ostatnich kwalifikacji. Zapewne wynik byłby jeszcze lepszy gdyby nie użyte efektowne techniki podpadające pod show, co akurat w tej formule jest zabronione.

Wielu Saunamistrzów jednak o tym zapomina, lub nawet nie zdaje sobie sprawy gdyż na co dzień to ich naturalny efektowny styl.

Kolejni Saunamistrzowie dawali z siebie wszystko, choć stres wynikający z pierwszego występu na turnieju czasem zaburzał odbiór to tacy Saunamistrzowie jak Ewelina czy Paweł u których nie zabrakło ani ciepła ani pasji a po prostu trochę luzu i doświadczenia wrócą za rok z ulepszonym warsztatem.

Tak naprawdę to o to tutaj właśnie chodzi aby popełniać błędy ale wyciągać z tego wnioski i cały czas kształcić się. Wielu Saunamistrzów zaczynało od porażek które dawały im motywację i stawali się Mistrzami w swym fachu.

 

Kulminacyjnym punktem turnieju, bo na samym półmetku, okazał się występ Grzegorza Przymyka. Zabrał nas on w podróż po egzotycznych krajach oferując nam nie tylko piękne wspaniałe wyczuwalne aromaty cytrusów i przypraw ale też niesamowite synchro z muzyką. Piękne rytmiczne trzaśnięcia ręcznika i efektywne potężne podmuchy zagwarantowały mu, jak się później okazało, najlepsze miejsce na podium. Gratulujemy!

Cała załoga Aquadromu czyli piękne panie Viktoria, Ania i Marcelina, oraz wieńczący turniej stary wyga Robert, spisali się jak przystało na gospodarzy Kuźni Talentów. Wspaniały występ pełnej gracji Viktorii, mimo bardzo spokojnej, wręcz usypiającej muzyki, to była prawdziwa uczta dla oka. Robert natomiast to była precyzja w każdym calu, widać ogrom pracy w przygotowaniu każdego elementu ceremonii, kilka drobnych błędów jednak przesądziło o zajęciu drugiego miejsca. Pamiętajmy jednak że to dopiero eliminacje i to w finale trzeba będzie odkryć wszystkie karty, aby stanąć w szranki z najlepszymi  całej Polski Saunamistrza i w stylu klasycznym.

 

Dziękujemy organizatorowi -Polskiemu Towarzystwu Saunowemu, gospodarzowi oraz całej jego ekipie - Aquadrom, sponsorowi głównemu - firma Bassau, oraz wszystkim którzy przyczynili się do sukcesu tej wspaniałej imprezy. Wyrazy uznania wędrują do Saunamistrzów którzy dostarczyli nam emocji i sędziów którzy w pocie czoła wyłonili niesamowitą ekipę 27 zawodników. Już 7 marca zmierzą się oni w Łódzkim Aquaparku Fala o miano Mistrza PTS Classic 2020. Już w tej chwili serdecznie zapraszamy na to wydarzenie.

 

Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard  Rak www.fotorak.com.pl

PTS Classic to pierwszy turniej zorganizowany przez Polskie Towarzystwo Saunowe 3 lata temu, dotychczasowe edycje zaskarbiły sobie wielu fanów, zarówno pośród Saunamistrzów jak i saunakrejzoli z całej Polski. W tym roku po raz pierwszy postanowiono rozszerzyć formułę i zamiast dwudniowej imprezy w jednym obiekcie mamy 3 turnieje kwalifikacyjne, w Tychach, Gorzowie i Rudzie Śląskiej, oraz finał w Łodzi w którym wystąpią najlepsze ósemki oraz zeszłoroczne podium.

Zeszłej soboty miałem okazję ponownie odwiedzić świetny obiekt saunowy w Tychach, tym razem Saunarium w Wodnym Parku Tychy musiało zmierzyć się z organizacją turnieju saunowego, mogę teraz stwierdzić że ekipa stanęła na wysokości zadania i imprezę można zaliczyć do bardzo udanych.

Rekrutacja w tym roku, mimo rozszerzenia formuły ponownie została zamknięta przed czasem i nie wszyscy którzy chcieli mogli zmierzyć się w klasycznym turnieju Saunamistrzów, do Tychów udało się zakwalifikować zarówno doświadczonym Saunamistrzom, jak i tym mniej obytym w turniejach ale i tacy dostarczali nam wiele przyjemności podczas swoich ceremonii.

Niestety nie dane nam było zobaczyć wszystkich, ale to co widzieliśmy było swoistym przekrojem tego co można było zobaczyć podczas turnieju.

Zacznijmy od wspaniałej spokojnej i przemyślanej ceremonii zwycięzcy Jacka Pyrzyńskiego. Saunamistrz z Term Krakowskich zaprezentował nam spokojny i klimatyczny seans, nie było tutaj nic przypadkowego, ze spokojem na początku powoli, podnoszona była temperatura, aby w ostatniej rundzie dać popalić i dogrzać każdego spragnionego Saunamistrza. Wspaniale odczuwalne aromaty, podstawowe efektywne techniki wspomagane jedynie efektownymi wstawkami okazały się strzałem w dziesiątkę, uniknięcie błędów zaowocowało pierwszym miejscem na podium. 

Mimo że poza podium, ale na finał zasłużyła Weronika Kącka, która również we wspaniałej spokojnej ceremonii pięknie zatańczyła nam "z dygnięciem"  do muzyki w klimatach nordyckich (tak mi to przynajmniej brzmiało, niestety nie znam wykonawcy, z góry przepraszam jeśli źle się wsłuchałem ale raczej skupiałem się na wizji :) ). Zabrakło tutaj troszkę wykończenia i doświadczenia, ale po dopracowaniu kilku elementów może być wiele lepiej, bo jest potencjał.

Do finału niestety nie dostała się ekipa z Chełma, a zarówno Radek jak i Emilka byli wg mnie pewniakami do pierwszej ósemki. Nie było jednak tego czegoś co podczas ostatniego PTS Freestyle pozwoliło im na wysokie pozycje. Niestety nie ustrzegli się od błędów a tutaj mieli tylko jedną szansę na pokazanie wszystkiego co potrafią, zabrakło trochę szczęścia i lepszego planu na ceremonię, trzymam jednak kciuki że wyciągną z tej przygody cenne wskazówki i w kolejnych turniejach zobaczymy ich ponownie w najwyższej formie, bo wiem co potrafią. 

Dziękujemy jeszcze raz każdemu kto przyczynił się do sukcesu kolejnej edycji turnieju PTS Classic. Liczymy że ten udany turniej zapoczątkuje zwyczaj organizowania tego typu imprez w Tychach, ponieważ jest tutaj duża ilość energii (co widać po wspaniałych zdjęciach autorstwa Rysia)  którą trzeba się podzielić. Wszystkich prawdziwych saunamaniaków zapraszamy na kolejne kwalifikacje w Sauna Olimpia oraz w Aquadromie, oraz oczywiście na finał w łódzkiej Fali.

Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard  Rak www.fotorak.com.pl

06.XII.2019. Mikołaj. Ja, jak każdy rodzic w Polsce i nie tylko, stoję przed trudnym wyborem. Gdzie tym razem wybrać się z dziećmi. Musi być wyjątkowo, musi być Mikołaj. Dla nich ten dzień jest wyjątkowy. Czasy są takie, że do wyboru jest naprawdę wiele. Rynek każdego miasta oferuje jakieś atrakcje, każda galeria czy większy sklep, kina, teatry ... Do wyboru, do koloru. Na szczęście jest coś dla maniaków sauny. Dzięki informacji na facebook-u, dowiedziałem się o imprezie realizowanej przez Gym For You w Oświęcimu. Czyli de facto przez Agatę i Bartka Sopickich. To oni są tam odpowiedzialni za wieczorki saunowe, czy też organizację tego typu event-ów. Imprezę mikołajkową zorganizowali wspólnie z Kasią Brańką i Magdaleną Brańką. Cóż za miła niespodzianka, jakże żywo pamiętam ich seans z ubiegłorocznego Silesian Towel Fight, seans, którego sama nazwa obiecuje wiele, zwłaszcza dzieciom.

"Opowieści z Narnii", bo to o nim mowa, to aufguss, który przenosi widzów w świat magii, gdzie wyobraźnia nie zna granic. Był to pierwszy seans tego dnia. Nadszedł czas. W miejscu wejścia do sauny - szafa. Nasz uroczy faun zaprosił wszystkie dzieci, by przeszły przez jej drzwi. Tak i przeszły. I tyle ich widziałem. Drzwi się zamknęły, nastała cisza. Na szczęście to tylko moment. Za chwilę, słychać było, wydobywające się z szafy, dźwięki opowieści z Narnii. Minuty płynęły powoli, niespiesznie płynąć po cieplutkim powietrzu panującym w tej bajkowej krainie. Na szczęście, po niecałym kwadransie dzieci zaczęły powracać. Na czele z najmłodszą chyba uczestniczką tej imprezy. Moją córką. Pierwszy raz w życiu w saunie, a tu taka przygoda. Uwierzcie mi, tego się nie spodziewała. Uparta pięciolatka, nieufnie wysłuchała tłumaczeń o wszystkich zasadach panujących w saunie. Na wieść, że będzie musiała być bez stroju kąpielowego w jakimś tam pomieszczeniu, i to z innymi, bezpardonowo, pod publikę, epicko, przy wszystkich - rozbeczała się jakby jej kto misia podprowadził. Fakt, że cały czas może być w ręczniku, jakoś się przez te łzy nie przedostawał. Na pomoc przybył Bartek, przynosząc ze sobą duży pojemnik żelek. Okazało się, że bycie w centrum uwagi, gdy wszyscy są obok niej, zakłóca swobodny dostęp do łakoci. Urwała jak stała, nie trwało to dłużej niż 15 sekund. Przyziemne problemy się zakończyły, zaczęła się konsumpcja. Perspektywa seansu saunowego, nie wyglądała już tak źle. Można powiedzieć, że nawet słodko. 

Pół godziny przerwy, dzieciaki się schładzają pałaszują owoce, nawadniają. Czas szybko minął. Nadchodzi kolejny seans. Seans w klimacie Akademii Pana Kleksa. Dzieci w różnym wieku, część z nich piosenki zna i po cichu podśpiewuje. Seans przeprowadziła Agata. Zdaje się, że zanim się rozpoczął, do sauny wpadł Mikołaj.

Oczywiście w asyście pomocników. Dzieciaki się rozmarzyły, na szczęście jak to u Pana Kleksa, żartów nie ma. Czas na ciężką pracę w Akademii. Seans chyba ociupinkę cieplejszy. Dzieciaki wychodzą z rumieńcami na policzkach. Uśmiechnięte i zadowolone. Szybkie schłodzenie się i dalej do galaretek i owoców. Atmosfera trochę się rozluźniła, jak to przy dzieciach, gdy zaczynają się przyzwyczajać do nowego miejsca. A przed nami jeszcze dwa seanse. Kolejnym jest "O dwóch takich co ukradli księżyc". Szkoda, że nie byłem w saunie. Mało widziałem, ale zauważyłem, że siostry Brańki dobrze weszły w rolę. Człowiek się ani spostrzegł, a one już podwędziły zawieszony na ścianie księżyc. Ganiają po saunie z dużym worem, starając się uciec niepostrzeżenie. W tle pocięte dialogi z bajki tytułowej i rewelacyjny Lady Pank. Tej bajki moje dzieciaki nie znały. Takie czasy, co zrobić. Smutek ogarnia na samą myśl. Jest jednak nadzieja, ledwo wyszły z seansu, a już posypały się żądania o jej niezwłoczne zorganizowanie i puszczenie w domu. No po prostu serce rośnie. W przerwie kolejne odwiedziny. Mikołaj, bez brzucha ale z prawdziwą brodą, nie jakiś tam podrabianiec. Żadne dziecko za nią nie ciągnęło, ale gdyby któreś spróbowało, to zdziwienie murowane. Ostatni seans. "Kraina lodu". No tym dzieciaków zagiąć się nie da. Ciężko znaleźć takie, co tekstu na pamięć nie zna. Moje w każdym razie znają. Z ich punktu widzenia to strzał w dziesiątkę, swoisty "Bull's eye". Agata zagrała jak stary wyjadacz, który doskonale wie jak grać na emocjach małych fanów sauny. One na pewno tego seansu nie zapomną.

I tak zakończył się ten nietypowy dla moich dzieci wieczór mikołajkowy. Miałem trochę obaw o moją najmłodszą. Jak widać uzasadnionych, nie jest to egzemplarz, z którym da się negocjować. Jak się uprze to ciężko znaleźć na nią sposób. Na szczęście dziś (piszą to w dzień po imprezie), zapowiedziała, że jakbym ją chciał jeszcze do sauny wziąć, to ona się zastanowi. To jej sposób na powiedzenie, że jak jej nie wezmę to będę miał kłopoty, w oczach wyczytałem, że tematu drążyć nie należy... po prostu ... nie warto. Acha, no i obejrzała już bajkę "O dwóch takich co ukradli księżyc", choć przyznała, że scena z kradzieżą, którą widziała w saunie, podobała jej się bardziej ... również nie drążyłem. 

Słowem zakończenia. Na co dzień w Gym For You dzieci w saunie przebywać nie mogą. Tego typu impreza jest tam jednak organizowana w mikołaja oraz dzień dziecka. No i super. Cieszmy się z tego co mamy. Za pomysł, za realizację, za propagowanie kultury poprawnego saunowania wśród dzieci, należy się mikołajkowy medal. I to gdzie. W saunie przy siłowni. Bez wieloletnich tradycji i wyedukowanych saunowiczów. Teren zdawałoby się nieprzyjazny i trudny. Na szczęście Agata i Bartek śmiechem to zbywają i robią swoje. Kropla drąży skałę. A czym skorupka za młodu nasiąknie ...

Autor: Krzysiek dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Krzysiek

Turniej PTS Freestyle organizowany przez Polskie Towarzystwo Saunowe, zdążył wpasować się już na dobre w kalendarz najlepszych polskich imprez saunowych. Tym razem już po raz trzeci Saunamistrzowie stanęli w szranki w Łódzkiej Fali aby w bitwie na ręczniki zwyciężył najlepszy. 24 śmiałków z całej Polski w dwudniowej walce, współzawodniczyło w stylu wolnym i dostarczyli nam nie lada wrażeń.

Zawodnicy którzy zgłosili się do turnieju, zostali sparowani zgodnie z rankingiem znajdującym się na naszej stronie w taki sposób, aby w początkowym etapie w parze nie znaleźli się Saunamistrzowie z czołówki rankingu, choć zawodnicy z dalszych pozycji rankingu pozytywnie zaskakiwali i nie raz pokonali starych wyjadaczy.

Przed ceremoniami, zawodnicy, na diabelskiej maszynie autorstwa niejakiego Ixa, losowali zestawy muzyczno-zapachowe i mieli 15 minut na przygotowanie się do ceremonii. Podczas seansu, pierwsza i druga runda były dedykowane jednemu Saunamistrzowi,  trzecia to praca zespołowa, w celu porównania technik. Po ceremonii wszyscy zgromadzeni w saunie oddawali głosy na Saunamistrza, który ich zdaniem lepiej sprawił się na placu boju, pomagali również sędziowie, którzy czuwali nad zasadami bezpieczeństwa, oraz oceniali profesjonalizm Saunamistrzów. Wyniki prezentowane były po każdej ceremonii a drabinka uzupełniała się dostarczając nie lada emocji.

Przejdźmy jednak do sedna, czyli ceremonii, część spostrzeżeń próbowaliśmy przekazać Wam na gorąco kanałem Facebook. Nie sposób jednak było i jest oddać całość emocji, jakimi byliśmy targani podczas ceremonii.

Pierwsza tura, czyli 1/8 finału w pierwszej połowie dnia to w dużej mierze nowe twarze i powiew świeżości, nie odstawali swoimi umiejętnościami od swych starszych i bardziej doświadczonych kolegów. Największymi perełkami tego dnia okazali się Radosław Sieraj, który przeszedł przez kwalifikacje jak burza i zatrzymał się dopiero w półfinałowej walce z zeszłorocznym Mistrzem. Ogromny podziw wzbudził również Gustaw Sielicki który trafił na niesamowicie dysponowanego Mateusza Kupińskiego. Mateusz tego dnia pokazał ogromną klasę, wg mnie ten występ był nawet lepszy niż finałowy niedzielny pojedynek z Damianem. Gustaw mimo że dwoił się i troił nie był w stanie powstrzymać pędzącego Mateusza, który pokazał jak za dawnych lat niesamowitą szybkość, ale dodatkowo w połączeniu z doświadczeniem i dopracowanymi technikami. Nie można też pozostać biernym bardzo udanym ceremoniom Agaty Świstek, która przegrała jedynie z Damianem, ale również w świetnym stylu, widać tutaj ogromny potencjał i dużo frajdy z machania. Podobnie Ewelina Kobiałka która uległa jedynie swemu koledze z Chełma ale śpiewająco wywalczyła sobie miejsce w ćwierćfinale, pokonując Łukasza Matusiaka oraz Łukasza Zmyślonego, co było nie lada wyczynem. 

Jest jeszcze jeden moment wart wspominków, totalnie niezaplanowany, całkowicie freestyleowy występ Dominiki Wierzbickiej, Izabeli Krupy i Sebastiana Dziurskiego, czyli Tyskiej ekipy, która w poza turniejowej ceremonii, zrobiła prawdziwe show w saunie, takie występy chcemy oglądać, zabawa, wspaniała atmosfera i piękny styl.

Niedzielne ceremonie, to już ósemka najlepszych i jeszcze większe emocje, Saunamistrzowie prześcigali się w pomysłach, aby uatrakcyjnić swój występ, sędziowie przypatrywali się dokładnie, aby wychwycić elementy ceremonii pozwalające na wytypowanie lepszego, temperatura wzrastała. Gdy przyszedł kulminacyjny moment i pozostały ostatnie dwie ceremonie, wiele zależało od muzyki jaką zafundował zwariowany DJ, była to ogromna próba dla najlepszych Saunamistrzów, którą wygrał ostatecznie Mateusz Kupiński w pojedynku z zeszłorocznym Mistrzem Freestyle, Damianem Rurarzem. Zeszłoroczny drugi Vicemistrz Vasyl Hrebinnyk, oddał natomiast swoje miejsce niesamowitemu Radosławowi Sierajowi z Chełmskiego Parku Wodnego.

Kolejna edycja PTS Freestyle przyjęta została jeszcze cieplej niż zeszłoroczna, ilość chętnych do walki Saunamistrzów i w tym roku, przewyższyła możliwości dwudniowej imprezy. Może w przyszłym roku uda się rozszerzyć tą formułę, aby jeszcze więcej śmiałków sprawdziło swoje siły w tym jakże widowiskowym turnieju, mimo braku przebrań czy historii, nie brakuje tu emocji i ducha walki. Wręcz przeciwnie, Saunamistrzowie skupiają się na tym co najważniejsze, porządnym dogrzaniu saunowiczów i pokazaniu swych najlepszych stron jako gospodarz sauny.

Dziękujemy organizatorom, saunowiczom oraz oczywiście saunamistrzom za dwa dni pośród saunakrejzoli. Dzięki wspaniałej fotorelacji z ręki niezastąpionego Ryszarda Raka, oraz wideorelacji Kamila Świątka oraz Sławomira Mastka, jeszcze długi czas będziemy mogli wracać do wspomnień do trzeciej edycji PTS Freestyle.

Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard  Rak www.fotorak.com.pl

02.05.2019 Dzień pierwszy klasyfikacji

 Wszyscy fani sauny czekali na te dni z niecierpliwością. Wiemy doskonale co tegoroczni Saunamistrzowie wykonali w eliminacjach czyli w Pucharze Polski 2019. Ale doświadczenie podpowiada nam, że nie można się tym sugerować. Każdy zły seans można poprawić, każdy dobry seans można zepsuć. Dobry pomysł na seans to bardzo dużo, ale gdy Saunamistrz ma zły dzień, lub gdy coś mu podczas wykonania nie pójdzie. To nic już mu nie pomoże. Punkty same uciekają. No nic zobaczymy. Emocje rosną. Dzień pierwszy. Będzie się działo. Zapraszamy wszystkich. Naszym zdaniem nie ma lepszego miejsca na spędzanie majówki niż Termy Rzymskie. Widzimy się w saunie !

 

14:00 MARCIN CIESIELSKI - TERMY MALTAŃSKIE 

"THE SHOEMAKER"

 Zrobiłem wszystko by zdążyć na ten seans. Nie zawiodłem się. Marcin jest w tym roku w świetnej formie. To uczucie gdy Wiesz, że uczestniczysz w czymś wyjątkowym, było przy mnie cały czas. Seans przemyślany w całości, od wejścia po samo wyjście. Ścieżka dźwiękowa towarzyszy nam od samego początku. Kakofonia dźwięków. Znajdujemy się w zakładzie szewskim, z boku obserwując przy pracy podstarzałego już szewca. Człowieka, dla którego praca to całe życie. Wkłada w nią całe serce. Jest opanowany, wie co robi. Na co dzień wiek wdaj się mu we znaki. Jednak przy pracy, przy reparacji butów, przypomina sobie młodzieńcze lata. Obserwować go przy nich to prawdziwy zaszczyt i przykład dla młodszego pokolenia. To właśnie jest oprawą tego świetnego seansu. Ciesiel pokazał nim, że takie podejście do pracy, można też przenieść na grunt sauny. Seans był wykonany z mistrzowską precyzją. Nic tu nie było pozostawione przypadkowi. Muzyka bardzo delikatna, po której ręcznik Marcina płynie jak jacht po spokojnym jeziorze. Bardzo uspokajający, prosty w odbiorze, bez zbędnych fajerwerków, bez zbędnego show. To jego siła. 
Wielkie gratulacje. 

 "Są tacy co potrafią, a są tacy, co nie potrafią. I w tym cała rzecz" Kubuś Puchatek

  

15:30 JACEK SAKOSIK - COLUMNA MEDICA

"ROZBITEK / CASTAWAY"

 No i stało się. No i się nasz Saunamistrz doigrał. Tak imprezował po Sauna Cup, tak zapił, że podczas powrotu do domu. Płynąc przez zdradliwe wody, rozbił się na bezludnej wyspie. Przez długi czas nie widząc ratunku. Nagle w oddali pojawił się statek, płynął jednak za daleko, nie było szans by spostrzegł naszego rozbitka. Ale od czego ręcznik, od czego techniki machania. Tak i rozpalił ognisko i przy pomocy znaków dymnych, wywijając umiejętnie płachtami, sowicie polewając drwa płynem o nazwie "to nie rum", udało mu się przywołać statek. Szkoda, że piracki. No ale stało się. Miejmy tylko nadzieję, że zostanie zniewolony przy pracy nad pirackim piecem. Dając uciechę wszystkim na statku. Jacek pokazał się nam z dobrej strony. Nie żałował ciepła, jego techniki były efektywne, a seans zadowolił saunowiczów.

 

16:15 DAMIAN SOŁTYSIK/DAMIAN BIAŁAS  - TERMY RZYMSKIE  

"OCZYSZCZENIE / PURIFICATION"

 Jesteśmy już po seansie gospodarzy. Damian z kolegą Damianem. Jeden jest Faraonem, drugi wybiera się na wycieczkę do Egiptu. Niechcący budzi śpiącego od tysiącleci Faraona. Na jego szczęście to nie jest nie szczęście. Faraon postanowił przyuczyć go do tego czym sam słynął za życia. Chciał zrobić z niego Saunamistrza. Kilka zasad musiał opanować. Musi być gorąca. Musi być strasznie. A ciepło nie powinno być marnowane. Musiał nauczyć się pracy ręcznikiem, tak by jego nowy pan był zadowolony. Tak by wszyscy w Egipcie byli zadowoleni. Sam seans był bardzo dynamicznie rozmachany. Damian Białas, robi to już bardzo szybko i skutecznie. Na ciepło na pewno nikt na tym seansie nie narzekał. Szkoda tylko, że chłopaki tak mało pograli tematem, myślę, że seans dużo by zyskał jakby jego część "teatralna" było bardziej dopracowana. Nie mniej jednak brawa za niezłą pracę ręcznikiem.

 

17:00 KACPER DANISIEWICZ - PARK WODNY WROCŁAW 

"CINEMA ITALIANO"

 "Żarty na bok, jak powiedział król Dezmod, gdy wśród uczty goście nagle zaczęli sinieć i umierać." - Wiedźmin.

No właśnie, żarty na bok. Kto jak kto, ale jeśli chodzi Kacpra, to o jakoś jego seansu nie trzeba się martwić. Ten chłopak to kopalnia pomysłów i wielki talent. Chciało by się powiedzieć, że jest jak Midas, czego się nie tknie, w złoto się zamieni. Nie sądzę jednak by była to prawda. Nic nie jest za darmo. Z tego co wiem, to każdy seans okupiony jest ciężką pracą. Kacper wkłada wiele przygotowań i przemyśleń by wszystko miało seans i składało się w jedną spójną całość. A wykonanie, no cóż. Robi to z taką lekkością i gracją, że obserwowanie go przy pracy to prawdziwa przyjemność. W seansie wcielił się w rolę Włoskiego twórcy filmowego. Który niejako z zaskoczenia, został zmuszony do napisania scenariusza do kolejnego filmu. Nie miał nic przygotowanego, ale od czego głowa na karku. Zasiadł do maszyny i zaczął pisać. W między czasie szukając swojej muzy, którą szukał wśród publiczności. Wabiąc ją włoską muzyką i nęcąc zalotnymi ruchami ręcznika. Nic dodać nic ująć. 

 

 

17:45 MATEUSZ KUPIŃSKI / DAWID BONKOWSKI - SAUNA OLIMPIA

"Lekcja Humanitaryzmu"

 Dobra, chłopaki nas troszkę zaskoczyli. Zmiana seansu to nie jest to czego się spodziewałem. Zamiast "In Time" otrzymaliśmy lekcję humanitaryzmu. Do sauny weszło dwóch całkiem różnych ludzi. Jeden to margines społeczny. Biedny, bez pracy, żebrzący na ulicy. Całkowicie bez pieniędzy. Drugi, zamożny, z sukcesami. Inwestor z pełnym kontem bankowym. W saunie obserwujemy jak zmienny potrafi być los. Jak łatwo nasze życie może się zmienić. Okazuje się, że nasi bohaterowie zamienili się rolami. Nie celowo. Na skutek zawirowań losu. Na szczęście Dawid (ten w roli biednego na początku) pamiętał jeszcze jak to jest być na dnie. Wyciągnął pomocną dłoń do potrzebującego. Technicznie, seans jest oczywiście na bardzo wysokim poziomie. Panowie to mistrzowie w swym fachu. Szybki ręcznik Mateusza i przepiękne techniki Dawida komponują się na prawdę ciekawie. Mogliby tylko więcej pograć tematem. Wprowadzić więcej gry aktorskiej i interakcji między sobą, tego nigdy za wiele. Wydawało się, że będzie mało pracy w Team-ie, na szczęście, na końcu mieliśmy niezły popis tego jak można ze sobą współpracować. Piękne wymiany ręcznikiem i troszkę synchronów. To jest właśnie to co lubimy w Team-ach.

 

 

19:15 LUIZA SZYMCZAK / KONRAD WESOŁEK - TERMY MALTAŃSKIE

"DYBUG - NA POGRANICZU ŚWIATÓW/ DYBUG - BETWEEN WORLDS"

 Co by to były za mistrzostwa bez historii miłosnej. I nie mówię tu o tym co się dzieje w kuluarach. Tylko o seansie saunowym z miłością w tle. Na szczęście jest to temat, który nigdy się nie nudzi, a zrealizować go można na milion sposobów. Luiza i Konrad przedstawili nam swoją wersję. Pokazali, że miłość może przekroczyć wszystkie granice. Nawet konszachty z ciemnymi mocami nie są tu przeszkodą. Nasza zakochana para została rozdzielona. Rodzina miała co do nich inne plany. On, nie chciał się z tym pogodzić. Zawarł pakt z diabłem. Wcielił się w Dybuga. Naszym Saunamistrzom udało się wytworzyć przyjemny wschodni klimat. Świetna muzyka, dobre kostiumy. Technicznie temu seansowi niczego nie brakowało. Oboje bardzo dobrze znają się na swojej robocie. Ręcznik robi dokładnie to czego planują (no dobra raz upadł, ale kogo to obchodzi). Były synchrony i przeżuty oraz dopasowanie do muzyki. Ja i inni uczestniczy tego seansu bawiliśmy się naprawdę świetnie.

 

 

 

20:00 SYLWESTER PACZEŚ 

"W DRODZE DO PIEKŁA/HIGHWAY TO HELL"

 Sylwester zabrał nas na niezłą rockową imprezę. Zatwardziały motocyklista. Kocha prędkość i piękne motocykle. Uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. Otarł się o śmierć. By tego uniknąć musiał zawrzeć pakt z diabłem. Dzięki temu przeżył. Zapłacił za to wysoką cenę. Diabeł cały czas go prześladował. Ale uparty Sylwek, postanowił Pana Diabła przechytrzyć i go unicestwić. Uknuł więc spisek. Zwabił gadzinę do sauny i urządził mu prawdziwą rzeź niewiniątek. Diable myślało, że w cieple nic mu się nie stanie. Niby nie. Ale ... to było takie piekiełko, którego nawet on nie wytrzymał. Sylwester pokazał się tym seansem z bardzo dobrej strony. Klimat całkiem niezły. Mroczny i złowieszczy. Technicznie też całkiem fajnie. Seans podobał się chyba wszystkim, zwłaszcza amatorom mocniejszego uderzenia w głośnikach.

 

20:45 DAMIAN RURARZ/MACIEJ ZACZYK/ZBYSZEK OWCZAREK - FA SKY TOWER

"SZARE MIRAŻE / GRAY MIRAGE"

 "Mężczyzn gubi ambicja. Oni zawsze chcą tego o czym wiedzą, że to niemożliwe i nieosiągalne. " Wiedźmin - Chrzest Ognia.

Andrzej Sapkowski nie mógł się bardziej mylić. Przynajmniej pomyłką jest stwierdzenie tego w przypadku tej trójki. Wyznaczyli sobie cel. Odległy, trudny, wydawało by się, nie do osiągnięcia. Jednak co się dzieje, gdy zbierze się do jednej drużyny ludzi tak piekielnie utalentowanych, kipiących pomysłami i pozytywną energią. No co, jak to co. Wybucha. To jest ekipa, która poszerza granice. Za nic sobie ma konwenanse. Jak w saunie zachcą sobie, zabrać nas do muzeum lotnictwa. To nas zabiorą do muzeum lotnictwa k@3#^&*a jego m@$ć. I tak właśnie było tym razem. Zaprawdę powiadam wam, nie będzie wam w życiu dane oglądać zbyt wielu takich seansów. Dla tego trąba ten, kogo tu nie ma. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że pokazali innym drogę. A ci inni ją dostrzegą i będą umieli nią podążać. Zobaczymy. Aaaaa no i technicznie. Technicznie to miazga była w ogóle. Nie ze względu na przecudne techniki, to nie jest siła tego seansu. Chodzi raczej o choreografię, o zawarte gagi i sposób zachowania się saunamistrzów. A prawdziwą perełką jest Zbysiu. Który zdaje się, że wykonał zadanie na 150%. Nic więcej nie powiem, bo mi słów braknie na finały. ... .



 

 

21:30 DAWID BONKOWSKI - SAUNA OLIMPIA

"PACYFKA / PEACE SYMBOL"

 Idealny seans na sam koniec. Bączuś w swojej najlepszej odsłonie. To co on robi to jest czysta magia. Ja przynajmniej czuję się jak zaczarowany. Zrelaksowany i zaczarowany w jednym. Aktualnie chyba nikt nie jest w stanie wprowadzić tak unikatowego klimatu w saunie jak Dawid. Nie umniejszając innym oczywiście. Chodzi mi o to, że wypracował już swój własny wyjątkowy styl. Styl, który uwodzi i rozluźnia. Tantryczne odczucia są więc nie do opisania. Fakt, że pod kątem AWM temu seansowi brakuje gry aktorskiej i większej interakcji z tematem. Mam jednak odczucie, że gdyby Dawid tak zrobił ten seans by troszkę stracił na jakości. Moim zdaniem, jest dokładnie taki jak być powinien. Byłem na nim już kilka razy i nie dość mi ciągle. Nie dość mi i nie dość wszystkim, którzy choć raz na nim byli. Dawid rób tak jak Ci serce dyktuje. Masz wielu fanów, a mnie wśród nich. Mam nadzieje, że będę miał okazję widzieć go jeszcze w finałach. Wielkie dzięki.

 

 

 

03.05.2019 Dzień drugi klasyfikacji

 

Tym seansem zakończyliśmy pierwszy dzień zmagań. Idealny seans na koniec. Był to dzień spędzony na świetnych seansach. Wśród wielu znajomych i całej rodzinki saunowej. Apetyt nam się tylko zaostrzył. Na szczęście dzisiaj  mamy piątek. Lista startowa na dzień dzisiejszy napawa optymizmem. Dużym optymizmem. Większość tych seansów widziałem na Sauna Cup 2019 także wiem czego się spodziewać. A wiadomo, że każdy z nich będzie dzisiaj jeszcze lepszy. W końcu to Mistrzostwa Polski. Zapraszamy wszystkich, którzy mają okazje tu być. Nie ma chyba lepszego sposobu na spędzenie tej zimnej majówki.

10:15 DAMIAN BIAŁAS - TERMY RZYMSKIE 

"WYTAŃCZYĆ MARZENIA/LET'S DANCE THE DREAMS"

 Damian zaskoczył nas czymś nowym. Seansem o marzeniach. Do sauny wszedł Junior, głuchoniemy chłopak, którego marzeniem jest taniec. Wpadł na pomysł pokazanie się na turnieju tanecznym. Przedstawił się wszystkim ładnie i zaczął swój taniec. A zamiast partnerki ręcznik miał. A wywijał nim bez opamiętania. Jeśli chodzi o temat to mogło by go troszkę być więcej. Na szczęście Damian nadrabiał technikami. A są na prawdę niczego sobie. Siły i energii to mu na prawdę nie brakuje. Jest go wszędzie pełno. Dużo różnorodnych technik, jedno i dwu ręcznych. Do tego kilka całkiem ciekawych rzutów. Dobry początek tego dnia.

  

11:00 VIKTORIA GLASNER/ŁUKASZ ZMYŚLONY - AQUADROM

"ŻONA IDEALNA / PERFECT WIFE"

 Łoooooł, po prostu Łoooooł. Nie wierze, że ten seans zrobił na mnie takie wrażenie. Widziałem go już chyba trzeci raz i do tej pory ten seans był po prostu inny. Ojjjj zmieniło się, temat i gra aktorska polepszyła się kilkukrotnie. Teraz ten seans jest po prostu świetny. Bardzo dużo interakcji w parze, dużo nawiązań do tematu. Oboje bawią się nim, co rusz nawiązując do menu głównego. Historia małżeńska w krzywym zwierciadle. Łukasz pokazał nam "co" mu się trafiło. Na początku, żona, która nie przydaje się w domu. Wydaje wszystkie pieniądze na ciuchy i perfumy. Po prostu dramat. Ale jest na to sposób. Upgrade. Dostaliśmy nową Viktorię. Bardzo seksowną, chętną do pomocy i prac domowych. Pierwszą rzecz od której zaczęła to praca ręcznikiem. Łukasz był na prawdę zadowolony. Świetny seans. Warto było w niego inwestować. Gratulacje.

 

11:45 MARCIN ROGOZIŃSKI  - TERMY MALTAŃSKIE

"THE PERSISTENCE OF MEMORY"

 Surrealizm, marzenia senne i majaki. Tym właśnie uraczył nas Stachu. Włożył dużo pracy w przedstawioną historię. Na prawdę czuło się nierealistyczne podejście do tematu. Czas się załamywał. Wszystko było jakby z innej bajki. Saunamistrz przeprowadził nas przez jego sny. Sny twórcze i surrealistyczne. Takie właśnie powinny być, by osiągnąć sukces jako artysta malarz. Udało mu się wprowadzić niespotykany zbyt często klimat. Mi osobiście takie seanse bardzo się podobają. Szkoda tylko, że miało się wrażenie, że Marcin troszkę się w saunie nie zmieścił. Duży ręcznik zrobił mu małego psikusa i od tego momentu coś się zmieniło. Nie potrzebnie. Seans jest niesamowity. Cieszy oko i chęć zaspokojenia artystycznych potrzeb. Jeden z moich ulubionych z Sauna Cup, myślę, że teraz na Mistrzostwach będzie podobnie. Mam nadzieję, że wejdzie do finałów i zobaczymy go w troszkę innej odsłonie. Takiej na jaką zasługuje tak świetny seans.

 

12:30 DOROTA POGORZELSKA/KAMIL CZUBAK - AQUA SPA & SAUNARIUM REDA 

"WOJOWNIK ZIEMI/EARTH WARRIOR"

 Ten seans jest zdecydowanie inny niż wszystkie. I bardzo dobrze. Dorota z Kamilem pokazali nam, że można inaczej. Oboje zdecydowanie czują ten klimat, czują ducha sauny. Który według nich powiązany jest z ziemią i naturą. My, saunowicze, jesteśmy dla nich drzewami, tak też się do nas zwracali. Natura pod umiera, jest zanieczyszczona, ludzie o nią nie dbają. Zdecydowanie kroczymy w stronę katastrofy. Na szczęście nasi Saunamistrzowie mają na to rozwiązanie. Jest nim Mag, który swoimi czarami potrafi uczynić byśmy zrozumieli, że inwestycja w naturę, to inwestycja w naszą przyszłość. Mi tylko brakowało troszkę ciepła. Jeszcze jedno zdrowe polanie i było by super. Bardzo ciekawy i pozytywny seans.



 

13:15 HUGO PUSTUŁKA - TERMY RZYMSKIE 

"RAP GOD"

 Eminem. Rap God. Temat przewodni Hugo. Ten młody Saunamistrz pokazał się dzisiaj z bardzo dobrej strony. Dużo świetnych technik, mało błędów i temat, który do niego pasuje jak ulał. Muzyka hip hopowa jako tło seansu też spisuje się całkiem nieźle. Widać było po publice bujające się w rytm muzyki ciała. Byliśmy świadkami drogi Eminema do sławy. Od nieśmiałego chłopaka, żyjącego w nieciekawej dzielnicy, przez początkującego rapera, który wygrywa rapowe bitwy po artystę, który osiągnął niesamowity sukces komercyjny. Hugo, swoimi technikami podkreślał bit w głośnikach. Widać, że tą muzykę czuje całkiem nieźle, a historia Eminama nie jest mu obca. Seans, zdecydowanie należał do tych, na które każdy chętnie poszedł by po raz drugi. Zobaczmy, może będziemy mogli uczestniczyć w nim w sobotę na finałach. Świetny seans, świetnie zapowiadającego się młodego Saunamistrza.

"Everybody has goals, aspirations or whatever, and everybody has been at a point in their life where nobody believed in them" - Eminem

  

14:45 EWA WAWRZYNIAK - TERMY MALTAŃSKIE

"MY, TONYA"

No i nam Ewka seansik usmażyła. Nie wiem jak Ona to zrobiła ale to wykonanie było jeszcze lepsze od poprzedniego. Historia była świetnie przedstawiona i zagrana. Ewa wyglądała jak w swoim żywiole. "Scena" na prawdę jej pasuje. Przynajmniej wyglądała tak jakby była w swoim żywiole. Tonya Harding to światowej sławy łyżwiarka o bardzo bogatym życiorysie. Zdobywała wysokie tytuły. Była też ich pozbawiana. W młodości była martretowana przez matkę. Zmuszona do trenowania ponad swoje siły. I to wszystko Ewa chciała nam przekazać. Wiele z tego się udało. Podczas wykonywania technik raczyła nas ciągłym kontaktem wzrokowym, uśmiechała się i uwodziła swoimi ruchami. Ewa to utalentowana Saunamistrzyni, ma osobowość sceniczną, świetnie się rusza i pięknie wygląda. Czy można chcieć czegoś więcej od seansu ?

"I was told my whole life, you're fat, you're ugly, you're never going to amount to be anything." Tonya Harding

Aaaaa, jeśli chodzi o zdjęcie. Ewa to ta urocza dziewczyna po lewej:)

 

16:15 MATEUSZ KUPIŃSKI - SAUNA OLIMPIA

"ŚWIĄTECZNY CUD/CHRISTMAS MIRACLE"

 Wzruszająca i chwytająca za serce historia dziecka, którego ojciec zginął w wypadku samochodowym. Udało mu się jednak, wrócić na jakiś czas do swojego syna. Zrobił to w postaci Bałwana. Zima jednak wkrótce się skończy, bałwan się roztopi. A więc cały ten czas trzeba spędzić nie tylko na zabawie ale też na pożegnaniach. Mati zazwyczaj znany jest z szybkiej pracy ręcznikiem. Jednak w tym seansie dał się pokazać z innej strony. Bardzo często nawiązywał do tematu, grał i bawił się historią. Przyznam się szczerze, że bardzo mi się w tej roli podoba. Takie właśnie seanse nam się podobają. Zobaczymy tylko co z tym zrobią sędziowie. Po za historią, mogliśmy zobaczyć bardzo dużo ciekawych technik, zdaje się, że wszystko co trzeba było pokazane. Świetny duży ręcznik, rzuty i praca dwoma ręcznikami. Był to bardzo interesujący seans.

 

17:00 KRZYSZTOF HOLECZEK/HUGO PUSTUŁKA - TERMY RZYMSKIE

"BRATERSKA WIĘŹ/BROTHERHOOD"

 Rodzina jakich wielu. Dwóch braci, którzy ciągle się o coś spierają. Na przemian kłócą się i godzą. Kochają się i nienawidzą. Bardzo ważną rolę w ich życiu spełnia Mama. Jest dla nich najważniejszą osobą na świecie. Jak byli mali, uczyła ich i się nimi opiekowała. Starała się przekazać im wiele nauk życiowych. Chciała by wiedzieli jak mają postępować w życiu. Bracia dorośli, poszli w swoją stronę. Pokłócili się o pieniądze, co spowodowało, że ich kontakt się urwał. Pewnego dnia oboje otrzymali telefon z tą samą, bardzo złą wiadomością. Ich mama źle się czuje. Znajduje się w szpitalu. Po latach spotkali się przy jej łóżku. Zrozumieli, że w życiu nic nie jest tak ważne jak rodzina. Saunamistrzowie wczuli się w swoje role całkiem nieźle. Historię podtrzymywali ciągłymi monologami, to w języku polskim, to w angielskim. Myślę, że dzięki temu sędziowie też mogli wszystko dokładniej zrozumieć. Ich sposób machania był podobny, dostaliśmy kilka fajnych synchronów i rzutów. Seans był spokojny i ckliwy. Myślę, że wszystkim się podobał.



 

 

17:45 ANNA KLUCZYŃSKA - FA SKY TOWER 

"PONAD CHMURAMI/ABOVE THE SKY"

 Ten seans jest jak wino. Im starszy tym lepszy. Ania na prawdę się postarała. To co cechuje Anię to dbanie o najdrobniejsze detale. Nic tu nie jest pozostawione samemu sobie. Każdy element dekoracji, drobne niuanse takie jak dym samolotu. Płacz po utracie bliskiego. Wszystko to jest dokładnie tam gdzie powinno i kiedy powinno. Jak zwykle przy tak dokładnym scenariuszu na seans, pojawia się pytanie. Czy dało będzie się nad tym zapanować i wszystko zrealizować. Czy jak coś pójdzie nie tak, to czy wpłynie to na resztę seansu. No i okazuje się, że Ani udało się to wszystko udźwignąć. Stanęła na wysokości zadania. Jej ręcznik dwoił się i troił. Rozprowadzał powietrze jak szalony. Nasza Saunamistrzyni jest prawdziwą "mistrzynią" ręcznika. Bardzo fajnie się ogląda to co ona wyprawia mając ten kawałek "szmaty" w rękach. Udało jej się nas wszystkich zaczarować. Teraz pozostaje jedno pytanie. Jak ocenią ten seans sędziowie ?

 

 

 

19:15 DAMIAN RURARZ - BINKOWSKI RESORT 

"SHOW MUST GO ON"

 Damian Rurarz to prawdziwy ekspert w dawkowaniu napięcia. Ma szósty zmysł do wyboru tematów. Umie bawić publiczność jak mało kto. Niczym prawdziwy wodzirej prowadził nas za rękę przez część z życia Frieddiego Mercurego. Jest to na prawdę coś co trzeba zobaczyć przynajmniej raz w życiu. Seans niesamowicie klimatyczny i treściwy. Nikt chyba nie miał wątpliwości czego jest świadkiem. Uniwersalność level expert. To już trzecie wykonanie tego seansu, które maiłem przyjemność oglądać. Każde troszkę inne, ale ciężko porównać. Cały czas mi się podoba. Mam dużą nadzieję, że zobaczę go jeszcze raz jutro na finałach. Nie mogę przemilczeć też części technicznej tego seansu. Damian poczęstował nas solidną dawką świetnie wykonanych trików. Pizza na dwie ręce, z trudnymi przekładkami. Rzut dwoma ręcznikami jednocześnie. No i bardzo dobry duży ręcznik. Ogromna większość planu została zrealizowana. Jednak na pewno da się go jeszcze podkręcić. Czekam z niecierpliwością dnia jutrzejszego. Jestem pewny, że będziemy mieć powtórkę.

"I'm just a musical prostitute, my dear" - Freddie Mercury

  

20:00 MARCIN CIESIELSKI/PIOTR SIKORSKI/MARCIN ROGOZIŃSKI - TERMY MALTAŃSKIE

"BĘKARTY SAUNY 2: GENEZA/SAUNA BASTARDS 2: ORIGINS"

 Żarty się skończyły. Myślałem, że wczorajszy wykon kojotów jest nie do doścignięcia. Teraz już nie jestem taki pewny. Mam nadzieje, że jutro się tego dowiemy w bezpośrednim starciu. Bękarty dotrzymują kroku i pędzą z przytupem. Nie chciałbym znaleźć się na ich drodze. Chłopaki odrobili swoją lekcję i dodali wiele od siebie. Wyszło wręcz rewelacyjnie. Ilość synchronów była powalająca. Praca włożona w te wszystkie gagi i smaczki w seansie była wręcz nieludzka. Każda runda jest perfekcyjnie dopracowana. Wykonanie nie gorsze. Czuje się na prawdę szczęściarzem, że mogłem w tym uczestniczyć. Okazuje się, że Bękarty wywodzą się z Wikingów. Pokazali nam, jak to wszystko się zaczęło. Na jakich charakterach został wykuty ich byt. To było czasy, w których liczyła się siła i niezłomność woli. Trzeba było przemierzać morza by zdobywać nowe ziemie i niewolników. Budować łodzie, liczyć się z wieloma nieszczęściami podczas przepraw. Wszystko to przy niesamowitej pracy ręcznikiem, zgraniu wręcz szablonowemu. Proszę państwa, jeśli każdy seans byłby tak rozplanowany i zrealizowany to świat byłby lepszym miejscem. Na Odyna jak im to dobrze weszło. Amen. Tfu ... na psa urok, żeby nie zapeszyć.

"We fight. That is how we win, and that is how we die." - Ragnar Lothbrok

 

20:00 KAROLINA JARZĄBEK - TERMY CHOCHOŁOWSKIE

"MAGIC OF FREEDOM"

 Znajdujemy się w pokoju dziecięcym. Patrzymy na małą lalkę, która ma ludzkie marzenia. Czas spędza wśród pluszowych misiów, marząc o innym życiu. Myśląc o planach wychodzących poza świat, który zna całe życie. Przez okno w pokoju poznała świat. Jest świadoma tego, że można prowadzić inne życie. Poznawać żywe stworzenia, zwierzęta, ludzi. Zwiedzając wiele ciekawych miejsc. Seans opowiada o jej marzeniach. Karolina pokazała nam prawdziwy kunszt Saunamistrza, godny Mistrzyni Świata. W saunie poruszała się jak baletnica, wyglądało to jakby wszystko przychodziło jej z wielką łatwością. Pląsała po saunie jak baletnica po scenie. Ręcznik wydawał się jak zaczarowany. Światła do niego przypięte, niczym gwiazdy, uwodziły i oczarowywały wszystkich saunowiczów. Świetna robota. Gratulacje.



Dwa dni zmagań za nami. Wiemy już kto będzie walczył w jutrzejszych finałach. To były trudne zmagania. Poziom bardzo wysoki. Pozostaje tylko cieszyć się, że najlepsze z nich będą jeszcze jutro. Ten dzień zapowiada się wyśmienicie. Nie możemy się doczekać.

 

 

 

Finały / Finals / Das Finale

 Nareszcie nadszedł ten dzień. Najważniejszy dzień w życiu saunowym naszego kraju. Mistrzostwa Polski Saunamistrzów. Zapraszamy na naszą relację.

10:30 KRZYSZTOF HOLECZEK - TERMY RZYMSKIE 

"BEJNAMIN BUTTON"

 Temat przewodni to opowieść o człowieku, który choruje na specyficzną i rzadką chorobę. Benjamin Button urodził się w ciele starca. Czas leci, a jego ciało młodnieje. Brzmi to dosyć dziwnie, może nawet ciekawie. Lecz zapewniam was. Jeśli życie Benjamina jest takie, jak pokazał to Krzysztof, to uwierzcie mi. Nie jest to życie usłane różami. Jako dziecko "starzec" nie może sobie znaleźć nikogo do zabawy. Inne dzieci go wyśmiewają. Seans pokazał nam, że jego życie to raczej pasmo smutku i żałości. Krzysiu przede wszystkim zrobił bardzo cieplutki seans. Czego wczoraj raczej brakowało. Ciągle nawiązywał do tematu. Opowiadał nam historię w każdym możliwym momencie. Wykonał przy tym dużo ciekawych technik czym zachwycił wszystkich uczestników. Świetny seans.

 

 

 

11:15 SYLWIA KAMIŃSKA-KONKOL/WOJCIECH DRAGA - FUNDACJA PGE ENERGIA CIEPŁA 

"THE PHANTOM OF THE OPERA"

 Sylwia z Wojtkiem przedstawili nam historię utalentowanej sopranistki operowej, która jest obsesją genialnego muzyka. Geniusz ten ma zdeformowane ciało, dla tego znany jest pod pseudonimem "Upiór w operze" - w tej roli oczywiście Wojtek. Dwoi się i troi by zwrócić uwagę pięknej sopranistki. Uwodzi ją. Flirtują razem podczas wykonywania seansu. Seans jest niesamowicie klimatyczny. Muzyka operowa przemieszana z Nightwish robi na prawdę świetną robotę. Drobnej Sylwii udało się zapanować na Upiorem saunowym. Przeprowadzili razem wiele udanych synchronów czym wzbudzili gromkie brawa wśród publiczności. Widziałem ten seans w różnym jego stadium i muszę przyznać, że jego wersja finalna jest naprawdę bardzo przyjemna w odbiorze.Świetna robota. 

  

12:00 HUGO PUSTUŁKA - TERMY RZYMSKIE

"RAP GOD"

 Marshall Mathers szerzej znany jako Eminem czy też Slim Shady. To o nim właśnie jest seans, który wykonał Hugo. Eminem to aktualnie najlepiej sprzedający się artysta na świecie. Hip Hop zaprowadził go na sam szczyt sławy. Jego kariera jest właśnie u szczytu. Na pewno inspiruje młode pokolenia. Czego przykładem jest właśnie nasz Saunamistrz. Trzeba mu przyznać, że wybrał dobrze, w końcu dotarli razem do finałów Mistrzostw Polski. Udało się tym seansem podkręcić atmosferę. Publiczność gibała się na seansie niczym w transie. Liczne gratulacje po seansie jak i w trakcie, świadczą o tym dobitnie. Aż strach się bać co będzie w przyszłości. Hugo rozwija się w niesamowitym tempie, jest coraz lepszy technicznie, świetnie czuje saunę i potrafi zaaranżować seans tak, że jest ciekawy w odbiorze. To jest przepis na doskonałego Saunamistrza. Gratulujemy dotarcia do finałów. Czekamy na wyniki !

 

12:45 MARCIN CIESIELSKI/PIOTR SIKORSKI/MARCIN ROGOZIŃSKI - TERMY MALTAŃSKIE

"BĘKARTY SAUNY2;GENEZA/SAUNA BASTERDS 2: ORIGINS"

 Bękarty w akcji. Znowu narozrabiali. Przemierzają świat "krzewiąc" kulturę saunową. "Krzewiąc" to takie ładne słowo. Nie do końca adekwatne. Napadają na sauny i inne łaźnie. Przywłaszczają wszystko co ma wartość. Przyprawy korzenne, miksy zapachów. Na jednym z wypadów natrafili na kompas. Dzięki niemu mogli zaplanować dalszą ekspansje. Tak i wyruszyli na wyprawę morską w poszukiwaniu nowych krain i możliwości. Poruszają się "w ciemności" :). Niezauważenie, cicho i skrycie. "Mroczny" klimat posłużył im do wytworzenia klimatu grozy i trwogi. Dopadną każdego niepoprawnego saunowicza, nic ich nie powstrzyma. "W ciemności" widzą jak koty, nic nie ujdzie ich uwadze. Jednak jedna z wypraw zakończyła się niepowodzeniem. Rozbili się o górę lodową. Powrócili do domu by planować nową wyprawę. Saga trwa, oczekujemy kolejnej części. Strzeżcie się wszyscy. Nie wiadomo czym to się skończy.
Mimo przeciwności losu i braku światła. Seans był świetny. Gratulujemy umiejętności trzymania nerwów na uwięzi.

"You know, Utivich? I think this just might be my masterpiece." - Aldo Raine.



 

13:30 MATEUSZ KUPIŃSKI - SAUNA OLIMPIA 

"ŚWIĄTECZNY CUD/CHRISTMAS MIRACLE"

 A u Mateusza po staremu. Wysoki poziom techniczny. Bardzo dużo ciekawych i trudnych technik, spowodowało, że dostawał brawa dosłownie co chwila. Jego seans jest bardzo ckliwy i smutny. Opowiada o utracie ojca, który tak kochał syna, że udało mu się zorganizować powrót na ziemie. Na kilka miesięcy, pod postacią bałwana, przybył do domu swojego syna, by móc z nim spędzić troszkę czasu. Wszystko to po to, by móc się z nim odpowiednio pożegnać. Mateusz gra tematem, ciągle do niego nawiązuje. Dozuje napięcie i umiejętnie prowadzi nas przez całą historię. Świetny seans. Gratulujemy udziału w finałach.

 

 

 

14:15 KRZYSZTOF HOLECZEK/HUGO PUSTUŁKA - TERMY RZYMSKIE 

"BRATERSKA WIĘŹ/BROTHERHOOD"

 Każdy kto ma rodzeństwo zna te chwile przekomarzania się z bratem/siostrą, odmienne charaktery rodzeństwa często prowadzą do burzliwych wymian zdań zakończonych nawet czasem czymś poważniejszym, jednakże zawsze gdy znajdziemy się w złej sytuacji, możemy liczyć na pomoc. Krzysiu i Hugo w swej historii przekazali właśnie wszystkie te emocje zarówno negatywne jak i pozytywne dogrzewając przy tym wspaniale. Krzysiu jako ten bardziej obowiązkowy i spokojny, Hugo rozrywkowy, żyjący chwilą. Mimo przeciwieństw wspaniale udawało im się zsynchronizować się w rytm fajnych kawałków, potwierdziły to udane przerzuty ręczników. Bardzo udany seans choć konkurencja jest dziś ogromna i liczy się każdy drobny szczegół.

  

15:00 ANNA KLUCZYŃSKA - FA SKY TOWER

"PONAD CHMURAMI/ABOVE THE SKY"

 Majstersztyk, to pierwsze słowo, które mi się nasuwa zaraz po wyjściu z seansu . Widziałem ten seans już 3 raz i zdecydowanie było to najlepsze wykonanie. Widać tutaj, że Saunamistrzyni wkłada olbrzymią pracę w samodoskonalenie. Zbiera uwagi i co najważniejsze wciela je w życie. Muzyka w tym seansie robi niesamowity klimat. Każdy ruch i gest jest nią podyktowany. Seans trzyma za serce przez cały czas. Widzowie oglądają go z wielkim zainteresowaniem, co poniektórzy z otwartymi szeroko oczami, bez mrugnięcia okiem, aby żadna chwila im nie umknęła. Świetnie wymachany seans, co więcej mam wrażenie, że Saunamistrzyni dobrze bawiła się razem ze wszystkimi. Wiadomo, że najlepsze seanse to takie, na których Saunamistrz się bawi, a to był taki seans. Wielkie dzięki za dużo emocji i dużo radości. 

 

15:45 MATEUSZ KUPIŃSKI/DAWID BONKOWSKI - SAUNA OLIMPIA

"LEKCJA HUMANITARYZMU"

 Życie to pasmo zmiennych wydarzeń. Czasem przytrafiają się nam chwile szczęścia, czasem mamy pecha. Wszyscy przychodzimy nadzy na ten świat. W teorii mamy równe szanse. Nie jest tak jednak. Na starcie każdemu z nas rozdano inne karty. Musimy niby grać tak by ugrać jak najwięcej. By być szczęśliwym. Dawidowi się nie poszczęściło. Jest biedny, nie ma nawet co zjeść. Jednak ma dobre serce, podzieliłby się nawet ostatnim kawałkiem chleba. Mateusz za to, wiedzie bardzo dostanie, ma dużo pieniędzy. Do tej pory mu się szczęściło. Jednak fortuna kołem się toczy. U naszych bohaterów zatoczyła właśnie pełne koło. Mateusz utracił swój majątek na złych transakcjach finansowych, natomiast Dawid wygrał w totka. Na szczęście nie zostawił brata w potrzebie. Podzielił się wygraną. Chłopaki podczas wykonywania seansu zrobili nam prawdziwy pokaz umiejętności Saunamistrzowskich. Mają świetne techniki, dobrze czują saunę. Ciepło wzrastało równomiernie. Świetnie się bawiłem na tym seansie. Dzięki wielkie.



 

 

16:30 MARCIN CIESIELSKI- TERMY MALTAŃSKIE 

"THE SHOEMAKER"

 Proszę państwa. Jeśli to nie jest istota Aufguss WM, seansu multimedialno-teatralnego, to ja już nie wiem co. Ten seans jest po prostu esencją tego co mi się podoba w seansach. Moim zdaniem ma on dokładnie to, co spowodowało, że nasi wielcy Saunamistrzowie zdobywali Mistrzostwo Świata. Każda sekunda jest zaplanowana, przemyślana, rozpisana na akty, zagrana i wymachana. Marcin zaczął seans na lekkim wkurzeniu (to pewnie po egipskich ciemnościach zaserwowanych Bękartom), potem jego humor przeszedł w ... je2#@%ć to. Lecę Va Banque. Na Odyna, to chyba było najlepsze co mogło się przydarzyć. Uwierzcie mi, w tym roku nie zobaczycie lepszego seansu solowego. Słowami tego się nie da opisać.  Ilość tych wszystkich smaczków, które Marcin nam zaserwował. To już nie było tylko podtrzymywanie tematu. Gra pomiędzy rundami to jedno. Fakt doskonała, ale to nie wszystko. Sposób w jaki Marcin się zachowywał. Jak grał pod muzykę, jak się poruszał, jak flirtował z publicznością. On nie machał w tempo, to tempo podporządkowało się temu co On robił. Jest to, moim zdaniem, zdecydowanie najlepszy seans solowy tego roku. Marcin, chylę czoła. Trzymam kciuki i życzę dalszych sukcesów z tym seansem. Do zobaczenia w saunie.

 

 

 

17:15 VIKTORIA GLASNER/ŁUKASZ ZMYŚLNY - CHOCHOŁOWSKIE TERMY 

"ŻONA IDEALNA/PERFECT WIFE"

"Ożeń się, mówią, będzie super, mówią" Chyba każdy kawaler słyszy te słowa co najmniej sto razy w swoim życiu. Nie inaczej było z Łukaszem. Jedni ulegają. Inni zostają żelaznymi kawalerami. Co człowiek to historia. Łukasz dał się złapać w te sidła. Czy żałował choćby przez chwilę, czy chciałby cofnąć czas ... no oczywiście, że tak. Dobrze to on nie trafił. Trafiła mu się taka "baba", że biedny, odchodził od zmysłów. Nic tylko przesiadywałaby w salonie piękności, robiąc paznokcie czy nową fryzurę. Wszystkie pieniądze męża wydaje bez opamiętania. O gotowaniu, sprzątaniu, czy nawet seksie mógł chłopina zapomnieć. Na szczęście udało mu się wprowadzić w niej pewne zmiany. Upload był chytrze zaplanowany. Viktoria zmieniła się w modelową żonę. Oboje zaczęli tworzyć świetną parę. Razem spędzali czas. Robili seanse saunowe, razem pasjonując się machaniem ręcznikiem. Wymyślali coraz to nowe triki i synchrony. Szkoda tylko, że na wskutek przypadku, wirus jakiś czy co. Viktoria wróciła do stanu poprzedniego. Bardzo smutna historia. Za to seans super. I tak trzymać.

  

18:00 KAROLINA JARZĄBEK - CHOCHOŁOWSKIE TERMY

"MAGIC OF FREEDOM"

Tytuł nie jest dobrany przypadkiem. Ten seans jest po prostu bajeczny. Magiczny i fantastyczny. Karolina wykreowała przed nami historię jak z baśni Andersena. Taki klimat mogła wytworzyć tylko ona. Zamknięta w czterech ścianach lalka, która marzy o lepszym świecie. Chce się bawić i tańczyć na łąkach, w otwartej przestrzeni pod gwiaździstym niebem. Marzy o magii wolności. Ten seans jest tak dobry z wielu powodów. Po pierwsze jest dobrze przedstawiony. Intro mieliśmy po angielsku, z bardzo dobrym angielski co jeszcze nie jest tak powszechne. Pomysł - lalka baletnica mająca marzenia o wolności. Przygotowanie sauny i muzyka. Wszystko w bajecznych, magicznych klimatach. No i oczywiście wykonanie. Trzeba przyznać, że Karolina jest jakby stworzona do tej roli. Bardzo dziękujemy za ten seans.

 

18:45 DAMIAN RURARZ/MACIEJ ZACZYK/ZBYSZEK OWCZAREK - FA SKY TOWER

"SZARE MIRAŻE/GRAY MIRAGE"

 Co to dużo mówić. Po raz kolejny mam wrażenie, że właśnie widziałem najlepszy seans na świcie. Przynajmniej w drużynie jest to chyba prawda. Brak mi już słów na ten seans. Za każdym razie to samo. Szczękę trzeba zbierać prosto z podłogi. Chłopaki wykonali ogrom pracy. A jak wiadomo praca popłaca. Na tym seansie mieliśmy tego dowód. Świetna historia, genialny wstęp. Trzech Saunamistrzów, którzy jak aktorzy w teatrze, odegrali przed nami zabawną opowieść. Od samego początku byliśmy jej częścią. Utożsamialiśmy się z głównym bohaterem rybakiem, przed którym rozgrywają się jego rozterki życiowe. Jest skromnym rybakiem, któremu podoba się szare życie. Jednak coś mu szepce do ucha, stara się odwieźć go od uczciwej pracy, chce zmian. Jednak z tyłu głowy, jego sumienie stoi na straży, toczy walkę z podżegaczem i tą walkę wygrywa. Dzięki czemu, w finalnej scenie, rybak wraca do żony. Która, jak to one, wita go, tak jak gdyby sam król do domu zawitał :). Wielkie gratulacje. Wszystkie zachwyty nad tym seansem są w pełni zasłużone. Życzę powodzenia na Mistrzostwach Świata.



 

 Mistrzostwa Polski Saunamistrzów 2019 w Termach Rzymskich możemy powoli uznać za zakończone. To były wspaniałe 3 dni. Poziom tegorocznych seansów był niesamowity. Saunamistrzowie w tym roku dopisali. Widać było ciężką pracę włożoną w przygotowania i treningi. Obserwowaliśmy te seanse przez cały sezon. To wielka przyjemność obserwować jak ewoluują. Niektóre z nich przeszły ogromną metamorfozę by dotrzeć aż tu. Czy opłaciła się ta praca. Ja ze swojej perspektywy mogę jasno powiedzieć, że opłaciła się. Mam też nadzieje, że dalsze losy kilku z tych seansów, będą równie ciekawe. Przed nami Mistrzostwa Świata. Przed Saunamistrzami otwierają się nowe możliwości. Od teraz wszystko jest możliwe. 

 

 

 

 

Zdjęcia. Jak zawsze rewelacyjny Ryszard Rak oraz śmiało depczący mu po piętach Zbyszek Włóka.

Kolejna 3 już edycja turnieju klasycznego Saunamistrzów PTS Classic powróciła do Krakowa. Tym razem impreza ma miejsce w Termach Krakowskich Bronowicach, stosunkowo świeżym obiekcie sygnowanym znaną marką Termy Krakowskie.

Na początku kilka słów o samym obiekcie. To już kolejny po Sodowej, Dekerta i Forum obiekt Term Krakowskich, widać że włożono tu sporo pracy aby strefa była jak najbardziej przyjazna poprawnemu saunowaniu oraz atrakcyjna dla każdego miłośnika ciepła. Różnorodność saun o różnych temperaturach i wilgotności w tym ciekawa sauna Ganbanyoku z gorącymi płytami na których się leży, zapewnia wielogodzinny wypoczynek bez monotonii. Polecamy ten obiekt tym bardziej że jego lokalizacja jest bardzo korzystna i pozwala na łatwy dojazd bez konieczności przedzierania się przez centrum metropolii.

Przejdźmy jednak do rzeczy, przecież przybyliśmy tutaj oglądać najlepszych 16 saunamistrzów w ceremoniach klasycznych którzy przyjechali tutaj z całej polski. Na dobry początek przywitała nas i wystartowała trzecią edycję turnieju, debiutantka Olga, która wyszła z pod ręki samego zeszłorocznego Mistrza Kacpra z Wrocławskiego Aquaparku. Widać tutaj wiele energii i bardzo dobrą synchronizację z muzyką, której dobór okazał się bardzo trafny i klasyczne francuskie rytmy do towarzystwa z aromatem pomarańczy, sosny i mięty pieprzowej, porwały saunowiczów. Bardzo dobry debiut i zarazem świetna ceremonia.

Olga Stawicka

Kolejna ceremonia w wykonaniu następnego debiutanta Jakuba z Warszawy. Jego ceremonia mimo że klasyczna, nawiązywała do dnia kobiet. Przedstawione aromaty, drzewo róży, paczula i bergamotka bardzo fajnie komponowały się z muzyką w głośnikach. Było bardzo klasycznie ale gorąco, czyli zgodnie z Warszawską szkołą bez zbędnego pitu pitu. Udany debiut, jest potencjał.

 Jakub Kosowski

Łukasz mimo że już nie debiutant to starym wygą turniejowym też zwany być nie może, tym bardziej miło oglądało się jego wyczyny wręcz baletowe. Ceremonia odbywała się w klimatach arabskich, Łukasz w spodniach alladyna popisywał się różnorakimi wymyślnymi technikami saunamistrzowskimi. Ręcznik układał się wspaniale, podrzuty, przejścia, nie brakowało tutaj niczego, może temperatura mogła by być wyższa. Bardzo przyjemny i miły dla oka seans, zakrawający trochę o ceremonię show.

 

 Łukasz Zmyślony

Anita z Aquaparku w Redzie w bardzo dynamicznym seansie zaprezentowała swoje umiejętności które muszę przyznać od ostatniego naszego spotkania w zeszłym roku mocno wzrosły. Żywiołowa Saunamistrzyni uraczyła nas pięknymi aromatami m.in. pomarańczy czy drzewa ho, oraz wpadającą w ucho muzyką w wykonaniu Kamila Bednarka i Ewy Farnej. Ogromny ręcznik spowodował że pod koniec ceremonii zabrakło trochę pary, ale nie ma czego się wstydzić, bardzo przyjemnie oglądało się reprezentantkę pomorza i chłonęło jej pozytywną energię.

 Anita Matusiak

Piotr Biedrzycki to stary wyga, broniący zeszłoroczny tytuł wicemistrza, który tym razem również nie zawiódł. Wszystko zagrało idealnie, świetnie skomponowana muzyka, dobrze wydozowane aromaty, świetna temperatura i w technikach niczego nie brakowało. Piotrek płynął całą ceremonię spokojnie w rytm muzyki, dbając o stopniowy wzrost temperatury, wręcz podręcznikowy, na koniec było to co tygryski lubią najbardziej, dolewka i szybkie strzały. Brawo Piotrek!

 Piotr Biedrzycki

Grzesiu Szymański mimo że nie ma jeszcze ogromnego doświadczenia jako saunamistrz, poradził sobie bardzo ładnie. Była to jak dotąd najgorętsza ceremonia, ale mimo to Grzesiu poradził sobie wyśmienicie, pokazując nam wiele technik rozprowadzania powietrza ręcznikiem. Bardzo dobry występ.

Grzegorz Szymański

Kolejny Saunamistrz to stary wyga saunowy. Robert rozpoczął bardzo klimatycznie, ręczniki którymi pracuje, wydają się jakby przyklejone, to co robi z nimi ten saunamistrz to prawdziwa sztuka. Nie brakowało również ciepła, choć niestety pod koniec go trochę zabrakło.

Robert Żukowski

Vasyl Hrebinnyk to kolejny saunamistrz z Wrocławskiego Aquaparku, który pokazał nam już że potrafi machać i to nie byle jak. Jego tempo i potężne podmuchy jakie powoduje swoim ręcznikiem to mistrzostwo świata. Dodajmy do tego świetne aromaty i klimatyczną muzykę a mamy przepis na wyśmienitą ucztę saunową. 

Vasyl Hrebinnyk

Kolejna ceremonia i kolejna przedstawicielka płci pięknej. Sylwia spisała się na medal, ta nie wysoka saunamistrzyni robiła z dużym ręcznikiem niesamowite rzeczy. Bardzo przyjemny wzrost temperatury, wspaniałe aromaty, werbena, drzewo ho i czerwona pomarańcza i ogrom technik, może nawet trochę zbyt wiele jak na turniej klasyczny, ale to jedyne do czego można by się przyczepić. 

Sylwia Drobiszewska

Marek zabrał nas w sentymentalną podróż do muzyki Zbyszka Wodeckiego i Ireny Santor, była to bardzo spokojna i relaksacyjna ceremonia co o tej porze może być zaletą. Marek zaskakiwał mnogością technik saunamistrzowskich, oraz ciekawymi aromatami, które odwrotnie do muzyki pobudzały i orzeźwiały. Przyjemny relaks w przyzwoitej temperaturze.

Marek Olszewski

Drugi dzień rywalizacji saunamistrzów w stylu klasycznym rozpoczął Jacek Pyrzyński. Wspaniałe aromaty rozbudzające jeszcze lekko zaspanych saunowiczów, w powietrzu mocno wyczuwalna bazylia i anyż z lawendą. Jacek z pełnym profesjonalizmem gospodarzył na ceremonii, dbał o dobre samopoczucie uczestników poprawnie rozporządzając temperaturą i dostępem świeżego powietrza z zewnątrz. Nie zabrakło również efektywnych technik saunamistrzowskich, dobry początek dnia.

Jacek Pyrzyński

Sylwester poleciał z Adelle i Beyonce na pełnym gazie. Na początku dynamicznie zastrzelił nas niczym James Bond, po czym zwolnił muzycznie ale nie w technikach saunamistrzowskich. Potężne podmuchy i bardzo ładnie wyćwiczone inne techniki. Ogromne brawa i gratulacje Sylwek za postęp jakiego dokonałeś, kawał porządnej ceremonii do końca wymachanej bez widocznego zmęczenia, oby tak dalej.

Sylwester Pacześ

Paweł Pęcherz, jednym słowem mistrzostwo! Paweł całą ceremonię zsynchronizowany był z muzyką, taniec z ręcznikiem który jak przylepiony do rąk słuchał saunamistrza. Wspaniała ceremonia z wyśmienitą temperaturą i zapachami, rozmaryn, geranium, nie ma co, dla takich występów przyjeżdżamy na takie imprezy.

Paweł Pęcherz

 

Niestety nie dane mi było zobaczyć ceremonię zeszłorocznego Mistrza, jednakże i tym razem nie dał szans pozostałym zawodnikom i zgarnął wszystko co można było. Mistrzem 3 edycji PTS Classic został niesamowity Kacper Danisiewicz, zgarniając przy tym nagrodę publiczności.

Dziękujemy wszystkim obecnym oraz organizatorom i gospodarzowi za wspaniałe dwa dni wypełnione niesamowitymi ceremoniami. Polecamy wszystkim obiekt Term Krakowskich i gratulujemy wszystkim saunamistrzom. Do zobaczenia w saunie

 

 

 

 

 

 

Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

 

10-11.11.2018 w Aquaparku Fala w Łodzi odbyła się druga edycja Pucharu PTS Freestyle.

Puchar w którym napięcie podczas seansu towarzyszy nie tylko publiczności zgromadzonej w saunie ale i też saunamistrzom. Muzyka i zestaw zapachów losowane są przez saunamistrzów na 15 minut przed pojedynkiem, chwila na przesłuchanie i trafiają do sauny pełnej widzów. Co wydarzy się w trakcie, jak brzmiał ten utwór, zapachy, jakie to były zapachy?

 

Może jednak zacznijmy od początku.

Sobota, godzina 9:50, w miarę ciepłe przedpołudnie jak na listopad przed sauną gromadzi się kolejka. Ktoś skacze z nogi na nogę z podekscytowania, jakaś pani dosypia na ramieniu męża, gdzieś ze środka słychać głos "Halina, Halina, czapki zapomniałem", ktoś obserwuje chmury na niebie. Godzina 9:57 z głośnika pojawia się dżingiel. Lekko leniwy saksofon budzi zgromadzonych, a już po niecałej minucie widać jak tłum kołysze się w rytm muzyki. Po tym fakcie widać, że jednak nie jest to przypadkowa kolejka jakie widujemy na przystankach komunikacji miejskiej, gdzie w godzinach szczytu podjeżdża autobus, kilka osób wchodzi od razu, kilka próbuje przeczytać jaką trasę ma ta linia, a jeszcze kilka zastanawia się czy podjechać kilka przystanków tym autobusem czy jednak poczekać na swój.

Tu widać, każdy jedzie autobusem o numerze PTS Freestyle.

Przed wejściem, sam Napoleon sprawdza bilety!

Co do samych seansów. Saunamistrzowe mieli nie lada zadanie, czasem zastanawiałem się co autor setów miał na myśli tworząc takie podkłady muzyczne, jakie emocje nim targały? Do tego zestaw trzech olejków eterycznych dobranych odpowiednio do siebie, a już nie koniecznie do muzyki.

Tak oto mieliśmy seans ze spokojną muzyką klasyczną i zestawem aromatów pobudzających.

 

Saunamistrzowie – Pełna gama styli i zachowań. Było widać iż niektórzy zaczynają przygodę z ręcznikiem jaki i doświadczenie przeprowadzenia już setek seansów. Jednym muzyka nie przeszkadzała w machaniu ręcznikiem, a drugim ręcznik jak by sam tworzył nuty. O dziwo nie miało to znaczenia od stażu saunamistrza. Trafiały się takie rodzynki jak młody doświadczeniem saunamistrz którego ręcznik był niczym nuty na pięciolinii jak i doświadczony który stwierdzał że mimo spokojnej muzyki jednak zamacha dwoma ręcznikami żeby pokazać iż nadal umie to robić.

Seanse były podzielone na trzy części.

Pierwsza i druga część to czas dla jednego z saunamistrzów, natomiast trzecia machanie wspólne. O ile w dwóch pierwszych częściach seansu nie było widać rywalizacji tylko chęć jak najlepszego przemachania swojej części, tak w trzeciej wyłaniał się duch walki. To trzecie część najbardziej rozjeżdżały się muzycznie, to w nich saunamistrzowie prześcigali się w podrzutach ręcznikami które może i były efektowne jednak w ogóle nie pasujące do rytmu.

Z obserwacji było widać że najtrudniejsze w ocenianiu przez widzów były seanse gdzie obydwoje saunamistrzów słyszeli muzykę albo obydwojgu ona nie przeszkadzała.

Półfinały i finały, pokaz techniki i ich czystości wykonania, wirtuozeria machania ręcznikiem na najwyższym poziomie i kompletne zaprzeczenie tego po co został wynaleziony ręcznik.

Ostatni seans czyli walka o pierwsze miejsce - Damian Rurarz i Marcin Rogoziński. Całe szczęście dla widzów, trafił im się set o dość agresywnej muzyce do której można śmiało zaprezentować wszystkie techniki machania. Pierwszy do walki stanął Marcin, Szybkie kręcenie ręcznikiem przeplatał podrzutami i częstym zmienianiem technik, Damian w tym czasie siedział i widać było że obserwuje przeciwnika aby w swojej rundzie pokazać iż nie przypadkiem znalazł się w finale.

Runda druga - Damian. On już wie co pokazał Marcin, zaczyna się kontr atak. Szybkie obroty ręcznika, podrzuty, seria strzałów z lewej, seria z prawej i nagle Damian zaczyna używać technik zwanej pizza, kręci ręcznikiem na jednym palcu przechadzając się w koło pieca, pojawiają się oklaski. Jednak to nie koniec tego śmiertelnego ciosu, Po przejściu w koło Damian schyla się po chochlę kręcąc nadal ręcznikiem, co on będzie robić, szok, za pomocą chochli nadal ręcznik wiruje w powietrzu, uznanie widzów słychać gdyż od licznych braw nie było słychać muzyki. 

Runda trzecia - walka we dwoje. Myślałem że Marcin i Damian pokazali już wszystko co potrafią, jakież to było mylne stwierdzenie. Marcin w odwecie za wcześniejsze szaleństwa Damiana pokazuje nam, że kręcenie jednej pizzy to każdy potrafi, zaczyna kręcić pizze dwoma ręcznikami. Znów publiczność wyraża swój zachwyt gromkimi brawami. Damian widząc iż chyba za bardzo dał fory Marcinowi przechodzi do kontr ataku i pokazuje iż nie tylko Marcin sprawnie kręci pizze dwoma ręcznikami. Więcej już chyba zrobić nie można, emocje sięgają desek sufitu. Damian jednak nie odpuszcza, podrzuca obydwa ręczniki i zamienia je stronami gdy one wirują w powietrzu. Sufit w saunie przestaje istnieć, oprócz oklasków pojawiają się okrzyki. Czy werdykt sędziów jest potrzebny jak widzowie już wiedzą komu tym razem przypadnie statuetka za pierwsze miejsce?

 

PTS Freestyle, to turniej który warto zapisać sobie w swoim kalendarzu jako pozycja obowiązkowa. Dwa dni pełne emocji i zaskakujących seansów na których wszystko może się wydarzyć. Obserwacja jak saunamistrz poradzi sobie bez półrocznego przygotowania i jak zareaguje na wyczyny przeciwnika w saunie, to coś czego nie ma na innych turniejach.

 

Dzięki uprzejmości Aquapark FALA mogliśmy spędzić w centralnej Polsce dwa dni na tym wyjątkowym turnieju. Ich nowa sauna zewnętrzna jakby była specjalnie zbudowana pod takie turnieje.

Coś mi się wydaje, że to nie ostatni raz jak PTS organizuje w tym obiekcie zawody.

Autor: Przemek dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard  Rak www.fotorak.com.pl

Termy Rzymskie w Czeladzi, czyli śmiało można to powiedzieć kolebka polskiego saunowania obchodzi w tym roku 8 urodziny. Kiedy ten czas zleciał? Dopiero niedawno pamiętam szum medialny związany z otwarciem term. Ledwo kilka chwil temu powstał nasz portal poprawnesaunowanie.pl, a to już 8 lat Term Rzymskich i 6 lat naszego portalu. Ale dosyć ckliwych wspomnień. Trzeba iść i patrzeć w przyszłość. Tak też robi właściciel Term Rzymskich Leszek Pustułka i wciela swoje marzenia w życie. Przy okazji obchodów urodzin Term Rzymskich został "wbudowany kamień węgielny" nowego, największego na świecie saunarium. Koloseum pomieści 300 osób, będą mu towarzyszyły mniejsze sauny, wypoczywalnia a w przyszłości wielka restauracja. To wszytki możecie zobaczyć na razie na wizualizacjach. Ale już za dwa lata na żywo. Bo obiekt ma być gotowy na rok 2020 kiedy to odbędą się w nim Mistrzostwa Świata Aufguss WM. Niesamowity rozmach i pomysł. Życzymy powodzenia i trzymamy kciuki.  


Po uroczystości rozpoczęcia budowy Koloseum rozpoczęła się 8 Urodzinowa Noc Saunowa. Uświetniło ją wielu wspaniałych Saunamistrzów zaproszonych na tą okazję. Wśród nich:

Farid Atai - czyli pierwszy Mistrz Świata w historii Aufguss WM z 2013r - Satama

Enrico Dejori - Satama 

Martin Segin

Nikola Kracova

Damiam Rurarz

Ryszard Rak

No i oczywiście Saunamistrzowie z TR. Seansów i atrakcji w trakcie tej nocy była niezliczona ilość. Pyszne jedzenie, ogromny tort, dzik pieczony. Natomiast główną atrakcją nocy były oczywiście seanse saunowe których było ok 30  we wszystkich saunach. W saunie największej czyli w Świątyni Saturna odbywały się seanse z udziałem gości zagranicznych i Damiana Rurarza.

Pierwszym, w którym mieliśmy okazję uczestniczyć był seans Mistrza Świata 2013 Farida. Farid wcielił się w rolę Rockiego Balboa. Boksował się z piecem całe 3 rundy. Towarzyszyły mu cudowne aromaty oraz westchnienia płci pięknej :) Klasyczne techniki oraz fajny scenariusz naparzania bardzo się wszystkim spodobały, a Mistrz Świata udowodnił, że cały czas jest światową czołówką. 

Kolejnym seansowym punktem programu były "Forest Gump" w wykonaniu drugiego gościa z Satamy czyli Enrico. Pierwszy raz miałem okazję obserwować tego Saunamistrza w saunie i muszę powiedzieć, że wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Świetnie czuje publikę, utrzymuje z nami cały czas kontakt i dopieszcza bardzo mocnymi podmuchami. Historia Foresta Gumpa jest znana chyba każdemu. Ale przedstawienie jej w czasie 12 minutowego Aufgussu to prawdziwa sztuka. Enrico przebierał się kilka razy prezentując nam kolejne etapy życia Foresta. Do tego wszystkiego świetna oprawa muzyczna prosto z filmu i bardzo dobra gra aktorska Enrico. Dawno nikt się tak w saunie nie nabiegał, ale żeby dorównać swojemu pierwowzorowi z filmu Enrico dokonał i tego. Bardzo fajny, humorystyczny seans.

 

 

 Po chwili oddechu i kolejnej "wielkiej wyżerce" ruszyliśmy na seans Martina, który wcielił się w rolę prawdziwego Skandynawa. Seans opowiadał o trudach życia na północy. O ciężkiej pracy i życiu w zgodzie z naturą. Seans z super zapachami i bardzo relaksującą muzyką, choć w klimatach wikingów. Chyba najbardziej chilloutowy tej nocy, pełny relaks :) Dopełnieniem seansu była dobra Saunamistrzowska robota w postaci klasycznych technik. Oczywiście były przeplatane ciekawymi sztuczkami, a na sam koniec zostaliśmy dopieszczeni naprawdę bardzo intensywnym "motylem". Super ciepło i wielkie zadowolenie zgromadzonych w saunie. 

 

Z okazji 8 urodzin Term Rzymskich nie mogło zabraknąć pokazu fajerwerków. Był on naprawdę piękny i doskonale uświetnił ten szczególny dzień. Przez chwilę poczuliśmy się jak w noc z 31 grudnia na 1 stycznia.

 

Tej nocy nie zabrakło też gości z Polski, swoją obecnością zaszczycili nas Ryszard Rak, który wykonał seans "Upiór w operze". Niestety ten seans odbywał się w największej saunie wewnątrz term czyli w Świątyni Cezara, w której nie ma aż tylu miejsc co w Świątyni Saturna, co za skutkowało tym, że nie zmieściliśmy się do sauny i ze smutkiem odeszliśmy posilić się w "bufecie pocieszenia". Słyszałem, że seans był super :)

Za to udało nam się załapać na seans Damiana Rurarza. Można powiedzieć w jego wykonaniu to już klasyka, czyli "Remiza". Damian i tym razem zarzekał się że ten seans już naprawdę ostatni raz i nigdy więcej. Słyszeliśmy to już kilka razy, dlatego liczymy, że będą jego kolejne wersje. Opowiada on o życiu na polskiej wsi, ale okiem mieszczucha z Kielc ;) Wiadomo, karmienie kur, praca w gospodarstwie, wspomaganie w postaci % no i impreza w remizie na sam koniec imprezy. Jednym słowem wielka zabawa przez cały seans. Publika dała się ponieść emocjom i zobaczyliśmy w saunie meksykańską falę. Szczerze powiedziawszy zabawa była tak przednia, że nie pamiętam czy zapachy były przyjemne i pasujące, nie wiem nawet czy jakieś były. Nikogo to nie interesowało, było ciepło, zabawnie, doskonale.

Przedostatnim aufgussem podczas urodzinowej nocy saunowej były seans Enrico, pod tytułem "Jony Cash". Widać z tego, że Enrico jest wielbicielem kina, ale trzeba przyznać, że jego historie filmowe w saunie naprawdę się "kleją". Znowu świetny dobór muzyki i świateł. Bardzo intensywne pasujące aromaty i zdecydowanie więcej niż w pierwszym jego seansie sztuczek i efektów z użyciem ręcznika. Dokonały kontakt z żeńską częścią publiczności, jak przystało na Jonego Casha.

 

Na deser i zarazem na zakończenie dla nas tych urodzin został nam zaserwowany duet. Nikola i oglądany przez nas już wcześniej Martin. Nikola w roli surowej i wymagającej nauczycielki tańca oraz Martin w w roli niezdarnego ucznia. Tak można w skrócie opisać fabułę tego przedstawienia. Chociaż szczerze powiedziawszy odnoszę wrażenie, że nikt do końca nie zwracał uwagi na fabułę. Myślę, że męska cześć publiczności obserwowała z uwagą każdy ruch i gest niesamowicie pięknej i kobiecej Nikoli, natomiast damska jej część robiła to również, chociaż tutaj nie jestem dokładnie pewny z jakich pobudek. Seans z fajną muzyką i bardzo dużą ilością ciepła. Publiczność świetnie się bawiła i myślę, że nikt nie wyszedł zawiedziony z tego tego seansu. Godne zakończenie tej imprezy.

Reasumując, świetna impreza. Wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę największej na świecie sauny. Syto zastawiony stół na imprezie urodzinowej. Perfekcyjna i niezawodna organizacja. No i co najważniejsze wiele świetnych, ciepłych i ciekawych seansów. Godnych 8 urodzin Term Rzymskich. Oby 9 urodziny były jeszcze lepsze o ile to możliwe. Dziękujemy za gościnę i WIELKIE 100 LAT !!

 

Autor: Odi dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard  Rak www.fotorak.com.pl

 

12.10.2018 Runda Pierwsza - indywidualna

Szósta już edycja najstarszego w Polsce turnieju Saunamistrzów ściągnęła jak zwykle stałych bywalców oraz nowe twarze w środowisku. Prawdziwa uczta saunamaniaka potrwa 3 dni w saunarium Rudzkiego Aquadromu, ogrom ceremonii, niesamowitych wrażeń i gorącej atmosfery przed nami. Opiszemy dla was najciekawsze ceremonie na które udało się nam wcisnąć. Zapraszamy do lektury.

 

Damian Białas "Gniew Faraona" 

Nowy Saunamistrz z Term Rzymskich zabrał nas do Egiptu do swojego grobowca. Grupa saunowiczów nieumyślnie wtargnęła do grobowca strasznego Faraona i zbudziła. Ten rozgniewany zaczął raz po razie rzucać na nich klątwy, z całych sił próbując zniszczyć intruzów. Nie przewidział tego że grupa saunowiczów zaprawiona w boju widziała już niejedno, czuła już nie jeden aromat a i temperatura im nie straszna. Bardzo fajny strój przygotowany z dużą pieczołowitością, zabrakło troszkę techniki i prawdziwego piekiełka, widać za to że Saunamistrz czuje fun i o to tutaj chodzi.

 

 

 

Grzegorz Przymyk "Debiut"

Grzesiu sprawił że nasze brzuchy po ceremonii zaczęły burczeć z głodu. Prawdziwy Masterchef sauny, wspaniałe intensywne aromaty, zioła :) marchewki!!! z pieprzem, oraz czosnku i oregano. Marchewkę czułem w saunie pierwszy raz i mistrzostwo świata. Szef kuchni po odprężającym dymku ugotował przepysznie pachnącą zupę marchwiową, na koniec uraczył nas specjalnością zakładu, pizzą. W powietrzu przeważał czosnek, ale ja taką pizzę uwielbiam. Świetne wyczucie rytmu i świetna muzyka.. Red Red Wine - UB40 zrobiło robotę. Grzegorz czuje muzykę i choć jeszcze technicznie było kilka małych potknięć idzie w dobrym kierunku. Brawo!

 

 

 

Kacper Danisiewicz "Syn ulicy"

Warszawski cwaniaczek Kacper w swoim aktorskim stylu zafundował nam iście teatralną ucztę przedwojenną. Typowa historia chłopaka którego wychowała ulica, jak w życiu każdego faceta spotyka lolitę która zawraca mu w głowie i porzuca. Cóż pozostaje takiemu nieszczęśnikowi jak utopić smutki w domowej anyżówce z wiernymi kompanami. Niesamowity pokaz Saunamistrza z Wrocławia, zresztą można było się tego spodziewać po Mistrzu PTS Classic.

 

 

 

Martyna Adamska "Lara Croft"

Piękną Larę Croft już nie raz mieliśmy okazję oglądać w saunie, tym razem w rolę wcieliła się równie piękna Martyna z Aquadromu. Młoda Pani archeolog wybrała dość gorące miejsce do swych poszukiwań, była moc. Bardzo ładne techniki synchroniczne i asynchroniczne, widać że układają się jej ręczniki. Na koniec brakło troszkę pary, ale jak na debiut występ był bardzo udany. Gratulacje.

 

 

 

Ruslan Honta "Jak Jack został piratem"

Kolejna ekranizacja znanego filmu w saunie. Tym razem Ruslan, należy dodać że również debiutant, wcielił się w rolę Jack Wróblewskiego, który wyruszył na Karaiby aby zasmakować życia wilka morskiego. Jackowi było jednak mało, pragnął władzy, zbuntował załogę i przejął statek który nazwał Czarną Perłą, sam zaczął się zwać Jackiem Sparowem. Historia znanego pirata w wykonaniu Saunamistrza z Wrocławia ubarwiona została wspaniałymi aromatami w tym mojej ulubionej pomarańczy. Nie zabrakło również widowiskowych technik, widać rękę Mistrza Kacpra który z uśmiechem na twarzy przyglądał się występowi. Udany debiut, choć trochę przeciągnięty seans.

 

 

13.10.2018 Runda Druga - indywidualna

Po piątkowych emocjach, czekają nas równie duże jeśli nie większe atrakcje, przed nami 12 ceremonii turniejowych przeplatanych spontanicznymi ceremoniami dla saunamaniaków którym nie uda się dostać na ceremonię turniejową.

 

Ewa Wawrzyniak "Ja Tonya"

 Wow... tego jeszcze w saunie nie grano. Machanie ręcznikiem na rolkach zasługuje na ogromne brawa. Ewa wcieliła się w rolę amerykańskiej łyżwiarki która po dyskwalifikacji rozpoczęła karierę bokserską. Niesamowite emocje, Saunamistrzyni wysoko postawiła sobie poprzeczkę, lecz w 100% podołała zadaniu. Piękne zapachy świetnie wyczuwalne, dobry wzrost temperatury, nie żałowała wody na piecu. Wysokie miejsce w naszym poprawnym rankingu gwarantowane.

 

 

 

Dominika Wierzbicka "Furia"

Kolejna debiutantka, waleczna Dominika w walce o poprawne saunowanie pokazała prawdziwą furię. Saunamistrzyni przywdziewając wojenne barwy zafundowała nam prawdziwą przeprawę w pocie, oczyszczających aromatach i przygrzała nieźle swoim temperamentem. Ogrom gadżetów i porządne techniki, choć nie wszystkie efektywne to widowiskowe. Udany debiut choć wyczuwalne zdenerwowanie i stres, ale to minie. Gratulację!

 

 

 

Mariola Żurek  "Baba Jaga"

Każdy zna bajkę o Jasiu i Małgosi, ale nigdy nie zastanawialiśmy się nad losami Baby Jagi. Mariolka w swojej ceremonii przedstawiła nam jej perypetie w humorystyczny sposób. Świetnie przygotowany seans, z ogromną ilością rekwizytów i fajną historią w tle. Jednak na największą uwagę i uznanie zasługuje ogromny postęp Marioli w kwestii technicznej. Świetnie dogrzany i rozmachany seans, może być z siebie dumna. Jeśli jej obietnica o odmłodnieniu po ceremonii się sprawdzi to podium murowane ;)

 

 

 

 

Grzegorz Szymański  "Laboratorium Dextera"

Wielu z nas zna bajkę o szalonym naukowcu i jego wszędobylskiej siostrze. Grzesiu zaprezentował nam historię jednego z jego wynalazków, automatycznego Saunamajstra 2000. Niestety jego plan żeby wysłać wynalazek na turniej nie wypalił i musiał zmodyfikować troszkę wynalazek w swoim laboratorium. Bardzo ciekawy i pełen ciekawych rekwizytów seans, dobrze wyczuwalne zapachy i fajna temperatura. Jak dla mnie można by dołożyć parę dodatkowych minut machania w środkowej i ostatniej fazie, ale klimat był niepowtarzalny.

 

 

 

 

 

Tomasz Fischer  "Wylęgarnia talentów"

Kolejny raz Tomek zaskoczył wszystkich swym niepowtarzalnym poczuciem humoru i przygotował niesamowite show. Tytuł ceremonii idealnie pasuje do miejsca w którym została wykonana, gdyż stąd wywodzi się wielu znakomitych Saunamistrzów. Seans Tomka poszedł bardziej w kierunku sportów kontaktowych, ale zachwyt wzbudzał niesamowitymi technikami Saunamistrzowskimi, wiele podrzutów i skomplikowanych przejść ręcznika, dobrze wyczuwalne aromaty i dobra temperatura, to wszystko sprawiło że powinien znaleźć się na wysokiej pozycji w klasyfikacji turnieju.

 

 

 

 

 

Wojciech Draga  "Indiana Jones"

Pierwszy akt historii o Indiana Jonesie, awanturniku, poszukiwaczu przygód i historyku w wykonaniu Wojtka okazał się bardzo przyjemnym show. Nie brakowało pieczołowicie przygotowanych gadżetów i aromatów naturalnych. Indiana oczywiście po kilkunastominutowej wyprawie odnalazł Arkę i uraczył nas wszelką dobrocią jaka z niej się wydostała.

 

 

 

Wojtek zakończył zmagania indywidualne, oczekujemy na wyniki.

1 MIEJSCE - Piotr Biedrzycki

2 MIEJSCE - Kacper Danisiewicz

3 MIEJSCE - Paweł Pęcherz

4 MIEJSCE - Ryszard Rak

5 MIEJSCE - Grzegorz Przymyk

 

 

14.10.2018 Runda Trzecia -drużynowa

Po niesamowitych emocjach związanych ze zmaganiami indywidualnymi, przyszła pora na występy drużynowe...

 

Magdalena Brańka/ Katarzyna Brańka "Dziewczynka i Faun"

Seans, który od pierwszej do ostatniej chwili wytwarza coś wyjątkowego, klimat który trwa przez cały ten czas, jest na prawdę rzadki. Dla tego gdy już się trafi, trzeba to docenić. Początek. W saunarni ciemność. Tylko drzwi uchylone. Zza powieszonych na wieszaku ubrań przedziera się mocne światło lampy. Nie minęła chwila, czyjeś ręcę rozchylają płaszcze. Światło przebija się jeszcze bardziej. Do Saunarni wchodzi przestraszona, ciekawa świata dziewczynka. Szybciutko na jej drodzę pojawia się Faun, zwierze baśniowe o wielkiej odwadze i chęci pomocy. Razem przemierzają tę krainę. Tak zaczyna się ich przyjaźń. Kilkanaście minut pełnych przygód i niezapomnianych wrażeń. Był to seans, który przeniósł nas do innego świata. Czuliśmy się jak na deskach teatru. Nic więcej nie napiszę. Jestem przekonany, że dziewczyny powtórzą go jeszcze nie raz. Jeśli tylko będzie mieli okazję to polecam wszystkim. Zadowolenie i relaks gwarantowane.

 

 

 

 

 

Sylwia Kamińska-Konkol / Wojciech Draga "Phantom of the opera"

Od dziś fani opery i seansów saunowych mogą mieć jedno i drugie właśnie w saunie. Duet Sylwii i Wojtka był dzisiejszego dnia czymś naprawdę wyjątkowym. Było to podniosłe, wykonane z wielką klasą i wyczuciem dzieło dwóch świetnie wpasowanych w swą rolę aktorów ... yyyy to znaczy saunamistrzów (czasem, jak podczas tego seansu te pojęcia mi się mylą). Także, jeśli chodzi o przeżycia artystyczne, show i grę aktorską, dostaliśmy seans o jakim nawet nie marzyliśmy. Jeśliby tylko wpleść w seans więcej synchronów i współpracy ręcznikiem to seans miałby duże szanse by być na podiom. Nie mniej jednak, za to co dostaliśmy, możemy tylko serdecznie podziękować.

 

 

 

 

 

Kacper Danisiewicz / Bohdan Lysenko "Moda przemija STYL pozostaje"

No i nasi zwycięzcy. Im dłużej się nad tym zastanawiam tym ciężej mi to opisać. Przede wszystkim wstęp. Nie wiem jak Kacper to robi, ale gdy przemawia, to szybko i skutecznie wprowadza wszystkich w trans, nie inaczej było teraz. A to było tylko o jakimś lumpeksie, no nie jakimś tylko o Jego i Jego brata najlepszym biznesie. Taka perła w koronie, można by powiedzieć. Bracia to chłopaki lotne, za gołowąsów już wiedzieli jak sobie w życiu poradzić, tu rączka do portfelika, tu do czyjejś kieszonki się wślizgnęła. Ot ... jakoś trzeba sobie na tym łez padole radzić, na chleb i wodę trochę miedziaków zorganizować. A wino drogie, a i na kobiety trzeba czasem coś przy sobie mieć. Po jednej z miłosnych przygód mniejszy z braci (w tej roli oczywiście Bohdan), opchnął panience łaszek za cenę zacną i skłaniającą do refleksji. Refleksją ową podzielił się z tym większym (Kacper, a któż by inny). Na wnioski długo czekać nie trza było (wszak to łebscy jegomoście), tak i lumpeks otworzyli. No i to był ich koniec, a i początek zarazem. Skończyło się cwaniakowanie za grosze. Bracia wypłynęli na szerokie wody ... Seans pierwsza klasa to i pierwsze miejsce na podium. Dziękujemy i czekamy na więcej.

 

 

 

 

 

Podium 6 edycji drużynowych zmagań Silesian Towel Fight

1 MIEJSCE - Kacper Danisiewicz / Bohdan Lysenko

2 MIEJSCE - Bartosz Klag / Damian Struck

3 MIESCE - Viktoria Glasner / Łukasz Zmyślony

 

Gratulujemy wszystkim Saunamistrzom, dziękujemy za wspaniałe 3 dni emocji i liczymy na dalsze sukcesy zwycięzców Silesian Towel Fight aby tradycji stało się za dość.

 

31.05.2018 Dzień pierwszy klasyfikacji

Szósta już edycja Mistrzostw Polski Saunamistrzów jak co roku ściągnęła do Term Rzymskich w Czeladzi czołówkę najlepszych Saunamistrzów i drużyn Saunamistrzów w Polsce. Mistrzostwa Polski w Termach Rzymskich w Czeladzi to jedyna szansa na kwalifikację do Mistrzostw Świata, które w tym roku odbędą się w Satamie w Niemczech. Na Mistrzostwach wystąpią już zakwalifikowane rok temu piękne dziewczęta Kasia Klajn i Ania Kluczyńska, dołączy do nich niesamowita ekipa którą poznamy już w sobotę. Nie możemy doczekać się tych emocjonujących ceremonii które czekają nas przez najbliższe trzy dni

W trakcie Mistrzostw, Polskie Towarzystwo Saunowe organizować będzie jak w zeszłym roku, konkurs na Saunamistrza oraz Saunateam Publiczności w którym zdobędą cenne nagrody, oraz wspaniałe trofea.

Dodatkowo ekipa poprawnesaunowanie.pl przygotowała nagrodę specjalną którą w dowód uznania przyznamy podczas zawodów.

Śledźcie nasz portal, gdzie zdamy wam relację z tego gorącego wydarzenia w Czeladzi.

 

10:15 Dawid Bonkowski - Sauna Olimpia - "Spacer po dżungli"

Niestety nasza małpeczka Bonczuś podczas spacerów po dżungli nabawił się ała w łapkę i nie mógł nas uraczyć dziś swoimi harcami w saunie. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!

 

 

11:00 Luiza Szymczak/Ewa Wawrzyniak - Termy Maltańskie - "Bonnie & Clyde"

Znana wszystkim historia Bonnie i Clydea w wydaniu pięknych dziewczyn z Term Maltańskich to miły początek zmagań w ten gorący czwartkowy dzień. Wspaniałe wyczuwalne aromaty, lawenda która ulżyła postrzelonemu Clydeowi, mięta pieprzowa którą obezwładnili strażników i herbatka z doprawiona krwistą pomarańczą w powietrzu oraz wysoka temperatura. Wspaniały debiut dziewczyn, brawa!

 

11:45 Krzysztof Holeczek - Termy Rzymskie - "Mały książę"

Krzysiu w bardzo ciekawej ceremonii "Mały książe". Mieszkając na swej gorącej planecie nie docenia swej towarzyszki Róży, opuszcza ją udając się na Ziemię w celu nawiązania nowych znajomości. Niestety to co zastaje na naszej planecie dalekie jest od ideału, wszechobecna pogoń za pieniądzem i bałagan, powodują że zaczyna doceniać to co miał i wraca na swą planetę. Niestety długa nieobecność sprawiła że Róża zwiędła, wszystko jednak kończy się dobrze i Saunamistrzowi udaje się odratować swą Towarzyszkę rozganiając potężnych ręcznikiem gorące powietrze znad wulkanu. Ciekawy pomysł na ceremonię, choć brakowało trochę bajkowej scenografii, reszta stała na wysokim poziomie.

 

12:30 Katarzyna Klajn/Łukasz Dłużniewski - Ślęza - "Alter ego"

WOW!!! To powinno idealnie podsumować tą ceremonię. To już jest poziom Mistrzostw Świata. Historia zakręconego pisarza, któremu przeszkadza w ukończeniu dzieła swego życia wewnętrzny głos. Niesamowite teatralne wydarzenie, wspaniała synchronizacja w punkt z miejscami w których synchro było przesunięte o kilka taktów co wyglądało imponująco. Ilość gadżetów na tą saunę trochę za duża ale w Satamie znajdą dla nich miejsce. Jeszcze raz gratulacje, świetna Mistrzowska robota!

 

13:15 Adam Górka - Termy Krakowskie - "Ikar - Prawdziwa historia"

Historia Ikara w wydaniu Adasia to zawsze niesamowite doznania. Ikar zgodnie z notatkami swego ojca Dedala konstruuje skrzydła w piekielnej pracowni ojca, aby uciec przed pościgiem. Historia jak wszyscy wiemy kończy się dla Ikara źle. Jednakże biorąc pod uwagę wspaniałe techniki jakich użył Adam, oraz wspaniałe zapachy i równomierny wzrost temperatury, jestem pewny że dla Saunamistrza ta historia skończy się bardzo dobrze.

 

 

14:00 Damian Sołtysik/ Hugo Pustułka - Termy Rzymskie - "Kung Fu Panda"

Mistrz Oogway podczas wielkiej ceremonii miał wybrać Smoczego Wojownika. Tygrysica, Małpa, Żmija, Żuraw i Modliszka, to któreś z nich miało dostać ten wielki tytuł. Los jednak zdecydował inaczej, Smoczym Wojownikiem został panda imieniem Po. Mistrz Shifu nie był zachwycony tym wyborem lecz Oogway nakazał szkolenie Po. Panda mimo swojej ciamajdowatości okazał się pojętym uczniem i w niedługim czasie  pokazał iż los wybrał właściwie, że to on jest Smoczym Wojownikiem - Obrońcą Doliny. Przypieczętowaniem tego stała się walka ze złym Tai Lung który uciekł z więzienia i chciał zburzyć spokój doliny. Po obronił mieszkańców, a świętowaniom nie było końca.

 

 

14:45 Damian Rurarz - Hotel Binkowski - "I'm number 4"

Damian tym razem w klimatach science fiction jako android z usterką. W niedalekiej przyszłości gdy androidy pozbawione wszelkich uczuć służą ludziom, powstają jednostki z usterką które potrafią obejść blokadę i nauczyć się ludzkich uczuć to właśnie tytułowy numer 4. Damian stopniowo podczas ceremonii upgradeował swoje oprogramowanie i z każdą chwilą stawał się bardziej ludzki, jednakże miało to swoje konsekwencje, nie mógł się ładować, bo wtedy utracił by to czego się nauczył. Na koniec gdy odczuwał wszystko jak człowiek niestety rozładował się i uległ zniszczeniu, lecz poczuł i przeżył choć chwilę jako człowiek. Piękne techniki, szybkie i precyzyjne, sporo udanych podrzutów i przekładanek. Damian pokazał prawdziwą klasę i dał z siebie wszystko, świetna temperatura i intensywne ciekawe aromaty.

 

15:30 Anna Czmyr/Krystian Buła  - Termy Krakowskie - "Strażnicy  Ziemi"

Ania, Strażniczka Ziemi, strzegąca największego skarbu jakim jest kwiat róży, oraz Krystian, jej uczeń i następca. Ania przekazywała całą swoją wiedzę Krystianowi i mimo że ten z początku, fajtłapowaty i butny cwaniaczek niezbyt dobrze rokował, okazało się że przeszedł test i przejął po swej mentorce całą wiedzę aby godnie ją zastąpić. Przyjemna ciepła ceremonia i dobra praca zespołowa.

 

 

 

16:15 Maciej Piczura - Chochołowskie Termy - "New World - New begining"

Maciek w roli Krzysztofa Kolumba wyruszającego na podbój Nowego Świata to strzał w dziesiątkę. Wspaniały pomysł i jeszcze lepsza realizacja. Scenografia (np. drewniany statek służący za konewkę nad piecem z suchym lodem w środku) i strój jak z tamtej epoki, to wszystko okraszone wspaniałym podkładem muzycznym i niesamowitymi technikami Saunamistrzowskimi. Brawo Maciek! Widzimy się w sobotę!

 

 

17:00 Izabela Foryś/ Miłosz Nycz - Termy Krakowskie - "Prawdziwy skarb"

Poszukiwacz skarbów i piękna Pani Archeolog na tropie kolejnego skarbu, tym razem w Termach Rzymskich czekała na nich niesamowita, pełna zagadek podróż przez którą przeszli z uśmiechem na twarzy i pięknym synchro. Wspaniale przemyślane rekwizyty jak z filmów o Indiana Jonesie, emocjonujące zwroty akcji i wspaniałe aromaty. Pod koniec piękne piekiełko, choć jak bym miał się przyczepić to wzrost temperatury nie był stały szczególnie pod koniec i tutaj można jeszcze się poprawić, ale myślę że w sobotę będzie okazja.

  

17:45 Radosław Wielhorski - Termy Rzymskie - "Szerokie wody"

Radek zabrał nas w podróż po morzach i oceanach na swej łajbie "Black Betty". Jak można było się spodziewać, na morzu, nieprzewidywalna pogoda uczyniła podróż niebezpieczną. Radek ze swa załogą dzielnie walczyli, ręczniki latały jak szalone, podrzuty, podrzuty dwoma ręcznikami na raz, techniki asynchroniczne, tak jak by chciał pokonać wiatr. Udało się mu jednak dotrzeć na stały ląd aby uhonorować poległych na morzu i wrócić do swych ukochanych.

 

18:30 Marcin Ciesielski/Marcin Rogoziński/Piotr Sikorski  - Termy Maltańskie - "Sauna Basterds"

Bękarty Sauny z Poznania pojechały po bandzie! Świetny humor, doskonała gra aktorska i fantastyczne synchro, co tu dużo pisać, można by już zaprzestać i poczekać na występ w sobotę. Dodam jednak zarys historii. Na początku dwóch posługujących się dziwnym językiem jegomościów łapie przedstawiciela tzw saunowych naturystów, aby ten zdradził gdzie się ukrywają. Po długotrwałych torturach.. no ok po chwili straszenia, wyśpiewał wszystko i wyruszyli do Czeladzi na zlot saunowych saunaświrów. To co działo się na miejscu można skwitować jednym słowem, BUMM!!! Brawo chłopaki!

 

 

 

19:15 Weronika Skupin - Termy Krakowskie - "Shangri-la"

Weronika przedstawiła nam swoją wersje historii Wandy Rutkiewicz, polskiej alpinistki która zginęła w górach. Jej wersja jednak różniła się tym że tak naprawdę trafiła do krainy wiecznego szczęścia Shangri-la, gdzie trafiają osoby ginące wysoko w górach. Niestety podczas pozbywania się stroju alpinisty Wanda napotkała pewien opór spodni, ale mistyczne siły pomogły jej dokończyć ceremonię. Piękny uśmiech nie schodził z ust Saunamistrzyni, machała z dużą gracją i ogromną frajdą co udzielało się wszystkim zgromadzonym.

 

20:45 Zbigniew Owczarek - SKY Tower Wrocław - "House of blues"

Zbyniu rozwalił swoim seansem system. Piękna ceremonia o historii bluesa. Machać z taką pasją, lekkością i perfekcją potrafi tylko Zbyszek Owczarek. Wspaniale opowiedziana historia podczas której bałem się mrugnąć, aby nie stracić nawet sekundy. Nie da się tego opisać to trzeba zobaczyć. Kto może niech przyjeżdża w sobotę bo Zbyszek na pewno powtórzy swój występ. Gratulacje!!!

  

21:30 Marcelina Kondrat / Paweł Pęcherz - Aquadrom - "Ręcznikoręki"

Paweł Ręcznikoręki i jego słodka Towarzyszka Marcelina opowiedzieli nam historię swojej znajomości. W ponurym zamczysku w którym widać brak kobiecej ręki, Edward zatrudnił piękną dziewczynę do sprzątnięcia i przy okazji ta nauczyła go machać ręcznikiem. Bardzo ładne synchra i niesamowite asynchroniczne techniki Pawła nie dały się nudzić na ceremonii, temperatura też przyzwoita jak na ostatni seans tego dnia.

  Jutro dalszy ciąg zmagań, zapraszamy od rana aby podziwiać kolejnych saunamistrzów i drużyny.

 

10.06.2018 - Drugi dzień eliminacji czas zacząć, wieczorem okaże się kto wystąpi jutro

10:15 Zbigniew Owczarek/Damian Rurarz / Maciej Zaczyk - SKY Tower Wrocław/Hotel Binkowski - "Dobry, zły i brzydki"

Kojoty na początek dnia podniosły poprzeczkę drużyną pod samo sklepienie sauny. Fantastyczna westernowa historia w wykonaniu trzech świetnych saunamistrzów. Aby odnaleźć skarb, zmuszeni byli połączyć swe siły i odbyć razem swą podróż obfitującą w ogromną ilość fantastycznych technik synchronicznych i asynchronicznych na dwie ręce, podrzutów oraz wyśmienitych idealnie zgranych podmuchów, nikt nie mógł zostać pokrzywdzony. Kolejny wspaniały teatralny seans i niesamowita gra aktorska, choć role mieli dopasowane perfekcyjnie więc było trochę łatwiej :)

  

11:00 Izabela Foryś - Termy Krakowskie - "Fasten your seatbelt"

Wszechstronna stewardessa Iza zabrała nas ponownie w obfitujący niespodziankami lot. Ponownie pechowo podczas jej lotu musiała rozbrajać bombę i przejąć stery, ale chyba już się przyzwyczaiła że nie może nudzić się podczas swojej zmiany. Wspaniały uśmiech nie schodził jej z ust, a ręczniki układały się wspaniale, mimo trudnego początku i dużego stresu Iza może być spokojna o finał.

 

11:45 Karolina Przybylska/Kinga Juszczyk - Termy Rzymskie - "Single ladies"

Najlepsze psiapsiuły za czasów gdy były nastolatkami, wymarzyły sobie jak ma wyglądać ich ślub i postanowiły to zrealizować. Ślub w saunie to raczej niecodzienny widok, ale wiemy że już takowy miał tutaj miejsce, więc można i tak. Niestety wybranek panny młodej nie stanął na wysokości zadania i spanikował, ale od czego ma się przyjaciółkę. Dziewczyny poszły w miasto i oglądało się to bardzo przyjemnie. Ciepły i żywiołowy seans, brawo dziewczyny!

 

12:30 Marcin Ciesielski - Termy Maltańskie - "Marsjanin"

Kolejny udany występ Marcina tym razem w roli Marsjanina Marka. Jak już zdążył nas przyzwyczaić, świetne przygotowanie, trafione rekwizyty i seans zrozumiały nawet dla tych którzy nie widzieli filmu. Podczas straszliwej burzy piaskowej ekspedycji na Marsie porzuca na czerwonej planecie Marka, myśląc że ten nie żyje. Gdy ten odzyskuje przytomność, stara się za wszelką cenę przetrwać w złowrogim otoczeniu.  Nad techniką nie ma co się rozwodzić bo jest świetna, mimo kontuzji Marcin pokazał klasę i mamy chyba kolejnego finalistę

 

13:15 Aleksandra Ziętek/Izabela Krupa - Termy Krakowskie - "Duet idealny"

Piękne dziewczyny w klimatach westernowych to musiała być petarda. Prócz przyjemności oglądania Izy i Oli tutaj mogliśmy jeszcze podziwiać całkiem przyjemną lekka historię walczących o swą famę sióstr. Napad na bank to oczywisty wybór szalonych dziewcząt, wachlarze strzelały jak rewolwery, a ręczniki pięknie układały się rozmachując ogromne ilości pary wodnej, bo wody dziewczyny nie szczędziły. Świetna zabawa, nie tylko dla saunowiczów ale widać też że dziewczęta bawiły się przednio i to to tutaj chodzi.

  

14:00 Mateusz Kupiński - Sauna Olimpia - "Przebudzenie"

Mateusz - Ma wszystko, jest bogaty, ma żonę, dzieci, zwiedził już cały świat, nie ma rzeczy którą chciał by zobaczyć albo kupić. Pewnego dnie jednak Mateusz wstaje i stwierdza że coś jest nie tak, jest chory, nie ma już radości ze swojego życia. Ten okres trwa dość długo i nie widać drogi ratunku. Lecz pewnego dnia Mateusz stwierdził że nie ważne są pieniądze, one szczęścia nie dają i zaczął doceniać i cieszyć się z przyziemnych spraw. 

Aromaty jakie nam towarzyszyły podczas tego seansu były doskonale dobrane do historii.

Cedr Himalajski z mandarynką podczas ukazywania nam swojego bogactwa, w czasie swojego załamania poczuliśmy golterię, a gdy Mateusz znalazł nowy sens życia i zaczęły cieszyć go małe rzeczy poczuliśmy zapach drzewa róży. 

 

14:45 Maciej Piczura/Karolina Jarząbek - Chochołowskie Termy - "Lost and found"

Piękna i emocjonująca historia miłosna w wykonaniu Saunamistrzów z Chochołowa. Pominę piękny teatralny wstęp w obu językach, choć ten zasługuje na uwagę. Opowieść o młodym maklerze i studentce sztuk pięknych. Początki jak to w prawie każdym związku słodkie i wypełnione staraniami po obu stronach. Później niestety przychodzi rutyna, praca i mniejsze zainteresowanie. Jednakże prawdziwa miłość przetrwa wszystko, nawet chorobę i kochankowie wspierać się będą to samego końca. Tutaj koniec mimo że dość smutny to głównie ze względu na to ze ceremonia tak szybko się zakończyła. Piękna praca zespołowa i ogromny podziw dla Karoliny która końcówkę ceremonii przemachała z przepaską na oczach. Brawo!

 

15:30 Hugo Pustułka - Termy Rzymskie - "Mechanik"

Najmłodszy saunamistrz Mistrzostw Polski jako mechanik samochodowy z zadatkami na kierowcę rajdowego. Było szybko i gorąco. Hugo pokazał mnogość na prawdę trudnych technik, nie żałował też wody na piecu. Młody miłośnik mechaniki odziedziczył po ojcu warsztat samochodowy, a w nim samochód wyścigowy. Bez zastanawiania się rozpoczął przygotowywanie wozu do wyścigów. Końcówka to szaleńczy wyścig po puchar, zobaczymy jak się ona zakończy. Ogromne brawa dla Saunamistrza, wiele pracy jeszcze przed nim ale obecność w tak wyśmienitym gronie to już ogromny sukces.

 

16:15 Jacek Gwóźdź / Przemysław Kurpiel / Michał Marczak - SKY Tower Wrocław/Centrum Ślęza Wrocław - "Totem Żywiołów"

Spontaniczny team jaki wystąpił po raz pierwszy w Sauna Olimpia poczynił ogromne postępy jeśli chodzi o synchroniczne techniki i zgranie. Bardzo przyjemne klimaty, mistyczno-szamańskie, chłopaki świetnie wczuły się w swe role i profesjonalnie wywołali ducha sauny. Gdyby jeszcze aura im trochę bardziej sprzyjała i deszcz jaki witał nas przed ceremonią pożegnał by nas po nim, można by przypuszczać że moc żywiołów jaka drzemie we Wrocławskiej trójcy jest wielka, choć i tak to co pokazali było imponujące.

  

17:00 Łukasz Dłużniewski - Centrum Ślęza Wrocław - "Janko muzykant"

Uejn to klasa sama w sobie, tym razem nie mogło być inaczej. Skrzypek w rozgrzanej saunie marzący o prawdziwych skrzypcach i karierze wspaniałego artysty to kolejna odsłona w jakiej pokazał się Łukasz. Wspomniana historia Janko muzykanta to pokaz wspaniałej gry aktorskiej w pieczołowicie sporządzonej scenografii okraszony ogromną ilością niesamowitych technik. Łukasz jak każdy zapewne wie robi z ręcznikiem wszystko co się da oraz to o czym nikt by nie pomyślał że się da.  Oj w sobotę będziemy mieli prawdziwą ucztę teatralnych i świetnych technicznie ceremonii.

 

17:45 Mariola Żurek/Vasyl Hrebinnyk - Sommer Residence - "Alicja w krainie czarów"

Alicja oraz Szalony Kapelusznik po raz kolejny zabrali nas w swą podróż pełną wyzwań. Mariola i Vasyl dwoili się i troili w walce ze smokiem, podmuchy Vasyla powaliły by nie jedno potwora, więc bez trudu udało im się pokonać Żaberzwłoka. Przyjemna i cieplutka ceremonia, można było troszkę bardziej pociągnąć temat ale i tak nie ma się do czego przyczepić.

 

 

18:30 Miłosz Nycz - Termy Krakowskie - "Druga Szansa"

Pierwsza transplantacja serca w saunie, no może druga, udana! Miłosz wykonał pionierską ceremonię podczas której wykonał operację przeszczepu serca, niestety pierwszą nieudaną, jednakże nie stracił nadziei i po dopracowaniu całego procesu, spróbował jeszcze raz. Do drugiej operacji przygotował się już dużo lepiej i używając całej swojej mocy oraz wszelakich technika machania ręcznikiem, uratował pacjenta. Dobrze dogrzany i wymachany seans Miłosz i super pomysły na rekwizyty.

  

 

19:15 Radosław Wielhorski / Krzysztof Holeczek - Termy Rzymskie - "Bracia Wright"

Najgorętszy seans tego dnia, jak na Mistrzów Polski przystało, chłopaki pokazały klasę. Były elementy humorystyczne wRIGHT? emocje podczas prób aeroplanów wRIGHT? oraz niesamowite synchroniczne akcje ręcznikami wRIGHT! Radek i Krzysiek pokazali że nie powiedzieli ostatniego słowa, choć w Gatsbym chyba rozumieli się troszeczkę lepiej, mam nadzieję że pokażą to w sobotę wRIGHT?

  

20:00 Tomasz Dziurzyński - Lemon Resort & Spa - "Historia Taternika"

Tomek przedstawił nam historię taternika, jak się później okazało, historię jego dziadka. Młody taternik rozpoczął zmianę z myślą że posiedzi sobie w toprówce, napije się kawki, a tutaj życie przyniosło mu poważną akcję ratunkową. Zagubieni w górach turyści byli zdani tylko na sokoli wzrok Taternika, który trudził się niesamowicie, aby do nich dotrzeć, oszalała praca ręcznikami, wspinaczka na linach i walka z wiatrem, przyniosło to jednak wspaniałe efekty. Tomek uratował turystów, tym samym kończąc pozytywnie ceremonię a to wszystko w rytm świetnych utworów i przyzwoitym ciepełku, to nie przypadek że się tutaj znalazł.

  

20:45 Weronika Skupin/Wojciech Draga - Termy Krakowskie/Bassau - "Pewnego razu w Meksyku"

Weronika i Wojtek w roli meksykańskich łowców sędziów stali się ulubieńcami publiczności. Zaskakująca ceremonia w rytm znanych latynoskich piosenek z wykorzystaniem ogromu rekwizytów i świetnych aromatów. Największą niespodzianką (prócz tequili na koniec ;) ) był wywar z płatków róż który Saunamistrzowie przyrządzili samemu. Może i technicznie saunamistrzowie mają jeszcze troszkę do dopracowania ale publiczność dopieścili zarówno z zewnątrz temperaturą jak i od wewnątrz "wywarami" ;) Super!

 

 

21:30 Tomasz Fischer - Tarnowskie Termy - "Pijawka"

Wampir z Tarnowa Podgórnego tym razem zjawił się w Czeladzi, aby skosztować tutejszej gorącej krwi, a gdzie taką znaleźć jak nie w saunie w Termach Rzymskich. Tomek w humorystyczny sposób opowiedział historię z przesłaniem i wziął sobie do serca rozgrzanie naszej krwi, to udało mu się wyśmienicie. Występ w eliminacjach był lepszy, być może na większym luzie, ale tutaj presja jest ogromna i trzeba zrozumieć że stres jest ogromny. Tomku uwielbiam twoje poczucie humoru i czekam na więcej takich ceremonii.

Zmagania Saunamistrzów dobiegły końca, czekamy na wyniki, kto wystąpi w dniu jutrzejszym i powalczy o występ w Mistrzostwach Świata.

 

Wyniki indywidualne kwalifikacji, najlepsza szóstka która wystąpi w sobotę

 

Wyniki drużynowe kwalifikacji, najlepsza szóstka która wystąpi w sobotę

 

FINAŁ!

10:30 Tomasz Dziurzyński - Lemon Resort & SPA - "Historia Taternika"

Młody Taternik rozpoczął swoją akcją ratunkową finałowy dzień zmagań VI Mistrzostw Polski. Tomek ponownie wyrwany został w trakcie picia pysznej kawki ze swojej toprówki i ruszył na ratunek turystom. Zabrakło jednak tej dynamiki jaką miał wczoraj, oczywiście cała akcja zakończyła się pozytywnie mimo drobnych problemów technicznych. Wspaniałe zapachy w powietrzu i na prawdę dobra temperatura, zabrakło trochę szczęścia.

  

11:15 Aleksandra Ziętek / Izabela Krupa - Termy Krakowskie - "Duet idealny"

Cudne dziewczęta znów uraczyły nas swą energią i promiennymi uśmiechami. Każdy ich seans dostarcza tyle pozytywnych fluidów, że trudno się po nim nie uśmiechać. Piękne kowbojki ponownie napadły na bank, aby ratować swoje ranczo, jednakże tym razem w jeszcze lepszym stylu. Świetna synchronizacja i dużo energicznych technik z podrzutami i przerzutami nad piecem włącznie. Wspaniale dziewczyny!

 

12:00 Marcin Ciesielski - Termy Maltańskie - "Marsjanin"

Marcin ponownie na Marsie, tym razem również obronną ręką udało mu się wydostać z niegościnnej czerwonej planety. Świetna teatralna ceremonia z kupą gadżetów i klimatycznym wystrojem (marsjański łazik podający kule lodu to coś co każdy Saunamistrz powinien mieć :) ) To już nie są żarty, tutaj liczy się każdy drobiazg, Marcin jednak po ceremonii wyszedł zadowolony tak więc plan wypełniony, reszta już nie zależy od niego. Trzymamy kciuki!

 

 

12:45 Damian Rurarz / Maciej Zaczyk / Zbigniew Owczarek - Hotel Binkowski / SKY Tower Wrocław - "Dobry, zły i brzydki"

Trójka gringos ponownie łączy siły aby odnaleźć skarb. Drugi finałowy odcinek westernu pod tytułem "Bad, good and ugly" obfitował podobnie jak poprzedni w świetne synchrony, choć nie były już tak perfekcyjne jak wczoraj, wspaniałe aromaty i dużą dawkę humoru i gry aktorskiej. Wspomnę ponownie, że role przypisane do kojotów pasują idealnie i długo będą powtarzali tą ceremonię na prośby saunowiczów, bo ceremonia jest na prawdę zacna.

 

13:30 Mateusz Kupiński - Sauna Olimpia - "Przebudzenie"

Kolejny dojrzały wykon Mateusza. Ceremonia "Przebudzenie" opowiadająca o przemianie mającego wszystko ale pustego miliardera, w osobę która odnajduje radość życia. Pieniądze to nie wszystko, choć czasem pomagają, to ich namiar może mieć zgubne skutki i doprowadzić nas na skraj, wtedy można się podnieść lub zagubić na zawsze. Na szczęście Mateusz obrał tą pierwszą ścieżkę i pokazał nam bardzo emocjonalną ceremonię. Wolne zgrane z muzyką ruchy ręcznika, wspaniale dobrze dopasowane aromaty oraz panowanie nad temperaturą. Świetna robota!

 

14:15 Radosław Wielhorski / Krzysztof Holeczek - Termy Rzymskie - "Bracia Wright"

Bracia Wright ponownie zabrali nas w przestworza opowiadając historię o pionierach lotnictwa. Śmiem stwierdzić że poszło im lepiej niż w kwalifikacjach, były synchrony, przerzuty przez piec, zupełnie jak rok temu w mistrzowskim Gatsbym. Piękne zapachy w powietrzu, wyśmienita temperatura i ciekawa historia, trzymam kciuki za wysokie miejsce.

 

15:00 Maciej Piczura - Chochołowskie Termy - "New World - New begining"

Krzysztof Kolumb ponownie dobił do brzegu Term Rzymskich i zabrał nas w podróż ku nowemu. Tym razem wszystko udało się Maćkowi jeszcze lepiej, umieszczony nad piecem statek buchał parą i polewał piec jeszcze bardziej obficie, ręczniki układały się jeszcze lepiej a aromaty unosiły jeszcze piękniej. 

 

 

15:45 Łukasz Dłużniewski / Katarzyna Klajn  - Centrum Ślęza Saunarium - "Alter - ego"

Kolejny wspaniały występ Łukasza i Kasi. Pisarz po raz kolejny z sukcesem dokończył swą powieść, powiedziałbym że tym razem wszystko odbyło się perfekcyjnie. Każdy szczegół wszedł tutaj w 100%, ceremonia przygotowana z pieczołowitością pod każdą z kategorii można było się tutaj doszukać elementów które zaowocują cennymi punktami. Wspaniały występ Kochani, jestem pewny że wyjazd na Mistrzostwa Świata macie w kieszeni, poczekajmy tylko na informację z którego miejsca. Hektolitry wylanego potu na treningach opłaciły się i przyniosły ten efekt WOW w synchronach wykonywanych bez porozumienia z pełną perfekcją.

 

16:30 Zbigniew Owczarek - SKY Tower Wrocław - "House of blues"

Zbyniu ponownie zabrał nas w Świat Bluesa, niestety kilka drobnych błędów spowodowało że seans nie był już tak perfekcyjny jak w czwartek, mimo to nadal oglądało się go świetnie. Niesamowita atmosfera jaka panowała podczas ceremonii udzieliła się wszystkim, każdy z zapartym tchem śledził poczynania Bluesmana, który raz za razem zaskakiwał w każdej rundzie opowiadając o innej odmianie Bluesa. Mam szczerą nadzieję że Zbyszek będzie mógł zauroczyć międzynarodową publiczność w Satamie.

  

17:15 Marcin Ciesielski/ Marcin Rogoziński / Piotr Sikorski - Termy Maltańskie - "Sauna bastards"

Powróz, młot, kajdany. Bat na zło czające się w saunie. Zbiór degeneratów i ludzi bez zasad. Nie mają skrupułów, poświęcą wiele by osiągnąć cel. Swój czas, zdrowie, a nawet życie. Nie będą jeść, nie zależy im na spaniu, ani odpoczynku. Mają tylko jeden cel - dopaść wszystkich przestępców saunowych. Na początku jest ich dwóch, złapali jeńca, trwa przesłuchanie. Trzyma się twardo, ale sierżant Donnowitz ma na to sposób, na jego widok każdy mięknie. Wyśpiewał wszystko, jako ochotnik przyłącza się do drużyny. Trwa akcja. Świątynia Saturna, mają ich, dopadli, zniszczyli, spalili. Bękarty Sauny.
Jutro mogą być u was .....
Strzeżcie się !

 

18:00 Łukasz Dłużniewski - Centrum Ślęza Saunarium - "Janko muzykant"

Mistrz Uejn znów w akcji, dubstep z folklorem w taki sposób potrafi połączyć tylko on. Jak na prawdziwego profesjonalistę przystało wszystko w punkt, bez stresu i utrzymane w niesamowitym klimacie. Janko urwis od zawsze marzył o profesjonalnych skrzypkach, dane mu było jednakże przygrywać na zbitej z kilku deseczek imitacji. Nic dziwnego że kiedy pewnego razu w oknie sąsiada spostrzegł piękne altówki, zapragnął je mieć. Nie zdążył, jednakże nic straconego, wyobraźnia w śnie zrobiła z niego wielkiego artystę który oczarował tłumy, podobnie jak Łukasz swym kunsztem nas.

 

 

18:45 Maciej Piczura / Karolina Jarząbek - Chochołowskie Termy - "Lost and found"

Podobno przeciwieństwa się przyciągają. Romantyczna, artystyczna dusza, bujająca w obłokach, może związać się bez pamięci z twardo stąpającym pracoholikiem. Niestety nie zawsze takie kombinacje przetrwają próbę czasu, jednakże aby w związek nie wkradła się nuda i obojętność, obie strony muszą się starać i poświęcać sobie na wzajem czas. Historia Maćka i Karoliny zachwyciła głównie żeńską część widowni, choć widziałem że i kilku facetom oczy się zaszkliły. Wspaniała, perfekcyjnie przygotowana z ogromną pieczołowitością ceremonia. Chyba mamy Mistrzów Polski.

 

Zmagania najlepszych polskich Saunamistrzów dobiegły końca, czekamy z niecierpliwością kto będzie nas reprezentował na tegorocznych Mistrzostwach Świata w Satamie.

 

WYNIKI INDYWIDUALNE

I MIEJSCE i występ w Mistrzostwach Świata - Łukasz Dłużniewski

II MIEJSCE i występ w Mistrzostwach Świata - Maciej Piczura

III MIEJSCE i występ w Mistrzostwach Świata - Zbyszek Owczarek 

IV MIEJSCE i występ w Rundzie Dodatkowej - Marcin Ciesielski

V MIEJSCE - Mateusz Kupiński

VI MIEJSCE - Tomek Dziurzyński

 

WYNIKI DRUŻYNOWE

I MIEJSCE i występ w Mistrzostwach Świata - Maciek Piczura / Karolina Jarząbek

II MIEJSCE i występ w Mistrzostwach Świata- Kasia Klajn / Łukasz Dłużniewski

III MIEJSCE i występ w Mistrzostwach Świata- Radek Wielhorski / Krzysiu Holeczek

IV MIEJSCE i występ w Rundzie Dodatkowej - Damian Rurarz / Maciek Zaczyk / Zbigniew Owczarek

V MIEJSCE - Ola Ziętek / Iza Krupa

VI MIEJSCE - Marcin Ciesielski / Marcin Rogoziński / Piotr Sikorski

 

NAGRODA SPECJALNA PORTALU WWW.POPRAWNESAUNOWANIE.PL

 

MARCIN CIESIELSKI / MARCIN ROGOZIŃSKI / PIOTR SIKORSKI

Saunowicze dzielą się na takich, którzy wolą wypoczywać w saunie w spokoju, w domowym zaciszu. Takich którzy nie mogą wytrzymać bez sauny i posiadają takową w swym domu/mieszkaniu, ale nie stronią od saunariów publicznych, oraz na takich którzy saunują jedynie w dużych saunariach i nie lubią saunować samotnie. To nie istotne do której grupy się zaliczasz, ważne, abyś robił to poprawnie i zgodnie z kulturą saunowania. Jako że zazwyczaj skupiamy się na dużych obiektach saunowych, w których możemy spotykać się na różnego rodzaju imprezach, tym razem artykuł poświęcony będzie tej grupie saunowiczów, którzy chcą mieć własną saunę w zaciszu domowym, ale nie wiedzą jak się do tego zabrać, lub też takową już posiadają ale nie do końca spełnia ona ich wymagania.

 

Wbrew pozorom do budowy sauny nie potrzebujemy specjalnie do tego przeznaczonego pomieszczenia, czy też ogromnego metrażu. Specjalistyczne firmy takie jak nasz Partner, firma Saunawis, oferuje usługi budowy sauny na wymiar, w pomieszczeniu które musi spełniać jedynie kilka istotnych wymogów, o których za chwilę. Wielu z nas posiada kawałek nie zagospodarowanego miejsca w łazience, na poddaszu, w piwnicy, a nawet w salonie, gdzie odpowiednio przygotowując oraz aranżując przestrzeń może stanąć sauna. Istotne jest jednak to, aby projekt, a najlepiej całą budowę wykonała firma która się w tym specjalizuje, gdyż konsekwencje nie odpowiedniego doboru materiałów, czy też przygotowania miejsca mogą być nie tylko nieekonomiczne ale również niebezpieczne.

 

Wymogi dotyczące miejsca pod budowę sauny.

Mimo iż wspomniałem, że sauna może powstać praktycznie wszędzie, są jednak pewne odstępstwa i podstawowe zasady bezpieczeństwa dla takiej miejscówki pod naszą nową saunę. Ze względów bezpieczeństwa i higieny, oraz łatwego utrzymania porządku, dobrze aby podłoga w miejscu w którym ma powstać sauna była wykafelkowana, najlepiej jeśli będą to kafelki antypoślizgowe, choć w ostateczności możemy później zastosować drewniany podest pod nogi. Kolejnym ważnym aspektem jest dobra wentylacja miejsca w którym ma powstać nasze miejsce relaksu. Każdy, kto uczęszcza do sauny wie, że bardzo ważnym elementem jest dobre natlenienie sauny, aby pobyt w niej był jak najbardziej przyjemny. Gdy urządzamy saunę o dużej wilgotności lub planujemy wykonywać w niej ceremonie aromatyczne, ważne też jest, aby z sauny miała ujście nadmierna wilgoć. Ze względu na fakt że do małych saun nie ma praktycznie alternatywy dla pieców elektrycznych, istotnym wymogiem jest oczywiście dostęp do odpowiedniego zasilania, nie trzeba chyba zaznaczać tutaj, że taką instalację powinien wykonać i zabezpieczyć wykwalifikowany elektryk ponieważ prąd plus wilgoć i woda w saunie = nieplanowane masaże bioprądami. W zależności od wielkości sauny i jej przeznaczenia, a co za tym idzie od doboru pieca, może się okazać że wystarczy nam zwykła instalacja na 230V, lub też konieczne będzie zastosowanie przyłącza trójfazowego tzw. siły, gdyż niektóre piece mają takie wymagania.

Bezpieczeństwo i ekonomia

Tyle jeśli chodzi o wymogi, poruszyłem jednak dość istotny temat jakim jest bezpieczeństwo. Nie chodzi tutaj tylko o sam projekt i wykonanie samego pomieszczenia. Sauna to nie tylko ścianki wyłożone deskami, ale również instalacje nisko napięciowe (do sterowników, głośników, oświetlenia led itp.), wysokonapięciowe (do pieca), oraz ewentualne instalacje wodne, kanalizacyjne itp. w zależności od rodzaju sauny i jej przeznaczenia. Nie muszę chyba wspominać że w saunie panują specyficzne warunki i nie konieczne sprawdzi się tutaj zwykła instalacja, konieczne jest zastosowanie specjalistycznych elementów, bardziej wytrzymałych, oraz zabezpieczonych przed temperaturą i wilgocią. Potrzebna jest też specjalistyczna wiedza, oraz doświadczenie w jakim miejscu należy taką instalację poprowadzić, aby spełniała nie tylko normy bezpieczeństwa, ale aby wytrzymała jak najdłużej. Tutaj prócz aspektu bezpieczeństwa dochodzi jeszcze aspekt ekonomiczny, który do niektórych przemawia nawet bardziej. Źle dobrana lub zamontowana instalacja, to zazwyczaj podwójnie wydane pieniądze. Dodatkowo źle wykonana instalacja w przypadku pieca, może oznaczać nie uznanie gwarancji producenta w przypadku, gdyby uległ on uszkodzeniu, a jest to jeden z najdroższych elementów naszej inwestycji. Prócz instalacji dochodzi jeszcze aspekt odpowiedniej izolacji sauny, tak aby nasze rachunki za prąd nie rozgrzewały nas bardziej od naszej sauny. Dobrze odizolowana sauna, bezpiecznymi i ogniotrwałymi materiałami to bardzo ważna sprawa. Wykończenie sauny też wymaga specjalistycznej wiedzy, pomijając wygląd zewnętrzny, który jest dość ważnym aspektem, gdy sauna ma stanąć w wyeksponowanym miejscu, należy również pamiętać, że wykończenie wnętrza to nie łatwa sprawa. Pochopna decyzja o samodzielnym montażu może nas słono kosztować. Przykładowo źle położona boazeria może zacząć się nam rozchodzić i narazić nas na dodatkowe koszty zrywania i ponownego układania.

 

Wygląd

Przechodzimy więc do wyglądu naszej sauny, zarówno zewnętrznego jak i wewnętrznego. O ile do zewnętrznego wykończenia sauny możemy zastosować praktycznie wszystkie materiały, o tyle do środka musimy już użyć specjalnych materiałów do tego celu przeznaczonych. Najlepszym rozwiązaniem do wnętrza sauny suchej jest drewno. Na wyściółkę ścian stosowana jest najczęściej boazeria ze świerku skandynawskiego, osiki bezsęcznej, jodły kanadyjskiej, czy cedru kanadyjskiego. Na ławy, które narażone są na największe zużycie, a dodatkowo nie powinny się zbytnio nagrzewać, stosowane są afrykańskie listwy abachi, można oczywiście zastosować tańsze rozwiązanie, jakim jest deska osikowa, ale ta już niestety nagrzewa się dość mocno. Oczywiście nawet we własnej saunie powinniśmy siadać na ręczniku, jednakże każdy chyba miał nieprzyjemność siadania na ogromnie rozgrzanych deskach, które parzyły nawet przez ręcznik.

 

Budowa sauny na wymiar, ma tą zaletę, że nie mamy do czynienia z gotowym projektem od szwedzkiego popularnego producenta mebli i nie musimy zastanawiać się, jak to teraz wpasować w naszą przestrzeń życiową. Specjaliści wykonają nam projekt, wpasują saunę pod skosami, w miejscu z okienkiem, dopasują nie tylko ściany, ławy ale także dopasują odpowiednie drzwi, które wykonywane są na zamówienie pod kształt i wymiar wymagany do naszego miejsca relaksu. Sauna może zostać wyposażona ponadto w elementy, które dodatkowo ją upiększą, oraz w elementy pozwalające nam wypoczywać jeszcze lepiej.

 

Prócz oświetlenia ledowego, które może dostarczyć dodatkowych wrażeń podczas koloroterapii, możliwe jest np. zastosowanie podświetlonych cegieł z soli himalajskiej dających nie tylko niesamowite wrażenie estetyczne ale również pozytywnie wpływających na nasz układ oddechowy. Dla osób lubiących relaksować się dodatkowo przy muzyce, istotne jest wyposażenie sauny w system nagłośnienia, ważne aby był hermetyczny i w najchłodniejszym miejscu, czyli pod ławkami, posłuży nam wtedy najdłużej. Należy pamiętać jeszcze o takich drobnostkach, ale jakże ważnych, jak klepsydra do mierzenia czasu jaki przebywamy w saunie, higrometr i termometr do badania warunków panujących w saunie a także elementy niezbędne do przeprowadzania aromaterapii jak cebrzyk, chochla czy olejki eteryczne. O tym jednak pisałem już w innym artykule do lektury którego zachęcam.

 

Mam nadzieję że choć trochę nakreśliłem Wam temat budowy własnej sauny w domu/mieszkaniu czy też nawet w pensjonacie, gdzie taki luksus podniesie jego atrakcyjność. Jak widzicie praktycznie nie ma ograniczeń jeśli chodzi o miejsce pod budowę sauny, nawet jeśli myślicie że jest to nie możliwe, zapytajcie specjalistów, być może się mylicie. Zachęcamy do kontaktu z naszym Partnerem firmą Saunawis, jeśli zastanawiacie się nad budową własnego miejsca relaksu, lub chcecie przebudować swoją saunę. Specjaliści których polecamy, doradzą Wam i stworzą dla Was miejsce nie tylko estetyczne i dodające uroku, ale bezpieczne i wykonane z zachowaniem wszelkich norm dzięki doświadczeniu jakim dysponują.

 

 

 Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

 07.04.2018 Dzień pierwszy - konkurencja indywidualna

 Sauna Olimpia nieopodal Gorzowa Wielkopolskiego w Białczu to arena tegorocznej trzeciej rundy Sauna Cup, będącej eliminacjami to Mistrzostw Polski Saunamistrzów 2018. To ostatnia szansa na występ w prestiżowej imprezie saunowej, będącej jedynymi eliminacjami do Mistrzostw Świata. W szranki w tym pachnącym jeszcze nowością oddanym na początku roku obiekcie, staną zarówno starzy saunowi wyjadacze, jak i Saunamistrzowie, dla których turniej ten jest pierwszymi zawodami saunowymi. Jak zawsze można spodziewać się niebywałych emocji i dwóch niesamowitych dni wypełnionych ceremoniami show. To jakie wrażenie wywarła na nas Sauna Olimpia opiszemy w odrębnym artykule, teraz już przejdźmy do tego na co czekacie, opisu ceremonii które mieliśmy okazję podziwiać w ten piękny kwietniowy dzień.

11:00 Mateusz Malinowski - Sauna Olimpia - "Mojra"

Malina tym razem przeszedł samego siebie, była historia, było show i na prawdę przyzwoite techniki machania. Ujmująca historia, może dlatego że na faktach. Mateusz jako fan sportowy rozpoczął profesjonalnie od przedstawienia zasad poprawnego saunowania, mówił przez megafon, tak aby do każdego dotarły jego mądre słowa. Ceremonia miała tytuł Mojra, czyli przeznaczenie, Saunamistrz w pięknym stylu przedstawił historię kibica, który ulega poważnemu wypadkowi podczas powrotu z meczu, jednak nie poddając się, walczy o odzyskanie sprawności i poprzez ciężką pracę wygrywa życie. Na koniec pasmo sukcesów, wymarzona praca, piękna kobieta i grono przyjaciół. Najlepsza ceremonia Mateusza, ogromne brawa!

 

11:45 Dawid Bonkowski - Sauna Olimpia - "Powrót do przyszłości"

Bonczuś nasza kochana małpka pokazała ponownie klasę, jego techniki wachlowania to spryt, efektywność, oraz uczta dla oka. Małpka Dawid, po zjedzeniu podejrzanego owocu nauczyła się mówić, stąd wiem, że zaprezentowała nam dzień z błogiego życia człekokształtnego. Piękne cytrusowe aromaty unoszące się w powietrzu (pomarańcz, cytryna, grejpfrut) dobrze podnoszona temperatura i odgłosy natury przeplatane z pozytywnymi rytmami, poniosły wszystkich saunowiczów. 

 

12:30 Mariola Żurek - Sommer Residence - "Kraina Lodu"

Wspaniały relaksacyjny seans Marioli. Idealnie dopasowane zapachy, muzyka i płynne ruchy Saunamistrzyni, która weszła w rolę królowej lodu Elzy. Przez całą ceremonię Mariola w długiej sukni, sunęła po saunie z gracją rozprowadzając gorące powietrze a było go sporo.. Bardzo spójny seans zakończony lawendowym peelingiem, Elza swymi czarami tym razem rozgrzała wspaniale wszystkich zgromadzonych, ja prawie odpłynąłem. Brawo!

 

13:15 Oleg Levchenkov - Termy Krakowskie - "Kozacki Los"

Oleg przyjechał do Olimpii z Kozacką ceremonią, dosłownie :) Bardzo dynamiczna praca ręcznikami w technikach na jedną i dwie ręce imitująca taniec z szablami. Dobra temperatura, świetne zapachy m.in czerwona pomarańcza z pieprzem. Całość oglądało się bardzo przyjemnie, choć brakło kilku szczegółów, natomiast jest to pierwszy występ tego Saunamistrza i wierzę że wyciągnie wnioski oraz podpatrzy starszych kolegów i koleżanki aby doskonalić się, bo widać że jest potencjał.

 

14:00 Marcin Rogoziński - Termy Maltańskie - "Leszy - Duch Lasu"

Sielskie i tajemnicze klimaty ceremonii Marcina przypadły mi bardzo do gustu. Saunamistrz wszedł w rolę mieszkańca wsi na którą spadło wiele nieszczęść, m.in. wojna której ofiary użyźniły pobliski las. Podczas ceremonii Marcin próbował obłaskawić Ducha Lasu który rozgniewany poczynaniami ludzi nawiedzał las. Świetnymi żywicznymi zapachami, oraz energicznymi technikami wachlowania Duch został ugłaskany a umarli zaznali spokoju. Bardzo spójny i ciekawy seans.

 

14:45 Wojciech Draga - Sommer Residence - "Poszukiwacze Zaginionej Arki"

Indiana Wojtek zabrał nas w swą podróż abyśmy odnaleźli Zaginioną Arkę w której znajduje się najcenniejsza rzecz na Świecie której pragnie każdy człowiek. Ilość gadżetów jakie zabrał do sauny Wojtek i jego pomysłowość jest przeogromna. Dla kogoś kto oglądał filmy o Indiana Jonesie to nie lada gratka, gdyż mógł doszukać się podczas ceremonii wielu nawiązań do przygód  archeologa awanturnika. Bardzo długi, gorący i widowiskowy seans show. Brawo za inwencję twórczą i pomysł.

 

 

16:45 Jacek Gwóźdź - Basen Ślęza Wrocław - ""

Jacek pokazał nam coś wspaniałego. Był to seans w iście klasycznym stylu. Pewnie malkontentom AWM-owym nie przypadł do gustu, ze względu za nieczęste nawiązania do tematu. Ale to już ich sprawa. Mi ten seans bardzo się podobał. Był niesamowicie klimatyczny, Saunamistrz pokazał niezły kunszt machania, synchronizacja z muzyką, częste zmiany tempa, bardzo powolne i dostojne ruchy. Ja byłem wręcz zahipnotyzowany. To jest ten sposób machania, który uwielbiam. Sama historia to opowieść o utracie pamięci. Zdaje się, że oparta na filmie. Ale tak na prawdę nie ona była tu najważniejsza. Tylko ten trans, w który Jacek nas wprowadził. Jakże znany z saunarium, które reprezentuje. Był to seans bardzo spokojny i seansualny. Polecam wszystkim, którzy właśnie tego szukają w saunie.

 

17:30 Mateusz Krawiec - Termy Krakowskie - "Ogień i Miłość"

 Mateusz, na co dzień strażak w OSP, zaprezentował nam historię z życia wziętą. Opowieść o tym jak poznał swą wybrankę, poważnej akcji, zakończonej wypadkiem,  który zmusił go do przemyśleń. Na szczęście historia z happy endem, gdyż Mateusz już w prawdziwym życiu oświadczył się na koniec swej wybrance w saunie! Ogromny podziw za machanie ręcznikiem w pełnym rynsztunku strażackim, wymagało to na pewno wiele przygotowań i ćwiczeń, aby w kasku i ograniczającym ruchy ubiorze przeprowadzić pół ceremonii.

 

18:15 Mateusz Kupiński - Sauna Olimpia - "Przebudzenie"

Petarda! Mateusz w swej najlepszej formie. Zdeklasował wszystkich rywali, to co pokazał w saunie zasługuje na wyróżnienie. Historia bogacza, który osiągnął w życiu już wszystko, jednakże podupada na zdrowiu. Wszystko kończy się jednak dobrze, udaje mu się wyjść z choroby i przebudzić ze snu w którym żył. Zaczyna bardziej doceniać życie i każdy dzień wykorzystywać do granic możliwości. Ceremonia wspaniała pod każdym względem, był świetny wzrost temperatury, dobrze wyczuwalne aromaty, wspaniałe widowiskowe i efektywne techniki na jedną i dwie ręce, synchroniczne i asynchroniczne a także podrzuty. Takie ceremonie ogląda się z ogromną przyjemnością. Dziękujemy!

 

19:00 Ewelina Jarosz - "Mały Książe"

Ewelina wprowadziła nas w bajkowe klimaty opowiadając znaną wszystkim powieść o małym księciu. Mały książę wyhodował na swojej planecie różę. Dbał o nią, jednak z czasem zapragnął czegoś więcej. Wyruszył w podróż na ziemię, gdzie poznał owcę oraz lisa. Ostatecznie zatęsknił za swoją rośliną i powrócił na planetę. Cała historia osadzona była w zapachach chmielu, następnie winogrona oraz róży. Ceremonia ciepła, z odczuwalnym wzrostem temperatury. Techniki machania wymagają jeszcze doszlifowania, ale spójność oraz ilość użytych rekwizytów zasługują na uwagę. 

 

 

19:45 Alicja Deroń - Termy Krakowskie - "Cattleya"

Alicja tym razem w klimatach latynoskich, opowiedziała nam pięknie ręcznikiem historię nieszczęśliwej miłości. Gdy los zabiera jej ukochanego, zmuszona jest przejąć jego interes i stać się bezwzględnym gangsterem. Udaje jej się jednak dorwać odpowiedzialnych za utratę ukochanego i zaznaje spokoju. Pieczołowicie opowiedziana historia w której nie brakowało ani ciepła ani porządnych technik. Na uznanie szczególnie zasługują końcowe potężne strzały z ręcznika, przy tak filigranowej posturze to nie było łatwe. Oczywiście nie można nie wspomnieć o dodatkowych elementach show które choć pewnie nie do końca zaplanowane ubogaciły ceremonię ;)

 

20:30 Tomasz Fischer - Tarnowskie Termy - "Dracula"

Kolejne wspaniałe show z humorem w wykonaniu Tomka z Term Tarnowskich. Piękna narracja, wypełniona humorem historia o Lordzie Dracula poszukującym ukochanej. Po raz kolejny miałem przyjemność obserwować kunszt Tomka i muszę przyznać że poczynił ogromne postępy, dopracował swoje techniki wachlowania i teraz jego ceremonie są kompletne. Uwielbiam ceremonie na których można się pośmiać, posłuchać dobrej muzyki i porządnie wygrzać. Była to chyba najgorętsza ceremonia tego dnia, liczę że zobaczymy Tomka na Mistrzostwach Polski. Dzięki Tomku za wspaniale opowiedzianą historię.



 

21:15 Weronika Skupin - Termy Krakowskie - "Shangri-la"

Weronika przedstawiła nam swoją wersje historii Wandy Rutkiewicz, polskiej alpinistki która zginęła w górach. Jej wersja jednak różniła się tym że tak naprawdę trafiła do krainy wiecznego szczęścia Shangri-la, gdzie trafiają osoby ginące wysoko w górach. Rześkimi aromatami, oraz ładną rytmiczną pracą ręcznika Saunamistrzyni zasłużyła na gratulacje, to jeden z lepszych seansów Weroniki, kilka szlifów i uśmiech na twarzy a będzie jeszcze lepiej.

 

22:00 Iabela Foryś - Termy Krakowskie - "Proszę zapiąć pasy"

Na zakończenie kolejna petarda. Iza zakończyła zmagania indywidualne w pięknym stylu. Stewardessa która najpierw rozbraja bombę w samolocie, następnie ląduje nim ratując wszystkich pasażerów a do tego w międzyczasie oszałamia nie tylko wyglądem, ale wspaniałymi widowiskowymi technikami. Tak dużo pary w takich drobnych rękach, taka zwinność i gracja do tego wspaniała muzyka i zapachy, to wszystko przekłada się na najlepszy seans tego dnia. Gratulacje! Czekamy na oficjalne wyniki.

 

 

Podium indywidualne

 08.04.2018 Dzień drugi - konkurencja drużynowa

 Po niesamowitych wrażeniach dnia pierwszego i wspaniałych ceremoniach indywidualnych, przyszła pora na zmagania drużynowe. W szranki stanie dziś sześć drużyn z całej Polski. Zapowiada się kolejny piękny dzień pełen wrażeń.

12:30 Michał Marczak / Jacek Gwóźdź / Przemysław Kurpiel - Basen Ślęza / FA SKY  

Pierwsza ceremonia tego dnia za nami. Obiecujący start, ekipa złożona z Saunamistrzów Wrocławskiego Fitness Academy i Ślęzy dała radę. Szamani reprezentujący ziemię, wiatr i wodę przy pomocy ognia wywoływali Ducha Szmuna. Świetne przebrania i scenografia, podczas ceremonii każdy z Saunamistrzów wraz z żywiołem który reprezentował budował totem który na koniec dzięki połączeniu sił trzech szamanów i wszystkich zebranych zwieńczony został bożkiem ognia i udało się wywołać Wielkiego Ducha Szmuna. Świetny pomysł, oczywiście kilka rzeczy można jeszcze dopracować, szczególnie przy świetnych technikach wszystkich Saunamistrzów chciało by się oglądać więcej wspólnych akcji.

 

13:30 Izabela Foryś / Miłosz Nycz - Termy Krakowskie - "Skarb Narodów"

Bohaterami drugiej ceremonii byli Miłosz i Iza jako archeologowie w poszukiwaniu kryształowej kuli Azteków. Skarb Narodów to ceremonia tryskająca pracą drużynową i synchronami, czyli tym czego wszyscy oczekują na ceremoniach drużynowych. Były synchrony w technikach synchronicznych, asynchronicznych, podrzuty i przejścia, kategoria team wyczerpana całkowicie.  Wspaniale przygotowany i dopracowany seans, dużo rekwizytów, rozwiązywanie łamigłówek i porządne grzanie, wszystko w temacie. 

 

 

 

 

14:30 Mateusz Kupiński / Dawid Bonkowski - Sauna Olimpia - "Życie uczy pokory"

Mateusz i Dawid to pokrewne dusze, dogadują się bez słów jak bracia, ale również toczy się między nimi ostra walka o to który jest lepszy. Tak też przebiegał seans który traktował o dwóch braciach, których współzawodnictwo doprowadziło do tragedii. Na szczęście wszystko dobrze się kończy, gdy okazuje się że cała intryga miała na celu nauczyć jednego z braci pokory i doprowadzić do tego że zapanowała między nimi zgoda. Obfitująca w szybkie akcje drużynowe ceremonia, z ciekawymi aromatami, która jak na razie była najgorętsza w dniu dzisiejszym.

 

15:30 Marcelina Kondrat / Paweł Pęcherz - Aquadrom - "Ręcznikoręki"

Marcelina i Paweł w interpretacji filmu Nożycoręki. Edwarda odwiedza handlarka olejkami eterycznymi i widząc jak cierpi pokazuje mu że może swoją przypadłość wykorzystać i uczy go machać ręcznikami. Nie wiem czy z Marceliny jest taka dobra nauczycielka, czy też uczeń był tak pojętny ale w kilka minut złapał co powinno robić się z ręcznikami w saunie. Później mogliśmy już podziwiać ładne synchroniczne akcje ucznia i nauczycielki w klimatycznej i pozytywnej ceremonii.



 

16:30 Mariola Żurek / Vasyl Hrebinnyk - Sommer Residence - "Alicja w krainie czarów"  

Mariola w Krainie Czarów i Vasyl, czyli subtelna Alicja i wywijający ręcznikami jak szalony Kapelusznik, tak podsumował bym tą ceremonię. Historię zna chyba każdy, podróż pełna ciekawych perypetii przez krainę czarów zwieńczona walką ze smokiem. To co było najmocniejszym elementem tej ceremonii to wywijający niesamowicie szybko ręcznikiem Vasyl, to nie tylko uczta dla oka, gdyż takie czary ręcznikiem zawsze ogląda się przyjemnie, ale również ogniste podmuchy dla ciała, bo uderzenia były pokaźne. Bardzo przyjemna ceremonia, wymagająca doszlifowania, ale nie można się było nudzić.

 

17:30 Tomasz Jabłoński / Anita Matusiak / Bartosz Matusiak - Aquapark Reda - "Polaczek na wakacjach"

Na koniec petarda z Redy. Janusz i Grażyna wyjechali na wakacje no i ... zrobili oczywiście wiochę :) Jednakże saunowicze jak dobrze wiecie lubią wiochę, kiedyś już jeden rolnik zagarnął serca publiczności, tutaj serca publiki skradła Grażyna, boska gra aktorska Anity, pełen szacun. Może nie był to w pełni seans pod regulamin i punkty ale nie tylko punktami człowiek żyje. Kochani dostarczyliście wszystkim takiej dawki humoru, że mam nadzieję że zostanie to docenione i będziemy mieli wszyscy jeszcze raz to obejrzeć na Mistrzostwach. Czekam z niecierpliwością na kolejny lot!

 

 

 

 

Podium Drużynowe

Ostatni turniej eliminacyjny do Mistrzostw Polski 2018 w Sauna Olimpia za nami. Tak jak obiecywaliśmy było to kolejne niezapomniane wydarzenie. Przepiękny obiekt przygotowany z największą pieczołowitością i dopracowany w największych szczegółach, wspaniała zgrana ekipa obsługująca całą imprezę oraz oczywiście ekipa niesamowitych Saunamistrzów, to wszystko złożyło się na niesamowite 2 dni wspaniałego wypoczynku i emocji.

Turniej tym bardziej dla nas niezapomniany, gdyż tutaj ekipa poprawnesaunowanie.pl wyłoniła zdobywce pierwszej nagrody specjalnej jaką ufundowaliśmy za ogromne osiągnięcia. Za walkę z przeciwnościami losu i płynięcie pod prąd a także niesamowity postęp jaki na przestrzeni lat mogliśmy osobiście obserwować otrzymał ją nasz Przyjaciel Mateusz Malinowski, "Malina" którego zna chyba każdy saunamaniak. Gratulujemy Malina, nie zmieniaj się i walcz dalej, trenuj i widzimy się na podium!

Nagroda Specjalna portalu www.poprawnesaunowanie.pl dla Mateusza Malinowskiego

Dziękujemy wszystkim którzy przyczynili się do sukcesu całego przedsięwzięcia, na pewno będziemy wracać do tego wspaniałego miejsca, niebawem szczegółowy opis samego obiektu, który jest kolejnym miejscem na mapie saunowania dla każdego szanującego się saunowicza. Polecamy!

 

Zeszłoroczny turniej PTS Classic cieszył się tak ogromnym powodzeniem, zarówno Saunamistrzów (zgłoszenia zamknięte zostały w kilka godizn) jak i Saunowiczów. Naturalnym więc było zorganizowanie kolejnej edycji tego wspaniałego klasycznego turnieju Saunamistrzów. Tym razem Polskie Towarzystwo Saunowe, na arenę zmagań, wybrało saunę w odnowionej strefie saun Aquaparku Fala, który to jest Członkiem Wspierającym oraz Partnerem PTS. Z perspektywy czasu, muszę stwierdzić że był to strzał w dziesiątkę.

3 marca do Łódzkiej Fali zjechało 16 Saunamistrzów, wyłonionych w równie szybkiej jak rok temu rundzie zgłoszeniowej, 7 sędziów, zastępy pomocników Organizatora, media oraz wielu spragnionych wrażeń Saunowiczów z całej Polski. Od samego początku dało się odczuć ogromne przejęcie obsługi strefy, służyli pomocą w każdej chwili i dbali o dobre samopoczucie wszystkich obecnych, dopieszczając co chwila to owocami, to soczkami wszystkich Saunowiczów oraz odpowiedzialnych za to zamieszanie saunamaniaków.

Mimo ogromnego zainteresowania zawodami, i dużej ilości saunowiczów spragnionych ceremonii klasycznych, sauna turniejowa, dzięki talentowi logistycznemu naszego wspaniałego Napoleona Zbysia, pomieściła wszystkich chętnych, dzięki każdy mógł doświadczyć wspaniałych seansów saunowych. W trakcie zawodów prócz sędziów, zawodników oceniali również saunowicze, dzięki naszym dwóm wspaniałym pomocniczkom, Sylwii i Małgosi, proces oddawania głosów przebiegał perfekcyjnie.

Przejdźmy jednak do sedna, czyli ceremonii wykonywanych podczas zawodów. Na turnieju zjawili się zarówno starzy wyjadacze, którzy nie jeden piec polewali, jak i nowe twarze, Saunamistrzowie którzy pierwszy raz mieli styczność z tego typu imprezą i zgodnie z celem tej imprezy mogli skorzystać z wiedzy jaką przekazali im bardziej doświadczeni koledzy, oraz zintegrować ze środowiskiem. Każda ceremonia, bez względu na punktację, była wyjątkowa, i nawet te trochę słabiej oceniane miały bardzo ciekawe elementy a ich wykonawcy zaskakiwali pod wieloma względami zgromadzonych.

Podium drugiej edycji PTS Classic - od lewej Piotrek, Kacper i Paweł

Na turniej stawiła się między innymi ekipa Wrocławskich Saunamistrzów, którzy debiutowali już na zeszłorocznym Silesianie, po wynikach widać że jednak formuła klasyczna przypadła im dużo bardziej do gustu, widać ogrom włożonej pracy i nie trzeba było długo czekać na efekty. Dużym zaskoczeniem okazał się debiutant Vasyl Hrebinnyk, oczarował w saunie swoimi technikami, które choć trochę chaotyczne i wymagające uspokojenia i większego luzu, wyglądały widowiskowo, bardzo udany występ. Również jego koledzy Michał i Bohdan przeprowadzili bardzo udane ceremonie, z bardzo dobrze dobraną muzyką oraz eterykami. Petardą jednak okazał się Kacper Danisiewicz, który oczarował głownie damską część widowni zdobywając tytuł Saunamistrza Publiczności oraz Mistrza drugiej edycji PTS Classic. Kacper, myślę że mogę śmiało powiedzieć, to już pretendent do poważnych miejsc na poważnych turniejach, widać tutaj opanowanie, dobry warsztat, dobrą koordynację, słuch, oraz nienaganną prezencję, czyli wszystkie najważniejsze atuty Mistrza. Czuję że w najbliższym czasie może mocno zamieszać w rankingu Saunamistrzów.

 

Na PTS Classic zjawiła się również mocna ekipa z Rudy Śląskiej, m.in drugi Wicemistrz pierwszej edycji Paweł Pęcherz, mocno utytułowany Robert Żukowski oraz Piotr Biedrzycki, który tym razem okazał się lepszy od swych kolegów. Wziął sobie do serca rady z zeszłego roku i przygotował bardzo spokojną ceremonię relaksacyjną z wachlarzami w roli głównej, dobre dawkowanie olejków oraz temperatury, co w tej saunie nie było takie proste zapewniły mu bardzo dobre drugie miejsce tej edycji PTS Classic.

Stolica tym razem również dorzuciła swoje trzy grosze do turnieju, Saunamistrzowie Przemek Iberszer, oraz Paweł Pawelec, wpadli dogrzać nas w swoim stylu (Przemo nawet we Wrocławskim stylu :) ). Paweł robił to tak dobrze, że Publiczność oraz Jury wybrali go jako Drugiego Wicemistrza PTS Classic 2018, jego bardzo klasyczna ceremonia do muzyki, a jakże klasycznej oraz bardzo rytmiczne machanie zostało docenione. Brawo!

Oczywiście jak wspominałem, każda ceremonia miała coś ciekawego, jednakże jak to na zawodach ktoś musi wygrać a ktoś stanąć na ostatnich, wcale nie najgorszych przy tak zacnej ekipie, pozycjach. Wspaniali Saunamistrzowie z całej Polski z dwoma rodzynkami Mariolą i Weroniką zasługują na ogromne podziękowania, mam nadzieję że wynieśli z tego spotkania nowe doświadczenia i wzbogaci to ich warsztat, aby w kolejnej edycji powalczyć o lepsze pozycje.

Podsumowując całą imprezę, należy stwierdzić bez zbędnego kadzenia, że druga edycja turnieju PTS Classic w Łódzkiej Fali okazała się ogromnym sukcesem. Pod każdym względem impreza się udała, o czym mogły świadczyć uśmiechnięte twarze Saunamistrzów po zawodach i na after party :), ale również bardzo duża frekwencja saunowiczów oraz wspaniała atmosfera podczas całego minionego weekendu. Również ceremonie Mistrzów, odbywające się w niedzielę, odwiedzała spora rzesza saunowiczów, którzy dzień wcześniej nie załapali się na bilety. Mamy nadzieję że w przyszłym roku uda się rozszerzyć imprezę, tak aby mogła w niej wziąć udział większa ilość Saunamistrzów.

Dziękujemy za wspaniałe chwile spędzone pośród sauna-krejzoli, wszystkim zaangażowanym w projekt sponsorom (Bassau, Can You Escape?, Destresso), organizatorom, jury, saunamistrzom, obsłudze, za poświęcony czas oraz energię, Prezesowi PTS Mariuszowi Górskiemu, bez którego by się to na pewno nie udało. Rysiowi za wspaniałe fotki którymi dzielimy się tutaj z Wami oraz Kamilowi i Sławkowi za migawki z imprezy.

Widzimy się w saunie!

 

Wyniki drugiej edycji turnieju PTS Classic 2018

 

 Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

Belgijska Noc Saunowa odbyła się w ostatni weekend tegorocznego karnawału i taka też była jej tematyka. Było kolorowo, wesoło, rozrywkowo, po prostu było bardzo karnawałowo. Goście z Belgii przybyli w bardzo licznym, bo aż ośmioosobowym składzie i przygotowali aż 12 różnych seansów w światyni Saturna, a poza nimi jednocześnie do wyboru były rytuały klasyczne w Saunie Cezara i peelingi w łaźniach parowych.

Właśnie – był wybór i to był mój problem, bo choć miałam ogromną ochotę wybrać się na klasyczne grzanie w wykonaniu Martijn’a Vanhoorelbeke, to nie potrafiłam się zdecydować z którego rytuału w ŚS zrezygnować i ostatecznie brakło mi na to czasu...
A co się działo w Świątyni Saturna? Zaczęło się o 18.00, a potem co 45 minut emocje były coraz większe!


Bawiliśmy się na karnawałowych imprezach na całym świecie. Oj dużo tego było...

Alexia w swoich dwóch indywidualnych seansach „We come together in Rio” oraz „Dance with me” porwała nas do zabawy w rytmach żywej muzyki.

Alain z kolei najpierw zabrał nas na klasyczną maskaradę wenecką. Wszystko było perfekcyjne – muzyka, strój i zapachy.

Po 45 minutach znów pod wodzą Alain’a z Wenecji przenieśliśmy się do Belgii. Wylądowaliśmy na tradycyjnej karnawałowej imprezie belgijskiej. Yupiler to marka belgijskiego piwa. Co może być głównym napojem na Yupiler Party? Jak sądzicie? :D
Alain był doskonałym wodzirejem, a coś tak prozaicznego jak machanie ręcznikami zlecił swoim asystentom ;) W tym seansie brali aktywny udział wszyscy goście.

Wydawało mi się, że Yupiler Party było najwyższym poziomem karnawałowo-saunowej balangi, ale wtedy Ondrey i Yvan zaczęli sprawdzać gdzie na świecie są najlepsze imprezy – zaczęli od Belgii, następnie wpadli na moment na Kubę i do Meksyku, by na koniec wylądować w Polsce na imprezie Disco Polo (tak, tak – goście zrobili część swojego seansu do polskiej muzyki!). Ten duet to gwarancja uśmiechu od ucha do ucha i fantastycznej zabawy :)


Jurgen z Alexią kontynuowali poszukiwanie najlepszej imprezy karnawałowej. Z tą parą znów bawiliśmy się chwilę w Belgii, by później odwiedzić Francję, Hiszpanię i Brazylię.
Poza odwiedzaniem imprez karnawałowych w różnych zakątkach świata w programie nocy były jeszcze fantastyczne, choć zupełnie inne tematycznie seanse.

Niespodzianka pierwsza to Very Special Bania w wykonaniu czesko-belgijskiego duetu Ondrey i Yvan. Jeszcze przed wejściem saunamistrzowie uprzedzili, że po tym rytuale wszyscy będą mokrzy, a niektórzy będą jeszcze bardziej mokrzy, więc jak komuś to nie odpowiada to lepiej niech nie wchodzi do środka. Cześć pierwsza to porównanie bani po czesku i bani po belgijsku... No cóż ta pierwsza była delikatna, subtelna, wyważona, a tą drugą można chyba nazwać banią ekstremalną, choć słowa nie oddadzą tego co się działo w saunie. Z głośników docierała do nas rosyjska muzyka ludowa w wykonaniu chóru Aleksandrowa, a Ondrey w przerwach pomiędzy machaniem witkami dawał pokazy taneczne godne solisty w dobrym rosyjskim zespole ludowym. Część druga nosiła nazwę Bania Level Up – zgodnie z zapowiedzią doświadczaliśmy wyższego poziomu bani ze zdecydowanie wyższym poziomem temperatury i wilgotności. Niektórzy w ramach specjalnych względów załapali się na całe wiadro lodu wysypane na głowę lub na na pół wiadra wody... Trzecia cześć seansu nosiła nazwę We will kill you. Na piecu wylądowały ogromne ilości wody. Na głowach saunamistrzów jako czapki wylądowały pluszowe kurczaki z różna, a my (zwłaszcza Ci na górnych półkach) zaczęliśmy się zastanawiać za ile minut będziemy wyglądać jak te kurczaki :D Po 15 minutach banji wszyscy ociekaliśmy wodą, sauna pływała, a szef Leszek po wyjściu na zewnątrz powiedział Rysiowi Rakowi, że wydawało mu się dotychczas, że nikt nie potrafi zalać mu sauny bardziej od Rysia, ale to mu się tylko wydawało :D

Niespodzianka druga to seans The Miracle opowiadający o zdobywaniu mistrzowskiego tytułu w hokeju. Było to pełne różnych emocji, a jednocześnie doskonale wymachane 13 minut. Yannick Vervaecke pokazał nam piękną historię, dobrą technikę i świetne czucie muzyki. Lubię takie rytuały.

Niespodzianka trzecia to kończący całą imprezę seans „Goodnight”. W programie miałam wpisane że będzie go wykonywał Alain, ale w saunie pojawił się on w parze z Helene Notebaert. Była to przepiękna saunowa kołysanka na Dobranoc. Bardzo spokojna, relaksująca muzyka + równie spokojne ale bardzo efektywne machanie ręcznikami i wachlarzami + piękne, kocio-baletowe ruchy Heleny. Nie tylko ja wyszłam z tego seansu rozmarzona i zachwycona, a jednocześnie wyciszona po wcześniejszych karnawałowych wojażach. Po raz kolejny spędziłam w Termach Rzymskich fantastyczne kilka godzin. Kto nie był niech żałuje.

Autor: Mirela dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard  Rak www.fotorak.com.pl

 

Nowy Rok przynosi zawsze nowe postanowienia, najczęściej chcemy zmienić się na lepsze, dbać bardziej o siebie, ćwiczyć, poświęcać więcej czasu na relaks a mniej na pracę i wiele wiele innych. Każdy saunowicz zapewne świetnie zdaje sobie z tego sprawę, gdzie można zrealizować powyższe z postanowień noworocznych. Dlatego też Tyrolska Noc Saunowa ściągnęła ogromną rzeszę, chcących poimprezować w rytm tyrolskich przyśpiewek i odpocząć w trakcie niesamowitych ceremonii saunowiczów do Term Rzymskich w Czeladzi. Jestem częstym gościem w tym wspaniałym obiekcie, ale zawsze zaskakuje mnie ogromna liczba nowych twarzy na imprezach saunowych, wspaniała organizacja i ciekawe noce saunowe ściągają tutaj nie tylko stałych bywalców ale wielu ciekawskich, którzy stają się w mig stałymi bywalcami.

Tym razem na Tyrolską Noc Saunową, jak zwykle z Helmuthem Hallerem w roli głównej, przybyła chyba rekordowa ilość Saunamistrzów z Południowego Tyrolu, bo aż 20! Byli starzy znajomi jak Christie czy Tanja, jak i nowi Przyjaciele Helliego, którzy uprzyjemniali pobyt zarówno energicznymi ceremoniami w Świątyni Saturna, medytacyjnymi w Saunie Cezara, oraz między ceremoniami grając na swych instrumentach i śpiewając.

Przejdźmy jednak do sedna, czyli ceremonii wykonywanych przez naszych włoskich Przyjaciół.

"Rock the Sauna" w wykonaniu dwóch pięknych Włoszek Desi i Tanji oraz ich partnerów saunowych Petera i Dominica. Jak sama nazwa ceremonii wskazuje, mocna muza, cała drużyna przebrana za rockmanów, przyznam że o tyle o ile shorty u Pań jak najbardziej wpłynęły na lepszy odbiór ceremonii, o tyle Panowie mogli już sobie podarować :) Ceremonia bardzo dynamiczna, aromatyczna, lecz niezbyt ciepła, Peter i Dominic ustępowali pola swoim towarzyszką, bo robiły naprawdę dobrą robotę z ręcznikami, uczcie się chłopaki. Publiczność mimo niezbyt wysokich temperatur została mocno rozgrzana i rozochocona.

Kolejna ceremonia należała do Heliego, nowa ceremonia "Excalibur" przedstawiająca znaną wszystkim historię, w nowym tajemniczym i mistycznym wydaniu Tyrolskiego Saunamistrza. Piękne aromaty w powietrzu, moja ulubiona pomarańcza, zapachy leśne oraz eukaliptus, oraz mocne i tajemnicze brzmienie niskotonowych utworów towarzyszyły jak zwykle nienagannym technikom Heliego. Przyznam że kiedyś uważałem że brakuje mu luzu i macha dość sztywno, ale to co obserwuję już od dłuższego czasu to całkiem nowy Helli. Widać że sprawa mu do dużą frajdę i uczy się nadal nowych sztuczek aby dorównać młodszym kolegom po fachu, co zaprezentował kręcąc pizze jedną ręką, machając dużym ręcznikiem drugą.

Teraz petarda, najlepsza według mnie ceremonia tej nocy w wykonaniu dużej ekipy Saunamistrzów z Włoch. Mocne brzmienie Martina Garixa m.in "Animal" w głośnikach które przyznam że były zaskoczeniem patrząc na chłopaków, ostre zapachy i ogromne ilości wody na piecu. Było naprawdę gorąco, chłopaki przyłożyły się do roboty, bardzo efektywne techniki machania ręcznikami nie zmarnowały pary która powstała z 6 wiader wody i 2 lodu. Jednakże w tej ekipie największy podziw wzbudził, chyba najstarszy z nich po 63 letni Christie (drugi od prawej na zdjęciu powyżej) który zawstydził swych młodszych kolegów i w niesamowitym tempie dogrzewał na przemian obie strony sauny w asynchronicznej technice na dwa duże ręczniki poprawiając potężnymi strzałami gorąca na koniec, niesamowita krzepa i wydolność, ogromne brawa!

Gdy nie zmieściłem się na kolejną ceremonię Heliego postanowiłem odwiedzić pozostałe sauny. Trafiłem na spokojną ceremonię Petera i Ediego z inhalacją mentolową, co po posiłku jaki spożyłem (a jak zwykle stoły uginały się od smakołyków) okazało się strzałem w dziesiątkę. Tak jak wspominałem, nawet na imprezowej nocy można zaznać relaksu i ta ceremonia była jego kwintesencją. Spokojna medytacyjna muzyka, spokojne ruchy Saunamistrzów i przyjemna temperatura, po ceremonii byłem gotów na dalsze harce.

Trafiłem na ceremonię Aufguss Teamu Tyrolskich Macho :) Panowie ku uciesze damskiej części widowni przeprowadzili ceremonię w.... samych fartuszkach. Może w saunach to nic dziwnego, bo każdy świeci swą mniej szlachetną częścią ciała, ale jednak wolałbym aby skład Saunamistrzów był bardziej mieszany. Zawiodłem się że Damska część Aufguss Temu nie poszła w ślad za ich kolegami, ale cóż, może za rok ;) fajnie dogrzany seans, ponownie Christie dał czadu, walcząc w saunie bez wytrwania.

Ostatnią ceremonią była wariacja na temat "Upioru w Operze" w wykonaniu Heliego, jego Towarzyszki Tanji oraz Jensa. Kolejny mroczny seans, niesamowity pokaz umiejętności szybkiego i efektownego machania dwoma dużymi wachlarzami Jensa, który ustępował pola parze swych kolegów prześcigających się w wymyślnych technikach z dwoma ręcznikami, przerzuty ciekawe figury i efektywne podmuchy, to wszystko tutaj było. Wspaniała ceremonia na zakończenie tej emocjonującej nocy, oczywiście dla mnie, bo dla najbardziej wytrwałych czekały jeszcze dwie ceremonie.

Tej niesamowitej atmosfery, która udzielała się wszystkim zgromadzonym nie sposób opisać, to trzeb przeżyć, jak zwykle starałem się przekazać Wam opis ceremonii jakie miałem okazję zobaczyć tym razem, ale to jak polizać lizaka przez papierek, mam nadzieję że ten opis zachęci Was do odwiedzenia Term Rzymskich, czy to w zwykły dzień aby oddać się błogiemu lenistwu, czy też poimprezować na nocy Saunowej. Najbliższa Noc już za dwa tygodnie, to Noc Syberyjska z Ryszardem Rakiem, prawdziwa gratka dla fanów naturalnych i prozdrowotnych ceremonii z Mistrzem Banji Ryszardem, jego Rodziną i Przyjaciółmi. Zawsze miło wspominamy tę Noc, co możecie przeczytać na łamach naszego portalu.

Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard  Rak www.fotorak.com.pl

 

 

Polskie Towarzystwo Saunowe, po raz drugi w tym roku postanowiło wsłuchując się w prośby Saunamistrzów, przygotować turniej, który swoją formułą odbiegał będzie od popularnych zawodów z ceremoniami show. W taki oto sposób powstał pomysł turnieju w którym dużą rolę odgrywają umiejętności saunamistrza, jego zdolności do improwizacji i trochę szczęścia. PTS Freestyle bo o tym turnieju mówimy odbył się podobnie jak PTS Classic w Saunarium Borowinowa w Krakowie. 

Zawodnicy którzy zgłosili się do turnieju, zostali sparowani zgodnie z rankingiem znajdującym się na naszej stronie w taki sposób aby w początkowym etapie w parze nie znaleźli się Saunamistrzowie z czołówki rankingu. Przed ceremoniami pary zawodników losowały zestawy muzyczno zapachowe i miały 15 minut na odsłuchanie muzyki z którą będą musieli się zmierzyć i przygotowanie się do ceremonii. Podczas seansu pierwsza i druga runda były dedykowane jednemu Saunamistrzowi, po czym trzecia to praca zespołowa, w celu porównania technik. Po ceremonii wszyscy zgromadzeni w saunie oddawali głosy na Saunamistrza który ich zdaniem lepiej sprawił się na placu boju, pomagali również sędziowie, którzy dysponowali 5 głosami każdy i czuwali nad zasadami bezpieczeństwa oraz nad profesjonalizmem Saunamistrzów. 

Turniej przebiegał na zasadach pucharowych, zwycięzcy ceremonii przechodzili do kolejnej rundy, aby walczyć o najcenniejsze trofeum.

 

 1/8 FINAŁU - Pierwszy pot

 

Monika Dziubińska VS Piotr Biedrzycki

Wspomagacze:


Naturalne olejki eteryczne - Świerk, Rozmaryn, Drzewo Róży

Wdzięk Moni

Białe rękawiczki Piotrka

Muzyka -  SET-19

 

 

Po wyrównanej walce Piotr porwał publikę bardziej i to on wyszedł zwycięsko z tej batalii

 

Robert Żukowski VS Mieszko Kluska

Wspomagacze:

Naturalne olejki eteryczne - Kosodrzewina, Sosna, Cynamonowiec Liść

Kucyk Roberta

Piwniczańska Broda Mieszka

Muzyka -  SET-18

 

 

Mieszko na początku trafił na mocnego oponenta i niestety zabrakło energii, jak się później okazało nie jemu jedynemu tego dnia.

  

Weronika Skupin VS Michał Polakiewicz

Wspomagacze:

Naturalne olejki eteryczne - Bazylia, Mandarynka, Cynamonowiec Liść

Uśmiech Weroniki

Opływowa fryzura Michała

Muzyka -  SET-5

 

 

Michał uległ Weronice po wyczerpującej walce, ale taka przegrana to żaden wstyd.

 

Paweł Pawelec VS Arkadiusz Ufnal

Wspomagacze:

Naturalne olejki eteryczne - Rozmaryn, Drzewo Róży, Paczula

Styl Pijanej Ważki Pawła

Poza do Selfie Arcziego

Muzyka -  SET-9

 

 

Walka dwóch ważniaków ze Stolicy, pozostać na placu boju może tylko jeden. Arczi myślał chyba że na początku będą robić sobie fotki, jednak Paweł wziął go z zaskoczenia i zaatakował, nie pozostawiając Arcziemu żadnych szans na wygraną.

 

Nikodem Jończyk VS Ryszard Rak Jr.

Wspomagacze:

Naturalne olejki eteryczne - Krwista Pomarańcza, Trawa Cytrynowa, Melisa

Aura Natury Ryszarda Raka

Aura Wytrwałości Zbysia

Muzyka -  SET-13

 

 

Niesamowite starcie, młoda krew, spadkobiercy dwóch Tytanów Saunowych, niespożyte pokłady energii i nie lada pokaz tych młodych Saunamistrzów, zwycięstwo jednak tym razem przypadło bardziej doświadczonemu Nikodemowi.

 

Magdalena Kil VS Paweł Pęcherz

Wspomagacze:

Naturalne olejki eteryczne - Mięta Pieprzowa, Trawa Cytrynowa, Sosna

Zabójcze spojrzenie Magdy

Uderzenie Deszczowego Pawła

Muzyka -  SET-17

 

 

Ciężka walka dla nie doświadczonej Magdy, Paweł to stary wyjadacz, nie jeden piec polewał. Była to jednak bardzo przyjemna ceremonia, szczególnie 3 runda w której Saunamistrzowie pięknie synchronizowali się podczas dogrzewania saunowiczów. Paweł ogromną przewagą punktów pokonał Madzię, jednak jestem pewien że ta nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i zażąda rewanżu.

 

Damian Struck VS Klaudia Szczurek

Wspomagacze:

Naturalne olejki eteryczne - Trawa Cytrynowa, Mięta Pieprzowa, Cedr Teksas

Aura Joasi wspierająca Damiana

Aura Borowinowej wspierająca Klaudię

Muzyka -  SET-8

 

 

Mimo że Klaudię wspierały mury Borowinowej gdyż walczyła na swojej ziemi, Damian nie oddał pola łatwo. Pojedynek Mistrzów ze szkół Wrocławskiej i Krakowskiej okazał się bardzo wyrównany, jednak Klaudia użyła rzadko używanej techniki "uśmiech od ucha do ucha" i Damian musiał ustąpić.

Mariola Żurek VS Izabela Foryś

Wspomagacze:

Naturalne olejki eteryczne - Mięta Pieprzowa, Mandarynka, Cedr Teksas

Letni Podmuch Marioli

Nadwiślańska Gracja

Muzyka -  SET-8

 

 

W ostatnim pojedynku pierwszej rundy zmierzyły się dwie piękne kobiety, oczywiście zaiskrzyło, Saunamistrzynie walczyły dzielnie, lecz Iza z dużą przewagą pokonała mniej doświadczoną koleżankę.

 

 ĆWIERĆFINAŁ - Drugie polanie

 

Piotr Biedrzycki VS Robert Żukowski

Wspomagacze:

Naturalne olejki eteryczne - Trawa Cytrynowa, Mandarynka, Melisa

Duch Aquadromu

Muzyka -  SET-1

 

 

Bratobójczy pojedynek Aquadromowych Saunamistrzów, mimo dzielnej postawy Piotrka wygrał wspaniałym stylem Robert, choć tylko różnicą 3 punktów.

 

Weronika Skupin VS Paweł Pawelec

Wspomagacze:

Naturalne olejki eteryczne - Świerk, Eukaliptus, Rozmaryn

Uśmiech Weroniki

Styl Pijanej Ważki Pawła

Muzyka -  SET-6

 

 

Paweł tym razem stanął w szranki z kobietą, Weronice nie udało się jednak oczarować Mistrza z Warszawy który ponownie bezbłędnie wypunktował przeciwnika, przechodząc w ten sposób do półfinału.

 

Nikodem Jończyk VS Paweł Pęcherz

Wspomagacze:

Naturalne olejki eteryczne - Eukaliptus, Rozmaryn, Sosna

Aura Wytrwałości Zbysia

Uderzenie Deszczowego Pawła

Muzyka -  SET-10

 

 

Tym razem losowanie utworu było bardziej przychylne dla Pawła, klasyczne i spokojne utwory to jego domena, jednakże pełen szacun dla Nikodema który podołał machaniu do utworu Chopina, drobną przewagą wygrał jednak Paweł.

 

Klaudia Szczurek VS Izabela Foryś

Wspomagacze:

Naturalne olejki eteryczne - Eukaliptus, Sosna, Melisa

Aura Borowinowej wspierająca Klaudię

Nadwiślańska Gracja

Muzyka -  SET-7

 

 

Piękny pojedynek, najlepsze synchro zawodów, którego nie powstydził by się nie jeden Mistrzowski zgrany team, niemalże wyczuwalna więź jak u Dziury i Stajna. Dwie piękności w saunie, prawdziwa walka na techniki, pełen profesjonalizm i uczta nie tylko dla oczu. Publiczność była jednak za Izą, która dzięki temu znalazła się w półfinale. Mam nadzieję że dane nam będzie podziwiać jeszcze dziewczyny razem w saunie.

 

Półfinał - Ostre starcie

 

Robert Żukowski VS Paweł Pawelec

Wspomagacze:

Naturalne olejki eteryczne - Eukaliptus, Trawa Cytrynowa, Drzewo Róży

Uderzenie Shoguna - Roberta

Warszawska Krzepa Pawła

Muzyka -  SET-4

 

 

Bardzo wyrównana walka, obaj Saunamistrzowie prezentowali wspaniałe techniki i nie odstawali od siebie technicznie podczas ceremonii. Prawdziwa uczta saunamaniaka zakończyła się triumfem Saunamistrza z Aquadromu, Robert zapewnił sobie miejsce w walce finałowej, Paweł natomiast stanie w szranki w walce o 3 miejsce.

 

Paweł Pęcherz VS Izabela Foryś

Wspomagacze:

Naturalne olejki eteryczne - Trawa Cytrynowa, Bazylia, Kosodrzewina

Uderzenie Deszczowego Pawła

Nadwiślańska Gracja

Muzyka -  SET-16

 

 

Ostatnia walka o ścisły finał, tym razem Deszczowy Paweł uległ Gracji Izy, która chyba uśpiła jego czujność i zdobyła sobie względy publiczności, która nagrodziła ją przy głosowaniu. Nie pomogła również trzecia, dość wyrównana runda w której mogliśmy również obserwować ładne akcje synchroniczne, Iza zmierzy się zatem w finale z Robertem, natomiast Paweł powalczy ze swoim imiennikiem o 3 miejsce.

 

Finał - Ostateczne starcie

 

Paweł Pawelec VS Paweł Pęcherz

Wspomagacze:

Naturalne olejki eteryczne - Bazylia, Paczula, Melisa

Masakra Pawłowa

Muzyka -  SET-20

 

 

Kolejny ciekawy pojedynek, imiennicy stoczyli równą walkę, różnorodność stylów utrudniła ocenę, jednakże publiczności bardziej przypadł do gustu Paweł Pawelec, dzięki czemu wywalczył sobie 3 miejsce na pierwszym turnieju PTS Freestyle. Gratlujemy!

 

Robert Żukowski VS Izabela Foryś

Wspomagacze:

Naturalne olejki eteryczne - Mandarynka, Cynamonowiec Liść, Paczula

Masakra Wikinga - Roberta

Duch Stajna - Izy

Muzyka -  SET-15

 

 

Ostateczny pojedynek należał do Roberta oraz Izy. Obydwaj Saunamistrzowie rzucili do walki wszystkie atuty jakie mieli, wspierani przez swych mentorów, oraz okrzyki bojowe dzielnie walczyli. Do samego końca nie było wiadomo kto zdobędzie serce publiczności. Jak się później okazało Robert wyszedł z bitwy z tarczą i nie pozostawił swej rywalce złudzeń. jestem pewien że Iza tego tak nie zostawi i poprosi o rewanż. Poprawnesaunowanie.pl na pewno pojawi się na tym pojedynku i będzie przyjmowało zakłady.

 

 

 

 

 

Pierwszy turniej PTS Freestyle cieszył się ogromnym zainteresowaniem Sunamistrzów oraz Saunowiczów. Widać że ten typ rywalizacji przypadł do gustu zarówno wykonawcom jak i odbiorcom ceremonii saunowych, przy wszechobecnych spektaklach saunowych, potrzebne jest czasem porządne naparzanie i możliwość podziwiania surowego kunsztu Saunamistrzowskiego bez otoczki multimedialnej. Saunamistrzowie świetnie poradzili sobie z przygotowaną przez DJ X-a muzyką do ceremonii, czasami zaskakująco dobrze, jakby muzyka była stworzona pod nich specjalnie. Ogromne podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w to przedsięwzięcie a szczególnie dla Gospodarza- Saunarium Borowinowa, który po raz kolejny nie zawiódł i wraz z Polskim Towarzystwem Saunowym współtworzył tak wspaniałe wydarzenie. Dziękujemy sponsorowi głównemu firmie Bassau za dostarczenie wspaniałych eteryków oraz nagród dla Saunamistrzow, oraz sponsorowi wspierającemu Aua fitclub Mysłowice, podziękowania dla wspaniałego fotografa Rysia i kamerzysty Kamila za wsparcie medialne. Już teraz zaczynamy odliczanie do kolejnej edycji.

 

Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard  Rak www.fotorak.com.pl

Muzyka: Zbyszek Włóka X-76 Sauna Poradnik

 

Liczba 7 kojarzona jest przez wielu z szczęściem, nic dziwnego więc że kolejne już siódme urodziny Term Rzymskich w Czeladzi przepełniała atmosfera szczęścia i wszyscy radośnie w wyśmienitym towarzystwie świętowali ten radosny dzień a właściwie noc.

Do Pałacu Saturna zjechali wyśmienici Saunamistrzowie z zagranicy, tacy jak Helli Haller, Nephat Mwangi, Farid Atai czy Rene Juran, nie zabrakło również polskich gwiazd Ryszard Rak, Ryszard Rak Jr. czy też Krzysztof Holeczek wspieranych przez resztę ekipy Saunarium. Jak zwykle przy tego typu okazjach prócz wspaniałej uczty saunowej, nie zabrakło wieczerzy z prosiakami w roli głównej i niezliczoną ilością przystawek a to wszystko we wspaniale przystrojonych pomieszczeniach.

Przed oficjalnym rozpoczęciem imprezy, zaprezentował się Rysiu Rak Jr. ze swym świetnym seansem z tegorocznego Silesian Towel Fight - "Sauna Chef" zachwyciwszy wszystkich historią młodego kucharza, który od skromnego pizzero, po stażu który odmienił jego życie, zakłada swoją własną restaurację saunową. Ten młody Saunamistrz ma ogromny potencjał, dodając do tego doświadczenie ojca, który służy dobrą radą, jeśli nadal będzie tak ciężko pracował, niebawem zobaczymy go na najważniejszych zawodach saunowych. Wspaniałe rozpoczęcie nocy, dobra temperatura, niesamowite aromaty w powietrzu oraz czary w saunie.

Nephat w swej ceremonii "African Dancer" przeniósł nas w swe rodzinne strony do Kenii. W tubylczym stroju opowiedział historię młodego chłopaka który chciał zostać tancerzem, jak możemy się domyślić, udało mu się to. Nephat to wulkan energii, którą przekazuje wszystkim dookoła siebie. Samo patrzenie na jego radość do przyjemność, ale prócz tego zaraża on wszystkich swym pozytywizmem, przez co jego ceremonie są zawsze pełne humoru i dobrej energii. Nie brakowało również ciepełka, szybkich akcji z ręcznikami i happy endu, gdy tancerz zdobywa swe trofeum. 

Helli to najstarszy wyjadacz saunowy z zebranych na imprezie, ale nie oddaje nadal pola tym młodszym. Doświadczenie jakie zdobył na przestrzeni lat i nowe techniki które wprowadził do ceremonii saunowych wciąż zaskakują i jego ceremonie są zawsze wspaniałe. Taka też była ceremonia "The Rock", której Helli wcielił się w gwiazdę rocka. Jak to gwiazdy rocka, Helli ma wiele fanek, które jak prawdziwe groupies wzdychały i piszczały w trakcie ceremonii. Dobrze dogrzany seans, wiele trudnych tricków z ręcznikami, oraz ciekawe aromaty, m.in, drzewne oraz jak na rockmana z Italii przystało Grappa na koniec, która pachniała niesamowicie, kawał dobrej roboty.

Rysiu Rak to marka której nie trzeba zbytnio zachwalać, każdy prawdziwy saunowicz wie czego można spodziewać się po jego cermemoniach. Choć Rysia kojarzymy raczej z naturalnych i bardzo swojskich klimatów, seans "Upiór w operze" w jego wykonaniu okazał się świetnym połączeniem ceremonii show i jego mistrzostwa w raczeniu nas ciekawymi i prozdrowotnymi eterykami. Ryszard na koniec jak przystało na dżentelmena podarował wszystkim obecnym kobietom kwiaty, a jak można się domyślić sauna pękała w szwach, więc nie było to łatwe zadanie. Dzięki Rysiu, super przeżycie.

Tej nocy, pierwszy raz miałem okazję podziwiać niemieckiego saunamistrza z Satamy, Rene Jurana. Zaprezentował się nam z bardzo dobrej strony w ceremonii "Elvis". Jak na Satamę przystało, ceremonia bardzo teatralna, wiele elementów show i przebrania na najwyższym poziomie. Technika Rene też nie odbiega od tej prezentowanej przez starszych stażem kolegów. Elvis to dość wdzięczny temat, jego piosenki są znane chyba przez każdego, co można było zaobserwować gdy w saunie większość zaczęła je nucić a kobiety wzdychać do króla Presleya. Dobre show, kilka ciekawych technik i dobrze dogrzany seans.

Farida miałem okazję podziwiać już nie raz, cechuje go ogromna dynamika i pieczołowitość w przygotowywaniu bardzo artystycznych ceremonii, tak też było teraz. W roli Ojca Chrzestnego wypadł bardzo przekonywająco. Był to chyba najgorętszy seans tej nocy, oraz obfitujący w największą ilość dynamicznych technik rozprowadzania ciepła, ręczniki w technikach synchronicznych i asynchronicznych w tempie serii z karabinu. Farid dał czadu, doskonała gra aktorska, elementy humorystyczne, ciekawy podkład dźwiękowy, choć znam film, jego niemiecka wersja była dość intrygująca, kolejnym razem chętnie obejrzał by go z angielskim podkładem, aby nie umknął mi żaden szczegół. 

Ze względu na moje gapiostwo przegapiłem kilka ceremonii zagadawszy się z przyjaciółmi saunowymi, więc nie opiszę pozostałych ale wiem że były niesamowite jak te opisane, nie mogło być inaczej. Zapraszam już na najbliższą Czeską Noc Saunową, która odbędzie się za dwa tygodnie 10 listopada, bilety już dostepne na http://www.sklep.termyrzymskie.eu/ a w zeszłym roku bawiliśmy się na niej tak http://www.poprawnesaunowanie.pl/index.php/pl-PL/artykuly-arch/artykuly/czeska-noc-saunowa

Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard  Rak www.fotorak.com.pl

 

 

Tym razem troszkę wcześniej bo w październiku, miała miejsce piąta edycja najstarszego w Polsce turnieju Saunamistrzów, Silesian Towel Fight. Na turniej przybyli jak zwykle wspaniali i kreatywni Saunamistrzowie z całej Polski i nie tylko, aby przez 3 dni rywalizacji dostarczyć w rodzinnej i ciepłej atmosferze, nie lada atrakcji wszystkim fanom saunowania. Turniej Silesian Towel Fight już nie raz udowodnił że potrafi odkryć prawdziwe perełki polskiej estrady saunowej, tym razem, ponownie, podczas ceremonii mogliśmy zaobserwować zarówno nieźle zapowiadających się debiutantów, jak i starych wyjadaczy saunowych. Cieszy fakt że do naszego wspaniałego środowiska dopływa wciąż świeża krew, a jeszcze bardziej cieszy fakt że bakcyla po rodzicach łapią ich dzieci i na naprawdę wysokim poziomie prezentują swe umiejętności.

Jako, że ekipa poprawnesaunowanie.pl tym razem nie była w stanie opisywać na bieżąco wszystkich ceremonii, postaramy się przedstawić kilka opisów ceremonii, które najbardziej utkwiły nam w pamięci.

Adam Górka - Ikar, historia prawdziwa - I MIEJSCE

 Pod koniec drugiego dnia zawodów indywidualnych wystąpił weteran "Silesiana". Adam Górka. Saunamistrz, który do tej pory wygrał już dwukrotnie. Właśnie dla tego, oczekiwania były wysokie. Na długo przed rozpoczęciem seansu goście Aquadromu zaczęli się kotłować przed wejściem do sauny. Wszyscy chcieli obejrzeć Adama w akcji. Pytania same nasuwały się na usta. Czy znowu wygra ? Czy nie popełni żadnego błędu ? Jaki seans zaprezentuje ? Kolejny raz się nie zawiedliśmy. Moim zdaniem ten seans był jeszcze lepszy niż poprzednie, którymi wygrywał. "Ikar, historia prawdziwa" to saunowa opowieść o ucieczce z Krety. Wyspy Minotaura. Aby ten plan zrealizować, jego ojciec Dedal skonstruował skrzydła. Na naszych oczach Ikar w kilku polaniach .... yyyy, etapach. Zgodnie z wytycznymi ojca, budował, to co doprowadziło go do zguby. Oto przed nami, sklejał skrzydła przy pomocy wosku. Wszyscy wiemy jak to się skończyło, kto nie pamiętał miał okazję zobaczyć. Ikar, wzniósł się za wysoko, jego skrzydła się roztopiły i zginął upadając z wysokości. Seans przeprowadzony przez Adama, był bardzo "liryczny", temat przewodni był obecny w każdym momencie seansu. Istne arcydzieło. Był przemyślany od początku do końca, byliśmy świadkami wielu perfekcyjnie wykonanych technik, które wykonywane były w tempo muzyki. Świetny seans i zasłużone pierwsze miejsce.

 

 

Robert Zidek - Forest Gump - II MIEJSCE

 Co do tego Saunamistrza również mieliśmy pewne oczekiwania. Robert Zidek znany jest już fanom ceremonii saunowych od jakiegoś czasu. Nie mniej jednak, tego po nim się nie spodziewaliśmy. To co zrobił na tego rocznym "Silesianie" wzbudza podziw chyba u wszystkich. Należą się mu naprawdę wielkie brawa. Jest to świetny Saunamistrz. "Forest Gump" to saunowa adaptacja znanego bestsellera o tym samym tytule. W zasadzie, gdybym wcześnie zastanawiał się czy da się na jego podstawie zrobić seans to bym chyba dał odpowiedź przeczącą. A tu się okazuje, że dla zdolnego Saunamistrza nie ma rzeczy niemożliwych. Robert "zagrał" Foresta w sposób naprawdę przekonywujący. Ciągłe nawiązania do filmu, wiele gagów i wspaniały humor. To w zasadzie jest przepis na sukces w saunie. No i te techniki. Robert radzi sobie w saunie na prawdę wyśmienicie. Świetnie się na niego patrzy, czuje muzykę i potrafi w jej rytm machać. Ma ciągły kontakt z publicznością, która bawiła się na tym seansie pierwszorzędnie. Chyba nikt nie miał wątpliwości, że znajdzie się na podium. Wielkie gratulacje.

 

Ryszard Rak Jr. - Od pizzy do kawioru - III MIEJSCE

 W dobie wszechobecnych programów kulinarnych, nie brakuje również ceremonii które traktowały by o tym jakże ważnym dla każdego człowieka temacie. Wielu Saunamistrzów podchodziło już do tematu, jednakże żaden z taką pomysłowością i sprawnością sobie z nim poradził. Ceremonia Ryszarda Raka Juniora opowiadała historię młodego szefa kuchni, który zaczynając od pracy pizzero w podrzędnej knajpce, dostał się na praktyki do porządnej restauracji, aby nabierając doświadczenia, smaku i pewności siebie, stać się szefem kuchni w swojej ekskluzywnej restauracji. Rysiu wspaniale przedstawił nam historię, która bez słów była zrozumiała dla wszystkich. Ogrom gadżetów wykorzystanych podczas ceremonii i profesjonalizm sprawiły że nie mogło być inaczej, Saunamistrz wywalczył drugie wicemistrzostwo Silesian Towel Fight 5. Gratulacje dla tego młodego adepta sztuki saunamistrzowskiej, życzymy wytrwałości w szlifowaniu technik i dalszych dobrych pomysłów tak świetnie realizowanych podczas ceremonii.

Mateusz Malinowski - Saunaman 

 To ceremonia której nie mogliśmy przegapić bo poniekąd o Nas :) Saunaman, strzegący poprawnego saunowania w Polsce rusza do boju!

W roli głównej Mateusz Malina Malinowski, Saunamistrz o ogromnych serduchu i jeszcze większym duchu walki. Nasz Przyjaciel zafundował nam wspaniałą historię z naszą maskotką w roli głównej. Duża dawka humoru, dużo zielonego :) i coraz lepsze techniki Saunamistrzowskie, tego wszystkiego nie brakowało na ceremonii. Mateusz wspaniale opowiedział historię naszej ekipy i wspaniale zajął się nami w saunie walcząc o to aby we wszystkich saunach zapanowały zasady poprawnej kultury saunowania. Gratulacje Mistrzu, jesteś wielki! Liczymy na więcej, takiego Saunamana potrzebujemy!

 Eliska Blazkova - It don't mean the thing if it ain't got that swing

 Eliska to kolejne bardzo miłe zaskoczenie na tegorocznym "Silesianie". Nie miałem do tej pory przyjemności być na jej seansie. Bardzo się ciesze, że miałem okazję nadrobić ten karygodny błąd. Tym seansem pokazała naprawdę wielką klasę. Nigdy nie ukrywałem, że w saunie najbardziej podobają mi się te ceremonię, które są bogate w historię. Ta wręcz od niej kipiała. Jedynym problemem dla mnie jest bariera językowa. Eliska cały czas używała języka Czeskiego. Zbyt wiele nie zrozumiałem. Na szczęście ceremonia obroniła się sama. Z tego co wywnioskowałem z odegranego spektaklu, to była to opowieść o utracie domu. Został zalany i Saunamistrzyni została z niczym. Na szczęście pozostała jej pasja do muzyki, no i oczywiście do Swingu. W trakcie seansu pokazała nam całą paletę emocji. Od szczęścia codziennego, poprzez tragedię, aż do odzyskania ducha dzięki muzyce i tańcu. Seans na naprawdę wysokim poziomie. Polecam każdemu. 

 

 

Robert Zidek / Eliska Blazkowa - Baywatch - I MIEJSCE

 Tym razem najwyższe miejsce na podium zajęli goście zagraniczni. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że był to duet z Czech i Słowacji, czyli Czechosłowacki :) Eliska i Robert przygotowali seans opowiadający o pracy ratowników nad morzem. Trochę oparty na historii serialu Baywatch, ale przede wszystkim dowcipny aufguss, bardzo spodobał się publiczności. Bariera językowa nie stanowiła najmniejszego problemu, a wręcz już od początku wprowadzała w dobry nastrój, bo przecież język czeski jest dla nas śmieszny, tak samo jak dla Czechów nasza ojczysta mowa. Wszyscy zrozumieliśmy, że będą trzy polania, że będzie zapach kremu do opalania, że zobaczmy dzień z pracy ratownika. Tak własnie było. Świetnie opowiedziana historia uzupełniona najwyższym poziomem technicznym. Robert, stary wyjadacz turniejów saunowych ( w końcu to czołówka słowackich zawodników)  wysoko ustawił poprzeczkę, ale Eliska nie ustępowała mu kroku. Co ważne był to pierwszy seans w dniu rywalizacji drużynowej w którym zobaczyliśmy tyle akcji drużynowych. Ciekawe i przede wszystkim udane synchrony tylko ubarwiały i tak już świetny spektakl. Temperatura na  w saunie była nad wyraz poprawna by osiągnąć szczyt na końcu sensu. Zdecydowanie zasłużone pierwsze miejsce, aczkolwiek zaskoczenie i zdziwienie Eliski i Roberta przy ogłoszeniu wyników sugeruje, że mogło być jeszcze bardziej perfekcyjnie.

Wielkie gratulacje !

Paweł Pęcherz / Marcelina Kondrat - - II MIEJSCE

 Marcelina i Paweł, czyli drużyna gospodarza turnieju Aquadromu jak widać po wyniku reprezentowała godnie swój obiekt. Nie miałem przyjemności oglądać wcześniej Marceli w saunie, ale obecność Pawła sugerowała ciekawy seans. Rzeczywiście nie myliłem się. Saunamistrzowie opowiedzieli historię zagubionej w pustej saunie dziewczyny. Która to dziewczyna spotkała gospodarza tej sauny. Paweł w roli ducha/zjawy uczył Marcelinę jak przeprowadzić seans. Krok po kroku, od polania pieca, poprzez rozprowadzenie powietrza i efektowne techniki machania ręcznikiem. Okazała się, że Marcelina, mimo małego doświadczenia, całkiem dobrze radzi sobie w ręcznikiem, a nawet ręcznikami. Było kilka fajnych zespołowych akcji. Podawanie ręcznika, machanie tym samym ręcznikiem we dwoje. No i przede wszystkim popisowe akcje Pawła z dwoma ręcznikami. Bardzo fajna muzyka i gra świateł pięknie dopełniały ten seans. Nie sposób nie wspomnieć o pięknej Marcelinie, która bardzo zmysłowo poruszała się w saunie i bacznie uczyła postępowania z ręcznikiem od Pawła. Myślę, że ten duet ma wielkie szanse na dalsze osiągnięcia, ponieważ kiedy Marcelina nabędzie kolejnych szlifów w saunie, może stanowić ogromne wzmocnienie dla Pawła. Zasłużone drugie miejsce i wielki apetyt z mojej strony na dalsze występy tej pary.

Piotr Biedrzycki / Kinga Adamus - - III MIEJSCE

 "Oczarowani" - seans Piotra i Kingi, to taka saunowa parafraza Baby Jagi. Otóż, nieświadomy niczego Piotr trafił przypadkiem do domu Kingi. Od samego początku widać było, że wpadł jej w oko. W jej oczach pojawiła się iskra. Mogło to oznaczać tylko jedno. Właśnie wpadła na jakiś chytry i przebiegły plan. Wszystko z czasem się wyjaśniło. Robiła co mogła by usidlić Piotra, by namącić mu w głowie. A czarem władała wielkim. Miała wiedzę by stworzyć magiczne napary i nimi osłabiać wolę swojego wybrańca. Aplikacja iście saunowa, wszystkie poleciały na piec. Z początku działały słabo, ale i na to miała sposób, wzięła jakąś płachtę, ręcznik, czy coś w tym stylu. Coś co miała w domu pod ręką. I zaczęła nią jakoś dziwnie wymachiwać nad piecem. Ludziska się dziwowali co nie miara. Tego jeszcze nie było. Dawać słodkości to sprawa zrozumiana. Ale, żeby tańce przy piecu. Te dziwne ruchy. No i nakopcono jak pokoju Rastamana. A dajcie spokój. Efekt był taki, że Piotr na łóżko bez woli padł. Nie wiem czy to koniec czy nie, w każdym razie wyprosili nas z pomieszczenia. Aż strach pomyśleć co Ona z nim dalej robiła. Bezwstydnica jedna. 

Jednym słowem seans wyjątkowo teatralny. Z świetną historią i ciągle widocznym tematem. Dokładnie taki jak lubię. Wielkie gratulacje. To było dokładnie to czego potrzebowaliśmy. 

 Miłosz Nycz i Piotr Klus - Timon i Pumba

 Był to chyba najbardziej humorystyczny seans tegorocznego "Silesiana". Miłosz w roli surykatki Timona i Piotr w roli guźca Pumby (cytując klasyka, guziec - to taka świnia z afryki). Oboje w swych rolach byli rewelacyjni. Ich seans obfitował z wiele świetnych gagów. Wszyscy bawili się na prawdę dobrze. Muzyka oczywiście z bajki, ich przebranie, jak widać na zdjęciu obok, bardzo przekonywujące. Aż przypomniały nam się nasze lada młodości. Oboje dwoili się i troili by zaprezentować nam wszystko co pomoże nam przenieść się do Afryki. Mi osobiście najbardziej podobało się przyjemnie ciepełko, które tam znalazłem. Ich seans był realistyczny i dobrze zagrany. Można było nawet wyczuć ten ciągły chaos, który zawsze towarzyszył Timonowi i Pumbie, ciągłe wykłócanie się i śmieszne dialogi. Gratulacje.

 

 WYNIKI INDYWIDUALNE: 

 

WYNIKI DRUŻYNOWE:

 

 

 Wyniki drużynowe szczegółowe:

Po raz kolejny impreza cieszyła się ogromnym zainteresowaniem Saunamistrzów oraz saunowiczów. Ekipa Aquadromu znów stanęła na wysokości zadania i powinna być wzorem w tym jak powinno organizować się tego rodzaju imprezy. Zastępy Saunamistrzów i obsługi Aquadromu pod czujnym okiem managera, uwijały się jak w ukropie, aby nikomu niczego nie brakowało, oraz aby na całej strefie panował porządek. Brawo! Dzięki ciężkiej pracy zespołu sędziowskiego oraz publiczności, udało się wyłonić najlepszych Saunamistrzów i Drużyny Silesian Towel Fight 5. Mamy nadzieję że ta wspaniała idea turnieju robionego z pasji, nie dla nagród czy zysków, będzie przyświecała nadal organizatorom, a sukces jaki co roku odnosi, pozwoli na kontynuowanie tego wspaniałego turnieju. Ekipa poprawnesaunowanie.pl zawsze będzie wspierać tego typu przedsięwzięcia i polecać je naszym czytelnikom. 

 

Autor: Ekipa poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard Rak (fotorak.com.pl)

        Po przerwie wakacyjnej www.poprawnesaunowanie.pl postanowiło wybrać się do Term Rzymskich na zakończenie lata. Węgierska Noc Saunowa to nie był przypadek. W roku 2016 została ogłoszona jako najlepsza noc saunowa tego roku w Termach Rzymskich. Nie miałem okazji być wtedy no więc musiałem to zobaczyć w tym. Ciekawość zwyciężyła. Miałem okazję być już na seansach Węgrów, ale żeby ogłaszać ich najlepszymi - od tego byłem raczej daleki. Skąd więc ich wygrana w głosowaniu Term. No trzeba było to zobaczyć na własne oczy. Od razu zdradzę odpowiedź na to pytanie. Bynajmniej Węgrzy nie są w czołówce krajów mających najlepszych technicznie Saunamistrzów, natomiast śmiało można powiedzieć, że mało kto tak rozkręca imprezy jak oni. Z Tiborem na czele, który zachowuje się jak wytrawny wodzirej, stanowią grupę niezłych "zawadiaków" saunowych. Jak sami powiedzieli, dla nich nieszczególnie liczy się wspaniały technicznie seans, raczej są tu po to by ludzie świetnie się z nimi czuli. By się bawili, uśmiechali, śpiewali i klaskali. Według nich większość tego własnie oczekuje i oni to im chcą dać. Mówiąc szczerze, udało im się to w 100%. Były wiwaty, były śpiewy, prośby o bis. Wszystko czego goście, łącznie ze mną, oczekiwali. Poniżej opiszę w kilku słowach seanse, na których miałem przyjemność być. 

Boglarka "Angel"

Boglarka to aktualna Mistrzyni Węgier. Jak tylko się dowiedziałem to od razu wyostrzyłem wszystkie zmysły i skupiłem się by móc dokładnie obserwować ten seans. Początek był bardzo spokojny. Ona ubrana na biało, ręczniki białe. Twarz anielska. Po kilku minutach robi się monotonnie, ale nic to, czekam na rozwój sytuacji, w końcu to pierwszy seans tego dnia. Trzeba się rozgrzać. Muzyka spokojna, nie wyróżniająca się. Ruchy jakby niedbale. Sauna troszkę jakby za mała. Tak mijają pierwsze dwa polania. Rozpoczęło się trzecie. No i tu już wybuchła petarda. Na to czekaliśmy. Boglarka wybrała na tą rundę utwór o bardzo ekspresyjnej nucie melodyjnej, tak też zaczęła machać nasza Saunamistrzyni. Zmiana o 180 stopni. Widać było, że zna ten kawałek jakby sama go nagrała. Wczuwała się w każdy niuans i akcentowała go swoimi ruchami. Po prostu poezja w ruchu. Ciągle się uśmiechała i wkładała dużo energii w ruch na "scenie". Tą rundą pokazała na co ją stać.

Maria, Tibor, Timea "Balaton Sound"

 To przed tym właśnie seansem, Tibor zapowiedział, że teraz zaczyna się zabawa. Mamy się wyluzować i skupiać na tym by dobrze się bawić. Tak też zrobiliśmy. Do sauny weszli ubrani w kolorowe, niczym na karnawał, ubrania. Tibor z pistoletem na wodę strzelał do każdego kto się nie uśmiechał. Maria i Timea rozbawiały ludzi na skrzydłach sauny. W połowie seansu otworzyli szampana. W końcu nasz gospodarz niedawno miał urodziny. Wszyscy śpiewają i dobrze się bawią. Cała trójka na przemian rozśmiesza publikę i macha ręcznikiem. W czym zdecydowania najlepsza była Timea. Ma świetną technikę i umie zainteresować sobą saunowiczów. Zwłaszcza płeć męską. Szczególnie wtedy, gdy po małej zmianie w garderobie została w tzw. małej czarnej. Naprawdę niektórzy mieli problem z oderwaniem od niej oczu. Muzyka oczywiście dobrana do atmosfery. Ci co znali podśpiewywali. Można powiedzieć, że tym seansem rozpoczęli prawdziwą imprezę tego dnia.

Dario, Emanuele "Italian Party"

Do tej pory o tym nie wspominałem. Poza Węgrami, Termy Rzymskie gościły tego dnia kilku Włochów. Na nasze szczęście, wykonywali oni też seanse. A, że to Włosi to wiadomo było, że będą one na wysokim poziomie. Tak było z  "Italian Party". Skoro "Italian" to nie mogło się obyć bez Pizzy. Znajdujemy się we Włoszech to zjemy pizzę, czy tego chcemy czy nie. Zapachy na piec poszły takie jak składniki do Pizzy. Chłopaki przebrani za Pizzety. Nawet publiczność dostała pizzę do zjedzenia. Nie taką prawdziwą. W kartonie od pizzy, na jej kształt, z żelków ułożona :). Fajnie to wymyślili. Fani słodkości byli zadowoleni. Seans był więc spójny w całej rozciągłości. Lecz nie to było w nim najlepsze. Dla mnie ich technika zwala z nóg. Ci Saunamistrzowie na prawdę znają się na swojej robocie. Była taka chwila, przy bardzo rytmicznej muzyce, publiczność zaczęła klaskać. Zainspirowało to naszych gości do machania ręcznikiem w tym właśnie tempie. A zrobili to na prawdę widowiskowo. Takich seansów chce się oglądać jak najwięcej.

Zsolt "Huszar"

Zsolt tym seansem pokazał, że i na Węgrzech są Saunamistrzowie, którzy potrafią przygotować naprawdę spójny i dopracowany seans. Przedstawił nam opowieść o Husarii Węgierskiej. Pierwsze polanie to przedstawienie tej jednostki, jej ekwipunku i munduru. Przy drugim, mieliśmy wezwanie dźwiękiem rogu do walki oraz widzieliśmy jak się należy do niej przygotować. W trzeciej to już sama walka, szczęk oręża, huk armat i granatów. Wszystko wyglądało trochę komicznie, ale to już pewnie taka natura Węgrów. Nawet poważne tematy są dla nich narzędziem do tego by rozweselać innych. Gdyby ten seans był przeprowadzony na jakichkolwiek zawodach pod egidą WM, to moim zdaniem Zsolt powinien dostać maksymalną ilość punktów za kreatywne wplecenie polań w historię i fabułę. Zrobił to genialnie, jak słyszeliśmy szczęk oręża, to wyjął szablę i z jej pochwy polewał kamienie. Jak rzucano granaty to On z wyczuciem rzucał kulę lodu na piec. Wszystko to było przemyślane i świetnie wykonane. Kolejny świetny seans.

Boglarka & Peter  "Addams Family"

Boglarka po raz kolejny. Tym razem to już było prawdziwe mistrzostwo. Wraz z partnerem Peterem przygotowali widowisko na wyjątkowo wysokim poziomie. Oboje grali tu swoje rolę i machali ręcznikami jak prawdziwi zawodowcy. Muzyka była dobrana jak ulał. Każdy kawałek wnosił bardzo dużo. Wyraźna linia melodyjna oraz nuty, które porywały do tańca. Boglarka wyraźnie w tym kierunku uzdolniana, pokazała nam świetny pokaz tańców Swingowych. Widać, że to umie i to lubi. Aż serce podrywało się na jej widok. A gdy jeszcze zaczęła przy tym machać, to już zaparło mi dech w piersiach. No i do tego Peter, który wcale nie był tam dla Jej ozdoby. Dobrze odgrywał swoją rolę z "Addams Family". Razem stanowią świetną parę saunową. Nie mogę się doczekać, by móc zobaczyć ich kolejne wykonanie. 

Attila, Tibor, Maria, Timea "Gipsy Party"

Proszę Państwa, żarty się skończyły. Niech wszyscy uważają na sakiewki i nie dadzą się nabrać na wróżby. Do sauny weszli cyganie. Na szczęście w Termach panuje poprawne saunowanie, także ludzie tam zgromadzeni niczego na sobie, a tym bardziej przy sobie nie mają. Wróżb się nie baliśmy. Muzyka wszystko zagłuszała. Choć jak widać na dołączonej galerii. Jedna taka miła pani, została podstępem zwabiona i Cyganka Timea przepowiedziała jej przyszłość. Będę musiał dopytać czy się sprawdziło. W saunie podobnie jak przy wykonaniu wcześniejszym tej ekipy. Jedna wielka impreza. Wszyscy tańczą. Na trybunach fala. Śpiewy, śmiech i głośny zawód na koniec seansu. To już jest chyba norma na seansach grupowych załogi z Węgier. Zwłaszcza gdy Tibor zagaduje, a Timea pokazuje swoje wdzięki i kusi nas swoimi ruchami (ręcznika oczywiście).

Dario "Dante Inferno"

Jest to opowieść, która zapewne wzorowana jest na Boskiej Komedii Dantego Alighierii. Nasz Włoski mistrz pokazał jego wersję wędrówki Saunamistrza przez zaświaty. Pierwsze polanie to "Dark wood", drugie "Dark love", trzecie to oczywiście "Dark Devil". Jak już wcześniej pisałem, Dario ma świetną technikę. Lecz tym razem dał się poznać od innej strony. Jego seans był dopracowany tematycznie, technicznie i świetnie zagrany. Przy trafnie dobranym i zmienianym w trakcie stroju. Na drugiej rundzie przebrał się w mnisi habit, a w trzeciej widzieliśmy czerwonego, rogatego diabła. Muzyka mroczna i wyniosła. Jednak trzymała się mocno w tle (przynajmniej dwa pierwsze kawałki). W tle, ale wyraźnie nadawały rytm. W którym Dario trzymał się znakomicie. Niezłe widowisko. Trzeci utwór to już AC/DC. Sauna eksplodowała. Dario wzniósł się w tym seansie na naprawdę wysoki poziom. Był to dla mnie najlepszy seans tego dnia. Jednocześnie ostatnim, czego żałuję bardzo mocno.

 

    Teraz już wiem, czemu w poprzednim roku Węgierska noc saunowa cieszyła się takim powodzeniem. Węgrów po prostu nie da się nie lubić. Są bardzo sympatyczni, mili i skorzy do śmiechu. Widać to na ich seansach. Młodsi Saunamistrzowie, są już na bardzo wysokim poziomie, ich ceremonie ogłada się jakby się było na jakichś zawodach. Jestem przekonany, że będziemy mieli okazji widzieć ich jeszcze nie raz. Dla mnie ta nocka się już skończyła. Było świetnie. Mimo pewnych chwilowych problemów technicznych problemów w Termach, impreza przebiegła bez zakłóceń. Świadczy to o profesjonalizmie i doświadczeniu. Dodatkowo kuchnia Węgierska smakowała mi tego dnia wyjątkowo. Wypieki były pyszne, a zupy bardzo aromatyczne. Z niecierpliwością czekam na kolejną nockę z udziałem Węgierskich mistrzów Sauny.

Do zobaczenia w saunie.

 

Autor: Krzysiek dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard  Rak www.fotorak.com.pl

 

 

        To już siódma edycja imprezy "Lubię To Sauna Party" w Termach Rzymskich w Czeladzi. Z różnych przyczyn, do tej pory nie udało nam się na tą imprezę zawitać. Nasza zła passa się skończyła. Byliśmy, a więc możemy zdać wam relację z tej imprezy. 

Zasady: Przede wszystkim, aby wziąć w niej udział trzeba posiadać konto na Facebooku, najlepiej jest polubić profil Term Rzymskich (to chyba nie jest wymagane do następnego kroku, ale na pewno jest to dobry pomysł). Na Facebooku musimy wygenerować kod rabatowy przeznaczony dokładnie na imprezę "Lubie To Sauna Party". Kod ważny jest  tylko na dzień 02.V.2017 (mowa o aktualnym roku). Następnie składamy zamówienie w internetowym sklepie Term Rzymskich, jednocześnie podając w komentarzu wygenerowany wcześniej kod. Dzięki temu zostanie nam naliczona zniżka. 

Co za to dostajemy: Przede wszystkim nabywamy uprawnienia do seansów tej imprezy. Goście, którzy tego dnia przybyli do Term w trybie "normalnym" dalej mogą korzystać z seansów, ale tych regularnych, które tego dnia odbywały się w wewnętrznej Saunie Cezara. Poza seansami specjalnymi mogliśmy skosztować poczęstunku w postaci grillowanej kiełbaski oraz sałatki. Pod wieczór zaplanowana była dyskoteka w basenie.

Jak to wygląda od środka: Pomysł za pewne, zrodził się po to by promować Termy wśród użytkowników Facebooka, by jego bywalcy byli w jakiś sposób nagrodzeni za polubienia (skądś ta nazwa w końcu się wzięła). Także dobra nasza, my profil Term polubiliśmy już dawno temu. Będąc na imprezie, zostaliśmy podzieleni na dwie grupy (za pomocą kolorowych pasków), dzięki czemu mieliśmy możliwość uczestniczenia na co drugi seans, które odbywały się co 45 minut. Oczywiście, jak są wolne miejsca na nie swoim kolorze to wchodzimy do oporu. Jak mawia właściciel Term "Saunamistrzowie lubią jak sauna jest pełna !" 

Kto wykonuje seans: W tym roku obsada była iście międzynarodowa. Zagraniczni goście to Jirka Zakovsky oraz Martin Binder odpowiednio 2-gi i 7-dmy Saunamistrz Czech roku 2017. Jeśli chodzi o Polaków to też sprawa wyglądała całkiem przyjemnie. Termy Rzymskie reprezentował rewelacyjny w tym roku Radek Wielhorski. Zaproszeni zostali też: Izabela Krupa, Ola Ziętek, Marlena Wolder oraz człowiek, który w Czeskim klimacie czuje się jak rybka w wodzie. Można śmiało powiedzieć, że Czesi go uwielbiają, a on umie to wykorzystać. Mówię tu oczywiście o Damianie Rurarzu, który zdobył na Czeskim polu prawie wszystko co było do zdobycia w tym roku. 

Seanse: Nie byłem nawet na połowie seansów tego dnia, wpadłem na "Lubię To Sauna Party" dosłownie na kilka godzin. Nie mniej jednak aufgussy, na których byłem, to były na prawdę świetne przedstawienia. Opiszę trzy, które najbardziej mi się podobały:

Iza, Ola i Damian "Seans niespodzianka"

No cóż, seans bez jakichś specjalnych fajerwerków. Bez oprawy i przygotowania. Po prostu pozytywna muzyka Reggae i troje świetnych Saunamistrzów. Taki świetny klasyk. Od lat sympatyzuję z tą muzyką, także jeśli tylko leci w saunie, to ja już jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Do tego to machanie na luzie, gdzie Saunamistrz się nie spina, nie spieszy, specjalnie nie stara. Robi to swobodnie i tak po prostu bawi się ręcznikiem. Tego dnia siadło to całej trójce. Zaczęła Ola, i to Ona najbardziej mi się w tym seansie podobała. Długie pociągnięcia ręcznikiem, spokój i uśmiech na twarzy. Bardzo przyjemnie się na nią patrzyło. Potem weszła Iza, nie ustępująca niczym Oli, machała już troszkę żwawiej, aż serce rosło. Na końcu wszedł Damian. Rozlał wodę, ręcznikiem powycierał i zamknął saunę. A wszystko to przy dźwiękach Messajaha i Bednarka. Termy Rzymskie okradły mnie z 15 minut mojego życia. Nie możliwe jest by tyle trwał seans. Co najwyżej półtorej minuty. Było tak błogo, że nie dało się zmierzyć jego upływu.

Damian Rurarz "Lebron James"

Tym właśnie seansem Damian zdobył ziemię naszych sąsiadów Czechów. Mimo, że tym razem seans nie miał tej oprawy co na mistrzostwach, śmiało można powiedzieć, że jest to seans wyjątkowy. Historia jest świetnie przedstawiona. Podczas seansu jest do niej wiele nawiązań. A całość jest spójna i bardzo czytelna. Dokładnie tak jak powinno być przy seansie na którekolwiek zawody Aufguss WM. Opowiadając historię Lebrona, Damian wczuwa się w rolę jak zawodowy aktor, widać, że jest to dla niego temat na którym się zna. Sam seans trzyma w napięciu, jest logicznie podzielony na akty, ścieżka dźwiękowa przypomina nam główny wątek i trzyma w napięciu. Dużo pracy i przemyśleń włożono w ten seans. Dodatkowo, Damian ma świetną technikę, efektywną i efektowną. Ręczniki latały po całej saunie, ciepełko rosło systematycznie. Emocje sięgały zenitu. Kompletny i przemyślany Aufguss. Świetna robota.

 Martin Binder "Sacred Scroll Of Power"

Martin to młodszy brat Jirki, Saunamistrzem jest od 6 miesięcy. Pilnie uczy się pod okiem brata. Tak pilnie, że w tym roku zajął 7-dme miejsce w mistrzostwach Czech. Jak mi powiedział Jirka, uparł się, że weźmie seans brata, przerobi go po swojemu i pokaże, że da się lepiej. Wszystko to w ramach "praktyk" u swojego "mistrza". Tak zrobił z seansem "Journey To The Center Of Earth" autorstwa Jirka Zakovwski. "Sacred Sroll Of Power" jest oparty na tym właśnie pomyślę. I muszę przyznać, że seans robi naprawdę wielkie wrażenie. Mimo, młodego wieku (20 lat). Krótkiego stażu. Martin z uwagą słucha rad. Dzięki temu udało mu się zawrzeć w seansie wszystko to co powinno być. Dodatkowo wykonał go jak stary wyjadacz. Bawi się z publiką, seans naszpikowany jest gagami i sytuacjami wprowadzającymi interakcje z gośćmi. Technicznie jest jeszcze wiele do zrobienia. Przy czym samo show jest na najwyższym poziomie. Do tej pory nie mogę wyjść z podziwu. Jest to historia podróży w jakieś egzotyczne miejsce by odnaleźć magiczny manuskrypt (nic więcej nie powiem, tyle tylko udało mi się wywnioskować. Mój czeski wymaga szlifów by móc zrozumieć Martina :). W każdym razie, jeśli będziecie mieli okazję być na jego seansie to gorąco polecam. Myślę też, że z czasem będzie coraz lepiej.

Muszę przyznać, że z żalem rozstawałem się z Termami. Przede mną jeszcze połowa seansów, a obowiązki wzywają. Na szczęście nic nie wskazuje na to, by siódma edycja "Lubię To Sauna Party" miała być jego ostatnią. Postaram się w przyszłym roku odebrać to co straciłem z nawiązką. Pogoda była fajna, bo nie dopisała. Padało i nie było za ciepło. Także cieszyłem się na myśl, że zamiast siedzieć w domu i się denerwować, że tracę majówkę, mogłem wygrzać się przy ręcznikach tak wspaniałych Saunamistrzów. Za rok też wpadnę :)

Autor: Krzysiek dla poprawnesaunowanie.pl

20.04.2017 Dzień pierwszy klasyfikacji

Piąta edycja Mistrzostw Polski Saunamistrzów to nie lada rocznica. Jak co roku, czołówka najlepszych Saunamistrzów i drużyn Saunamistrzów, wyłoniona w ciągu turniejów Sauna Cup, zebrała się w Termach Rzymskich w Czeladzi aby walczyć o najcenniejszą nagrodę - Wyjazd na Mistrzostwa Świata, które w tym roku odbędą się w Holandii. Prócz zakwalifikowanych zeszłorocznych zwycięskich dwóch drużyn, Mistrzów Świata - Łukasza Dłużniewskiego i Izy Żołądź, oraz  Wicemistrzów Świata - Sebastiana Dziurskiego i Łukasz Stajno, w trakcie tegorocznych Mistrzostw wyłonionych zostanie dodatkowo 3 Saunamistrzów, oraz 3 Drużyny, aby ponownie licznie reprezentować nas w tej najważniejszej w świecie saunowym imprezie.

W trakcie Mistrzostw, Polskie Towarzystwo Saunowe organizować będzie jak w zeszłym roku, konkurs na Saunamistrza oraz Saunateam Publiczności w którym zdobędą cenne nagrody, oraz wspaniałe trofea.

Nasza ekipa przez cały czas trwania, będzie relacjonowała Wam na żywo zmagania Saunamistrzów, jeśli nie możecie być z nami, choć gorąco zachęcamy Was, aby choć na jeden dzień do nas dołączyć i współtworzyć to wspaniałe wydarzenie.

No to zaczynamy!

 

10:15 Łukasz Stajno - Termy Krakowskie - "Ale to już było"

Łukasz przedstawił nam historię stworzenia świata. Ciężką pracę którą Bóg włożył w tworzenie flory, fauny, a na końcu w stworzenie człowieka na swoje podobieństwo. Świat który powstał w sześć dni był światem idealnym. Człowiek wybrał jednak inną drogą niż ta która była mu wybrana przed Boga. Swymi czynami zaczął niszczyć idealny świat, aż do momentu gdy Stwórca powiedział dość i przywrócił pierwotny porządek na ziemi. Zapachy jakie nam towarzyszyły to Lawenda, Cytryna, Golteria, Mięta Spearmint

 

 

11:00 Izabela Foryś/Gabriela Baran - Termy Krakowskie - "The Secrets of Geisha"

Dziewczyny z Term Krakowskich ukazały nam pracę gejszy. Te panie o umiejętnościach artystycznych, bawiąca gości rozmową, tańcem, śpiewem i grą na instrumentach dbały również o kulturę przebywania w świątyni czyli o poprawne saunowanie. Te dwie panie jednak trochę zaskoczyły zebraną publiczność, bo zmieniły się w wojowniczki i pokazały nam, że mieczem władają równie dobrze jak grą na instrumentach. Seans całkiem przyjemny lecz jest jeszcze co poprawić.

 

11:45 Maciej Piczura - Chochołowskie Termy - "Chico Latino"

Jose, meksykański plantator pomarańczy, powitał nas w swym przybytku w iście aktorski sposób. Zapowiedział swą podróż, od zbiorów pomarańczy, gdy w powietrzu mogliśmy podziwiać, niespodzianka, pomarańcze. Następnie pobiegł na targowisko, aby je sprzedać gdy powietrzu unosił się zapach cedru. Na koniec po udanych zbiorach i sprzedaży towaru porwał nas na tańce. Chyba każdy z obecnych bujał się do latynoskich rytmów, w odbiorze ceremonii pomogło to, że Maciek ma niebywały talent taneczny, w przerywnikach, między pokazami wspaniałych technik machania ręcznikiem, mogliśmy podziwiać z jaką gracją porusza się po saunie. Nie było tutaj przypadkowego ruchu po saunie, każdy moment ceremonii zaplanowany był w choreografii. Wspaniały gorący seans. Brawo!

 

12:30 Maciej Zaczyk/Tomasz Dziurzyński - Lemon Resort SPA - "Vince & Jules"

Vince & Jules dostali misje "Eteryki", mieli odnaleźć olejki eteryczne takie jak cedr, cytryna, zielona mandarynka z miętą i gwajakowiec z kajeputem. Wszystkie one mieściły się w walizce pewnego zbira który ukrył ją przed szefem Vince. Mieli na tą misję tylko piętnaście minut, a okazało się, że po drodze mieli zabrać córkę szefa na potańcówkę. Vince tylko poczuł muzykę i tańcom jego nie było końca, aż w końcu Jules musiał go doprowadzić do porządku. Chłopaki wypełnili zadanie szefa w 100%, Eteryki odzyskane, córka szefa "wytańczona", a zbir unicestwiony. 

 

13:15 Izabela Krupa - Termy Krakowskie - "Męska robota"

Iza ponownie musiała wyręczyć swego zbijającego bąki męża Mariusza. W trakcie gdy on oglądał meczyk i popijał browarki, zaradna Saunamistrzyni zakasała rękawy i zabrała się za budowę pieca, który miał rozgrzać atmosferę na zbliżającej się parapetówce. Pełen profesjonalizm, zarówno jeśli chodzi o budownictwo (gruntowanie, profesjonalne układanie cegieł i wzmacnianie budowli) oraz techniki saunamistrzowskie którymi zachwyciła wszystkich zgromadzonych. Mimo drobnej budowy, Iza świetnie poradziła sobie z dogrzaniem zgromadzonych nawet na ostatnich półkach sauny, z wielką lekkością i zwinnością operowała ręcznikiem do kulminacyjnego momentu ceremonii, jaką była imprezka. Na parapetówce poczęstowała wszystkich szampanem i dużą ilością szybkich podmuchów do energicznej muzyki. A to wszystko z uśmiechem na twarzy, super!

 

 

14:00 Katarzyna Klajn/Anna Kluczyńska - Ślęza/SKY Tower Wrocław - "Arabian Night"

Ten team przedstawił nam historię dwóch sułtanek które szukały antidotum na truciznę jaką jedna z nich miała dostać od sułtana podczas pełni księżyca. Dziewczyny były świetnie przebrane, muzyka klimatyczna, a użyte gadżety jeszcze mocniej wprowadzały nas w arabskie klimaty. 

 

14:45 Gabriela Baran - Termy Krakowskie - "Fire Games"

Gabi w roli Katniss z Igrzysk Śmierci to prawdziwa gratka dla fanów tego tytułu oraz ... pięknych kobiet :) Gabrysia świetnie przedstawiła historię z książki i filmu o tym samym tytule. Dzielna łuczniczka gdy wybrana została do reprezentowania swojego Krakowskiego dystryktu, z początku nieśmiale, lecz z czasem, gdy wpadła w wir walki, z coraz większym zaangażowaniem, postępowała ze swoimi przeciwnikami, eliminując ich runda po rundzie. Końcówka należała totalnie do niej, świetne techniki, bardzo dopracowane w ogromnym tempie zaowocowały pokonaniem ostatniego przeciwnika. Zwycięska Saunamistrzyni opuściła saunę żegnana gromkimi brawami.

 

15:30 Damian Rurarz / Sylwia Skarbek - Hotel Bińkowski - "Mr. & Ms. Smith"

Pan i Pani Smith, małżeństwo z siedmioletnim stażem. Obiadek, gazetka, cieple kapcie, po prostu nuda. Tak było dopóki nie dostali zlecenie sami na siebie. Wtedy odkryli, że to pozornie nudne małżeństwo było przykrywką obojga z nich. Ci nudziarze mieli dość specyficzne zawody, byli płatnymi zabójcami. Zleceń na siebie samych jednak nie mogli wykonać, było to ponad ich możliwości, miłość wygrała. Wspólnie postanowili zlikwidować swojego szefa Mariusza G. ps. Prezes. Zlecenie wykonali i zakończyli karierę zawodową. Oddali zlecenia Vince & Jules.

 

 

16:15 Ryszard Rak - Hotel Kotarz - "Luna"

Seanse Ryśka, ach, kto jeszcze nie był, nie wie co traci. Cebula na piecu, świeżo tarte w moździerzu ziele angielskie i niesamowite, naturalne aromaty prosto od wschodnich braci, moczona pokrzywa i wanty brzozowe maczane w propolisie to wszystko było elementami seansu. Czy ktoś potrafi zrobić tyle dobrego dla naszych ciał i dusz co Rysiek? Po takich seansach nie chce się wychodzić z sauny.

 

 

17:00 Sebastiam Dziurski / Łukasz Stajno - Termy Krakowskie - "O dwóch takich..."

Sebastian i Łukasz, duet któremu nie może się nie udać seans. Są jak bracia, rozumieją się bez słów. Inni na seanse drużynowe przygotują się miesiącami, a oni wchodzą do sauny i po prostu machają, ba machają tak jakby faktycznie przygotowywali się miesiącami. Tym razem połączyli dwa swoje seanse, marionetki i lustro. Było to ciekawe połączenie ale czy na finał? Na pewno seans dobrze przemachany, dużo synchronów, dobrze dogrzany. Ciekawi nas jak to ocenią sędziowie.

 

17:45 Krzysztof Holeczek - Termy Rzymskie - "The Maori"

Na wstępie trzeba powiedzieć że to chyba najlepszy seans Krzyśka. Wcielił się on w rolę Maoryskiego wojownika o czym świadczył jego strój i charakterystyczne tatuaże. Świetnie wykorzystany temat, był taniec maoryskich wojowników (choć zabrakło trochę głośnych okrzyków jakie zwykli wydawać :) ) walka ręcznikami, odgrywanie wojennej pieśni na bębnie. Od strony fachu Saunamistrzowskiego również niczego nie brakowało, były dopracowane techniki, przerzuty ręcznika przez piec i efektywne dogrzewające podmuchy flagą, wszystko w takt muzyki. Toa mahi pai!

 

19:15 Miłosz Nycz - Termy Krakowskie - "Studenckie życie"

Miłosz wszedł do sauny jako staruszek z brodą. Żalił się nam, że teraz, to już bliżej niż dalej, ale jak wspomina swoje życie, to nie żałuje jego przebiegu. Pokazał nam swoje życie jako studenta, oj było imprezowo. Późniejsze życie, to pierwsza praca, która nie koniecznie była dobra, ale od czegoś trzeba było zacząć. Nudna praca w biurze za kilka groszy i nagle telefon z propozycją pracy jako saunamistrz i dużo wyższymi zarobkami. Miłosz zdecydował, że spróbuje nowego zawodu, w końcu nie ma nic do stracenia, a kasa lepsza. Seans zakończył w typowym ubraniu saunamistrza podczas prowadzenia seansu.

 

 20:00 Krzysztof Holeczek / Arkadiusz Ufnal - "Książę i mistrz"

Książę Arek chciał zdobyć pierwsze miejsce w zawodach saunamistrzów które organizował w swoim królestwie. Arek dostał wieści, że w jego kraju jest pewien zawodnik który aktualnie jest żebrakiem, ale wcześniej pięć razy zdobył mistrzostwa świata. Książę rozpoczął poszukiwania i w niedługim czasie znalazł owego żebraka. Stary mistrz na początku nie chciał się przekonać aby uczyć księcia, mało tego, nie był przekonany, że sam jeszcze coś potrafi. Jednak Arek wyprosił u mistrza nauki i zaczął szkolenie. Postępy Arka były ogromne, jednak mistrz zobaczył, że do wygrania zawodów brakuje im synchronów. Kolejne lekcje, to nauka machania synchronów. Lekcje nie były łatwe lecz dały rezultat. Książę Arek wraz ze starym mistrzem wzięli udział w zawodach i zajęli pierwsze miejsce. 

 

20:45 Katarzyna Klajn - Ślęza - "Black Swan"

Ostatnia ceremonia indywidualna tego dnia w wykonaniu Kasi to prawdziwa petarda. Pod każdym względem była to ceremonia kompletna. Piękna choreografia, wspaniały wystrój i niebywała atmosfera w trakcie całej ceremonii. Kasia praktycznie całą ceremonię przemachała na paluszkach pływając po saunie, nie wiadomo było czy patrzeć na ręce i fruwający ręcznik, czy układające się w nieludzkich figurach baletowych nogi. Na wielu twarzach przez całą ceremonię nie znikał zachwyt i nic dziwnego, bo było to niebywałe przeżycie. Brawo!

 

21:30 Mieszko Kluska / Michał Polakiewicz - Hotel Piwniczna - "Podróż"

Seans podobno był połączeniem dwóch seansów indywidualnych. Mieszko wcielił się w rolę czarnego górala, Michał grał mnicha. Mieszko wszedł w posiadanie mapy prowadzącej do ukrytego skarbu, jednak, pomimo wielu prób, nie mógł do niego dotrzeć. Postanowił więc zwrócić się o pomoc do Mnicha, który stwierdził, że kluczem do dotarcia do skarbu jest ujarzmienie pokus swego ciała i duszy. Rozpoczęło się wiec mordercze szkolenie Górala. Po pewnym czasie Mnich uznał, że Mieszko jest gotowy i razem wyruszyli w podróż. Po drodze czekało na nich wiele niebezpieczeństw, ale dzięki współpracy bohaterowie szczęśliwie dotarli do celu wędrówki. Na miejscu okazało się, że skarb to, wbrew oczekiwaniom Górala, nie są dudki, bowiem sens wędrówki wyjaśnił Mnich w słowach: "Prawdziwy skarb masz w sobie".

 

Przed nami kolejny dzień wzmagań indywidualnych i drużynowych, dziś wieczorem okaże się kto wystąpi jutro w finale. Jutro najlepszych 6 ceremonii indywidualnych oraz drużynowych.

 

 10:15 Daria Dembińska / Izabela Krupa - Termy Krakowskie - "Nocna zmiana"

Siostry wielokrotnie przełożone Daria i Izabela zaprosiły nas do obserwacji swojego nocnego dyżuru. Pech chciał, że nie było spokojnie jak zwykle. Pojawili się pacjenci z rozpoczętą akcją porodową. Jak zazwyczaj w takich sytuacjach więcej problemów sprawiał przyszły ojciec niż sama rodząca. Ale pielęgniarki poradziły sobie i z tym pacjentem. Zgrabne ruchy ręczników i nie tylko ich ;) szybko przyniosły poprawę zdrowia "tatusia" i można było w 100% zająć się rodzącą matką. Poród w saunie to fińska tradycja dlatego poszło bez problemu. Dziewczyny zachwyciły w saunie wieloma synchronicznymi momentami i doskonałą współpracą w duecie. Wiele trudnych technik i wszystkie wykonane z gracją i poprawnie. Było ciepło i sympatycznie. Bardzo udany aufguss, dzisiejsza czołówka murowana. 

 

 

11:00 Mateusz Kupiński - Bassau -  "Z Życia Luigi"

Luigi wiódł spokojne życie we Włoszech, wszystko było by super gdyby nie brak pieniędzy. W poszukiwaniu dobrobytu wyjechał do USA, a tam poznał "rodzinę" i zaczął pracować dla niej. Mafia daje dużo dobrobytu ale jak wiadomo nie jest w zgodzie z prawem. Interesy kręciły się całkiem nieźle, Luigi gromadził majątek i cieszył się uznaniem rodziny. Wszystko szło w dobrym kierunku dla Luigiego gdyby nie wpadka i złapanie przez policję. Nasz bohater trafił do wiezienia i został poddany resocjalizacji. Po wyjściu z wiezienia wrócił do Włoch ale do biznesu już nie powrócił, postanowił wieść uczciwe życie. 

 

11:45 Tomasz Fiszer/ Mateusz Sammler - Termy Tarnowskie - "Pat&Mat"

Pati i Mat, czyli bajka z mojego dzieciństwa. Dwóch kolegów miało restaurację ale mimo tego że ludzie do niej przychodzili to jakoś niechętnie kupowali posiłki. Do Pata doszła informacja iż niedaleko jest saunarium które do tej pory było rentowne, ale gdy zmieniło taktykę i zaczęło wpuszczać klientów w gaciach do sauny ich biznes staczał się równią pochyłą. Pat poddał pomysł, warto przechwycić klientów tego saunarium i zacząć zarabiać. Pat i Mat nie mieli nic aby rozpocząć kolejny biznes, ale co to dla takich zuchów. 

 

12:30 Marcin Ciesielski - Termy Maltańskie - "Deadpool"

Marcin ponownie pojawił się na zawodach w roli chaotycznie neutralnego superbohatera Deadpoola. Ilość przedmiotów użytych na ceremonii wymagała chyba wynajęcia ciężarówki :) Deadpool przybył do nas z całym arsenałem broni wodnej, były nieodłączne pistolety, karabin a nawet bazooka, bo podczas ratowania swej lubej nie można przebierać w środkach. Duża porcja czarnego humoru, ciepła i świetna praca ręcznikiem, tak należało by podsumować ceremonię. Marcin oczywiście uratował swą wybrankę i żyli długo i zwariowanie :)

 

13:15 Izabela Foryś / Gabriela Baran / Łukasz Stajno - Termy Krakowskie - "Lowe & Wave"

Iza i Łukasz wcielili się w parę taneczną, a Gabriela została reporterką opisującą ich występy. Łukasz z Izą czarowali nas swym tańcem, a reporterka obserwowała i robiła notatki. Łukasz jednak widział błysk w oczach Gabrysi i chęć do zatańczenia z nim. Na wspólny taniec tej dwójki nie musieliśmy długo czekać, Łukasz porwał nową partnerkę do tańca i jak się okazało pani reporterka równie dobrze potrafi tańczyć co pisać. Sielanka nowej pary jednak nie trwała długo, stara partnerka upomniała się o Łukasza. Zbuntowała Gabrysię i obie rzuciły mistrza tańca. On jednak nie mógł się z tym pogodzić i postanowił pogodzić obie partnerki i zatańczyć z obiema jednocześnie. To co się działo gdy tańczyli we trójkę przerosło oczekiwania wszystkich. Pełen synchron połączony z tańcem. Seans zdecydowanie najlepszy z widzianych do tej pory drużynówek. Coś nam się wydaje że będzie jak nie na podium to bardzo blisko.

 

 

14:00 Sebastian Dziurski - Termy Krakowskie - "Tata na medal"

Kiedy rodzą Ci się dzieci, twoje życie zmienia się nie do poznania. Musimy zrezygnować z niektórych zwyczajów, oraz podporządkować swoje życie dziecku. Sebastian pokazał nam dzień z życia tatusia, żona zostawiła go z malutką córeczką, pech chciał że akurat w dniu finałowego meczu. Oczywiście Tosia miała w nosie to że tata chciał sobie obejrzeć meczyk, absorbując mu cały czas, a to siusiu, potem papu, przy dziecku cały czas jest robota. Całą tą gonitwę wynagradza nam jednak uśmiech dziecka i rozczulające Kocham Cię. Sebastian odwalił kawał dobrej roboty, nie tylko jako tata, ale przede wszystkim jako Saunamistrz, widać że jest w dobrej formie. 

 

14:45 Damian Sołtysik / Izabela Fabiś - Termy Rzymskie - "Podboje Cezara"

Damian w roli Cezara i Iza jako Kleopatra. Na tym seansie byliśmy świadkami podbojów wielkiego Imperatora i nie mowa tu tylko o podbijaniu państw i innych narodów, ale również o podbojach miłosnych. Między walkami widzieliśmy Cezara, który potrafi okazać czułość. Kleopatra oczarowana Cezarem przyjęła zalotnika. Historia wszystkim znana, więc nie ma się co rozpisywać.

 

15:30 Karolina Jarząbek - Termy Chochołowskie - "Rytuał czerwonej kapłanki"

Pozycja obowiązkowa dla każdego fana Gry o Tron. Czerwona kapłanka Melisandre, w trakcie rytuału ożywienia Johna Snowa, pokazała prawdziwą magię. Od samego początku wprowadziła nas w niesamowity klimat, na uwagę zasługuje piękna przemowa w języku angielskim z pięknym brytyjskim akcentem. Kapłanka czarowała nas ręcznikiem do muzyki przewodniej serialu Gra o Tron, jestem pełen podziwu, że po tak krótkim czasie Karolina posiadła takie umiejętności. Bardo dobra synchronizacja z muzyką, duży spokój i opanowanie, od samego początku do końca ceremonii była w swojej roli, którą zagrała wyśmienicie.

 

 16:15 Bartłomiej Wybrański / Rafał Bil - Aqua Lublin - "Monasterium"

Dwóch mnichów zabrało nas do Lublina, do swojego opactwa braci Bernardynów. Tam ukoili nasze nerwy ziołami z własnej hodowli. Gdy już poczuliśmy się lepiej braciszkowie przenieśli nas w czasie do roku 1871 kiedy to wielki pożar ogarnął ich klasztor. Zapowiedzieli nam jednak, że nie mamy się czego bać, ponieważ jest z nami przeor Leszek i dyrektor Mariusz, oni nas obronią i zgaszą płomienie. Na samym końcu aby dać nam wytchnienie braciszkowie zerwali świeżą miętę, dzięki której mogliśmy odpocząć po przeżyciach ukazanej nam historii. 

 

17:00 Izabela Foryś - Termy Krakowskie - "The Cathedral"

Iza, cyganka uciekająca przed wojną, która znajduje schronienie w katedrze, takie temat przewodni towarzyszył ceremonii tej pięknej Saunamistrzyni z Term Krakowskich. Początek to tańce i swawole cygańskiej piękności, muzyce cygańskiej przygrywały dzwoneczki, które przywieszone do pasa, przy każdym ruchu Saunamistrzyni stwarzały świetny efekt. Niestety w ucieczce Saunamistrzyni zgubiła dzwoneczki i gdy znalazła schronienie na neutralnym gruncie, klimat zmienił się na bardziej spokojny i tajemniczy, tak było już do końca. Iza mimo początkowego sporego stresu, dała radę i zachwyciła nas swymi pięknymi technikami.

 

17:45 Maciej Piczura / Klaudia Szczurek - Termy Chochołowskie / Borowinowa - "Wyloguj się do życia"

Maciej, student ASP chce poderwać fajną dziewczynę. Problem w tym że Klaudia, bo o niej mowa jest dzieckiem Internetu,Facebook, Snapchat, Instagram i inne socjal media, tyle powiadomień, tyle polubień, nie ma czasu na życie poza Internetem. Maciej jednak nie daje za wygraną, robi wszystko by być zauważonym przez Klaudię. Maciej mimo tego że jest na studiach pracuje również jako saunamistrz i zabiera Klaudie do sauny gdzie pokazuje jej jak macha ręcznikiem i robi seanse, daje Klaudii ręcznik aby i ona spróbowała. Tu następuje przełamanie i wylogowanie do życia. Historię kończą machając wspólnie seanse, oraz uwolnieniem Klaudii od Internetu. Seans naszym zdaniem również godny podium.

 

18:30 Dawid Bochen - Bassau - "Game Over"

Dawid przyzwyczaił nas już do mocno imprezowych ceremonii, podczas których musi wydarzyć się coś ciekawego. Tak też było tym razem. Przywitał nas lekkoduch - imprezowicz, który za nic brał sobie rady mamy i babci aby w końcu się ustatkować. Jednakże gdy spotkał w końcu tą właściwą kobietę, wszystko uległo zmianie, stał się odpowiedzialny i rozpieszczał swą damę. Na koniec imprezowicz został uziemiony na dobre, to tytułowe game over, czyli gps założony na palec. Mimo przeciwności losu i słabego materiału z którego zrobione były spodnie, próbujące przerwać mu tą ważną chwilę, związał się na dobre ze swą ukochaną, a co było dalej, to już całkiem inna historia.

 

 19:15 Krzysztof Holeczek / Radosław Wielhorski- Termy Rzymskie - "Wielki Gatsby"

Tytułowy bohater jest milionerem, jeździ po saunach aby odnaleźć miłość swojego życia, Daisy. Te podróże trwają wiele czasu, aż w końcu lokaj przynosi wiadomość że na następnej imprezie w saunie Daisy ma się pojawić. Gatsby urządza jeszcze większe show niż zwykle, wszystko specjalnie dla swej miłości. Cała sauna kiwa się w rytmy muzyki i wiwatuje na cześć organizatora. Wydawać by się mogło, że impreza trwa w nieskończoność gdy nagle w trakcie kolejnego utworu milioner prosi, aby Daisy wyszła z tłumu. Tej jednak nie było. Załamany milioner wychodzi, a lokaj kwituje iż "Prawdziwej miłości nie kupi się za pieniądze". 

 

19:15 Anna Kluczyńska - SKY Tower Wrocław - "Złodziejka"

Poszukiwana po napadach w Rudzie Śląskiej i Tarnowie Podgórnym złodziejka dzieł sztuki Anna znów w akcji. Tym razem upatrzyła sobie obraz znajdujący się w Pałacu Saturna w Czeladzi. Pokonała niesamowite zabezpieczenia, rozbroiła alarm w ostatniej setnej sekundy, oszukała policję i zagrała na nosie właścicielowi obrazu. Wszystko to okraszone pięknymi zapachami, niesamowitą pracą ręcznika i świetnym wzrostem temperatury. Widać że Ania wciąż wzbogaca swoją ceremonię o nowe smaczki, oby tak dalej, chcemy więcej!

 

20:45 Aleksandra Ziętek / Izabela Krupa / Miłosz Nycz - Termy Krakowskie - "Moulin Rouge"

Znów seans na podium. Okazało się, że Miłosz pochodzi z saunowej rodziny i jedynej kobiecie z którą może się ożenić też musi być z szacowanego rodu saunowego,  w przeciwnym wypadku nastąpi mezalians. Miłosz pochwalił się perłami które od zawsze są w jego rodzinie przekazywane kolejnym kobietą. W szranki stanęły dwie piękne kobiety, a kunsztem machania ręcznikiem nie odstępowały nawet na trochę od siebie. Miłosz miał dylemat którą wybrać. Nie potrafił odrzucić jednej, postanowił przyjąć obie. Jedna z wybranek nie mogła się pogodzić z tym faktem, lecz Miłosz przekonał Izę iż tak będzie dobrze, bo obie darzy wielkim uczuciem i żadnej nie może odrzucić. końcówka historii to machanie seansu wspólnie, trzy osoby i sześć ręczników i wierzcie mi, to na prawdę robi wrażenie jak wszystkie sześć synchronicznie wirują w powietrzu.

 

 21:30 Damian Rurarz - Hotel Binkowski - "The Return of the King James"

Damian zaprezentował seans w swoich klimatach - kosz i rap. Przedstawił historię Jamesa LeBrona, gwiazdy amerykańskiej koszykówki. James grając w Cleveland Cavaliers szybko zdobył uznanie, za którym przyszły wielkie pieniądze i rozdmuchane ego. Doprowadziło to do opuszczenia "rodzinnego" klubu i, w pogoni za kasą i sławą, przenosin do Miami Heat. Po czasie do koszykarza dotarło, że zawiódł - zawiódł drużynę, kibiców, trenera i siebie. Powrócił więc do ukochanego Cleveland, i stawiając na czyny, a nie słowa, poprowadził swój zespół do mistrzostwa. Świetny seans okraszony dobrą, rytmiczną muzyką oraz mnóstwem widowiskowych technik.

 

Nadszedł ten długo wyczekiwany moment. Finały V Mistrzostw Polski Saunamistrzów. Cały Team Term Rzymskich pracuje jak w ukropie. Wszystko dopięte jest na ostatni guzik. Saunamistrzowie podekscytowani, publiczność czeka z niecierpliwością. Przed nami wiele fantastycznych seansów. Jeszcze nie jest za późno. Gorąco zachęcamy wszystkich, którzy mają możliwość tu przybyć. Jakość seansów gwarantowana, w końcu to Mistrzostwa Polski, do tego Finały. Ekipa www.poprawnesaunowanie.pl jest oczywiście na miejscu. Postaramy się opisać jak najwięcej seansów. Zapraszamy !

 

10:30 Mateusz Kupiński  - Bassau - "Z Życia Luigi"

Luigi pochodzi z Włoch. Jest to młody człowiek, który postanowił poszukać szczęścia i kariery za wielkim Oceanem. Udał się do Stanów Zjednoczonych. Traf chciał, że zainteresowała się nim mafia. Zaczął dla nich pracować. Początek jego kariery zapowiadał się fantastycznie. Luigi zarobił dużo pieniędzy. Dosłownie rzucał nimi po saunie, stać go było na wiele. Skrzynka Whisky dla niego to jedynie fraszka. Dni spędzał na zabawach i pijatykach. Takie życie jednak zmęczyło go szybko. Zatęsknił za domem rodzinnym i tam na sam koniec się udał. 

Mateusz w zabawny sposób przedstawił tą historię. Udało mu się pokazać poszczególne elementy. Najbardziej energetycznie było po drugim polaniu (gdy Luigi jest u szczytu kariery i przechodzi etap imprezowy). Byliśmy świadkami wielu wspaniałych i szybkich technik. Seans był gorący i bardzo przyjemny.

 

 11:15 Damian Rurarz, Sylwia Skarbek - Hotel Binkowski - "Mr. & Ms Smith"

Zwykła para, najzwyklejsza na świecie. Po ślubie 6 czy 7 lat (zdania są podzielone). Niby zwykła para, ale zawód mają nietypowy. Oboje są płatnymi mordercami (w tym przypadku płatnymi Saunamistrzami). Pewnego dnia, zadzwonił do nich nowy zleceniodawca. Oboje tego samego dnia otrzymali zlecenie. Niby takie jak zwykle. Trzeba kogoś załatwić. Jednak tym razem, Pan Smith miał załatwić Panią Smith, a Pani Smith miała załatwić Pana Smitha - uff jakie to skomplikowane. Jednak tu ich profesjonalizm się skończył. Postanowili odszukać zleceniodawcę i pozbyć się niewygodnego zlecenia. No, a jak to wyglądało w saunie. Myślę, że udało im się obronić z tematu. Historię było widać, co chwilę mieliśmy nawiązania do tematu przewodniego. Technicznie bywało różnie, przy czym, bardzo fajne były synchrony i przekazywanie ręcznika. Udało im się zrobić coś unikatowego co w saunie jest niespotykane. Do tego seans był ciepły i świetnie wymachany. Oby takich więcej. Gratulacje !!

 

12:00 Katarzyna Klajn  - Ślęza - "Black Swan"

Kasia to niesamowity żywioł. W saunie potrafi stworzyć klimat dla innych nieosiągalny. To tak jakbyśmy przenieśli się do innego świata. Świata, który wykreowała Ona, nasz Saunamistrz, magik wszech czasów. Zaklęta w łabędzia przedstawiła historię dobra i zła. Owiany mgłą las, to nasza sceneria. Mgła unosi się w powietrzu. Kasia rozpoczyna swoją pieśń łabędzią. Delikatny ptak, który zmaga się z mrocznymi siłami. Walka trwa na kilku płaszczyznach, na zewnątrz i wewnątrz tego pięknego zwierzęcia. Kasia przedstawiła to w sposób nie potrzebujący wyjaśniania. Każdy jej ruch to ruch łabędzia, każdy gest jest przepełniony gracją i delikatnością. Jak Ona przy tym wszystkim jest jeszcze w stanie machać ręcznikiem. Tego nie wiem. Widziałem, a nie wiem. Wszystko było dopracowane i w pełni wykończone. Kasia w bardzo krótkim czasie, wyniosła tą sztukę na wyższy poziom. Ma doskonałe wyczucie muzyki, porusza się prześlicznie. Doskonale kontroluje wytworzoną atmosferę i uśmiecha się jak siódmy cud świata. Do tego przeprowadziła jeden z najlepszych seansów jakie w życiu widziałem. Wielkie gratulację i powodzenia na wynikach :)

 

 12:45 Maciej Piczura, Klaudia Szczurek - Chochołowskie Termy, Borowinowa - "Wyloguj się do życia"

Klaudia to typowa młoda osoba. Wychowana przez internet. Jej jedynymi wartościami są "lajki". Najlepsi przyjaciele to Ci, którzy są poznani na necie. Anonimowi, nie mogący jej oceniać, przy których myśli, że może być na prawdę sobą. Pewnego dnia poznaje studenta ASP. Przystojniaka, który mocno namiesza w jej dotychczasowym życiu. Oboje postanowili "wylogować" ją do życia. By poznała, na czym ono tak naprawdę polega. Maciek, używa do tego swojej pasji. Wymyślił sobie, że kontakt z ludźmi w saunie, machanie dla nich ręcznikiem, jest idealnym remedium na Jej przypadłość. Oczywiście udało się. Zakochali się w sobie. Od tej pory razem wykonują seanse. W saunie rozumieją się doskonale. Byliśmy świadkami niesamowitej ilości synchronów, który wyszły im bardzo dobrze. Czy machali osobno czy razem. Wszystko to oglądało się bardzo przyjemnie. Szczególnie ciekawe były momenty, gdzie nie dość, że synchronizowali się ze sobą, to jeszcze z muzyką, gdy była szybka, oni szybko, gdy zwalniała - oni zwalniali. Bardzo fajnie to wyglądało. Seans podobał się wszystkim. Gorące brawa na koniec są na to wystarczającym dowodem. 

 

13:30 Karolina Jarząbek  - Chochołowskie Termy - "Rytuał czerwonej kapłanki"

Melisandre, to kapłanka z książki Gra O Tron. Czci Pana Światła. Ma on wielką moc, może nawet ożywić wybraną przez nią osobę. Wszystko oczywiście ma swoją cenę. Ona o tym wie. Zdarzyło się jednak, że John Snow został podstępnie zamordowany. Melisandre wie jednak, że Pan Światła ma dla niego plan. Wie, że jest szansa by go ożywić. Zaczęła swój rytuał. Rytuał jak zwykle w wykonaniu tej kapłanki jest krwawy i gorący. W wersji saunowej, jasne jest, że wersja gorąca będzie dominująca. Tak też było tym razem. Aby kogoś ożywić, trzeba wykonywać skomplikowane ruchy. W pełnym skupieniu wprowadziła się w trans. Raz jeden ręcznik, raz dwa. Wszystko to pomagało jej w osiągnięciu swojego celu. Rytuał nabiera tempa. Magia i czar, tym właśnie są podszyte jej dwa ręczniki. Dokonują prawdziwych cudów. Kręcą się, wiją, wzbudzają powietrze, rozprowadzają eteryki. Jak w krypcie czarownicy. Ale liczy się efekt. Nasz zmarły już zmarłym nie jest. Ożył. Chwała jej umiejętnościom.

 

14:15 Daria Dembińska, Izabela Krupa - Termy Krakowskie - "Nocna zmiana"

Tym razem mieliśmy okazję podejrzeć troszkę jak wygląda zawód Pielęgniarek. Oczywiście biorąc pod uwagę, że rzecz się dzieje w Polsce, w Polskim szpitalu. Co oczywiście nie było bez wpływu na to co mieliśmy okazję zobaczyć. Trafiła nam się zmiana nocna, w której dziewczyny miały odebrać poród. Przede wszystkim musiały się uporać z bardzo zdenerwowanym "przyszłym" ojcem. Którego trzeba było ocucić i dostarczyć mu tlenu. Przydał się wachlarz i ich umiejętności. Dziewczyny dostarczyły nam rozrywki na wysokim poziomie. Ich synchrony były dopracowane, popisy solowe były energiczne i fajnie wykończone. W między czasie, gdy techniki nam się fajnie rozwijały, dziewczyny dostały telefon z oskarżeniami o korupcję. Szybko przebrały się za policjantki (gdyby tylko takie były w rzeczywistości, to chciało by się trochę pobroić). Jednak czujna Iza postanowiła zrewidować Darię. Miała nosa. Pieniądze upchane były w staniku. Sprawa rozeszła się po kościach. Teraz już w pełni rozluźnione weszły na wyżyny swoich umiejętności. Byliśmy świadkami wielu ciekawych akcji zespołowych, które były przeplatane udanymi synchronami. Na samą myśl, człowiekowi robi się gorąco.

 

15:00 Sebastian Dziurski  - Termy Krakowskie -"Tata na medal"

Sebastian postanowił podzielić się z nami jego wizją przyszłości. Córka Tosia, mecz piłki nożnej, a On sam. Jego kobieta gdzieś wyszła. On jednak próbuje jakoś poradzić sobie i obejrzeć ten mecz. Córka przy tym, za nic sobie ma to co On chce. Wystarcza dokładnie chwila, a Tosia już podnosi płacz i przeszkadza. No trudno trzeba sobie zdać sprawę z tego, że dzisiaj meczu nie obejrzy. Trzeba się zająć córką. Przy dźwiękach przebojów dziecięcych, zaczęliśmy seans. W którym Tata Saunamistrz stara się zabawić jakoś swoje dziecko. Używa do tego, oczywiście, szerokiej gamy eteryków i swoich umiejętności w rozprowadzaniu powietrza. Tym razem, musi to być nie tylko efektywne, ale i też efektowne. Sebastian, przeszedł dziś samego siebie, dużo żartował i dobrze bawił się z publicznością. Technicznie też nie można mieć niczego do zarzutu. Wszystko było dobrze wykonane, ręcznik był szybki i słuchał się Saunamistrza w każdej sekundzie. Dzięki temu udawało mu się uśpić pociechę, a nas w pełni zadowolić i dogrzać. Dziękujemy.

 

15:45 Katarzyna Klajn, Anna Kluczyńska - Ślęza, Sky Tower Wrocław - "Arabian Night"

Sen nocy letniej. Arabska pustynia, a na jej środku pałac. W nim harem pewnego sułtana, w którym znajduje się 100 jego nałożnic. Spryciarz wymyślił sobie sposób na wymianę swoich nałożnic. Co jakiś czas częstuje je pucharami z napojem. W jednym z nich jest trutka. Jedna z nich zginie. Na szczęście dziewczyny dowiedziały się, że gdzieś na pustyni rośnie kwiat, z którego wywar jest odtrutką. Postanowiły go zdobyć. Seans po kolei przeprowadza nas przez wszystkie etapy tej opowieści. Dziewczyny przebrane za arabskie księżniczki, poruszają się w saunie niczym w transie. Ilość świetnie wykonanych technik jest duża, synchrony zapierają dech w piersi. Co chwilę mamy nawiązania do tematu. Dziewczyny wypijają puchar. Wyruszają w podróż po kwiat życia. Wszystko jest tak jak być powinno. Ich wykonanie jest hipnotyzujące. Mija zdecydowanie zbyt szybko. Nie będę osamotniony w tym, gdy powiem, że bardzo mi się podobało. Na takie seanse przychodzimy na mistrzostwa.



 

16:30 Krzysztof Holeczek  - Termy Rzymskie - "The Maori"

Dźwięk migawki. Sekunda. Przenosimy się do Nowej Zelandii. Naszymi gospodarzami są Maorysi. Autochtoni, którzy regularnie przeprowadzają rytuał oczyszczenia. Złe emocje, zmęczenie, negatywna energia. Nie ma tu dla nich miejsca. Nie przy Krzyśku. Rytuał odprawiany jest w saunie. Co w wymowny sposób prorokuje to jak on będzie wykonany. Ciepło i dużo podmuchów rozgrzanego powietrza. Do tego eteryki i taniec Haka. Wojenny taniec Maorysów. Mający na celu pokazanie siły i odwagi oraz wolę zwycięstwa. Wszystko to doświadczyliśmy w saunie. Krzysiek dał z siebie wszystko. Taniec Haka w saunie widziałem pierwszy raz. Było to ciekawe doświadczenie. Jego tatuaże i ubiór również trafnie nawiązywały do Maorysów. Seans był kompletny i ciekawie wykonany. 

 

 17:15 Izabela Foryś, Gabriela Baran, Łukasz Stajno - Termy Krakowskie - "Love & Wave"

Dwie biedne dziewczyny, które wzdychają do tego samego faceta. No i "biedny" facet, który ma dwie dziewczyny. Tak mu ciężko, przy czym nie mogę się zmusić, żeby mu współczuć. Na początku miłość rozwija się "normalnie" między dwójką osób. Do tego dochodzi pewna redaktorka, która mocno namiesza im w życiu. Łukasz, ma też świetny sposób na podryw. Postanawia nauczyć ją Saunamajsterki. Staje za nią, obejmuje i razem z nią macha ręcznikiem. Wygląda to bardzo ciekawie, a przede wszystkim romantycznie. Zresztą jak cały seans. Momentami machali we troje, każdy ma dwa ręczniki. Sześć ręczników w saunie w jednym momencie - budzi respekt. A przede wszystkim podnosi temperaturę. Czyli jest to równia pochyła do sukcesu. Bo co jak co, ale my ciepło lubimy. Cała trójka świetnie machała. Technicznie są bardzo dobrzy i to było widać w każdej sekundzie seansu. 

 

18:00 Anna Kluczyńska  - Sky Tower Wrocław - "Złodziejka"

Nasza etatowa złodziejka, znowu dostała zlecenie. Tak się składa, że w Czeladzi znajduję się oryginał Mona Lisy, ręki Leonardo Da Vinci. Oczywiście, jej zadaniem jest dostarczenie tego działa zleceniodawcy. A, że na życie trzeba jakoś zarabiać. Ania zlecenie przyjęła. Obraz znajduje się w saunie. Wejścia strzegą czujniki podczerwieni. Jest na to sposób. Po spryskaniu powietrza, dokładnie widać wiązki czerwonego lasera. Dzięki temu Ania jest w stanie pomiędzy nimi, jakoś się przedostać. Gdy już była w środku. Zaczęła łamać pozostałe zabezpieczenia. Używała do tego - niczego innego - oczywiście ręczników. Latały jak zaklęte. Szybko je zmieniała łamiąc tym wszystkie blokady. W końcu udało jej się dostać do samego obrazu. Teraz pozostało tylko wydostać się na zewnątrz. By to zrobić podniosła jeszcze nieco temperaturę. Równomiernie rozprowadziła powietrze i już. Po wszystkiemu. Kolejny łup znajduję się w jej rękach. Na prawdę ciekawy seans.

 

18:45 Krzysztof Holeczek, Radosław Wielhorski - Termy Rzymskie - "Wielki Gatsby"

Pan Gatsby to bardzo bogaty człowiek. Ma domy, samochody, kamerdynera. Urządza wspaniałe imprezy. Z pieniędzmi się nie liczy. W życiu brakuje mu tylko jednego - Miłości. Od lat zabiega o nią u pewnej nieznajomej Daisy. Pewnego dnia dostał od niej list. Pojawiła się szansa, na to by ją zdobyć. By to osiągnąć urządził huczną imprezę. W saunie oczywiście. Wraz ze swoim kamerdynerem wyprawiali takie rzeczy, że nie uwierzą Ci co nie widzieli. Ręcznik dla nich to tylko przedłużenie ręki. Razem stworzyli team nie do pokonania. Ich ręczniki były wszędzie. Na nieszczęście, pomimo wszelkich pomyślnych znaków. Okazało się, że ich nadzieje były płonne. Daisy jednak się nie pojawiła. Gatsby już do późnej starości skazany jest na samotność. Całe swoje życie spędzi w saunie i wyleje swoje żale na piec. Jego cierpienia nasz zysk. Oby takich właśnie seansów było jak najwięcej. Brawo chłopaki !

 

To był już ostatni seans tych zawodów. Mniej więcej za godzinę zostaną ogłoszone wyniki. Zachęcamy wszystkich do śledzenia naszej strony bądź konta Facebook-owego. Jak tylko będzie to ogłoszone, będziemy publikować wyniki.

Kolejne, piąte już Mistrzostwa Polski Saunamistrzów za nami. Ekipa która reprezentować nas na Mistrzostwach Świata powiększona została o kolejne 3 drużyny i 3 piękne i zdolne Saunamistrzynie. Dodatkowo na rundzie relegacyjnej która będzie miała miejsce we wrześniu w Satamie, o start w Mistrzostwach Świata zawalczy Krzysiek Holeczek oraz drużyna Kasi Klajn i Ani Kluczyńskiej. Będziemy trzymać za wszystkich kciuki, szykuje się pasjonująca jesień w świecie saunowym.

W trakcie przeprowadzonego przez Polskie Towarzystwo Saunowe, konkursu na Saunamistrza i Saunateam Publiczności, zebrani saunowicze wybrali Karolinę Jarząbek, oraz drużynę Radka Wielhorskiego i Krzysztofa Holeczka. Gratulujemy!

Na koniec oczywiście dziękujemy wszystkim zaangażowanym w to niesamowite wydarzenie, jakim były tegoroczne jubileuszowe Mistrzostwa. Jak zwykle mieliśmy okazję podziwiać niesamowite ceremonie, nie było tutaj przegranych, wszyscy którym udało się dostać do tego etapu są zwycięzcami. Dziękujemy również za niesamowite ceremonie podczas Mistrzowskiej nocy saunowej. Najlepsi w Polsce pokazali po raz kolejny, że wybór sędziów był trafiony i zapewnili wszystkim uczestnikom nie lada atrakcje dzięki crossoverom swoich ceremonii. Mam nadzieję że niebawem ponownie będziemy mieli przyjemność obserwować tak wspaniałe show.

Dziękujemy Termom Rzymskim za gościnę i już teraz zapraszamy na nadchodzące wydarzenia, czyli majówkowy długi weekend z Mistrzem Jirim Zakovskym oraz Lubię to party. 

Eteryk, zapewne nie raz obiło nam się o uszy takie słowo, co to za tajemnicze ustrojstwo, które tak wiele znaczy dla poprawnej ceremonii saunowej. Bazując na doświadczeniach postaramy się troszkę przybliżyć działanie olejków eterycznych oraz poprawny sposób ich podawania podczas ceremonii. Na początek trochę teorii z Internetu.

Olejek eteryczny to ciekła, lotna substancja zapachowa pochodzenia naturalnego, pozyskiwana z roślin olejkodajnych, na przykład  sosnowatych, cyprysowatych, wawrzynowatych, imbirowatych, różowatych, jasnotowatych, mirtowatych, oliwnikowatych, rutowatych, baldaszkowatych i astrowatych

Olejki lotne pozyskuje się na skalę przemysłową ze świeżych bądź suszonych roślin. Są wyodrębniane z odpowiedniego surowca roślinnego, najczęściej przez destylację lub ekstrakcję. Olejki lub całe rośliny olejkodajne są wykorzystywane w przemyśle perfumiarskim, jako przyprawy, środki terapeutyczne (ziołolecznictwo) oraz w aromaterapii i właśnie to nas najbardziej interesuje.

Od kilku lat w branży saunowej obserwujemy wzrostową tendencję do używania podczas ceremonii zapachowych, naturalnych olejków eterycznych, które mimo wyższej ceny, praktycznie wyparły koncentraty zapachowe na bazie alkoholu. Mimo że przeprowadzone zostały badania, które dementują plotki o negatywnym działaniu koncentratów na organizm, olejki eteryczne uznawane są przez profesjonalistów za bardziej wydajne, lepszej jakości i mimo dużo większej ceny, wybierane coraz częściej przez świadome tego obiekty saunowe.

Eteryki mogą poszczycić się wieloma dobroczynnymi właściwościami. Praktycznie wszystkie mają właściwości antyseptyczne, hamują rozwój bakterii chorobotwórczych. Przykładowo silnie odkażające właściwości posiadają olejki wytwarzane z tymianku, macierzanki piaskowej, czosnku czy cebuli (choć te ostatnie nie koniecznie wykorzystywane są w saunach). Niektóre składniki olejków lotnych, na przykład eugenol, kamfora i mentol, uśmierzają ból. Borneol i kamfora wzmacniają mięsień sercowy i regulują krążenie krwi. Są też olejki które wpływają na nasze samopoczucie, np. uspokajający cedr czy lawenda, przeciwdepresyjne geranium, pomarańcza czy jałowiec, pobudzający imbirowy, tymiankowy, czy bazyliowy. Niektóre również uważane są za afrodyzjaki np. różany i imbirowy. Profesjonalni aromaterapeuci, potrafią komponować wspaniałe kompozycje zapachowe i raczyć m.in. podczas ceremonii zapachowych w saunach nimi swoich gości. Przechodzimy więc do sedna, poprawne używanie eteryków podczas ceremonii saunowych.

Poprawne używanie olejków eterycznych nie sprowadza się jedynie do odpowiedniego wydozowania ich na kule lodowe, bo w takiej postaci najlepiej podawać te aromaty, ponieważ ze względu na oleistą postać nie zmieszają się nam z wodą i podczas polewania taką mieszaniną kamieni, spalą się na piecu. Oczywiście odpowiedni dobór olejków, ich kolejności, tak aby początkowy aromat nie przyćmił kolejnych, czy też aby oddać to, co chcemy przekazać w ceremonii, a także wydozowanie ich na kule lodu w odpowiedniej ilości, to połowa sukcesu. Samo dozowanie należy zresztą do jednej z trudniejszych czynności podczas przygotowań do ceremonii, nie ma jednej reguły którą można by się posłużyć podczas tego procesu. Liczy się w dużej mierze profesjonalizm Saunamistrza, ocena kubatury sauny, temperatury pieca, sposobu rozchodzenia się gorącego powietrza z aromatem po saunie, oraz ewentualne konsultacje z gospodarzem sauny. Jeśli jesteśmy na występach gościnnych warto zapytać tubylców, jakie są ich zwyczaje dozowania olejków na co dzień. Przedozowanie olejków może skończyć się w najlepszym przypadku odczuwaniem brzydkiego zapachu i lekkim gryzieniem w gardle, jednakże w najgorszym przypadku, reakcją alergiczną kaszlących saunowiczów, a co za tym idzie koniecznością przerwania ceremonii. Podanie zbyt małej ilości olejków spowoduje ich niewyczuwalność, lub wyczuwalność tylko w pierwszych chwilach ceremonii.

Mamy już przygotowane kule śnieżne, z wydozowanym z góry olejkiem eterycznym, co dalej. Podczas ceremonii musimy stosować się do kilku ważnych zasad, oczywiście każdy Saunamistrz ma swoje zasady i sposoby na odpowiednie podanie aromatów. Do takich najważniejszych, należy odpowiednie schłodzenie kamieni pieca czystą wodą, przed położeniem kuli. Ten element jest istotny aby ewentualnie skapujący olejek, nie upadł na gorące kamienie co doprowadziło by z całą pewnością do jego spalenia. Kula kładziona na piecu powinna być również tak, aby miejsce w którym wydozowaliśmy olejek znajdowało się na górze. Dość dużym problemem wielu Saunamistrzów jest sytuacja gdy kula jest na tyle mocno zbita, że nie chce się rozpuszczać. Jest na to kilka sposobów, jednym z nich jest ostrożne rozbicie kuli chochlą do polewania pieca, najlepiej jej wewnętrzną stroną, aby uniknąć rozprysków lodu, nie powinniśmy używać natomiast ręki ze względu na higienę. Jeśli chcemy podnieść przy okazji dodatkowo temperaturę, można polać okolice kuli wodą, unikając polania kuli w miejscu gdzie dozowany był olejek, wytworzona w ten sposób para pomoże jej się rozpuścić uwalniając olejek eteryczny, który z parą wodną Saunamistrz może rozprowadzić po saunie. Jeśli w powyższy sposób będziemy postępowali przy każdym polaniu, do tego kolejne kule rozmieszczać będziemy w różnych strefach pieca, dzięki czemu unikniemy wychłodzenia go w jednym miejscu, a co za tym idzie utrudnionego rozpuszczenia kul, powinniśmy uzyskać zadowalający efekt i zaskarbić sobie wdzięczność osób zgromadzonych na naszej ceremonii.

Jeśli nie jesteśmy pewni jak postępować w naszej saunie aby optymalnie wykorzystać dostępną infrastrukturę i wszystkie dostępne środki, do polepszenia atmosfery w naszym saunarium, powinniśmy zainwestować w szkolenia przeprowadzane przez profesjonalnych szkoleniowców Polskiego Towarzystwa Saunowego, m.in. Dawida Wąsowicza reprezentującego naszego Partnera firmę Megiw. Wizyta Profesjonalnego szkoleniowca i specjalisty od aromaterapii oraz praktyka, pozwoli nam na dokształcenie naszej kadry opiekunów saunowych, oraz zwiększy ich szanse na turniejach które coraz częściej organizowane są w Polsce promując obiekty saunowe.

Zachęcam wszystkich do lektury naszego artykułu Jak zostać Saunamistrzem 

Polecamy również produkty oraz szkolenia oferowane przez naszego Partnera firmę Megiw która w swej ofercie ma między innymi olejki eteryczne firmy Loyly Masters, znane i uważane na całym świecie przez najlepszych Saunamistrzów.

 

 Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

        No i doczekaliśmy się. Do Czeladzi znowu przybili włoscy saunamistrzowie. Przybyli to mało powiedziane. Oni w ten weekend Czeladzkie Termy opanowali. Na szczęście nie było to wrogie przejęcie, wręcz przeciwnie, z takie obrotu spraw byliśmy bardzo zadowoleni. Po raz kolejny mieliśmy szansę przyjrzeć się jednej z najlepszych ekip saunowych. Skosztować wielu wspaniałych potraw wzorowanych na włoską kuchnię. Kucharz tego dnia przeszedł samego siebie. Mam tu na myśli zarówno ilość, jak i jakość. Było przepysznie. Do tego na prawdę rzadko się zdarza, by przy tak dużej ilości przybyłych saunowiczów coś zostało. Tym razem tak było. Saunamistrzowie pokazali nam również, jak potrafią się bawić. Byli w wyśmienitych humorach.  Śpiewali włoskie piosenki, cały czas byli uśmiechnięci, rozsiewając w ten sposób dobrą energię po Termach Rzymskich. 

Jednak, jak to na nocach saunowych powinno być. Najciekawszym elementem imprezy były seanse. A proszę mi uwierzyć Włosi się na tej robocie znają. Co skwapliwie nam udowodnili. W saunie czują się swobodnie. Potrafią zrobić seans klimatyczny, imprezowy, jak i zupełnie poważny i nastrojowy. Poniżej postaram się pokrótce opisać te na których miałem przyjemność być.

Riccardo & Massimo "The Robot"

 Na pierwszy seans prawdziwa perełka. "The Robot" jest seansem, który zdobył drugie miejsce na Mistrzostwach Świata Aufguss WM w 2016 roku. Ja już wiem dla czego. Historia opowiedziana przez Riccardo i Massimo jest wzruszająca i bardzo teatralna. A wykonanie na prawdę mistrzowskie. II miejsce naprawdę zasłużone. (Pierwsze tego roku było nie do ruszenia - Wiadomo Polacy :) ). Robot to opowieść o człowieku, który nie miał dzieci. Jedynym jego pragnieniem było posiadanie potomka, kogoś komu mógłby przekazać swoją wiedzę i umiejętności. Postanowił zbudować sobie robota. Z początku była to kupa metalu, która ruszała się tylko w kilku płaszczyznach, nie mógł się nauczyć podstawowych technik władania ręcznikiem. Jednak z czasem, stawał się coraz lepszy. Jego twórca ulepszał go, czynił bardziej humanoidalnym. Na końcu ofiarował mu nawet serce. Wszystko to jednak trwało latami. Robot zaczął wyglądać jak człowiek, nauczył się wszystkiego od swojego ojca. A gdy ten miał już trudności w swojej pracy, w polewaniu pieca czy w machaniu ręcznikiem, nasz dzielny robot zaczął we wszystkim mu pomagać, a nawet go wyręczać w tych cięższych pracach. Na końcu, mamy wzruszającą scenę, w której nasz główny bohater umiera. Robot składa mu hołd i wynosi go z sauny. Wykonanie i gra aktorska na naprawdę najwyższym poziomie. Seans bardzo przemyślany i świetnie wykonany. Sprawiało mi dużą przyjemność, jak robot uczył się technik machania ręcznikiem, jak na początku mu to nie wychodzi, a potem staje się prawdziwym ekspertem. Polecam wszystkim ten seans. Jeśli będziecie mieli ku temu okazję to skorzystajcie. Bezwarunkowo.

Team Italy "Abba"

 Tym razem seans na odprężenie. Włoska ekipa postanowiła zaserwować nam dużą dawkę prawdziwej imprezy. Do sauny weszły cztery osoby. Wszyscy ubrani jak w teledysku Abby. Przezabawne peruki i maniera w zachowaniu saunamistrzów. Seans zabawny i komiczny. Publiczność śmiała się i bawiła od pierwszych jego chwil, aż do samego końca. Nie ma co się doszukiwać jakiegoś planu lub pomysłu na ten seans. Oczywiście poza tym najważniejszym: "Dajmy ludziom radość, dobrą muzykę i zabawę". Zgaduję oczywiście, ale to jest dokładnie to co dostaliśmy. Pokazy umiejętności machania ręcznikiem oraz śmiesznych gagów. Mimo, iż ja gustuję raczej w seansach takich jak ten poprzedni, to muszę się przyznać, że na tym bawiłem się cały czas. Nawet o tym nie wiedziałem, ale tego mi właśnie brakowało. Odrobiny relaksu i śmiechu. Chyba wszyscy myśleli podobnie. Po tym seansie, wszyscy zgromadzeni w Termach jakoś się ożywili i zrobiło się dużo weselej. 

Daniele & Elisa "Tango"

No dobra, "Tango" w saunie to nie jest jakaś nowina, ani pomysł super świeży. Także nie spodziewałem się fajerwerków. Nie słusznie jak się potem okazało. To tak jakby powiedzieć, że jak już się widziało jeden taki taniec to widziało się już wszystkie i nie ma potrzeby oglądać go ponownie. Okazuje się, że wykonanie ma tu znaczenie kluczowe. Tango, to taniec dla dwojga, pełen zmysłowości i romantyzmu. Każda para wykonuje go inaczej. Daniele i Elisa zrobili to w saunie. Myślałem, że puszczą tylko muzykę "do tanga" i po prostu cały seans będą machać ręcznikami. Tak się jednak nie stało. Na szczęście. W swoje ruchy wkładali elementy taneczne, cały czas kontaktowali się ze sobą. Starali się wczuć w muzykę, przekazywać sobie emocję i uczucie. Wszystko to dało się odczuć, dzięki czemu seans był całkiem udanym widowiskiem. Miał tylko jeden minus. Bardzo szybko się skończył. Czas uleciał, jak para z nad kamieni. Zbyt szybko. Na prawdę polecam. 

Alberto "Eolo"

Niestety Alberto nie mógł wykonać tego seansu. W jego zastępstwie widzieliśmy Riccardo. Który wytłumaczył kolegę i szybko zabrał się do swojej jakże wdzięcznej roboty. "Eolo" to opowieść o czterech wiatrach. Każdy z innego kierunku na róży wiatrów. Cztery polania i cztery wiatry, z północy, południa, wschodu i zachodu. Saunamistrz ubrany jak mnich z filmu "Ostatni władca wiatru". Nie wykluczone, że seans był nim właśnie inspirowany. O to nie spytałem. Jednak to co widziałem, na to wskazywało. Nasz mistrz panował nad wiatrem w sposób jak na Saunamistrza przystało. W jego rękach ręczniki. To wystarczy, by panować nad tą kapryśną bestią, którą nawet motyl potrafi kierować. Sam temat jest mało narracyjny, historii było tu niewiele, gry aktorskiej mało. Obronił się czymś innym. Tym jak został przeprowadzony. Umiejętności Saunamistrza, ręczniki, cebrzyk z wodą i wietrzna muzyka. Kilkanaście minut spędzonych na podziwianiu "Tańczącego Z Ręcznikami" to jest dokładnie to, co chcemy oglądać na nocach saunowych. 

Team Italy "Canzonissima"

Kolejny dziś seans, który miał nas rozbawić i rozśmieszyć. Tym razem do sauny weszło pięcioro Saunamistrzów. Ubrani jak dzieci kwiaty zaczęli seans dosyć poważnym jak dla mnie utworem. Z głośników popłynęły słowa "Hello darkness, my old friend , I've come to talk with you again ...". Nieśmiertelnego już chyba utworu "The Sound of Silence". Jak dla mnie strzał w dziesiątką. Muzyczny nokaut. Przy czym, bynajmniej, nie był to koniec. Ekipa zmieniała się co chwilę, co chwilę ktoś inny polewa, ktoś innych macha. Klimat w głośnikach się zmienia. Ożywa i zaczynamy się bujać w takt muzyki. Druga strona organizuje meksykańską falę. Strona gdzie ja siedzę, nieśmiało wtóruje, jednak widoki jakie mamy przed sobą dominują. Brak skupienia rozstroił falę. Nie wyszło. Nie szkodzi. Kolejne polanie, kolejny świetny kawałek. No i dzieci kwiatu, z uśmiechami na ustach niepomni tego, że gorąco, że może czas już kończyć. Oni lekce sobie ważą, takie sygnały. Domachali do końca, myśmy wytrzymali. Było gorąco, ale szkoda, że już się skończyło. Chcemy, żądamy powtórki.

Fiorenzo, Matteo & Michela "Ricchi e Poveri"

 Ostatni mój seans tej nocy saunowej. Nie myślę na razie o tym. Jestem już w saunie. Jak zwykle, jeden z pierwszych. Co będzie się tym razem działo. "Ricchi e Poveri" to klasyk w pełnym tego słowa znaczeniu. Mało historii, w saunie trójka na czarno ubranych Saunamistrzów. Puścili muzykę, zbiór klasyków z włoskiej palety przebojów. Reszta to już tylko, ... wróć, to już "aż" oni. Brak synchronów - nie one są tu ważne. Ważne jest opanowanie ręcznika, piękno w ruchach i zawarta w nich harmonia. Drugi co do moich ulubionych typów Aufguss. Wykonanie świetnie, dobrze dobrane do tej godziny (jest już po północy). Goście już trochę senni, jednak na tym seansie nie wolno odpuszczać. Zamykanie oczu jest dozwolone, ale niewskazane. Zbyt dużo tracimy, gdy nie wyłapujemy niuansów, zawartych w tych przepięknych ruchach. Seans się niestety skończył. Jak i cała noc saunowa dla mnie. Szkoda, na szczęście będą następne.

Jak podsumować w kilku zdaniach noc wykonaną przez Włochów. Jest to ciężkie zadanie. Na szczęście Ci co tu byli takiego podsumowania nie potrzebują. Jakość seansów bardzo wysoka. Klimat i wytworzona atmosfera. Jak zwykle w Termach Rzymskich - unikalna. Przygotowany poczęstunek, to czysta przyjemność i uczta dla podniebienia. Włosi po raz kolejny udowodnili, że lubią się bawić, że ich seanse są ciekawe i zabawne. Dla tych co nie mieli okazji być na ich aufgussach polecam kolejne noce saunowe z ich udziałem. Tego typu rozrywki w Termach to ich specjalność. Zachęcam do obserwowania informacji o kolejnych imprezach. My na pewno będziemy się tu pojawiać i je opisywać. Do zobaczenia w saunie.

Do zobaczenia w saunie.

Autor: Krzysiek dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard  Rak www.fotorak.com.pl

 

Saunarium Borowinowa znajduje się w zacisznym zakątku Krakowa. Z dala od szumu miasta. W miejscu cichym i spokojnym. Gdzie aura sprzyja atmosferze relaksu, pomaga w wypoczynku. Tu właśnie 4-5 marca 2017 odbył się pierwszy w Polsce turniej o charakterze klasycznym "PTS Classic". Był to swego rodzaju eksperyment. Zarówno dla gospodarza obiektu, jak i dla pomysłodawcy i organizatora PTS. Wiele pracy zostało włożone w przygotowania.

Zaplanowano 18 seansów turniejowych w sobotę 4 marca z przyczyn niezależnych przeprowadzonych zostało 16 wspaniałych ceremonii turniejowych, natomiast w niedziele odbyły się seanse pokazowe najlepszej piątki wyłonionej w turnieju oraz Saunamistrzów z Borowinowej. Organizatorzy, a zwłaszcza ekipa saunarium dwoili się i troili by wszyscy byli zadowoleni. Ten wysiłek nie poszedł na marne. Na pewno znajdzie się wiele szczegółów, które mogłyby zostać w przyszłości poprawione. Zarówno jeśli chodzi o organizację, jak i o formułę czy też kryteria oceniania. Jednak będąc już po imprezie, można się śmiało pokusić o stwierdzenie, że eksperyment się udał. Klienci byli zadowoleni i mimo pewnych konstruktywnych uwag na przyszłość, chyba wszyscy zgodnie twierdzą, że takich imprez powinno być więcej. Wielu z tych, z którymi miałem okazję porozmawiać już wypytywali się o kolejną jej edycję.

Saunarium Borowinowa ma świetną, przestronną saunę, która sprawdziła się przy tej ilości wykonywanych seansów. Jedyne co jej brakuje to jakiś przemyślny system wietrzenia, tak by mogła wytrzymać jeszcze gorętsze seanse. W każdym razie są to rzeczy do zrobienia i na pewno przy odrobinie chęci można to szybko udoskonalić. Warto wspomnieć także o samym obiekcie Borowinowa 2, który ma świetną bazę noclegową. Z dużą sauną eventową, z bogato zaopatrzonym barem i smaczną kuchnią. Same apartamenty są przestronne i bardzo wygodne. Jest to kolejny obiekt, który z pewnością zasługuje na to by oznaczył go na swej mapie każdy, kto uprawia tak zwaną "turystykę saunową".

Przyszedł czas by opowiedzieć troszkę o tym co najważniejsze na PTS Classic. A więc, kilka słów o przeprowadzonych seansach. Nie na wszystkich seansach byłem, ale większość tych, które obejrzałem była na prawdę ciekawie wykonana. Nie widziałem seansu Klaudii Szczurek ani Pawła Pęcherza, także wypowiedzieć się nie mogę. Natomiast byłem na szmunie Joasi. I tu muszę przyznać się do tego, że to jest dokładnie to, co ja lubię w saunie. Aśka, to taki kocur saunowy, co to wie do czego piec służy. Ma świetny kontakt z publicznością, oni ją kochają, a Ona się za to odwdzięcza tym co robi najlepiej. Klimat na jej seansie był niepowtarzalny, była świetna muzyka i gorąca atmosfera. U niej nigdy żadna kropla się nie zmarnuje. Ma się wręcz wrażenie, że przynosi jej trochę na zapas, a przy końcu - dziwne, ale zawsze brakuje. No i oczywiście kunszt wykuty na nie jednym piecu. Fajnie się na Nią patrzy. Z sauny się wychodzić nie chce. A fakt, że przeważnie trzeba z niej uciekać wbrew pozorom temu nie przeczy.

Chill - seans Mariusza Sobieraja. Kolejna wisienka na torcie. Fani ciepła i dobregoręcznika byli na pewno bardzo zadowoleni. Ten seans miał wszystko to co powinien mieć dobry aufguss. Mariusz tańczył z ręcznikiem jakby robił to od dziecka. Jego techniki były efektywne i dobrze wykończone. Patrząc na niego można było wpaść w lekki trans. Jest to na pewno jeden z moich ulubionych tego dnia. Brakowało mi troszkę dogrzania pod koniec, tego ostatniego wyziewu ze smoczej paszczy. Gdyby na końcu o te kilka kropel więcej wody wylądowało na piecu to byłbym już w siódmym niebie. Był to w każdym razie kolejny aufguss, który idealnie wręcz wpisał się w ideę PTS Classic.

Jest jeszcze jeden seans, który sprawił mi wiele przyjemności - był to seans "Czarcie licho" Sylwii Kamińskiej-Konkol. Może nie we wszystkich elementach zgadzał się z ideą Classica. Nie mniej jednak seans był wyjątkowo przyjemny. Na pewno chciałbym go jeszcze kiedyś powtórzyć. Sylwia miała świetnie dobraną muzykę. Słowiańska, ludowa, bardzo fajnie brzmiąca w saunie. Całkowicie mój klimat. Ubrana w długą czarną suknię (może mniej ludowe i nie do końca spójne z muzyką, ale na pewno czarcie - mi to zestawienie się podobało). W swoje wykonanie włożyła wiele przygotowań, seans był przemyślany i w wielu miejscach dało się wyczuć elementy układu choreograficznego. Była trochę spięta, ale uśmiechała się często. Wszystko to sprawiło, że seans był na prawdę przyjemny.

Podczas całego turnieju nie było ani jednej nudnej ceremonii, mimo klasycznego podejścia, bez fajerwerków, przebrań i błyskających świateł, każda ceremonia miała w sobie coś ciekawego, co powodowało że chcieliśmy na niej pozostać. Jak na każdym turnieju musi być ktoś na końcu stawki aby ktoś znalazł się na jej czele. Nawet wytrawni starzy wyjadacze nie wystrzegli się błędów, czy też nie wpasowali do końca w zasady oceniania, co nie zmienia faktu że mieliśmy przyjemność obejrzeć 16 wspaniałych ceremonii turniejowych, oraz rozpoczynającą świetną ceremonię Dawida Wąsowicza. Podczas całego wydarzenia w trakcie ceremonii uzywane były olejki eteryczne dostarczone przez sponsora turnieju firmę Bassau, co było miłym akcentem, oraz zapewniało wysoką jakość aromatów używanych podczas ceremonii zapachowych. Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w turniej, saunamistrzom, saunowiczom i całej obsadzie saunarium, gdyż wszyscy zostali wspaniale ugoszczeni i nikomu niczego nie brakowało. Liczymy że turniej PTS Classic będzie się rozwijał, ekipa poprawnesaunowanie.pl będzie z radością w tym uczestniczyć i wspierać ten projekt.

 

Wyniki pierwszego turnieju PTS Classic 2017

Zapraszamy do Saunarium Borowinowa w Krakowie

 Autor: Krzysiek dla poprawnesaunowanie.pl

 

 

Ekipa poprawnesaunowanie.pl miała przyjemność uczestniczyć w kolejnym turnieju eliminacyjnym do Mistrzostw Polski Saunamistrzów, które odbędą się 20-23.04.2017 w Termach Rzymskich w Czeladzi. Po Krakowie przyszła pora na Tarnowskie Termy, gdzie stawili się licznie Saunamistrzowie, którzy nie jeden piec już polewali, jak i tacy, dla których był to pierwszy turniej w karierze. Pod względem organizacyjnym, był to wzorcowy turniej, opieka jaką zostali otoczeni Saunamistrzowie, Sędziowie i wszyscy Saunowicze zasługuje na najwyższe uznanie, obsługa dwoiła się i troiła aby nikomu niczego nie brakowało, dbając również o wspaniałą rodzinną atmosferę. Ceremonie jakie mieliśmy okazję podziwiać przerosły nasze oczekiwania, pomimo że były dość wysokie, gdyż startowali tutaj na prawdę wyśmienici Mistrzowie Ręcznika. Ze wspaniałej strony pokazali się nowicjusze z Lublina którzy drużynowo zakwalifikowali się do Mistrzostw, nie wiele brakowało a stanęli by na podium. Postaramy się pokrótce przedstawić wyróżnione ceremonie z Term Tarnowskich, ale oczywiście każda była wspaniała i od razu przepraszamy tych których pominiemy, niestety pracy było tyle że nie starczyło czasu na relację online, więc musimy posiłkować się wspomnieniami, które są wspaniałe.

Zmagania indywidualne po obowiązkowej odprawie rozpoczęła Dorotka, która obecnie reprezentuje Aquapark Reda, nowy obiekt na północnym pustkowiu saunowym, który stał się swoistą oazą poprawnego saunowania. 

 

 

Dorota Pogorzelska - Oddział zaburzeń emocjonalnych

Do sauny wkroczyła szalona dziewczyna w kaftanie bezpieczeństwa, prowadzona przez lekarza. Opowiedziała o swej przypadłości Saunamaniaka, o tym jak wygląda jej terapia i co będziemy odczuwać podczas ceremonii. Ceremonia składała się z etapów które przedstawiały stan Saunamaniaczki w różnych etapach odwyku saunowego. Dorota miała wahania nastroju od szaleństwa przez melancholię po radość. Zabrakło troszeczkę elementów show i kilku szczegółów które pozwoliły by na osiągnięcie lepszej punktacji sędziowskiej. Wszystkim jednak udzielił się ten radosny nastrój, choć niektórzy mają we krwi sporą dawkę szaleństwa :) Piękny początek wydarzenia.

 

Tomasz Fisher - Kontyngent

Baza wojskowa gdzieś daleko od kraju. Tomasz wraca ze sportowego treningu. Odbiera telefon od żony i przy okazji słyszy w słuchawce głos swojego dziecka mówiący "kocham Cię". Niestety tą sielankę brutalnie przerywa odgłos alarmowej syreny. Żołnierze w pośpiechu stawiają się do walki. Wsród nich jest również Tomek. Początkowo walczy dzielnie z wrogiem i temperaturą, ale w trakcie walki zostaje postrzelony. W tym momencie pomaga mu wspomnienie niedawnego telefonu od rodziny. Zbiera w sobie resztki sił i wraz ze swoim oddziałem wygrywa tą walkę. Na początku seans był bardzo dynamiczny, dopasowany do opowiadanej historii i muzyki. Niestety po kilku minutach saunamistrzowi zabrakło nieco kondycji do dalszej walki - może ten trening na samym początku był zbyt wyczerpujący?

 

 

Rysiu Rak Jr - Payday

Rysiu w roli uzależnionego od Internetu i wszelakich nowinek technicznych geek mimo debiutu, to dla mnie największe pozytywne zaskoczenie. Po przekroczeniu progu sauny stanął przed nami profesjonalny Saunamistrz, który po rzeczowej zapowiedzi rozpoczął swój show. Historia opowiadała o chłopaku który uzależnił się od Internetu, przez co stał się wyobcowanym i nie potrafiącym odnaleźć szczęścia dzieciakiem. Natrafił jednak na materiały o Saunamistrzach i zawodach Saunamistrzów, zapragnął zostać jednym z nich. Po ciężki treningu, nabyciu tężyzny fizycznej i wytrenowaniu w fachu Saunamistrzowskim, zwieńczył swoją historię występując na zawodach Saunamistrzów i zdobywając złoty ręcznik. Bardzo dobra historia z przekazem, na czasie, bardzo dobre show i mnogość pomysłów oraz poprawnie wykonanych technik. Do pełni szczęścia brakowało trochę fajerwerków w ostatniej fazie ceremonii, nie pomagała też sauna, dość trudna, o czym przekonali się nawet starzy wyjadacze. Jednakże jak na początek, był to wspaniały występ, myślę że Rysio jeszcze zamiesza w środowisku.

 

Ania Kluczyńska - Złodziejka

Nie moglibyśmy nie opisać zwycięzcy turnieju. Ceremonia "Złodziejka" Ani Kluczyńskiej, którą zdobyła podczas zeszłorocznego turnieju Silesian Towel Fight 3 miejsce, została niesamowicie dopracowana pod kątem zasad oceniania federacji AWM, dzięki czemu bezsprzecznie uznana została za najlepszą ceremonię indywidualną. Pozytywna energia Ani, niesamowite dopracowane techniki (widać rękę Mistrzów Świata), bardzo dobra historia i wiele elementów show, do tego niesamowite, dobrze podanie olejki eteryczne i bardzo dobry wzrost temperatury. To wszystko złożyło się na wspaniałą ceremonię której w oczach sędziów niczego nie brakowało.

 

 

Marcin Ciesielski - Deadpool

Seans na podstawie komiksu i filmu o tej samej nazwie. Jeśli chodzi o uniwersum Marvela to ciężko o lepszy wybór. Deadpool jest w nim perełką. A film na jego podstawie był wydarzeniem roku 2016. No i teraz mamy seans o tej samej tematyce. Moim zdaniem był to strzał w dyche. Marcin nie miał łatwego zadania. Przede wszystkim bez odpowiedniego przebrania byłoby to bez seansu. Miał perfekcyjne. Musiał oddać ten wyjątkowy klimat. Deadpool jest zabawny i sarkastyczny. Udało się. Jest kilka rzeczy do poprawienia np. przy długie sceny z "partnerką". W każdym razie, mi na prawdę się podobało. No i do tego ta muzyka. Soundrack z filmu na prawdę mu pomógł. Utwór Salt'N'Pepa wybujał mnie jak szalupa na sztormie. Marcin dostał się tym seansem na Mistrzostwa Polski. Jeśli zamierza ten seans powtórzyć (a mam taką nadzieję), to powinien jeszcze go troszkę dopracować. Seans ma bardzo duży potencjał i mam wielką ochotę go powtórzyć. Wielkie gratulacje.

 

Daria Dembińska - Lady z Sherwood

Lady Darion, przybyła aby zaprezentować nam alternatywną historię bandy rozbójników, która zabierała bogatym a dawała biednym. Saunamistrzyni przybyła świetnie przygotowana do roli, multimedialne wstawki dźwiękowe, łuko-ręcznik, oraz bardzo przekonujący strój :) do tego w połączeniu z nienaganną techniką, sprawiły że ceremonia była bardzo przyjemna dla oka. Lady Darion zauroczona przez przywódcę rozbójników z Sosnowca, miała troszkę inne wyobrażenie o księciu który miał ją uratować, stała się kurą domową, lecz nie na długo, przyćmiła swymi poczynaniami swego ukochanego, a imprezy jakie urządzała do dziś są na ustach wielu jegomości podczas remizowych imprez.

Ola Ziętek - Biała Masajka

Ola została wysłana przez Termy Krakowskie do Kenii, a jej zadaniem było przeprowadzenie reportażu z tego kraju. W pierwszej części opowieści jak typowa reporterko-turystka biegała wszędzie z lornetką, aparatem foto i nawet SMSa jakiegoś w tym dzikim kraju dostała, ale pod wpływem wrażeń nastąpiła w niej przemiana. Nie odczytała otrzymanej wiadomości (chyba nawet wyrzuciła telefon ;)), zrzuciła z siebie cywilizowane ciuchy, pomalowała swoje ciało i została pierwszą białą Masajką. Zdaje się że Ola już nie wróci do Europy, więc tego reportażu nie będzie, ale za to dzięki tej przemianie zabrała nas na wycieczkę w miejsca, do których nie docierają zwykli turyści. Dopadały nas podmuchy gorąca jak na czarny ląd przystało, pachniało bardzo egzotycznie i podziwialiśmy masajskie tańce. A co z Olą? No cóż... życie w kraju tak odległym kulturowo od naszego Starego Świata na pewno jest inne, pod wieloma względami trudniejsze, pod innymi łatwiejsze i radośniejsze. Ola wyglądała na szczęśliwą z dokonanego wyboru. Może kiedyś w jej okolicy Leszek wybuduje jakąś lodową saunę i będzie wtedy mogła w niej prowadzić rytuały lodowe

 

Dawid Bonkowski - Wehikuł Czasu

Dawid wcielając się w rolę dość szalonego naukowca pracował nad budową wehikułu pozwalającego podróżować w czasie. W końcu mu się to udało i zabrał naszą grupę ze sobą. Oczywiście uprzedził, że robimy to na własną odpowiedzialność i ostrzegł że koniecznie musimy korzystać prawidłowo ze skafandrów (ręczników), ponieważ jeśli nasze ciała będą się bezpośrednio stykały z drewnem z którego zbudowany jest wehikuł, to podróż uda nam się tylko w jedną stronę, ale nie będziemy mogli wrócić. Wszyscy dostosowali się do zasad i polecieliśmy. Dzięki tej wycieczce dowiedzieliśmy się że najstarszym zawodem świata jest saunamistrz, bo przenieśliśmy się do czasów, w których na świecie nie było ludzi, a jedyną napotkaną istotą przypominającą nieco człowieka była małpa, ale okazało się, że ta małpa fantastycznie radzi sobie z machaniem ręcznikiem. Przerzuty, podrzuty i pizze w jej wykonaniu były łudząco podobne do tych jakie podziwiamy kiedy ręcznik dostaje się w ręce Dawida.

 

To kilkanaście minut było wypełnione śmiechem i tą typową dla Bonczka pozytywną energią. Byliśmy dopieszczeni fizycznie (znaczy dogrzani odpowiednio) i jednocześnie zrelaksowani. I nie tylko mnie się podobało. Dawid zdobył 3 miejsce w Tarnowskich Termach i tym samym uzyskał nominację do Mistrzostw Polski oraz w wyniku głosowania widzów zdobył tym seansem tytuł Saunamistrza Publiczności.

 

Iza Krupa - Męska robota

"Ja jestem kobieta pracująca, żadnej pracy się nie boję..." tak można by podsumować rolę Izy w ceremonii "Męska robota". Pewien imprezowicz Mariusz sprosił na swoją bibkę wielu znajomych, nie dał rady jednak wyszykować odpowiednio lokum. Jego wybranka (cały czas zastanawiam się co w nim widziała :) ) dowiedziawszy się o sproszonych gościach i totalnym bałaganie w gniazdku, zakasała rękawy i zabrała do roboty. Przecież piec sam się nie wybuduje. Z dbałością godną Boba Budowniczego rozpoczęła budowę ogrzewania domowego, cegiełka po cegiełce (widać ma dziewczyna doświadczenie) aż powstał wspaniały piec. Gdy przybyli przyjaciele, Iza dołożyła do pieca i urządziła niesamowitą parapetówkę, żuchwa bolała od uśmiechu jeszcze długo po ceremonii. O technikach nie będę się rozpisywał, ale była to ceremonia której po prostu niczego nie brakowało.

 

Jagoda Skrzypczak-Barańska - Baba Jaga historia prawdziwa

Na początku do sauny wleciała na miotle brzydka, a wręcz odrażająca Baba Jaga. Jednak po chwili okazało się, że nie jest ona złą czarownicą. Była bardzo sympatyczna, chętnie nawiązywała kontakt z ludźmi i na dodatek marzyła o tym aby udało jej się zmienić swoją cielesną powłokę na jakąś ładniejszą. Zapytała czy jej pomożemy, no i obiecaliśmy że się postaramy. Rytuał tej cielesnej przemiany odbywał się w bardzo wysokiej temperaturze. Trochę się baliśmy, bo podobno ta Baba Jaga już kilka osób usmażyła, ale ponieważ wiedzieliśmy że ona nas potrzebuje by spełnić swoje marzenie o przemianie, to mieliśmy nadzieję, że nie skończymy ani w kotle ani w piecu. Czarownica mieszała różne mikstury ziołowe, niektóre nawet przyjemnie pachniały. Żeby jej czary były skuteczne rozprowadzała opary tych mikstur po całym swoim domku no i udało się. Zobaczyliśmy jak z jej twarzy opada odrażająca powłoka i ukazała się nam piękna uskrzydlona uskrzydlona wróżka o anielskim ciele. Jednak nie jestem w 100% pewna czy ta przemiana była kompletna, bo pomimo swojego niewinnego wyglądu wróżka chyba mocno walczyła z sobą, żeby nas nie usmażyć. Po zastanowieniu się dochodzę nawet do wniosku, że ta na pozór delikatna istota miała w sobie więcej z diablicy niż odrażająca i groźnie wyglądająca Baba Jaga, którą poznaliśmy na początku.

 

Marcin Minkina - Last Alive

Sauna jako miejsce oczyszczenia się z toksyn jest dobrym miejscem na walkę ze smogiem. Taki jest właśnie temat przewodni tego seansu. Olejki eteryczne są tutaj orężem w trudnej walce o czyste powietrze. Dobrane tak byśmy czuli się komfortowo i relaksacyjne. Marcin jako jeden z ostatnich, którzy przeżyli zagładę po tak dużym zatruciu powietrza, walczy o to, by poprawić warunki bytowe na ziemi. Jest to mistrz w swym fachu. Wygląda tajemniczo, porusza się dziwnie, a jego bronią ręcznik i eteryki. Wykuł z tego broń skuteczną i efektywną. By oczyszczenie było skuteczne, musi zostać przeprowadzony seans, w klimacie niemalże spirytystycznym. Jego wyrafinowane i tajemnicze ruchy podkreślają jak ważne jest to co robi. Muzyka wprowadza w trans, wymusza ciszę i skupienie. Ostatni ocalały opanował swój ręcznik jak prawdziwy mistrz. Jego podmuchy niemalże zdzierały z naszej skóry nadmiar toksyn. Wszyscy zostaliśmy oczyszczeni. Jednak nie w 100%. Aby praca nie poszła na marne, musimy ten seans powtórzyć, najlepiej kilkukrotnie. Następna okazja będzie na mistrzostwach w Czeladzi. Już nie mogę się doczekać.

 

Konkurencja indywidualna zakończyła się bardzo późno, wyniki sędziów i publiczności pokryły się również z wynikami Saunamaniaków, jak zdradzili podczas wywiadów.

Konkurencja drużynowa w niedzielę rozpoczęła się o bardzo wczesnej porze, jednakże wszyscy szybko zostaliśmy wybudzeni dzięki wspaniałym ceremoniom saunowym, jakie zafundowały nam tym razem drużyny Saunamistrzów. Na pierwszy ogień poszły urocze imprezowiczki Iza i Ola.

Iza Krupa i Ola Ziętek - Przerwany Rejs

Piękne dziewczyny na plaży, bez chłopaków, to niecodzienny widok, od którego rozpoczęła się ceremonia Izy i Oli. Imprezowiczki zabalowały ze swoimi chłopakami na statku i jedyne co pamiętały to drinki jakimi raczyły się dzień wcześniej. Rozpoczęła się retrospekcja ich nocnej eskapady i sami mogliśmy przynajmniej w powietrzu poczuć namiastkę tego czym raczyły się dziewczyny poprzedniej nocy. Bardzo fajne dopasowanie aromatów do historii oraz oczywiście dwie rozpromienione piękności, uwijające się z ręcznikami podnosząc temperaturę, nie tylko dzięki ilości wody wylanej na piec. Dziewczyny koniec w końcu zostały zauważone na bezludnej wyspie (flaga z biustonosza pewnie pomogła :) ) i uratowane a saunowicze z przyklejonym uśmiechem podążyli za nimi.

 

Ewa Wawrzyniak i Luiza Szymczak - Black Swan

Dziewczyny z Term Maltańskich zaprezentowały nam saunową wersję znanej baletowej historii o czarnym i białym łabędziu. Wyglądały przepięknie w swoich baletowych paczkach. Na końcu tego saunowego przedstawienia oba łabędzie się pogodziły i współpracowały ze sobą dogrzewając nas co prawda słabymi, za to bardzo gorącymi podmuchami. Przyjemnie się patrzyło i przyjemnie słuchało. Niestety saunamistrzynie nie ustrzegły się licznych większych i mniejszych błędów, ale już wiedzą dokładnie co mają poprawić, więc chciałabym obejrzeć ten sam seans w ich wykonaniu za jakiś czas.

 

Marcin Minkina i Katarzyna Klajn - Wieś tańczy i śpiewa, 10 lat później

Seans tego team-u to prawdziwy powiew świeżości na Saunca Cup. "Wieś tańczy i śpiewa" to opowieść o tym, jak kiedyś żyło się naszym rodakom w pięknej polskiej wsi. Mam szczerą nadzieję, że są jeszcze takie zakątki kraju, gdzie tradycje są kultywowane. Role, w jakie wcielili się Marcin i Kasia, wymagały nie mało umiejętności aktorskich. Oboje poradzili sobie z tym zadaniem naprawdę dobrze. Kasia jest jedną z tych osób, które swą osobą wypełniają każdą wolną przestrzeń w pomieszczeniu, jej uśmiech jest rozbrajający, a dobry humor zaraźliwy. Wszystko to sprawiło, że rola wiejskiej żony była jakby dla niej stworzona. Do tego Marcin, który do tej pory raczej nie słynął ze zbytniej wylewności (tej słownej), ani z nadmiernego kontaktu z publiką. Tym razem (co na pewno jest zasługą Kasi), wręcz kipiał dobrym humorem i pozytywną energią. Jego wiejskie "modżajto" zapisało się w pamięci wszystkich i było powtarzane wielokrotnie. Razem stworzyli przedstawienie, na którym uśmiałem się setnie i bałem się oddychać by nie zakłócić odbioru. Było dużo zabawnych sytuacji, ciekawych pomysłów na powiązanie ze sobą zwrotów akcji. Wypełnili tym każdą sekundę seansu. Nie można było się nudzić, nawet przez chwilę.

Jak już wiadomo, akcja rozegrała się na wsi. Zostaliśmy poczęstowani chlebem na zakwasie. Pachniał niesamowicie. Sauna przystrojona jak chata wiejska. Z głośników trafnie dobrana muzyka ludowa. Kasia i Marcin to małżeństwo "ze stażem", ona romantyczna i wymagająca. On, wolne chwile, najchętniej spędzałby wypijając coś mocniejszego. Oboje, żartują na prawo i lewo ze swojego związku, opowiadając nam w ten sposób swoją historię. W tle oczywiście seans, machają to razem, to osobno. Wszystko poprawnie i mile dla oka. Techniki skuteczne z wyraźnie wyczuwalnym powiewem ciepłego powietrza (to chyba będzie znak rozpoznawczy saunarium Ślęza - lepszego nie sposób sobie wyobrazić). Te kilkanaście minut minęło w mgnieniu oka. Seans był zdecydowanie za krótki. Piec powinien być przykręcony o te 20 stopni, tak byśmy mogli być tam z nimi minimum 30 minut. Na tym skończę, bo się rozpisałem. Do Wrocławia wszyscy drogę znają. Kto chce zobaczyć naprawdę dobry seans, musi koniecznie udać się do saunarium Ślęza.

 

Tomasz Fisher i Mateusz Sammler - Pat & Mat

Sąsiedzi w wykonaniu Mateusza i Tomka to była jazda bez trzymanki. Imprezka na całego :) Niestety złośliwość rzeczy martwych popsuła trochę szyki chłopakom, mimo to wybrnęli z całej sytuacji wyśmienicie. Pat i Mat jako niezbyt dobrzy gastronomi, postanowili zmienić obszar swej działalności i otworzyć w swej knajpie saunę. mnogość elementów show i pomysłowość chłopaków zasługuje na ogromną pochwałę. Pod względem technicznym chłopaki dały sobie radę również wyśmienicie, szczególnie solówka Mateusza była wisienką na torcie. Nie mogę się doczekać powtórki na Mistrzostwach Polski, gdzie na pewno chłopaki dopracują jeszcze bardziej swój seans.

 

Iza Fabiś i Arek Ufnal - Szkolna Miłość 

Dzięki tej dwójce saunamistrzów wróciły wspomnienia ze szkolnych czasów. Iza i Arek byli gimnazjalistami. Ona skromna dziewczynka i pilna uczennica zapatrzona w swojego szkolnego kolegę. On to model szkolnego szpanera mającego najlepsze stopnie z W-F nie zwracał uwagi na kręcącą się blisko niego szkolną "szarą myszkę". Czasem wykorzystywał jej wiedzę (widzieliśmy to na lekcji matematyki, ale poza tym jej nie zauważał. Do czasu... Podczas lekcji W-F Iza najpierw subtelnie próbowała zwrócić na siebie uwagę Arka, ale ten szpanował po swojemu dając popisy swoich umiejętności machania ręcznikiem i traktował ją jak powietrze. W końcu zdesperowana dziewczyna dosłownie wskoczyła na swojego ukochanego oplatając jego biodra swoimi udami. W tej akrobatycznej figurze Arek nadal machał ręcznikami (dwoma) tak jakby jej wcale nie było na nim ani nawet obok, ale w końcu się zorientował co się dzieje. Nie tylko pomógł Izie stanąć ponownie na nogach, ale też zakochał się w niej, więc historia zakończyła się happy endem. Podczas szkolnego balu, który był ostatnią częścią seansu Arek tańczył ze swoją nową ukochaną, a na samym końcu wręczył jej kwiatka i "chyba" zapytał czy ona zechce z nim chodzić.

Moje pozytywne spostrzeżenia z tych kilkunastu minut z Izą i Arkiem: 1/ Iza w końcu zaczęła się uśmiechać w saunie, 2/ zwykle bardzo spięty Arek był tym razem wyjątkowo wyluzowany i było widać, że dobrze się bawi machając ręcznikiem. 

Seans nie otrzymał od sędziów najwyższych ocen ponieważ było wyraźnie widać dużą różnicę zarówno w umiejętnościach jak i w kondycji tej dwójki saunamistrzów, więc aby był to seans na poziomie mistrzowskim przed nimi jeszcze dużo wspólnej pracy, ale było to takie przyjemne saunowe "kino familijne". Może za jakiś czas zaprezentują go nam w Termach Rzymskich w bardziej dopracowanej wersji.

 

Maciek Zaczyk i Tomek Dziurzyński - Vincent & Jules

Maciek z Tomkiem stworzyli dzieło, którego nie powstydziłby się sam Quentin Tarantino. Pulp Fiction, jak wiadomo to opowieść o dwóch Saunamistrzach Vincent Vega (w tej roli Maciej Zaczyk) oraz Jules Winnfield (tu rewelacyjną rolę zagrał Tomasz Dziurzyński - oczywiście po lekkiej charakteryzacji). Jedną z głównych ról gra tu też tajemnicza walizka. Jej zagadka w samym filmie nie była w pełni wyjaśnione, jednak w wersji saunowej wszytko jest już jasne. Aby utrzymać tajemniczość, nie wyjawię, zapraszam wszystkich do Term Rzymskich na Mistrzostwa Polski. Tam każdy będzie mógł zobaczyć na własne oczy. Bohaterowie to dwójka zabójców, którzy mają odzyskać rzeczoną walizkę. Używają do tego kilku śmiercionośnych typów broni. Gdzie największe żniwo zebrał najzwyklejszy ręcznik. Kto by pomyślał, że w rękach doświadczonego zabójcy może to być tak skuteczna broń. Chłopaki zaserwowali nam wspaniałe widowisko. Nawiązań do filmu jest wręcz mnóstwo. Ich ubiór i charakteryzacja, do tego mimika i gra aktorska. Wszystko to zbliżyło nas do historii Pulp Fiction. Seans był bardzo gorący i świetnie wymachany. Dziwi trochę, że dwóch tak dużych Saunamistrzów zmieściło się w pomieszczeniu i machało jednocześnie. Im to się jakoś udało. Wyszło więc rewelacyjnie. Bardzo mnie cieszy fakt, że zdobyli tak wysokie, bo drugie miejsce. Klimat jaki wytworzyli w saunie, na pewno na to zasługuje. Właśnie takich seansów oczekuje publiczność na zawodach Sauna Cup. Wielkie gratulacje.

 

Dorota Pogorzelska i Tomasz Jabłoński

Żarty się skończyły. Lata nawoływań i próśb o poprawne saunowanie dobiegły końca. Na północy te słowa to nie czcza gadanina. Kto się nie zastosuje ma tutaj problemy. Do prokuratora wpłynął wniosek o ukaranie osób, którzy saunują niezgodnie z zasadami. Za każde przewinienie dostaniemy tutaj srogą karę. Czy to za smażenie gaci, czy to za pocenie się wprost na deski. To nie przelewki, jak już wspomniałem - żarty się skończyły. Sauna zmieniła się w salę rozpraw. Byliśmy świadkami wymiany argumentów pomiędzy Prokuratorem, a Obrońcą. Prokuratorem była Dorota, a obrońcą Tomek. Pierwsze polanie to przedstawienie zarzutów przez Dorotę. Jej ręcznik był bez litosny. Surowy. Sprawiedliwy. Tomek, a cóż tam Tomek, co on mógł, przy takim oskarżeniu pozostało tylko pokazać, że u oskarżonych występuje gorąca chęć poprawy. Wymachał to z pewnym zrezygnowaniem, szans nie miał żadnych. Ostatnia runda to już praca zespołowa, wszyscy w końcu chcemy krzewić kulturę saunowania, karanie nie jest sztuką. Lepsze efekty daje uświadamianie winnych.

Pomysł na seans był bardzo ciekawy, mam jednak wrażenie, że wykonanie było momentami monotonne i nie przykuło uwagi tak jak pozostałe seanse dzisiejszego dnia. Mnie w każdym razie się podobało i gorąco zapraszam wszystkich do Redy, by sami zobaczyli ten seans.

 

Bartłomiej Wybrański i Rafał Bil - Monasterium 

Kolejność startów była wynikiem losowania, ale los wiedział co robi ponieważ ten seans był idealnym zakończeniem dwóch dni turniejowych zmagań. W saunowym monasterium powitało nas dwóch braciszków zakonnych. Uprzedzili nas o zasadach obowiązujących w tym miejscu i zaprosili na wspólną medytację przy dźwiękach Gregoriana mającą oczyścić nasze dusze. Medytacja była wspomagana przez wdychanie wyciągów z różnych roślin. Braciszkowie spisali się świetnie i w efekcie po kilkunastu minutach ogłosili, że wszyscy zostaliśmy oczyszczeni i rozgrzeszeni i możemy bezpiecznie wracać do domów. Chłopaki z Aqua Lublin dopiero niedawno rozpoczęli swoją przygodę z ręcznikami, ale widać że lubią to co robią i chcą się szybko jak najwięcej nauczyć. Sporo jeszcze mogą poprawić, ale postępy w ich umiejętnościach było widać nawet porównując ich sobotnie indywidualne seanse z tym niedzielnym. 


W ten oto sposób zakończyły się zmagania drużynowe Saunamistrzów i wyłoniona została kolejna ekipa która walczyć będzie podczas tegorocznych Mistrzostw Polski Saunamistrzów.

Ogromne podziękowania dla Saunamistrzów ale i całej obsługi z Mateuszem na czele, stworzyliście niepowtarzalną atmosferę rodzinną, nikomu niczego nie brakowało. Jesteście przykładem, że mimo iż pierwszy raz mieliście do czynienia z takim przedsięwzięciem, stanęliście na wysokości zadania i pokazaliście ogromną gościnność. Brawo! Polecamy wszystkim prawdziwym saunowiczom Tarnowskie Termy!

 Autor: Mirela, Krzysiek i Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

 

Karnawałowa Noc Saunowa w Sommer Residence, to tam trafiło Poprawnesaunowanie.pl

 

Na noc przybyłem na kilka godzin przed rozpoczęciem, aby bez pośpiechu wrzucić coś na ząb i dać czas na ułożenie się jedzonka przed saunowaniem. Jadłem pyszną roladę z gumiklejzami i zołzą obserwując przygotowania do imprezy. Saunamistrzowie rezydenci ozdabiali w tym czasie salę taneczną dowcipkując przy tym abym opisał każdy huk ze straconego balonu.

Po  krótkim czasie pojawiła się też zaproszona przez Zbyszka wrocławska ekipa saunamistrzów, rozeznali się w obiekcie i stwierdzili, że będzie fajna, ciepła zabawa do białego rana. Nie chciało mi się w to wierzyć, ale powiadam wam, mieli rację, było ciepło i było prawie do białego rana.

Punkt 20:00 nastąpiło powitanie gości przez właściciela obiektu, rezydentów oraz Joanny, Mariusza i Bartka, bo to oni tworzyli Team Wrocław. Kilka słów do mikrofonu: witamy, cieszymy się i przedstawienie gości. Ot takie zwykłe rozpoczęcie nocy saunowej.

Seanse były prowadzone równocześnie w dwóch saunach, goście dostali saunę orientalną, a rezydenci saunę fińską.  Na pierwszy, powitalny seans udałem się do sauny orientalnej, aby zobaczyć jak Team poradzi sobie w tej klitce (biorąc pod uwagę że, na co dzień machali w Korkei, sauna była malutka). Cóż, sprytnie rozegrali ten seans, najpierw wszedł Mariusz, zrobił małą zapowiedz z podaniem zapachów oraz instrukcją poprawnego saunowania i zaczął machać. Tu zdziwienie na całego, chłop jak dąb, wysoki, postawny, z bujną brodą, normalnie zabijaka w saunie, a tu nagle ręczniki delikatnie prowadzony jest w muzyce i nie straszne jego podmuchy. Mariusz czuje muzykę oraz ręcznik, a co ważne potrafi połączyć to w jedną całość. Przyjemnością było oglądać wirujący ręcznik w rytm muzyki. Następny do sauny wszedł Bartek, zupełna odwrotność  Mariusza, mały, szczupły gościu dający wrażenie, że jak Mariusz tak zamachał, to teraz będzie jeszcze delikatniej i będzie można odpocząć. Nic bardziej mylnego, temperament jego ręcznika nawet na chwilę nie dawał odpocząć, ostrzejsze lanie na piec i dalej ogień z ręcznika. Oj można się oszukać, można. Jako trzecia do sauny weszła Joasia, tu już wiedziałem, że lekko nie będzie. Jej seanse są znane, bo są znane i … gorące. Joasia nie pozostawia w saunie nikogo, komu jeszcze jest zimno. Super dogrzany seans od Team Wrocław.

Śmiało polecam Team z Wrocławia. Zaproszenie ich do swojego obiektu, to gwarancja dobrych seansów i gorącej atmosfery. Jeżeli szukacie kontaktu, to znajdziecie ich na fb: https://web.facebook.com/Saunamistrzowie-Dżoana-Mario-1682225708741671/?fref=ts 

Dosłownie chwila przerwy, bo co to jest godzina przy rozmowach ze znajomymi i następny seans. Tym razem wybrałem się do rezydenta Zbyszka. Myślałem, że niczym nowym mnie nie zaskoczy i... zdziwienie. Do sauny weszła Whoopi Goldberg, jako uciekająca zakonnica, która prowadzi lekcję chóru. Charyzma Zbyszka znów zadziałała i była prawdziwa petarda. Nie dało się nie śpiewać i klaskać, cała sauna brała czynny udział w seansie, jedni śpiewali, Ci, co nie znali tekstów, klaskali, a kolejni wesoło bujali się do muzyki. Trochę się bałem, że Zbyszek nie udźwignie tematu i będzie smutno, ale tak się nie stało, stanął na wysokości zadania, a saunowicze prosili o kolejną lekcję śpiewu.

W między czasie na parkiecie grał DJ Jezus (wiem, mało DJ`ski pseudonim) mający repertuar od A do Z. Dla każdego była nuta do zatańczenia, lata 70,80,90 jak również różne gatunki, był polski rock, był rock&roll, było też disco. DJ Jezus wiedział jednak, że co godzinę jest seans i na chwilę przed rozpoczęciem ceremonii muzyka cichła, a on sam zapraszał gości na kolejne szmuny do saun.

Kolejny seans, wybór znów padł na zaproszonych gości. Zapachy inne, muzyka inna, przebranie inne, a ciepło to samo. Radość z machania dała się wyczuć w powietrzu, to nie jacyś tam ludzie z łapanki tylko prawdziwi saunamistrzowie, którzy bawią się ręcznikiem i potrafią tą radość przekazać osobą znajdującym się w saunie.

Szybkie schłodzenie na zewnątrz i powrót na kolejne pogaduchy. W pracy godzina to wietrzność, przy rozmowie okazuje się, że już trzeba pędzić do sauny, bo seans się zaczyna. Wydaje mi się, że to saunowe zjawisko opisał kiedyś Albert Einstein w swej szczególnej teorii względności, a nazywa się ono Dylatacją czasu. Doskonale widać, że czas ulega załamaniu, punkty A (początek) i punkt B (koniec) są na kilka chwil od siebie mino, że według zegara dzieli je 9 godzin różnicy w odniesieniu innego punktu obserwacyjnego niebędącego w tym samym układzie obserwacji, mamy do czynienia z paradoksem bliźniąt.

Kolejna ceremonia, tym razem u rezydentów. Grecki karnawał, tak nazywał się ten seans, Wojtek i Marek ubrani w białe spodnie, Wojtek w niebieskiej koszuli, Marek w białej. Zapach orchidei, a później grejpfrut  na piec i już mamy obraz jak grecy potrafią się świetnie bawić, ich  zabawa wydawał się nie mieć końca, aż nagle z głośnika poleciał utwór Sirtaki znany między innymi z filmu Grek Zorba i gdybym miał na sobie białe spodnie, to zeskoczyłbym z ławki i zatańczył ten kawałek razem z nimi. Oj nie wiele, naprawdę, niewiele brakowało abym to zrobił! Dopiero pod koniec seansu zauważyłem, że jednak czegoś brakowało, aby wszystko było całością, brakowało talerzy i mam nadzieję, że następnym razem jak trafie na ten seans to nie zapomną o nich. Gorący seans nie tylko pod względem temperatury panującej w saunie.

Lata 90, to seans w wykonaniu Marka i nowego narybku w postaci Marioli. Muzyka z moich młodzieńczych lat, to i znów nie wiele brakowało abym wyrwał się na środek sauny i zaczął machać razem z nimi. W powietrzu zapach również z mojego dzieciństwa, czyli Tutti-Frutti. Seans iście zabawowy, nie było tu ani trochę nudy. Tu przyznać muszę, że choć Mariola to całkiem świeża saunamistrzyni, to widać, że podgląda seanse profesora w tej dziedzinie, czyli Zbyszka, widać, że zaczyna mieć pasję do ręcznika.

 

Marek? W Bani? Reggae? W powietrzu zapach zioła i trawy… trawy cytrynowej i ziół alpejskich :P Marek na głowie miał rasta beret i… urosły mu długie, czarne dredy. Kiedy? Nie wiem. Muzyka do odpłynięcia, czyli Bob Marley i cała sauna kiwała się ospali w rytm jego utworów. Jeden ze spokojniejszych seansów tej nocy.

 

Ostatni seans tej nocy, który odbył się o 05 rano, to freestyle. Ostatnia grupka zmarzluchów i wszyscy saunamistrzowie, a jak wszyscy, to i ja dołączyłem do współtworzenia tej ceremonii. Najdłuższy seans, do ostatniego gościa. Nawet jak by, kto chciał, to nie zliczyłby ilości wiader wylanych na piec podczas tego szmuna. 

 Sommer Residence rozpieszczał gości także suto zastawionymi stołami, które uginały się pod pyszną golonką, do której była podawana modrą kapustą i fajnie zapiekanymi kopytkami, później gościom serwowano sushi, które robił sam szef kuchni, a na końcu przeróżne ciasta i słodkości. 

 

 Podsumowując całą imprezę. Ośrodek - fajny, rezydenci - pomysłowi, zaproszeni goście - strzał w dziesiątkę, no i na końcu (bo nie po to poprawne pojechało tą noc) wyśmienite jedzenie w dużych ilościach.

Jeżeli tak wygląda każda Noc Saunowa organizowania przez Sommer Residence oraz Zbyszka gości to już nie mogę się doczekać kolejnej!

 

 Autor: Przemek dla poprawnesaunowanie.pl

 

Każdy prawdziwy saunamaniak, przynajmniej raz, był na turnieju Saunamistrzów w przeprowadzaniu ceremonii saunowych, które nastawione były na show i jak najlepsze opowiedzenie historii. Od dłuższego czasu brakowało bodźca, aby promować również ceremonie klasyczne, bez historii, przebrań i elementów widowiskowych, nastawionych głównie na profesjonalizm Saunamistrza, świadome użycie i dozowanie olejków eterycznych, które mają wprowadzić nas w stan relaksu i porządne dogrzanie, czego coraz częściej brakuje na ceremoniach. Przecież od takich ceremonii to wszystko się rozpoczęło, takie ceremonie odbywają się na co dzień w saunariach i to one przyciągają rzesze saunowiczów na codzienne ceremonie.

Polskie Towarzystwo Saunowe jako doświadczona organizacja, która współtworzyła wiele turniejów saunowych w charakterystyce show, podsłuchując szepty Saunamistrzów i saunowiczów, postanowiła zapełnić niszę i zorganizować tym razem turniej, w którym nacisk położony będzie na poprawne przeprowadzenie ceremonii zapachowej, nastawionej na zmaksymalizowanie efektu prozdrowotnego. Tak powstał pierwszy w Polsce klasyczny turniej Saunamistrzów PTS Classic.

Na arenę zmagań Saunamistrzów PTS wybrał swojego Partnera, Saunarium Borowinowa w Krakowie, dysponujące imponującą sauną Event w której odbywać się będą ceremonie turniejowe. 4 marca, 16 zawodników, stanie w szranki o tytuł najlepszego Saunamistrza ceremonii klasycznych, oceniać go będzie profesjonalne jury stworzone z członków PTS, oraz publiczność. 

Ekipa www.poprawnesaunowanie.pl może poszczycić się współtworzeniem turnieju i oczywiście zda relację z całego przedsięwzięcia, lecz już wiemy, że będzie to petarda i zapraszamy wszystkich prawdziwych saunamaniaków na dwa dni (4-5.03.2017) ceremonii klasycznych w Saunarium Borowinowa w Krakowie.

 Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

 

W minionym 2016 roku Syberyjska Noc Saunowa z Gwiazdą Światowego formatu Ryszardem Rakiem, była jedną z najbardziej obleganych nocy saunowych w Termach Rzymskich. Relację z tamtej nocy napisał nasz znajomy ze wschodniej granicy Ivan.

Tym razem to ja, postanowiłem rozebrać ceremonie Ryszarda na czynniki pierwsze i dowiedzieć się, co powoduje że jego ceremonie są tak niesamowite i oblegane przez rzeszę ludzi, głównie kobiet ;)

Szczelnie wypełniony parking przed Termami Rzymskimi, już na wejściu potwierdził, że tego wieczoru na Syberyjskiej Nocy z Rysiem, zjawiły się tabuny ludzi. Ryszard przyjechał z całą swoją ferajną, uroczą żoną Sylwią, Rysiem Juniorem który z pomocą Huga pomagał w ceremoniach, Lenką która wspierała wszystkich uśmiechem, oraz Przyjaciółmi Pawłem i Olą, którzy dbali o gości równolegle w drugiej saunie, dopieszczając ich z równie wielką pasją.

Ceremonie naszego Mistrza przygotowywane są z ogromna pieczołowitością, są niebywale przemyślane pod każdym względem, oraz... dość długie, choć czas na nich leci niebywale szybko, taki paradoks Raka.

 

Pierwsza ceremonia, to ogromne uderzenie natury, Syberyjska Barć z cukrowym peelingiem z dodatkiem oleju cedrowego, oleju z cytryny, oleju z amarantusa, pyłkiem kwiatowym, ekstraktem z żeń-szenia dalekowschodniego, różańca górskiego i cytryńca.

 

 

No i taka wybuchowa mieszanka z aromatami miodu, dziegciu i eukaliptusa w powietrzu oczywiście powaliła wszystkich od samego początku, nie ustępując do końca. Po pierwszych dwóch spokojnych polaniach w świetnym wykonaniu Rysia Jr i Hugo, którzy zaprezentowali kilka skomplikowanych akcji drużynowych, i dokładnym wtarciu wszelkich dobrodziejstw natury, wróciliśmy na finał w wykonaniu samego Mistrza. Gratka dla fanów gorąca i niespotykanych, ciekawych aromatów, oczywiście wszystko okraszone rosyjską nutą w starszym i nowszym wydaniu.

 

Druga ceremonia to Derewnia (wioska), czyli kolejny seans relaksacyjny inspirowany wschodnią kulturą i naturą, którego głównym bohaterem była pokrzywa.

Rysiu przywiózł ze sobą niesamowite aromaty którymi raczył nas w rozdmuchiwanym powietrzu, pokrzywa trafiła również na dekolty saunowiczów w postaci okładów oraz do gardeł, po zakończonym seansie jako sok do picia. Pięknie wyczuwalne aromaty nie przysłoniły dbałości z jaką Rysiu podawał nam każdy specyfik, nie zapomniał również o tym żeby z sauny w ten mroźny wieczór, każdy wyszedł odpowiednio zagrzany. Spokojny relaksacyjny seans, prawdziwa klasyka i samo zdrowie!

 

Na ceremonię z witkami do Rysia nie sposób było się dostać, saunowicze wiedzieli że to flagowa ceremonia Mistrza Ryszarda i koczowali przed sauną na długo przed ceremonią. Z pomocą przybiegł Paweł i jego urocza towarzyszka Ola, wykonali oni bliźniaczą ceremonię dla gości, którym nie dane było zostać wychłostanym przez samego Mistrza. Zapewne już się domyślacie o jaką ceremonię chodzi, oczywiście tradycyjną Ruską Banię z witkami w roli głównej

Bywałem wielokrotnie na ceremoniach z witkami Rysia, u Pawła miałem okazję pojawić się po raz pierwszy, muszę przyznać że Mistrz wyszkolił swego ucznia bardzo dobrze. Paweł wspaniale się bawi podczas ceremonii, ma poczucie rytmu i jego dobry humor udziela się wszystkim w saunie. Przeprowadził wzorcową ceremonię z wieńczącym ją biczowaniem wantami brzozowymi i podlewaniem piwkiem, która trwała chyba z 40 minut. Przy wyjściu czekała jego piękna asystentka, która podała sok brzozowy na ochłodę, równie uroczo jak wódeczkę przy wejściu ;)

Zmęczeni lecz nadal szczęśliwi radością innych po ceremonii Paweł i Ola.

 

Na koniec nocy saunowej, Rysiu zafundował wszystkim ceremonię na dobranoc, "Syberyjski Spokój" z walerianą, serdecznikiem i maseczką na twarz, fito aktywną z rokitnikiem ałtajskim, poziomką, maliną oraz jagodą kamczacką.

Ceremonia na dobranoc, bardzo spójna i harmonijna, spokojne ruchy Saunamistrza, na piecu prócz wspomnianych zapachów pojawiła się cebula i chleb, na twarzach i dekoltach saunowiczów maseczka która pachniała wspaniale. Piękne zwieńczenie nocy saunowej, która była esencją ceremonii klasycznych i bliskości z naturą. Zachwytów gości, którzy pojawili się na nocy nie było końca, przekazuję Ci Rysiu ogromne podziękowania od wszystkich uczestników nocy a ode mnie ukłony za konsekwencje w twych zmaganiach, aby przybliżyć nas ku naturze, abyśmy mogli wynieść z ceremonii nie tylko wspaniałe samopoczucie, ale również fizyczne korzyści dla całego ciała.

Dzięki Mistrzu!

 Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

Kolejna zmutowana relacja z nocy saunowej w AD.

Noc saunowa "CYRK" 17 grudnia 2016r.

Ziemię skuł lód.

Mróz wgryzał się w każdą komórkę ciała – kąsał żarliwie i bez opamiętania... Parszywa pogoda na podróż autem. Na szybach rysowały się piękne wzory kwiatów i gwiazd, i nawet ustawione na maksimum ogrzewanie nie dawało rady zmazać tych wzorów. Droga była pusta – ostatni samochód minęliśmy jakieś dwie godziny temu. I tylko towarzyszyły nam kikuty bezlistnych drzew – mijały nas w równym rytmie kołysząc się i skrząc od szronu. Dzień się chylił ku mroźnemu końcowi, tak przynajmniej można było wnioskować ze wskazań zegarka - bo pogoda była cały czas beznamiętnie taka sama – ponuro, szaro, mroczno. Cały świat wyprany z koloru i życia. I te czarne kikuty...

Dla mnie i mojej żony każda podróż to wielka wyprawa i przygoda a nie tylko przemieszczanie się z punktu A do punktu B. Tyle nam pozostało z dzieci – dla dzieci też liczy się nie tyle sam cel podróży ale sama przyjemność podróżowania. Wsiadają do samochodu, autobusu, pociągu i chłoną niecodzienną atmosferę, przyglądają się współpasażerom, przyklejaja buzie do szyb – i czym prędzej proszą o kanapki. Zajadają się nimi i zajadają  się widokami zza szyb tak jak tymi kanapkami.

Myśmy większość kanapek już zjedli a głowy coraz częściej jednak odwiedzała myśl o zmęczeniu. Byliśmy już po tych kliku godzinach samotnej jazdy stęsknieni świateł, rozmowy, ludzi. A tu tylko kikuty drzew, zamrożone szyby i blues sączący się z głośników... "tennessee whiskey" Chrisa Stapletona a później "stony road" Chrisa Rei. I dwoje ludzi w fordzie podróżujących prostą drogą wsród zmrożonych pól. Od punktu A do punktu B. Przez punkt C.

Zapadł zmrok – przytłaczająca całodzienna szarość odstąpiła pola czerni. Skupione światła lamp wyłuskiwały każdy znak przydrożny, każdy krzew i mordowały każdy cień tworząc kolejne.

Nagle otoczyła nas cisza. Złowroga i namacalna. Radio zakrztusiło się na płaczliwym akordzie i zamilkło. Deska rozdzielcza zamrugała żółtymi i czerwonymi światłami i samochód zgasł. Toczyliśmy się drogą coraz wolniej i wolniej i wolniej. Aż w końcu zatrzymaliśmy się.  Pragnęliśmy przygody no to ją mamy, cholera by to...

Spróbowałem ponownie uruchomić samochód ale cichy stukot i rzężenie były jedynymi odpowiedziami na moje próby. Gertruda chwyciła latarkę, ja mapę i spróbowaliśmy wydedukować w jakim to ciekawym miejscu samochód postanowił powiedzieć nam "do widzenia" i jak blisko stąd do najbliższej miejscowości. W taką pogodę nie możemy zostać w aucie czekając na pomoc bo bardziej prawdopodobne, że zamarzniemy niż ktoś się tu pojawi. A komórki o dziwo nie działają. Brak zasięgu. Parszywa okolica.

Najbliższa miejscowość? Trzy kilometry na wschód. Przez pola. Na przełaj. Mała miejscowość o ciekawej nazwie Aquadrom. 

Zepchnęliśmy samochód na pobocze, wyciągnęliśmy resztkę kanapek i termos z kawą. Ubraliśmy się na cebulkę i wyruszyliśmy w ciemność. Przez czarne pola. Na przełaj. Do Aquadromu. Dobrze, że chociaż księżyc łaskawie nam przyświecał wyłuskując srebrne smugi pośród czarnych tonów.

Nie rozmawialiśmy ze sobą – raz, że ściśnięte usta pokrywały się drobinkami lodu; dwa, że jedynym marzeniem była parząca kawa przy gorącym kominku.

Szliśmy, szliśmy... śnieg skrzypiał pod stopami a oczy wypatrywały jakiegoś światła a uszy nasłuchiwały odgłosów życia.

Ujrzeliśmy ciepłą łunę i małe świetlne punkty na horyzoncie. Nadzieja wlała się gorącem w nasze skostniałe członki. Przyspieszyliśmy kroku. Świat zbliżał się do nas – łuna rosła w oczach aż całkiem zastąpiła mrok i ciemność. Uszy wyłowiły dźwięki – najpierw pojedyncze brzdęknięcia w jakieś instrumenty, później brzdęknięcia połączyły się w psychodeliczny rytm piszczałek i katarynki. Szliśmy dalej aż otoczył nas niespodziewany widok – jak okiem sięgnąć kolorowe namioty i karuzele. I miliony kolorowych świateł – wstęgi świetlne zwieszane od szczytu jednego namiotu do drugiego, od drugiego do trzeciego. A całość ogrodzone drewnianym płotem – każda deska pomalowana w innym kolorze. Patrząc na tę feerię barw człowiek całkowicie zapominał o chłodzie. Przeszliśmy przez kolorową bramę i od razu porwał nas tłum rozbawionych ludzi.

A wrażenie ciepła okazało się być nie tylko wrażeniem – było najprawdziwszą prawdą bo poczuliśmy, że ciepło wnikało w nas, wypromieniowywało w nas. Oszołomieni daliśmy się ponieść tłumowi.

Czego tu nie było – karuzele z drewnianymi koniami; klauni robiący dmuchane balonowe zwierzęta; słonie i lwy w klatkach;  wróżki wróżące ze szklanych kul i przepowiadające przyszłość oraz klauni.

Usłyszeliśmy nawoływania przerywane gromkim rykiem jakiegoś zwierzęcia. Przed jednym namiotem kłębił się tłum widzów spragnionych niecodziennej rozrywki. Cisnęli się do środka, przeciskali się i prawie tratowali. I ciągle nadchodzili nowi widzowie. Wcisnęliśmy się również. W środku było ciemno i gorąco. Usiedliśmy na ławce, wtuliliśmy się w siebie i zamarliśmy w oczekiwaniu. "Meine Damen und Herren, Mesdames et Messieurs, Ladies and Gentlemen! Guten Abend, bon soir, Wie geht's? Comment ca va? Do you feel good? Outside it is winter. But in here it's so hot." - rozległo się donośnym głosem. Dziwna zapowiedź ... a następnie jeszcze dziwniejsza postać została wyłowiona czerwonymi światłami szperacza z mroku. Kobieta niewielkiego wzrostu ale z wielkim pejczem. Cała w skórze z małym fikuśnym kapelusikiem i oczami skrytymi za woalką. Buty na potężnym obcasie i władcza aura. A zaraz za nią kroczył dostojnie... lew!!! Lew!!! Bez klatki, bez kagańca, bez ochrony, bez osłony!!! LEW!!! Prawdziwy lew centymetry od nas! Gertruda z lekkim piskiem wtuliła się we mnie a ja miałem (nie ukrywam) serce w przełyku. Zamarłem. Ale chyba tylko ja – bo wszyscy inni widzowie bawili się doskonale nie przejmując sie w ogóle królem zwierząt i jego zębami.

Rozpoczęła się tresura. Widziałem wiele już występów cyrkowych ale jeszcze nigdy nie widziałem, aby lew machał ręcznikiem! Najpierw proste ruchy – unoszenia i opuszczania. Treserka pokazywała ruch a następnie lew powtarzał. Kolejny pokaz – i poziom skomplikowania ruchów wzrastał.  A gdy w ruchu pojawiły się  dwa wirujące ręczniki widownia zamarła patrząc z niedowierzaniem na tę przedziwną sytuację. Lew początkowo nieporadnie chwytał łapami ręczniki, czasami pomagając sobie jeszcze uzębionym pyskiem. Później tak się zapamiętał w ruchu, że przeskoczył ponad treserką i wywijając ręcznikami jak wiatrakami stanął na tylnych łapach i ryknął! Atmosfera w namiocie w sekundzie zgęstniała – wszyscy zamarli bo to nie był zwykły "pokazowy" ryk; to nie był "ryk" wyuczony i wytresowany. To był ryk tryumfu, mocy i siły. I głodu... Lew rzucił się na pierwszą ławkę zaczął gryźć i zagryzać widzów - w panice zeskoczyliśmy z ławki i rzuciliśmy się ku wyjściu – ale kątem oka zobaczyłem, że tylko my uciekaliśmy! Nikt inny nie spanikował – wszyscy bili brawo jakby w przeświadczeniu, że to co się właśnie stało było częścią przedstawienia! Ale nie było! Nie mogło być!!! A treserka się śmiała!!! Zanosiła się obłędnym śmiechem wykrzywiając krwawe usta - "So - life is disappointing? Forget it! We have no troubles here! Here life is beautiful... Even death is beutiful!!! Outside it is winter. But in here it's so hot. Forever!!!"

Wypadliśmy z namiotu i biegnąc staraliśmy się uciec jak najdalej... mijaliśmy kolejne namioty,  mijając stragany ze słodyczami, mijając strusie, mijając słonie i mijając klaunów. Atak klonów klaunów – gdzie nie spojrzeć tam tacy sami klauni! Kloni klauni! Ciarki zaczęły mi przechodzić po plecach – takie zimno-duszące uczucie, które cię dopada gdy orientujesz się że wszystko co widzisz jest inne od spodziewanego. I dopiero teraz przyjrzałem się dokładniej otoczeniu i mijanym namiotom – prawie wszystkie były porwane, potargane, cerowane. Tak jakby lata świetności miały za sobą. Jakby działały resztkami sił i woli. Wiatr roznosił wszędzie kłęby pyłu i gorącego powietrza – co było jeszcze bardziej przerażające biorąc pod uwagę mróz jaki wszędzie panował poza tym miejscem. Zwierzęta były wytarmoszone, nastroszone i wściekłe a klauni mieli przerażająco zaciśnięte usta i oczy jak szparki. A ludzie... ludzie byli jakby w obłędzie! Z niewidzącymi oczyma i przyklejonymi uśmiechami na twarzy krążyli od namiotu do namiotu. A wszystko w powolnym rytmie schizofrenicznej katarynki której brzdękanie unosiło się z głośników nad głowami. A księżyc był krwawy. Z przerażeniem w oczach rozglądaliśmy się wokoło i nasze oczy wychwytywały coraz to bardziej dziwne detale tego cyrkowego miasteczka. Totalny freak show! Gdzie myśmy dotarli?!

Chwyciliśmy się za ręce i zaczęliśmy biec w stronę wyjścia – tak nam się przynajmniej wydawało... Skręciliśmy w prawo obok wielkiej klatki z wielbłądem, popędziliśmy prosto przy zielono-brudnym namiocie reklamującym wróżenie z fusów, kuli oraz z kości koguta, skręciliśmy w lewo w kierunku płotu – tak nam się przynajmniej wydawało... ale płotu nie było. Był za to olbrzymi złoto-czerwony gorący namiot i tłum ludzi cisnący się do środka. Ten tłum ludzi nas porwał – nasze ręce oderwały się od siebie, Gertruda krzyknęła a ja już nie zdołałem jej złapać. Tłum wcisnął nas do środka – tonęliśmy w otchłani obłędnych oczu i sapiących oddechów. Nagle nastała cisza i ciemność. Nie tyle cisza co CISZA! Cisza totalna i absolutna. I nastało światło – pojedynczy snop rozjaśnił środek areny.  Byłem jak sparaliżowany – niezdolny do ruchu, i tylko oczy chłonęły widoki. Na arenie rozjaśniła się złotem kobieta ze skrzydłami. Hipnotyzowała wzrokiem i ruchem w tej totalnej ciszy. A później ciszę przerwał pojedynczy dźwięk, rzężenie struny sitaru. Dźwięk narastał, kumulował się by nagle wybuchnąć obłędnym rytmem i w tym rytmie kobieta zatańczyła! Skrzydła wznosiły się i opadały; kuły przestrzeń i uwalniały ją. Następnie skrzydła opadły odsłaniając brzuch tancerki, który zaczął kusić i uwodzić w rytm muzyki razem z biustem i biodrami. Delikatne subtelne ruchy rąk harmonizowały z orientalną muzyką a shimmy bioder powodowały, że zatopiłem się w transie. I te oczy... tylko oczy były widoczne zza woalki. I te oczy kusiły a zarazem były bezwzględnie mroczne i krwawe. I te oczy  nie pozwalały oderwać swoich oczu od nich!

Energia się kumulowała, obłędny trans otaczał mnie i wszystkich dookoła. I nagle znowu cisza. CISZA! I ciemność. Poczułem się jakbym stracił dłoń, rękę, pół siebie. Totalne zagubienie i brak sensu życia... taki samotny...

Światło znowu się pojawiło – najpierw wąski snop, który wzrastał i rozkraczał się by docelowo objąć całą arenę. I wkroczył na nią siłacz! Ubrany w przedziwny strój: czarne shorty, a na nich zielony kostium składający się wyłącznie z cienkich pasków. Całe umięśnione ciało miał wysmarowane oliwą – widać było jak pracuje każdy mięsień! A oczy – też krwawe. I z nieludzkim grymasem na twarzy zaczął podnosić ciężary. Najpierw powoli jak żółw ociężale, później z coraz większym rozmachem i łatwością a na końcu zaczął wywijać i kręcić ciężarami jakby były ze styropianu a nie z wielkich kamiennych bloków połączonych stalowym prętem! Zrobiło mi się gorąco jak sobie wyobraziłem, że on może w każdej chwili wypuścić ten ciężar w kierunku publiczności – tak jak się rzuca kaczki na wodzie. Pstryk...! i ślad po wypuszczonym ciężarze znaczy krwawa linia. Stróżka potu spłynęła mi po plecach. Na szczęście to tylko moja wyobraźnia pobudzona krwawym księżycem i tym nawiedzonym miejscem.

I nagle znowu cisza. CISZA! I ciemność.

Znowu zrobiło się zimno, pusto i samotnie ale do czasu gdy z ciemność wyłoniła się ognista postać – czy to ptak, czy to kobieta, czy to ... fenix? Z zewsząd rozbrzmiała melodia "Rise like a phoenix" Conchity Wurst a tajemnicza kobieta wstała i zaczęła tańczyć skrząc się cała od ognia. Piosenka pasowała idealnie do niej bo lico jej nie było gładkie jak u kobiet – była brodata. Kobieta z potężną brodą - cała w ogniu! Taniec ponownie hipnotyzował a w pewnym momencie na arenę wkroczyła druga kobieta z brodą – i tak we dwie wytańczyły i wyśpiewały najdonośniejsze fragmenty tej monumentalnej pieśni. I nagle znowu cisza! I ciemność!  A publiczność rzuciła się na dwie samotne postaci stojące nadal na arenie.

Nie patrzyłem co było dalej bo kątem oka zauważyłem Gertrudę – przepchałem się przez nacierający tłum i chwyciłem ją za rękę. I już nie wypuściłem! Udało nam się wydostać na zewnątrz. Staliśmy na pustym placu oddychając ciężko. Dysząc.

Popchnąłem Gertrudę w przeciwną stronę niż droga, którą dotarliśmy do złoto-czerwonego namiotu. Przecież to miasteczko musi się kiedyś kończyć! Kiedyś na pewno uda nam się dotrzeć do kolorowego płotu.

Szliśmy coraz szybciej i szybciej. A jak wreszcie zauważyliśmy w tle fragmenty rozświetlonego ogrodzenia to zaczęliśmy biec. Byle jak najdalej... Dotarliśmy do płotu. Nie zdawałem sobie sprawy jaki jest wysoki – prawie dwukrotnie mnie przewyższał. Górował nad nami  obdrapanymi sztachetami z których sypała się farba. Niektóre sztachety były połamane i w górę sterczały ostre drzazgi. Byłem zdezorientowany – za to Gertruda stwierdziła, żebyśmy poszli w prawo. Płot musiał kiedyś skończyć się wejściem...

Po kilkunastu minutach dotarliśmy do wyjścia lecz poczuciu ulgi przeszkadzał widok armii klaunów klonów. Chwycili nas pod ręce i siłą wciągnęli do granatowego namiotu. Usadzili bez słów na ławie przytrzymując nas i pilnując. A na arenie zaczął się pokaz dwójki klonów. Starali się być śmieszni, ale jak dla nas był to śmiech przez łzy. Każdy skończony numer powodował coraz większe napięcie w moim ciele – bo nie wiedziałem co nas czeka po zakończonym występie, co zaplanowały klony? Gdybym oglądał występ w innych okolicznościach to stwierdził bym, że klauni są naprawdę świetni – a motyw zabawy w hydraulików czyli skręcanie rurek na oczach widzów i polewanie z takiego układu rurek wodą całkiem przedni. Kręcili też dynamicznie pizzą przerzucając ją sobie nawzajem. Rozpalali wyobraźnię kolorowymi wstęgami i dynamicznie zmieniającymi się światłami.

A później...

... później wykorzystali nas jako żywe tarcze...

Inni klauni nas przytrzymywali a Adrian i Piotrek, bo takie imiona mieli wyszyte na kolorowych surdutach, zaczęli rzucać w nas nożami. Ostrza błyskały i wbijały się na milimetry od naszych ciał. Publiczność wiwatowała, a mnie znowu ściekał zimny pot po plecach i czole. Impreza tak jak się nagle zaczęła tak nagle się skończyła. Światło na arenie zgasło a trzymające nas dziesiątki dłoni zniknęło. Byliśmy wolni. Drżąc z niewysłowionego napięcia i ulgi wyszliśmy z namiotu. Po klaunach nie było ani śladu. Publiczność też zniknęła – rozpłynęła się w powietrzu jakby składała się z duchów. Wtuliliśmy się w siebie i nadal drżąc zwróciliśmy się w kierunku wyjścia. Tak przynajmniej nam się wydawało...

Szliśmy potykając się co chwila o kamienne płyty którymi był wybrukowany chodnik. W pewnym momencie upadłem. Gertuda pomogła mi wstać. Szliśmy dalej. Noc była parna i gorąca. Nasz samochód zamarzł a my tutaj rozbieraliśmy się nie mogąc wytrzymać w tym cieple.

Do uszu nagle dopłynął dźwięk katarynki. Pojedyncze tony zaczęły zlewać się w surrealistyczną psychodeliczną kakofonię dźwięków. Dzwięków które hipnotyzowały, które zabierały nam naszą wolę i prowadziły w głąb tego dziwnego miasteczka. Potulnie i posłusznie kroczyliśmy z powrotem ścieżką oddalając się od wyjścia. A katarynka grała. Rozpoznałem motyw z "Death to the Twins" Badalementiego z "Miasta zaginionych dzieci" a do nosa dotarł zapach opium. Cały czarny namiot, który był celem naszego bezwolnej wyprawy, był wypełniony tym zapachem. Na ławach siedzieli kołysząc się lekko widzowie. Otumanione spojrzenia takie jak nasze. A pośrodku mistrz ceremonii – kataryniarz. Kręcił obłędnie korbką a my czuliśmy się jak posłuszne myszy z baśni o fleciście z Hameln. Korbka zwolniła ale nie muzyka – ona otaczała nas a my ją chłonęliśmy. A kataryniarz w niebieskich okrągłych okularach i czarnym jak noc płaszczu wziął latarenkę i zaczął spacerować po namiocie oświetlając poszczególne twarze. Jakby czegoś szukał. Jakby sprawdzał. Dotarł do mnie – poświecił mi prosto w oczy, dłużej niż innym, a później z pomrukiem zadowolenia i błyskiem w krwawych oczach podszedł jeszcze do Gertrudy. Następnie wrócił do katarynki. Zakręcił nią mocno zmieniając rytm i wyjmując z niej dwa czarne trapezy obszyte srebrzystą lamówką. I zakręcił nimi. Szybkość i tempo tego pokazu nas urzekło – trapezy poruszały się z taką prędkością, że przypominały śmigła. Obrót w górę, obrót w prawo, coraz szybciej, coraz mocniej, coraz goręcej... katarynka grała a my z Gertrudą zaczęliśmy się poruszać w rytmie wyznaczanym przez ten instrument. Katarynka zabierała naszą wolę, zabierała nasze dusze... i pozostaliśmy już w tym namiocie z obłędem i krwawym błyskiem w oczach. Z szalonym uśmiechem na twarzy. A jak występ się skończył – wyszliśmy razem z innymi widzami w gorącą noc by krążyć od namiotu do namiotu, od występu do występu w oczekiwaniu na nowych widzów.

A w naszych bezdusznych ciałach już teraz na zawsze miała grać muzyka katarynki.

Ti titi ti ... titi turli turli tiii...  i ten uśmiech. I ten obłęd, który nas otoczył i wypełnił.

Poprowadzili nas na sam środek miasta. Weszliśmy do białego namiotu. W namiocie stały stoły z najprzeróżniejszymi cyrkowymi akcesoriami – były trapezy, grzechotki, pejcze poskramiaczy i treserów zwierząt, były brody, były sztuczne kwiaty, był piasek, były stroje klaunów i wiele innych rzeczy. Gertruda prowadzona jakby niewidzialną ręką podeszła do stolika z brodami. Dotknęła jednej i nagle zaczęła jej wyrastać jej własna broda. Ja podszedłem do stolika z trapezami i ręcznikami. Chwyciłem je a one zaczęły żyć w moich dłoniach własnym życiem. Ręcznik i trapez stały się przedłużeniem moich rąk – kręciły się i zakręcały, oddalały i przybliżały. I wirowały.

Opanowało nas bez reszty szaleństwo...

 

 

Noce w AD są rzadko. Zbyt rzadko. Ale za to swoim klimatem wynagradzają miesiące oczekiwań. Scenografia, stroje, muzyka i niesamowita atmosfera udziela się wszystkim gościom.

Niestety tym razem nie udostępniono nam basenu – a zabawy w nim należały do stałego punktu programu. Wystarczy tylko sobie przypomnieć namiętne "walenie w ball" Prezesa czy też próby eksterminacji Kasi sprzed kilku innych nocy. Tym razem nie było nam to dane. Ale poradziliśmy sobie znakomicie organizując sobie krotki czas wolny pomiędzy seansami.

Od samego wejścia w świat saunarium AD witały nas balony, dmuchane zwierzęta oraz obsada tego najbardziej kreatywnego saunarium w Polsce: Piotrek i Adrian przebrani za klonów/klaunów, Paweł dystyngowanie kroczący w czarnym płaszczu i niebieskich lennonkach, Gabrysia z małym cylinderkiem i woalką na głowie a z pejczem w dłoni, Gosia z brodą, Sebastian niekompletnie ubrany  i Marceli jako Dyrektor całego cyrku z zamaszyście zawiniętym wąsem na twarzy. Witali nas też stali współpracownicy – czyli przedstawiciele firmy cateringowej dostarczającej na różne aquadromowe eventy przepyszne jedzenie. I to nie jest czcza gadanina – jedzenie jak zawsze było pyszne. Dużo, kolorowo, lekko, ciężko i owoce. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. A ja do teraz i tak wspominam tę niesamowitą grzybową z ostatniej Silesiany...

Seanse – jak zwykle podporządkowane głównemu tematowi. Nie było takiego prowadzenia akcji jak na kliku innych nocach (jak chociażby na Zakazanym Imperium gdzie mogliśmy podziwiać całą historię życia Don Maria) – mieliśmy bardziej seanse pokazujące cyrk w różnych odsłonach. Była treserka dzikich zwierząt Gabrysia, która uczyła machac ręcznikiem Pawła lwa. Tutaj muszę napisać że podziwiam Pawła za ten dwukrotnie wykonany seans – cały w brązowym polarze oraz z grubą maską lwa na głowie. Przecież w niej się nie da oddychać a już o widzeniu czegokolwiek przez mikro-szparki można zapomnieć! A teraz spróbujcie jeszcze machać ręcznikiem, podskakiwać, ryczeć na żądanie tresera a nawet wykonywać przewroty w saunie – tak, tak! Przewroty! Podziwiam.

Była kobieta z brodą tańcząca całym ciałem – Gosia. Uch co to była za uczta dla oczu! Nie można od niej ich oderwać – a głowa cały czas się kiwała w rytmie wschodniej muzyki.

Był Sebastian w podwójnej roli – siłacza (przerażający jest ten kostium Borata!, dobrze że Sebastian ubrał shorty pod spód) oraz drugiej kobiety z brodą = gratuluję dystansu do siebie i doskonałego poczucia humoru!

Byli bliźniacy a raczej kloni klauni: Adrian i Piotrek, przeprowadzający bardzo dynamiczny i kolorowy seans.

I był ponownie Paweł – tym razem jako kataryniarz. Najdoskonalszy seans wieczoru, najbardziej klimatyczny seans wieczoru. Jak Paweł dopracuje muzykę (początek ustawiony zbyt głośno trochę rzęził, przejścia pomiędzy utworami niedopracowane i niektóre elementy przydługawe) to z tym seansem widzę go na mistrzostwach! Klimat latarenki w ciemnej saunie, muzyka przyprawiająca o dreszcze i doskonałość w ruchach. Tym razem to Pawła wskazuję jako "zwycięzcę" konkursu na najlepszy seans. Bez zastanowienia! A na drugim miejscu – Gosia, która skradła serca zwłaszcza męskiej części widowni.

Wszystkie seanse sprawiły mi niekłamaną przyjemność i już nie mogę się doczekać kolejnej nocy.

Dziękuję i proszę jak zwykle o więcej.

A może (nowy pomysł) – legendy polskie? Już o tym wspominałem w AD ale pozwolę sobie poruszyć ten temat na szerszym forum. Baba Jaga, Swarożyc, Radegost, ognisty ptak Aruk, Światowid, Południca, Skarbnik, Utopiec, Rusałki, Dziewanna, Kupała, Płanetnik – mamy legendy tak bogate w niesamowite postaci, że może warto się w nie zagłębić?

Na sam koniec powtarzam stały cytat z Alicji, który po przeczytaniu powyższej relacji nabiera IMO nowego znaczenia:

„- Ale ja nie chciałabym mieć do czynienia z wariatami - rzekła Alicja.
- O, na to nie ma już rady - odparł Kot. - Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika.
- Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? - zapytała Alicja.
- Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj.„

 

 Autor: Mirek(nju) dla poprawnesaunowanie.pl

Not a JPEG file: starts with 0xd3 0xe2 `/home/polskietwk/www/poprawnesaunowanie.pl/images/tyrol2017/15936845_1551903324823968_4817199230301575541_o.jpg' @ error/jpeg.c/JPEGErrorHandler/322

 

13 stycznia piąteczek, piątunio, zimno, ciemno i do domu... nie chce się wracać, kiedy sezon saunowy w pełni. Pierwsza tegoroczna Noc Saunowa w Termach Rzymskich minęła w atmosferze Sudtirol, czyli Południowego Tyrolu, ponieważ właśnie stamtąd pochodzą gwiazdy tego wydarzenia. Goście z Włoch z Helim Hallerem na czele po raz kolejny zaszczycili nas swoją obecnością w dobrze znanym wszystkim prawdziwym saunowiczom Pałacu Saturna w Czeladzi. Po raz kolejny przywieźli ze sobą całą masę interesujących instrumentow odpowiednich dla ich regionu i uprzyjemniali nimi oraz śpiewem całe wydarzenie. Zeszłoroczna Tyrolska Noc saunowa, oceniona została przez gości Term Rzymskich jako wydarzenie roku, na naszym portalu możecie przenieść się do tamtej chwili czytając relację Krzyśka. Jednakże każda Noc w Czeladzi jest inna, pojawiają się nigdy wcześniej nie prezentowane ceremonie, czy też pojawiają się nowe twarze, które nie raz potrafią zaskoczyć. Tak też było i tym razem, ekipa Helliego tym razem wzbogacona została o dwie niewiasty których gracja, kilka razy przyćmiła w saunie swoich kolegów.

Ale od początku, jak przystało na gwiazdę wieczoru, Helli wiele razy rozpieszczał nas w saunie w różnych wcieleniach. Pierwszym był znany i lubiany Tyrolski Chippendale w ceremonii "Men of the Alps". Dynamiczny seans do hitów rozgłośni radiowych, przyznam że większa atrakcja dla Pań, choć żadna nie miała wystarczająco odwagi aby pomóc Saunamistrzowi pozbyć się koszulki i bidula musiał radzić sobie samemu. Trzeba przyznać że muskulatura Helliego może onieśmielić nie jednego zjadacza chipsów, ku uciesze Pań oczywiście. Ceremonia opisywana była przez nas nie raz, powiem tylko że nadal jest to mój ulubiony seans w wykonaniu tego Saunamistrza, profesjonalne dozowanie i używanie olejków, spokojnie i dopracowane ruchy, oraz wyważony wzrost temperatury. Na koniec Helli schłodził nas trochę miętą zieloną, zwaną popularnie spearmintem, co uprzyjemniło wyjście z sauny.

Jak na Termy Rzymskie przystało, bufet ponownie uginał się od potraw. Dzik i pieczona świnia, sałatki, następnie przekąski i duża ilość słodkości, wszystko oczywiście zgodnie z recepturą regionu naszych gości. Ale nie przyszliśmy tutaj jeść, choć nie powiem dobry dzik nie jest zły i na ząb wszedł w locie między ceremoniami, bo w blokach startowych przygotowywał się nasz Przyjaciel Ryszard Rak. Najlepszy fotograf na Świecie, prócz dokumentowania przebiegu nocy, dzięki czemu możecie podziwiać piękne zdjęcia i filmy, spełnił życzenie swoich fanów i przygotował klasyczną ceremonię zapachową w stylu Ruskiej Bani. Przepiękne i co najważniejsze zdrowe mieszanki zapachowe w powietrzu, wysoka temperatura, która przegoniła mniej wprawnych saunowiczów, piwko dla ochłody oraz nierozłączne witki, całość okraszona pieczołowitym rozprowadzaniem ciepła i cennych flawonoidów. Profesjonalizm w każdym calu, to nasz Rysiu. Dla wszystkich fanów natury i oczywiście talentu naszego Przyjaciela Ryszarda Raka, przypominamy że już za dwa tygodnie będzie miała miejsce w Termach Rzymskich jego autorska Noc Saunowa. Musicie tam być to niepowtarzalne wydarzenie rok rocznie sprowadza tłumy spragnionych chłosty wantami i pragnących podbudować swoje zdrowie specyfikami jakie serwuje nam Rysiu. Tutaj możecie przeczytać jak było w zeszłym roku, kiedy Szalony Marcin zakosztował Banji Rysharda. Polecamy bo warto!

Ok, wróćmy do naszych gości z Tyrolu. Po raz kolejny Helli, tym razem jego Rockowe wcielenie w ceremonii pt. "The Rock". Podczas seansu towarzyszyła nam muzyka rockowa, ale raczej były to ballady aniżeli energiczne utwory do szaleństw. Taki też był Helli, trochę melancholijny ale co rusz pobudzał nas swoimi solówkami na ręczniku który fruwał z zawrotną prędkością. Ponownie ciekawe zapachy lasu, ziół, przełamane na koniec podczas piekielnego polania mentolem. Helli kilka razy zaprezentował nam również technikę operowania ręcznikiem, zwaną 'pizza' mimo że nie było źle, znamy jednego jegomościa z Łowynia, u którego mógłby się jeszcze podszkolić w tej technice ;) Na ławkach mogłem ponownie zaobserwować fascynację Pań wpatrzonych w gołą klatę Saunamistrza, hmm, trzeba by chyba podjąć jakieś postanowienia noworoczne i popracować nad sobą.

Kolejna ceremonia to Tyrolscy Gladiatorzy "Mountain Gladiators" czyli Helli, oczywiście :) i jego świta Paulo i Dominic. Tyrolscy grajkowie wprowadzili Herosów na arenę przy dźwiękach harmoszki skrzypców diabła i jodłowania. Pierwsza tura to ostateczna walka o wolność całej trójki Saunamistrzów. Złote zbroje prezentujące zaprawionych w boju i mających na swym koncie wiele zwycięstw tytanów, mieniły się w świetle reflektorów. Złote ręczniki dopełniały tego widoku. Zmieniający się obrotowo stronami Saunamistrzowie zadbali o rozruszanie saunowiczów dynamicznym początkiem, a miało być jeszcze lepiej. Druga i trzecia tura to sielanka i impreza, zwycięzcy wracają do swych rodzinnych stron, wolni i spragnieni tańca, śpiewu, kobiet i wina. Imprezowaniu nie było końca, ludowe tańce, przyśpiewki i dużo dobrej energii, energiczny i pozytywny oraz rytmiczny seans.

Ceremonii oczywiście w tak zwanym międzyczasie było o wiele więcej, przebywający na nocy gościnie Damian Rurarz z Hotelu Binkowski, nie mógł wytrzymać i zaprosił gości na ceremonię w jego wykonaniu. Przyjaciele Helliego również dwoili się i troili dogrzewając gości w saunie w przerwach między muzykowaniem. Zwieńczeniem tej nocy była świetna ceremonia w której wzięło udział aż 4 Saunamistrzów z Włoch. Panowie Dominic i Paulo oraz ich piękne towarzyszki Tanja i Sahra w kowbojskich przebraniach zaprosili nas na ceremonię "Cow Girls". Oj działo się, Cow Girls i Cow Boys przepychali się w saunie próbując udowodnić kto jest bardziej nieustraszony. Pojedynki rewolwerowe przy piecu, ciekawe wykorzystanie lassa do rozprowadzania powietrza, drzewne zapachy w powietrzu, oraz to co najważniejsze przyzwoita temperatura i na prawdę dobra praca ręcznikiem. Cała czwórka spisała się świetnie, jednakże tym razem Panie zdobyły moje serce bez reszty. Gracja z jaką poruszały się Tyrolskie Dziewczyny, w kuszących strojach oraz bardzo dobrze technicznie w niesamowitym tempie rozprowadzane powietrze spowodowały że dziewczyny skradły to show. Może ktoś powiedzieć że jestem stronniczy bo jestem facetem, ale dziewczynom na prawdę ten seans się udał wyśmienicie.

W ten sposób upłynęła kolejna Saunowa noc w Termach Rzymskich, przy ludowych przygrywkach, dobrej zabawie, ciepłej atmosferze, nie tylko w saunie i dobrym jedzeniu. Czyli jak zwykle. Nie polecamy ... bo każdy kto choć trochę wie o saunowaniu, powinien samemu już dobrze wiedzieć, że imprezy saunowe w Czeladzi należą do najlepszych na Świecie! Pamiętajcie o wspaniałej imprezie jaka będzie miała miejsce za dwa tygodnie w tym miejscu z Ryszardem Rakiem w roli głównej, bilety warte każdej ceny, do nabycia tutaj.

 

{gallery}tyrol2017{/gallery}

 Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard  Rak www.fotorak.com.pl

 V SAUNAFESTIVAL  - Wrocław Aquapark

Lepiej późno niż wcale... taka dewiza nam przyświecała i mimo początkowych trudności ekipa poprawnesaunowanie.pl melduje się na Saunafestiwalu we Wrocławiu. Ze względu na to, że jest to największa w Polsce impreza saunowa, z największą liczbą saun, seansów i saunamistrzów w jednym miejscu nie znajdziecie wyjątkowo opisu wszystkich seansów. Będą tylko wybiórcze, wybrane przez  naszych redaktorów. Sauny rozgrzane są do czerwoności, klienci Aquaparku z niecierpliwością studiują harmonogram aufgussów. Saunamistrzowie krzątają się w przygotowaniach. Tak właśnie wygląda atmosfera na miejscu. Kto ma okazję niech przybywa.

Dla zainteresowanych pełnym harmonogramem zamieszczamy go tutaj, na razie tylko dla soboty.

 

Dawid Bonkowski "Gastrofaza" 

Bonczek na dobry początek dnia zaprosił nas na wyżerkę, a konkretnie na pizze. Temperatura w piekarniku 220 stopni, znaczy w saunie. Pizza zaczyna się robić szybkim tempie. Jak Dawid zmieścił się w saunie leżąc na podłodze i kręcąc ręcznikiem? To było niesamowite! Super tempo tego seansu i fajna muzyka zagrzały publiczność do zabawy. Było ciepło, szybko i bardzo efektownie. Od razu widać inna atmosferę Festiwalu w stosunku do turniejów. Tutaj Saunamistrzowie są wyluzowani, pokazują swoje możliwości i dobrze się bawią w saunie. Nie dbają o detale, ale daję z siebie wszystko. Właśnie taki był ten seans Dawida

 

Zbyszek i Przyjaciele "Dziadek Włodek"

Trochę późno zaczął się dla nas festiwal. Trochę żal, na szczęście nasz początek nie mógł być bardziej udany. Zbyszek ze swoim poczuciem humoru rozbroił nas totalnie. Na jego seansach po prostu nie da się nudzić. Do sauny, wspierając się balkonikiem, przy słowach "wesołe jest życie staruszka" wchodzi On, Saunamistrz na emeryturze. Który z niejednego już pieca jadł. Dotarcie do pieca trwało dosyć długo, w końcu starość rządzi się swoimi prawami. Trzymając oburącz balkonik machać się nie da, zamienił więc go na laskę i ręcznik. Teraz się zaczęło. Niby chciał pomachać, jednak rozpraszały go dziewczyny. To jedną zagadał, to pocałował. Żarty i krotochwile. To jego motto. Pod koniec seansu weszły jego pomocnice. Piękne dziewczyny, które podążają za nim wszędzie. Wiadomo, gościu przy kasie, to przejdzie się przez galerię i za nim wianuszek kobiet. Taki to właśnie jest nasz Zbyszek. Polecam wszystkim ten seans.

 

Sebastian Dziurski - "Tajemnica Lasu"

Sebastian zaprosił nas na wycieczkę do Tajemniczego Lasu, gdzie miało nas czekać wiele niespodzianek. Dla mnie największą z nich był klimat tego seansu. Spodziewałem się bajkowej opowieści, a tymczasem po prostu dobrze się bawiłem. Muzyka doskonała na imprezę i popisy z ręcznikiem w wykonaniu Seby rozruszały całą publiczność. Widać, że Sebastianowi pasują bardziej klimaty festu, a niżeli zawodów. Wyraźnie "wyluzował" co wyszło mu na dobre. Ręcznik słuchał się Saunamistrza jak nigdy, z wielką gracją rozprowadzając ciepło w saunie. 

 

Team Węgry - "Familie Feuerstein"

Egri dobrze wie jak rozgrzać saunę. Wie też jak polać kamienie. W ogóle wie dużo o kamieniach. W końcu to Fred Flinston we własnej osobie. Ze swoją małżonką Wilmą pokazali nam jak wygląda ich zwykły dzień. Oczywiście podział obowiązków jest dosyć oczywisty. Wiadomo, kto nosi spodnie w tej rodzinie. Wilma została wysłana do kuchni by zrobić śniadanie. Patelnia na rozgrzane kamienie, a za jajka robiły kule lodu. Mimo włożonego wysiłku Fred  nie był łaskaw nawet zjeść. Rozeźlona Wilma wzięła za ręcznik i rozmachała swoją złość. Wymyśliła też karę. Kazała mu wysprzątać jaskinie. Niby się za to wziął, ale okazało się, że do takiej roboty ma dwie lewe ręce. Rzucił tym w kąt i zaczął ganiać Wilmę po saunie. Na koniec się pogodzili i rozgrzali jaskinię do czerwoności.

 

Maciej Zaczyk "Cash Only"

Maciek Zaczyk, nasz ekspert od relaksacyjnych seansów. Zrobił dokładnie to z czego jest tak dobrze znany. Było bardzo klimatycznie - to oczywiście dzięki muzyce z "Cash Only". Coś z pogranicza bluesa i rocka. I On Saunamistrz o bardzo hipnotycznym sposobie machania ręcznikiem. Te 14 minut minęło jak z bicza strzelił. Muzyka nas bujała, ręcznik usypiał. W prawdzie nie widziałem tego filmu, ale po obejrzeniu seansu Maćka, znalazł się on na mojej liście. Ubrany cały na czarno, z gitarą w ręku wkroczył do sauny, zapowiadając, że seans będzie gorący i wbrew pozorom spokojny. Wszystko to okazało się prawdą. Gitara była pełna wody, która na początku bardzo dyskretnie lądowała na piecu. Gdy się ściemniło robiła też za latarkę. Fajny patent. Kolejnym bardzo ciekawym elementem seansu były zapachy. Dużo natury, dodatkowo z nutką natury posypane szczyptą natury. Seans idealny.

 

Termy Jakuba Team "Szybcy i Wściekli"

Seans trzech debiutantów oraz dobrze nam znanego Mateusza. W tle, leci muzyka z filmowej serii "Szybkich i wściekłych", a Saunamistrzowie wystąpili w strojach stylizowanych na bohaterów filmu.  Cztery osoby machające w saunie Korkea to zdecydowanie odpowiednia ilość, by każdy z uczestników czuł się dobrze dogrzany. Mimo, że na jednego weterana przypadło trzech nowicjuszy, to udało się zaprezentować kilka momentów z synchronem. W saunie dominowały przyjemne zapachy porzeczki, pieprzu, cytryny i..... obowiązkowo MALINY. Bardzo przyjemny seans festiwalowy. Team dopracuje jeszcze trochę technikę, wzbogaci swój występ w elementy show oraz rekwizyty, i będziemy mieli kolejny seans zespołowy na zawody. Duże brawa za chęci i trzymamy kciuki za dalsze postępy ekipy.

 

Maciej Zaczyk & Tomasz Dziurzyński "Vince & Jules"

Na naszych oczach przeprowadzono samobójstwo na zlecenie. Para płatnych zabójców szuka producenta trafnych saun. Jest to karane śmiercią i chłopaki dostali rozkaz wykonania egzekucji. Muzyka oczywiście z Pulp Fiction wprowadzająca nas w ten traumatyczny klimat tego hitu. Przez wiele momentów Saunamistrzowie odgrywali role w jakie się wcielili. A to jeden machał pod nadzorem drugiego. A to trzeba było się na wzajem przyprowadzać do porządku. A że mieli przy sobie naładowaną broń to nie trudno było o posłuch. Wszystko to bardzo fajnie się oglądało, tym bardziej, że przeplatane było ciekawym stylem machania ręcznikami. Na samym końcu, dokonano egzekucji. Oboje wyciągnęli swoją broń i rozstrzelali saunę.

 

Gabrieala Żymła "Footloes"

Czy wspominałam, że czterech Saunamistrzów w Korkei to optymalna liczba, aby wszyscy uczestnicy byli zadowoleni?... No to się myliłam... Wystarczy jedna, świetnie dysponowana Gabi i żywa muzyka w tle. Dzisiaj w swoim seansie streściłam nam filmową historię dziewczyny, która trafia w małomiasteczkowe klimaty. Tutaj, w niewielkiej mieścinie, taniec, słuchanie żywiołowej muzyki jest kompletnie zakazane. Pierwsza runda, to spokojna, delikatna muzyka. Nasza Saunamistrzyni, jest grzecznie ubrana i zachowuje się popranie, melancholijnie machając ręcznikiem. Kolejne dwie rundy to już wesoła muzyka w stylu country. Strój Gabi ulega również zdecydowanemu skróceniu, a podrygi ręczników stają się bardzo żywiołowe. Cały seans spędziliśmy w bardzo przyjemnych, kwiatowych zapach. Seans rewelacyjny, ciepły i o dobrym technicznym poziomie.

 

Ryszard Rak "A na wschodzie bez zmian - Ruska Bania"

Na nasze szczęście Rysiu nie wpadł na pomysł zmiany stylu robienia seansów. Dostaliśmy dokładnie to co chcieliśmy. Mistrz aromatów znowu uraczył nas mieszanką, którą nie sposób jest nawet zapamiętać. Wszystkie oczywiście naturalne i lecznicze. Nasz ziołowy aptekarz ma tego na prawdę dużo w zanadrzu. Seans jak u Rysia miał trwać do 45 minut (ja wytrzymałem 20) przy czym udało mi się zaliczyć biczowanie i polewanie piwem. Twierdzi, że to dla mojego zdrowia. Znam go już tyle, że mu wierzę. Przyjąłem to z pokorą. Sądząc po reakcjach z publiczności wszyscy postąpili podobnie. Cierpieli pod witkami jak prawdziwi męczennicy :).

 

Iza Krupa & Ola Ziętek "W rytmach sauny"

Wow, to był dopiero Aufguss. Na prawdę porządne grzanie i niezła praca ręcznikiem. Dodatkowo dziewczyny wymyśliły sobie, że jak seksownie się ubiorą i będą równie seksownie ruszać w saunie to wyjdzie z tego dobry seans. Cholera, trzeba przyznać, że mają całkowitą rację. Wygląda na to, że był to strzał w dziesiątkę. Publiczność była zauroczona. Muzyka z pogranicza R'n'B czyli mocno imprezowa i te ich kocie ruchy. Kto potrafi sobie to wyobrazić to wie jak wyglądał ten seans. Ciekawym elementem była bitwa na ręczniki. Wzorowana na bitwach freestylowych, gdzie na zmianę jedną osoba przypatruje się co robi przeciwnik, a druga pokazuje to co umie najlepiej. Wyglądało to na prawdę ciekawie. Temat można wręcz rozwinąć, bo trwał, jak dla mnie zbyt krótko. Dziewczyny jak zawsze utrzymywały dobry kontakt z publicznością co spowodowało, że bardzo szybko skradli wszystkim serca ... no męskiej części publiczności to już na pewno. Rewelacja.

 

Ryszard Rak "Drewnia - Rosyjski relaks z pokrzywą"

Nasz ziołowy aptekarz nie zamierzał zbyt długo odpocząć po poprzednim seansie. Zrobił sobie tylko chwilkę przerwy i jak nowo narodzony postanowił przywalić kolejną petardą z witkami. Zaczął po wiejsku, niczym rosyjski rolnik zbierał ziółka z pola, te już zasuszone rozcierał w saunie. To był tylko początek tego co miało nas spotkać pod kątem zapachowym. Jak zwykle, na piec poleciała cała paleta Mendelejewa zapachów. Wprowadził też nowy element. Obdzielił gości pokrzywą. Wcześniej osuszoną, następnie namoczoną w dodatkowych esencjach. Efekt końcowy poleciał na skórę. Troszkę piecze, ale znowu - to dla naszego zdrowia. Seans był trochę długi bo chyba troszkę ponad 15 minut. Rysiek niestrudzony przepracował cały seans. Dwoił się i troił, a wszyscy goście bili mu brawo na końcu. Plan 100% wykonany.

 

Daria Muzyczka, Kasia i Magda Brańka "Donna And The Dynamos"

Teleport do lat 70-tych. Kto wie z czego słynęły ? No wiadomo, z kolorowych ubrań i kolorowych dyskotek. Tak też było na tym seansie. Dziewczyny postarały się z wielką starannością odtworzyć to co te czasy miały najlepszego. Trzeba przyznać, że wyglądały bajecznie, każda z nich to taka małą tęcza. Trzy Saunamistrzynie w saunie. Dwoiły się i troiły by tanecznym krokiem przejść przez całą ceremonię. Na wielkie uznanie zasługuje też ilość elementów synchronicznych. Po seansie stwierdziły, że się trochę pogubiły, ale przyznam, że nie było to zauważalne. Te synchrony wyszły nieźle i bardzo przyjemnie się je oglądało. Akcje solowe też były odważne. Ale na największe uznanie zasługuje sam pomysł. Był trochę odważny, ale moim zdaniem wyszło świetnie. Brawo. 

 

Zbyszek Jończyk "Stasia na festiwalu"

Stasi nie trzeba już chyba nikomu przedstawiać. Jest to tak rozpoznawalna postać saunowa, że zna ją już chyba cała saunowa Polska. Tym razem pomysł na seans był ryzykowny i brawurowy. Stasia pucowała saunę, a wszyscy Saunamistrzowie festiwalowi mieli na nim machać. Każdy był wywołany z imienia i nazwiska i miał 20 sekund na zrobienie rundki na około sauny. Musze przyznać, że wyszło to całkiem ciekawie. Saunamistrzowie wyglądali na mocno tym pomysłem zainteresowani (przynajmniej większość z nich). Wielu z nich wykorzystało te 20 sekund na prawdziwą pokazówkę swoich umiejętności. Nie można było spuść oczu nawet na chwilę. Chyba, że ktoś chciał zaryzykować utratę pokazówki jakiegoś Saunamistrza. W między czasie, Stasia myje i czyści co się da. Nawet gościom się nie upiekło. Który miał jakieś brudy "za uszami" na pewno został dostrzeżony i wyczyszczony. Wyszło ciekawie. Zawsze warto zobaczyć coś nowego. 

 

Mariusz Derbin "Piekło"

Nie przypadkiem Mariusz nazwał ten seans "Piekło". Przyszykował sobie kilkanaście wiaderek i kilku Saunamistrzów do pomocy. Wiadro po wiadrze lądowało na piecu, szybkie rozmachanie i następne. Konkurs na największą wytrzymałość. Po kolei goście wychodzili, zostali najtwardsi. Zdaniem wielu, temperatura przeszłą już wartość progową. Sam wytrzymałem dosyć długo, jednak daleko mi do najlepszych. Jest to seans rozpoznawczy Mariusza. Wszyscy na niego czekają. Stało się już chyba tradycją, że ten seans zamyka dzień. Nie przypadkowo, niektórym może się już odechcieć po takim piekle. Mi nie. Po takich seansach dopiero nabieram ochoty. Ale to już jutro. Zapraszamy wszystkich na następny dzień.

 

 

 NIEDZIELA dzień drugi:

Harmonogram na niedzielę:

images/festiwal5/harmonogram-nd_ekrany_sauna-festival-V

 

 

Przed nami kolejny, bardzo gorący dzień we Wrocławiu. Wczorajszy był bardzo ciekawy. Nie mogliśmy być na wszystkich seansach, czego bardzo żałujemy. Dziś jest podobnie. Każdy kto się zastanawia czy tu przybyć niech przeanalizuje powyższy spis ceremonii. To po prostu trzeba zobaczyć. Tego dnia nikt nie wyjdzie z Aquaparku z uczuciem niedogrzania. To jest po prostu nie możliwe. Ekipa tego miejsca dwoi się i troi by zapewnić najwyższy poziom oferowanych tu dzisiaj seansów. Każdego zachęcamy do udziału w seansach.

 

Sylwia Skarbek - "Latino party"

Sylwia zaprezentowała nam swój autorski seans Lationo party. Dużo latynoskich rytmów i kołysania do nich bioderkami. Do tego rosnąca temperatura, która osiągnęła zadowalający poziom. Publiczność w saunie zadowolona. Myślę, że sama Saunamistrzyni również zadowolona z siebie, a to najważniejsze. Kilka fajnych technik i duże umuzykalnienie Sylwii dodały temu rytuałowi wiele uroku. Bardzo przyjemny seans.  

 

Przemysław Iberszer i Paweł Pawelec - "Blues Brothers"

Seans, który w końcu mnie obudził :) w prawdzie już 14-ta, ale dopiero tym Saunamistrzom udało się wybudzić mnie z letargu. Było bardzo gorąco, nadwyraz. Przemek i Paweł nie oszczędzali ani wody, ani pieców. 4 pełne cebry wody plus lodowe kule, zrobiły swoje. Do tego wszystkiego żywiołowa muzyka znana z filmu Blues Brothers i nie ustępujący jej tempu Saunamistrzowie. Przemek i Paweł naprawdę dawali radę. Szybkie "helikoptery", mocne i dokładne "motyle" oraz precyzyjne strzały z pojedynczych ręczników dopieściły nawet najbardziej  wymagających miłośników ciepła. Do tego doskonała atmosfera, praktycznie nie cichnące oklaski publiczności. Fantastyczna atmosfera i fantastyczny seans. Gratulacje :) Nasz Pan redaktor i jego przyjaciel godnie nas reprezentują. 

  

Marta Korzec -"Britget Jones"

Marta opowiedziała historię, a właściwie streszczenie trzech części filmu o losach najbardziej znanej singielki na świecie Brigite Jones. Seans na początku bardzo spokojny, ale ciepły. Taki pozostał już do końca. Ale jego tempo znacząco wzrosło pod koniec. Marta i jej przyjaciółki, które ujawniły się dopiero w ostatniej części seansu dały nieźle czadu :). Jeśli wczoraj pisaliśmy, że 4 osoby w Korkei to w sam raz to 4 Saunamistrzów w Kelo to na prawdę wyczyn i za to wielkie uznania. Marta i jej pomocnice świetnie dawały radę. Seans świetnie uzupełniała całkiem spora ilość gadżetów, co bardzo dodało klimatu.

 

Sylwia Rak

Przy tej ilości seansy festiwalowych, w swoim harmonogramie udało się nam zagościć w saunie u Sylwii. Seans odbywał się w saunie parowej i w przeciwieństwie do pozostałych nie był przemachany, ale to zupełnie nie przeszkadzało. Całe spotkanie z Sylwią, miało być dla nas oczyszczeniem i zadbaniem o nasz wygląd zewnętrzny oraz dobre samopoczucie. Na start nasze twarze ozdobiła maseczka by następnie w całe ciało wietrzeć sól z ziłami, żeń-szeniem oraz echinaceą. Dla poprawy naszego krążenia, Sylwia zaproponowała nam obłożenie stóp oraz karków lodem. Na sam koniec, w sufi poleciały "bomby" lodowe by wszystkich równomiernie schłodzić. Seans bardzo przyjemny, polecamy go nie tylko płci pięknej, ale również i mężczyznom.

 

Przemysław Iberszer i Paweł Pawelec - "Blues Brothers"

Seans, który w końcu mnie obudził :) w prawdzie już 14-ta, ale dopiero tym Saunamistrzom udało się wybudzić mnie z letargu. Było bardzo gorąco, nad wyraz. Przemek i Paweł nie oszczędzali ani wody, ani pieców. 4 pełne cebry wody plus lodowe kule, zrobiły swoje. Do tego wszystkiego żywiołowa muzyka znana z filmu Blues Brothers i nie ustępujący jej tempu Saunamistrzowie. Przemek i Paweł naprawdę dawali radę. Szybkie "helikoptery", mocne i dokładne "motyle" oraz precyzyjne strzały z pojedynczych ręczników dopieściły nawet najbardziej  wymagających miłośników ciepła. Do tego doskonała atmosfera, praktycznie nie cichnące oklaski publiczności. Fantastyczna atmosfera i fantastyczny seans. Gratulacje :) Nasz Pan redaktor i jego przyjaciel godnie nas reprezentują. 

 

Marta Korzec -"Bridget Jones"

Marta opowiedziała historię, a właściwie streszczenie trzech części filmu o losach najbardziej znanej singielki na świecie Bridget Jones. Seans na początku bardzo spokojny, ale ciepły. Taki pozostał już do końca. Ale jego tempo znacząco wzrosło pod koniec. Marta i jej przyjaciółki, które ujawniły się dopiero w ostatniej części seansu dały nieźle czadu :). Jeśli wczoraj pisaliśmy, że 4 osoby w Korkei to w sam raz to 4 Saunamistrzów w Kelo to na prawdę wyczyn i za to wielkie uznania. Marta i jej pomocnice świetnie dawały radę. Seans świetnie uzupełniała całkiem spora ilość gadżetów, co bardzo dodało klimatu.

 

Zbyszek Jończyk i Przyjaciele "Filharmonia"

Kolejny seans, to występ grupowy. Pięciu muzyków (w tych rolach gościnnie: Joanna Feifer, Mirela Kuś Barańska, Paweł Pawelec, Przemysław Iberszer oraz Oskar Kusztal) oraz ich zacny dyrygent (nie kto inny, jak sam Zbyszek). Jak na filharmonię przystało, saunę wypełniła przyjemna, klasyczna muzyka, a jak bonus, również delikatne kwiatowo-cytrusowe zapachy. Cały seans wypełniały kolejne popisy poszczególnych Saunamistrzów, na którymi czuwał dyrygent. Zbyszek jako mistrz ceremonii, wziął na swoje barki pilnowanie temperatury oraz koordynowanie kolejnych występów. Poza indywidualnymi występami, byliśmy również świadkami równoległego występu wszystkich pięciu Saunamistrzów. Całość przebiegła koncertowo i w bardzo przyjemnej temperaturze.

 

Mateusz Kupiński "Powrót do przeszłości" 

 Mati zabrał nas w podróż w czasy PRL, jak sam zaznaczył jemu znane tylko z opowieści. Była muzyka z tamtego okresu, która w niejednym uczestniku seansu wzbudziła wzruszenie. Mateusz zadbał o to, by temperatura rosła wzorcowo, ale również o to by każdy kto zasiadał w saunie, został dopieszczony pod względem podmuchów. O technikach użytych w saunie nie ma co wspominać. Mateusz jest mistrzem zawrotnego tempa. Ręcznik w jego rękach obraca się z niewiarygodną prędkością. Widać, że Mato na co dzień macha w saunach większych niż Kelo. Zdecydowanie nie mógł się tutaj rozwinąć :) Super seans i wielkie brawa na koniec. 

 

Zbyszek Jończyk - "Faraon"

Faraon Zbyszek, jak przystało na prawdziwego faraona, jest świetnym organizatorem. Wszedł do sauny w lektyce, niesionej przez 4 niewolników. Do tego miał dwie piękne niewolnice które dbały o rozprowadzanie ciepła w saunie za pomocą wachlarzy. Zbyszek w roli faraona miał piękny strój ze wszystkimi szczegółami. Genialny seans, piekna oprawa i zadowolona publiczność. Super pomysł i mistrzowskie wykonanie.

 

Autor: Ekipa poprawnesaunowanie.pl

 

GALERIA ZDJĘĆ: 

https://www.facebook.com/pg/saunarium/photos/?tab=album&album_id=1180920068628809 

 

 

        Do Term Rzymskich nareszcie przyjechali Czesi. Pierwszy raz, ale myślę, że na pewno nie ostatni. Sądząc po komentarzach przybyłych gości, jestem przekonany, że impreza zostanie w przyszłości powtórzona. Wśród wielu zaproszonych Saunamistrzów znajdował się Jiri Żakovski wicemistrz świata Aufguss WM 2016 ze swoim mistrzowskim seansem "Last Hope", dzięki któremu owe wicemistrzostwo zdobył. Goście, którzy przybyli tego dnia do Czeladzi mieli niepowtarzalną okazję, by zobaczyć Czeską szkołę Saunamistrzów. Czy różni się ona od naszej - nie koniecznie. Jedyne co można zauważyć to nieustający uśmiech na twarzach Saunamistrzów. Uśmiech, który jest zaraźliwy. Przy nich po prostu nie można nie być wesołym. Jest to cecha, która bardzo się nam wszystkim tego dnia spodobała. Jednak poza tym, że mieliśmy okazje pośmiać się razem z nimi, to mieliśmy też możliwość popróbowania ich wspaniałej kuchni. Dla przykładu podam kilka potraw, które mi najbardziej przypadły do gustu: Smażony Syr, Gulaszowa Polewka, Knedliki, Strucla Jabłkowa i wiele wiele innych. Potraw jak zwykle było mnóstwo i nikt tego dnia nie wyszedł z Term Rzymskich o pustym żołądku. 

Udało mi się dotrzeć do Saunarium w sam raz na pieczenie kiełbasek. Jednak tego dnia zainteresowanie było tak ogromne, że żal mi było tracić czasu na pieczenie, wolałem przywitać się z gośćmi i wspólnie poczekać na uroczyste przywitanie. Zaraz po nim miał się rozpocząć seans, który był zdecydowanie gwoździem programu tego dnia. "Last Hope" w wykonaniu Jirki. Co tu dużo mówić, bylem jednym z pierwszych pod sauną :).

Jirka Żakovski "Last Hope"

Była to historia o rozbitku lotniczym. Nasz bohater znalazł się sam na kompletnym pustkowiu. Sam, bez żadnej nadziei na ratunek. Jedyne co przynosiło mu otuchę to zdjęcia swojej rodziny. Dopingowały go do walki o przetrwanie, by się nie poddawać. Przecież ktoś na pewno go szuka i w końcu znajdzie. Jego pierwszy problem to przenikliwe zimno. Na szczęście miał przy sobie krzesiwo. Szybko rozpalił nim ogień i zaczęło się robić bardzo przyjemnie. Jednak ciepło uciekało cały czas do góry, sprytny Jirka przy pomocy ręcznika umiejętnie rozprowadził je po całym pomieszczeniu. Wszystko to przy przepięknym wykonaniu utworu "The Sound Of Silence - Disturbed". Utwór ten w magiczny sposób wprowadził nas w nostalgiczny klimat, który świetnie pasował do tematu seansu. Jego wysiłki nie poszly na marne, po jakimś czasie usłyszeliśmy helikopter lecący w oddali. Saunamistrz dołożył do pieca i przy pomocy wielkiej flagi z napisem S.O.S udało mu się zwrócić na siebie jego uwagę. Został uratowany. W końcu może jechać do domu, do swej rodziny. Jiri opowiedział tę historię z naprawdę mistrzowskim aktorstwem, a do tego te techniki. To trzeba po prostu zobaczyć. Bardzo spokojne i wyrachowane. Oglądanie tego Saunamistrza przy pracy to naprawdę wielka przyjemność.

Milan Ancinec "Pirati Z Karaibiku"

Na scenie saunowej nie kto inny jak Jack Sparrow. Jakiej tam zresztą scenie saunowej. Okazało się, że wszyscy znajdujemy się na Czarnej Perle. Statku Jacka Sparrowa. Przed nami niebezpieczna podróż. Wszystko może się wydarzyć. Przez Czarną Perłę powiało grozą. Jaką tam zresztą grozą, toż to chłód z piekła rodem (jak wiadomo piekło sauna maniaków jest zamarznięte). Na szczęście byliśmy w dobrych rękach. Jack miał na tą okoliczność kilka pomysłów. Na wyposażeniu Czarnej Perły był duży piec, który został rozpalony do czerwoności. Po chwili zrobiło się bardzo gorąco. Nawet Jack nie wytrzymał, musiał się rozebrać do "gołej klaty". Milan to bardzo wesoły człowiek, na jego seansie było dużo śmiechu i dobrego humoru. Był on dodatkowo bardzo gorący i dobrze wymachany. Nie ma on może zbyt dopracowanych technik, ale nikomu to nie przeszkadzało w dobrej zabawie.

Jakub Krejci "Mexican"

I znowu to samo. Chłopaki z Czech nie dają nam odpocząć. Kolejny bardzo zabawny seans. Jakub ubrany w duże sombrero wchodzi do sauny. Sombrero tak duże, że posłużyło mu do rozprowadzenia ciepła po saunie. Wyglądało to trochę komicznie, ale trzeba przyznać, że było bardzo skuteczne. Seans był bardzo dynamiczny i kolorowy. W tle oczywiście nie mogło zabraknąć utworu "Desperado" w wykonaniu niezapomnianego Antonio Banderasa. Kawałek bardzo rozpoznawalny i znany, także wielu w saunie podśpiewywało. Okazało się, że Jakub jest bardzo zwinnym saunamistrzem. Jego techniki były miłe dla oka i efektywnie rozprowadzały ciepło po saunie. Czas na seansie upłynął nam bardzo szybko. 

I teraz przyszła ta chwila. Otwarcie Czeskiego bufetu. Kolejka chętnych ciągła się chyba przez całe saunarium. Na szczęście udało mi się zakosztować kilku potraw. Stali bywalcy wiedzą, że jedzenie w Termach jest wyśmienite, przy czym dodać trzeba, że przy okazji nocy saunowych kucharze naprawdę stają na wysokości zadania. Jedyne czego żałuję, to to, że mam w tej materii pewne ograniczenia i niestety nie byłem w stanie spróbować wszystkiego co było podane tego dnia.

Michał Preucil "Matrix"

Seans inspirowany oczywiście filmem o tym samym tytule. Michał ubrany w tunikę, wręcz identyczną z tą, którą ma na sobie główny bohater filmu - Neo. Wygląda imponująco. Jak on tylko w tym będzie machał. Na szczęście nie miał z tym żadnego kłopotu. Sama ceremonia w dużym stopniu oparta była na tekstach non stop wypowiadanych przez Saunamistrza. Niestety w języku czeskim, także wiele nam uciekło. Jedyne co zrozumiałem, to to, że musi on walczyć z Agentami i jest mu do tego potrzebny piec i duża temperatura. Ochoczo zabrał się do tej roboty. Dużo ciekawych technik i piękne wykonanie. Naprawdę fajny seans.

Michaela Schonova "Armenka"

 Michaela okazała się niezwykłą mistrzynią w opanowaniu ręcznika. Ten seans pod tym kątem był naprawdę wyjątkowy. Jej ruchy były bardzo opanowane i wysublimowane. Poruszała się z niezwykłą gracją, a patrzenie na nią to była czysta przyjemność. Ubrana w czarną suknię i czerwony gorset przedstawiła nam opowieść o Armence. Muzyka relaksacyjna, uspokajająca. Profesjonalizm w każdym calu. Seans tym lepszy, że naprawdę potrzebowaliśmy chwili uspokojenia. Tym bardziej że było już późno, a przed nami jeszcze dwa wyjątkowe seanse. 

Jiri Żakovski "Fairy Tale: Far Far Away"

Kolejny mistrzowski seans w wykonaniu Jrki. O ile dobrze się orientuję, był to seans, którym wygrał mistrzostwo Czech w 2015 roku. I znowu muszę przyznać, że w pełni zasłużenie. Znajdujemy się w bajkowej krainie. Przed nami książę, który bardzo kocha swoją księżniczkę. Niestety ich idyllę przerywa smok, który porwał ją i schował w niewiadomym miejscu. Nasz bohater bez chwili wahania wyruszył w podróż, by księżniczkę odzyskać, a smoka zgładzić. Na szczególną uwagę zasługuje przygotowanie seansu pod kątem muzycznym i aktorskim. Gdy w tle słychać kroki - Jirka chodzi w tym samym tempie, słyszymy rumaka - Jirka jedzie na koniu. Słychać smoka - Saunamistrz w jednej ręce trzyma ręcznik, którym macha, oraz miecz służący do walki z szalejącym potworem. Na koniec oczywiście smoka ubił, a księżniczkę odzyskał. Historia piękna i świetnie zagrana. Co do technik użytych na seansie to podobnie jak poprzednio pełen profesjonalizm i mistrzostwo opisane już wielokrotnie przy tym Saunamistrzu.

Jakub Krejci "HumanWolf"

 Tym seansem JakuB zdobył trzecie miejsce na mistrzostwach Czech. Po reakcjach jego znajomych dzisiejsze wykonanie było jeszcze lepsze. Poprzedniego nie widziałem, ale to moim zdaniem było naprawdę udane. Na początku sauna to laboratorium chemiczne. Pewien szalony naukowiec dokonuje wątpliwych, pod kątem humanitarnym, eksperymentów. Nie dziwi więc to, że popełnił błąd. Na naszych oczach urosło mu futro, a głowa zamieniła się w głowę wilka. Straszna ta bestia niewątpliwie. Na szczęście zamiast pazurów miał ręczniki i za ich pomocą rozgrzał saunę tak, że nie sposób było wytrzymać do końca. Wytrzymałem. Fajnym elementem seansu było to, że jego koledzy z Czech w momencie jego przeobrażania się w bestię, wyli jak wilki do księżyca. Klimat jak z horroru. Uśmiechy na twarzach gości już do samego końca seansu. Był to naprawdę bardzo dobry seans. Jeden z lepszych tego dnia. 

No i czas kończyć. Była to długa noc, jednak czas na niej biegł szybko i nieubłaganie. Myślę, że Czeska Noc Saunowa to strzał w dziesiątkę. Czesi są bardzo mili i uśmiechnięci, ich seanse są na naprawdę bardzo wysokim poziomie. Myślę, że w Polsce są trochę niedocenieni, co jest moim zdaniem niesłuszne. Na szczęście Termy Rzymskie zrobiły coś, by to zmienić. Mam nadzieję, że takich noc będzie więcej. Jednak przed nami kolejne ciekawe imprezy organizowane przez ten wspaniały obiekt. My, ekipa www.poprawnesaunowanie.pl postaramy się na nich być i zdać wam dokładną relację z ich przebiegu.

Do zobaczenia w saunie.

Autor: Krzysiek dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard  Rak www.fotorak.com.pl

 

 

         

4.11.2016 Runda Pierwsza - Potyczki indywidualne

Czwarta już edycja najstarszego w Polsce turnieju Saunamistrzów Silesian Towel Fight zebrała najwyśmienitszych Saunamistrzów Polski, aby w przyjacielskiej atmosferze dostarczyć nie lada atrakcji zebranej gawiedzi. Czekają nas 3 dni pełne wrażeń, tym razem czekają nas również występy drużynowe, niesamowite emocje, przyjacielska atmosfera i niepowtarzalne ceremonie w turnieju w którym Saunamistrzowie nie są ograniczani sztywnymi regułami. Śledźcie naszą stronę i czytajcie czym zaskoczą nas tym razem.... ZACZYNAJĄ SIĘ IGRZYSKA

FIGHT!

 10:00 Izabela Fabiś - Termy Rzymskie - "Alicja w Krainie Czarów"

Izabela rozpoczęła zmagania podczas 4 Silesian Towel Fighta i zrobiła to z należytą klasą i rozmachem. Alicja w krainie czarów, to dobry temat na seans. W tym wypadku całkiem fajnie wyczerpany. Dużo gadżetów w saunie, bardzo efektowny strój. Muzyka i światło idealnie dopasowane do tematu. Jedyne do czego można się przyczepić to słabo wyczuwalne zapachy, jedyne co czułem wyraźnie to ostatni zapach żurawiny,ale może to wina słabego nosa redaktora :P Bardzo fajny pierwszy seans, gratulacje.

 

 

10:45 Marcin Minkina - Saunarium Ślęza - "Pachnidło"

Marcin zamienił się w czeladnika imieniem Giuseppe Baldini i rozpoczął nauki u mistrza perfum we Francji. Tworząc nowe perfumy czeladnik wpierw połączył pomarańczę z Ylang-Ylang. Ciekawe połączenie spodobało się klientkom, lecz Giuseppe nie poprzestawał na tym, cały czas chciał stworzyć coś bardziej wyjątkowego, coś co jeszcze bardziej zachwyci Francuskie kobiety. Kolejne zapach jaki stworzył czeladnik miały aromat drzewa cedrowego, zapach ten jeszcze bardziej rozochocił klientelę perfumerii która poprosiła o stworzenie czegoś jeszcze bardziej wyjątkowego. Młody czeladnik zabrał się zatem nad tworzenie następnych perfum. To miało być coś co zostanie Francuskim hitem i da mu sławę na całym świecie. Baldini po wielu próbach uznał, że aromat drzewa różanego jest strzałem w dziesiątkę. Miał rację, po stworzeniu tych perfum wszystkie kobiety mdlały z zachwytu.

 11:30 Mateusz Malinowski - Termy Jakuba - "Malinowy Chłopczyk"

Jakby pozytywną energią można było przenosić góry (yyyy sauny) to na pewno Mateusz przeniósł by nas do swojego malinowego domku w lesie. Jak zwy u "Maliny" seans był wesoły i napompowany jego poczuciem humoru. Nie zabrakło obowiązkowego numeru  "Miód Malina". Przy tym kawałki publiczność ożywiła się wyraźnie, podśpiewywała refren i zaczęła się bawić razem z nim. A gdy już wniesiono lody malinowe to zapanowało ogólne poruszenie. Wszyscy chcieli dostać, niestety dla wszystkich nie starczyło. Jest jeszcze jedna rzecz, która wyraźnie się wyróżniała, techniki Mateusza były naprawdę bardzo dobrze wykonane, było ich wiele, a poziom ich opanowania na prawdę mistrzowski. Minęło dużo czasu, od kiedy miałem okazję być na jego seansie, ale pod tym względem poczynił on wyraźny progres. 

 12:15 Mariusz Derbin - "Kukulkan"

Mariusz zabrał nas w mistyczną podróż do świątyni bożka Kukulkana. Jako jego kapłan odprawił modły na ołtarzem saunowym. Trzeba przyznać, że Mariusz świetnie wykorzystał znajomość sauny. W jego seansie było masę smaczków i detali. Poczynając od wystroju samej sauny, poprzez "żywy ogień", "skaczące płomienie", a kończąc na bijącym sercu, które kapłan własnoręcznie wyciął ze swojego ciała. Zapachy były dobrze wyczuwalne, a temperatura rosła wzorowo by w kulminacyjnym momencie seansu osiągnąć apogeum. O technice samego Kapłana nie ma się co wypowiadać, bo była już chwalona wielokrotnie i jest zwyczajnie nienaganna. Myślę, że ścisła czołówka dzisiejszego dnia. 

13:00 Jiri Zakovsky - Infinit (CZ) - "Last Hope"

Ostatnia nadzieja, była dla mnie nadzieją na super seans. W końcu Jiri to vice Mistrz Świata. Nie zawiodłem się. Seans który zapewnił Jiriemu tytuł i w dużo mniejszej saunie Aquadromu okazał się wyśmienity. Historia rozbitka, który próbuje nie zginąć w niesprzyjających okolicznościach. Walczy z dzikimi zwierzętami, rozpala ogień by nie zamarznąć w zimną noc. By w końcu usłyszeć upragniony dźwięk wirnika helikoptera. Wszystko było niesamowicie spójne i widać, że przygotowane zgodnie z panującymi na turniejach Aufguss WM zasadami. Super intensywne i pasujące zapachy, rozprowadzone wzorowo po saunie. Technika vice mistrza jest taka jak na tytuł przystało. Niesamowite przejścia i tempo. Dwa ręczniki, czy jeden nie ma znaczenia, zawsze pięknie. Temperatura podobnie jak na poprzednim seansie idealnie podnoszona by rozpieścić wszystkich miłośników sauny na końcu seansu. Murowany pretendent do czołowych miejsc na podium, ciężko będzie go "przeskoczyć" naszym rodzimym Saunamistrzom. 

 

 13:45 Paweł Pawelec - Studio Sante - "Czarodzielnica"

Paweł pokazał nam seans przypominający o istnieniu święta Czarodzielnicy, które obchodzone było na terenie Polski w czasach pogan. Było to w ostatnią noc kwietnia. Kiedy do gaszono stary, zimowy ogień i rozpalano nowy. Symbol nowego początku.  Fajna muzyka połączona z efektami świetlnymi (również świecącymi ręcznikami) dała niesamowity efekt. Duże uznanie za progres od ostatniego występu podczas którego oglądałem Pawła. Technika z dwoma ręcznikami bardzo szybko i efektowna. Zabrakło jedynie trochę gadżetów. Bardzo dobry występ. 

 14:30 Aleksandra Ziętek - Termy Krakowskie - "Welcome to Neverland"

Wróżka Ola urzekła Nas przepięknym kolorowym strojem i słodkimi zapachami. Feria kolorów zarówno na Saunamistrzyni jak i na ławkach, dzięki rozdanym fluorescencyjnym pałeczkom. Baśniowe klimaty, i poruszająca się z gracją w mnogich technikach Wróżka. Odważnie pod koniec ceremonii machanie synchronicznie dwoma dużymi ręcznikami. Bardzo spójny i miły dla oczu seans, poczuliśmy się znów jak dzieci w tym kolorowym świecie Nibylandii, szkoda że na tak krótko...

 15:45 Milosz Nycz - Termy Krakowskie - "Ostatni Władca Wiatru"

Miłosz Nycz okazał się władcą nie tylko wiatru, bardzo dobrze włada również ogniem i wodą. Do sauny wszedł adept sztuk walki. Ubrany w kimono Saunamistrz prezentował się naprawdę groźnie. Na ścianie wywieszone miał "ściągi" z technikami. Przećwiczył je przed rozpoczęciem i zaczął seans. Działo się na nim wiele. Kilka ciekawych wizualnie pomysłów (walka ogniem, przekazywanie ognia z ręki do ręki). Wszystko to powodowało, że co jakiś czas otrzymywał gromkie brawa. A gdy pokazał nam uderzenia ręcznikiem w tempo muzyki to było to tym co Saunamaniacy lubią najbardziej. Był to przemyślany i bardzo dobrze wykonany seans.  

 16:30 Dawid Bonkowski -  - "Typowy dzień na Woodstocku"

Był to jak do tej pory najbardziej energetyczny występ. Dawid zaprezentował wszystkim jedne dzień z życia na koncercie Woodstock. Na początek pobudka, następnie Saunamistrz zaprosił zebranych w strefę koncertową.  Kolejno, uczestniczyliśmy w koncertach regge, ska oraz pogo. Wszystkie kawałki były bardzo żywiołowe, a tempem machania Saunamistrz nie ustępował taktom muzyki. Dużo zabawy, szybko latający ręcznik i rosnąca temperatura to jest to, co wszyscy Saunamaniacy lubią najbardziej. Czekamy na więcej występów Dawida.

 

 

 17:15 Damian Struck - "Celtyckie duchy"

Damian opowiedział w saunie historię walki dobrych i złych celtyckich duchów. Na całe szczęście wygrały te dobre. W saunie było ciepło i przyjemnie. Publiczność dała się porwać mocą duchów i z radością pomogła dokończyć seans. Dużo urozmaiconych technik poprawnie wykonanych. Jedynie zapachy były dosyć słabe. Całość dopełniała celtycka muzyka i strój Saunamistrza. Pomysł ma duży potencjał i na pewno przy kolejnej okazji ten seans dzięki temu Saunamistrzowi ma szanse zachwycać i konkurować z najlepszymi.  

18:00 Damian Rurarz - Hotel Binkowski - "Rolnik szuka żony"

Damian znaczy się Rolnik, w zeszłym roku nie znalazł niestety żony, dlatego przyjechał i w tym roku z nową nadzieją. Co więcej został zaproszony do programu telewizyjnego, gdzie przygotowano dla niego 3 kandydatki. Każda o innym "zapachu". Spirmint, trawa cytrynowa i mandarynki to zapachy miłości. Seans był zabawny i w szybkim tempie. Do muzyki głównie disco-polo, przy której cała sauna świetnie się bawiła. Bajeczne techniki Damiana robią wrażenie, a jego kontakt z publiką jest godny podziwu. Co prawda nie wiem czy Rolnik znalazł żonę, ale na pewno kilka nowych kandydatek podczas tego seansu się pojawiło :) Mamy tylko nadzieję, że żona się znajdzie, a w przyszłym roku Damian przyjedzie do nas z nowym równie dobrym pomysłem lub wystąpi z tą żoną w duecie.

 18:45 Bartosz Klag - "Tarzan"

Wow! To pierwsze co się ciśnie na usta, zwłaszcza kiedy wiemy, że ten Saunamistrz ma ręcznik w rękach od 3 miesięcy. Historia dziecka wychowanego przez dzikie zwierzęta w dżungli jest znana każdemu. Jest to dobra baza seansu. Walka z dzikimi zwierzętami, fauna i flora dżungli dają duże możliwości. Seans zdecydowanie podzielił bym na dwie części. Pierwsza genialna, z pomysłem, z mnogością gadżetów i technik. Trzymająca w napięciu. Druga niestety trochę słabsza i nudniejsza, ale ocena całościowa wypada na ogromny plus. Bartosza widzę wysoko w klasyfikacji generalnej, zwłaszcza biorąc pod uwagę staż. Wielkie gratulacje i trzymaj tak dalej Bartosz! 

20:15 Przemysław Iberszer - Studio Sante -"James Bond"  

Przemysław, bez wątpienia najlepszy Saunamistrz wśród redaktorów poprawnesaunowanie.pl :) Nie elegancko było by oceniać kolegę z redakcji w związku z czym z chęcią to zrobię ... :P Oczywiście żartuję. Przemek w roli Jamesa Bonda po raz kolejny dostał od M misję uratowania świata. Musiał wykraść tajne dokumenty, jakimi były wyniki Silesian Towel Fight 4. Misja mimo przeciwności się powiodła, a przy okazji cała sauna została wzorowo rozgrzana. Trzeba przyznać Przemkowi, że doskonale dobrał utwory, znane z filmów o Jamesie Bondzie i genialnie dopełnił je światłami. Tworząc w ten sposób niepowtarzalną atmosferę. Zapachy, których użył może nie kojarzyły się z Jamesem Bondem, ale na pewno byly przyjemne i doskonale wyczuwalne. Dobra robota i wielkie dzięki, że godnie nas reprezentujesz Przemku! 

 

 21:00 Anna Kluczyńska - "Złodziejka"

No to mamy wielki powrót. Po długiej nieobecności Ania wróciła w wielkim stylu. Dawno jej nie widzieliśmy na zawodach, wiele osób za jej stylem tęskniło i Ci którzy znaleźli się na jej seansie nie może narzekać.  Historia przez nią opowiedziana nawiązywała do największych skoków zorganizowanej grupy zajmującej się zdobywaniem dzieł sztuki. Wprowadzenie do seansu było bardzo innowacyjne, ciekawie wplotła informacje o poprawnym saunowaniu i o zapachach użytych w seansie. Jej seans co chwilę nawiązywał do historii w tle, dla przykładu przytoczę moment, w którym Saunamistrzyni jako doświadczona złodziejka, spodziewając się laserów jako zabezpieczenie, sprytnie je pokazała psikając w powietrze odpowiednią substancją. Było to bardzo widowiskowe i ciekawie przedstawione. . A, żeby tego jeszcze było mało, był bardzo dobrze rozmachany.  Czas na tym seansie zleciał nam zbyt szybko. Wiadomo kiedy się zaczął, jednak koniec nadszedł zdecydowanie zbyt szybko. Żądamy kontynuacji !

 21:45 Krzysztof Koźbiał -Hotel Bińkowski- "Słowiańska dusza"

Krzysztof wcielił się w prastarego zielarza, którego rodzina zajmowała się tym od pokoleń. Przedstawił nam dzień ze swojego życia. Krzysztof wstawał rano aby zbierać zioła, aby pod koniec dnia gdy wracał Z lasu suszył je nad paleniskiem. Wiedział że pomaga, że to co robi jest ważne dla ludzi ale jemu było mało, chciał zmiany w swoim życiu, chciał zerwać z monotonią. Młody zielarz dołączył zatem do druidów. Teraz jego życie nabrało innego tempa, oprócz tego co robił do tej pory zaczął również czarować i walczyć. Takie życie mu odpowiadało. Aromaty jakie czuliśmy podczas seansu to sosna, cedr i kosodrzewina.

 

DZIEŃ DRUGI

 

10:00 Ryszard Rak - Hotel Kotarz - "Derewnia..."

Rysiek jak zwykle nie zwiódł swoich fanów. Było tradycyjnie. Jak zwykle u tego Saunamistrza mogliśmy odczuć istną symfonię zapachów i bodźców w saunie. Dodatkowo duża ilość gadżetów co więcej wszystkie w oldscholowym stylu nawiązującym do tematu seansu. Rosyjska muzyka, tradycyjny rosyjski strój doskonale uzupełniały przekaz. Ryszard wymasował nas witkami, polał zimnym mlekiem, a do tego dopieścił wysoką temperatura. Technika machania białą koszulą robiła wrażenie, a tajemnicą Ryśka pozostanie jak zrobił to tak lekkim materiałem. Super seans, bardzo dopracowany i przemyślany.    

 10:45 Dawid Wąsowicz - Megiw - "Propozycja nie do odrzucenia"

Don Dawido bo tak kazał do siebie mówić, postanowił ze swojej dobroci opowiedzieć nam historię swojego nie łatwego życia i przy okazji zapewnić nam odrobinę ciepła. Jego opowieść zaczęła się na plantacji mandarynek na Sycyli, by po chwili przenieść nas do USA i pokazać trudno i nie znającą litości drogę na szczyt mafijnej drabiny. Intensywne zapachy i muzyka z filmu Ojciec Chrzestny świetnie współgrały ze światłami i zapewniły niepowtarzalną atmosferę. Technicznie Dawid jak zwykle na najwyższym poziomie, tutaj nie mam wiele do dodania :) Smaczki z postaci piły mechanicznej i wody z niej wylewanej oraz mocno zmrożonej whisky nie wspominając. Fajny i pomysł i super wykonanie. 

11:30 Radosław Wielhorski - Termy Rzymskie -"Za linią wroga"  

Czasy są ciężkie, niepokoje i zawieruchy wojenne szaleją na świcie, jedna nawet blisko naszej granicy. Silni i zdrowi mężczyźni powinny iść do wojska i stanąć w obronie swojej ojczyzny. Tak właśnie zrobił Radek. W pewnym rynsztunku wojskowym przywitał nas w saunie. Złożył przysięgę i został wysłany za linię wroga. To co teraz napiszę nie jest dla osób o słabych nerwach. Służba wojskowa jest ciężka i wymagająca. Byliśmy świadkami bitwy, w powietrzu szalały kule. Zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Na szczęście, poza bronią, miał też narzędzie do obrony przed kulami, swego rodzaju  tarczę. Machając ręcznikiem trzymał nas w bezpiecznej przestrzeni, nic nam się nie stało. A włada tym ręcznikiem jak prawdziwy mistrz. Było byliśmy świadkami wielu technik, wszystkie wykonane z dużą wprawą i opanowaniem. Była to prawdziwy pokaz jego umiejętności. Gratulacje !

 12:15 Krzysztof Holeczek - Termy Rzymskie - "Ciekawy przypadek Beniamina Buttona"

Krzysiek w swoim seansie inspirował się historią filmowego Beniamina Buttona. Człowiek ten urodził się jako starzec, by u kresu swojego życia stać się młodym człowiekiem. W swojej interpretacji Saunamistrz pokazał jak wyglądało dzieciństwo Beniamina, zawieranie przyjaźni, pierwsze miłosne uniesienia oraz schyłek życia. Ciepłe powietrze zostało rozprowadzone w saunie nie tylko przy użyciu jednego czy dwóch ręczników, ale również za pomocą dużego lizaka.  Zapachy ciekawie komponowały się z tematem i poszczególnymi etapami życia.


13:00 Tomasz Fisher - Tarnowskie Termy -  "Czarna owca"

Kowboj Tomek z przytupem wkroczył do sauny w pełnym kowbojskim rynsztunku. Przyjechał wyłapać nieliczne czarne owce nie znające kultury poprawnego saunowania. Sam wstęp zasługuje na Oskara, wspaniale wprowadził nas w historię, wplatając w nią wszelkie niezbędne regułki. Sama ceremonia w której poszukiwał nieuświadomionej duszyczki, również niczego sobie. Mnoga ilość technik, widać że z turnieju na turniej Saunamistrz rozwija się niebywale. Czekamy na więcej i nowe historie prezentowane podczas ceremonii Tomka z Term Tarnowskich. 

 13:45 Zbigniew Jończyk -Aqua Fit Club Mysłowice- "Tina na Halembie"

Tina "Babcia estrady" Turner pojawiła się w saunie zamiast spodziewanego Zbyszka. Nikt nie miał nic przeciwko, w końcu gwiazda tego formatu w saunie? Tina dała niesamowity koncert. Były estradowe światła i doskonałe wokalne wykonanie. Do tego mimo stażu na scenie Tina daje rade i rozpala namiętności. Ponadto zadbała o wysoką temperaturę w saunie i o to by nikt z publiczności nie pozostał nie dopieszczony. Dużo wody na piecu i energiczna technika "na motyla" dała niezapomniane wrażenia. Publiczność nie chciała wypuścić Tiny ze sceny. Wielkie brawo, brawo, brawo !!


 14:30 Tobiasz Winiarski - "Toy Story"  

Tobiasz przedstawił nam historie jak Endy przez przypadek zostawił Chudego podczas zabawy w wesołym miasteczku. Chudy myślał że Endy zrobił to specjalnie i myślał że już nigdy nie zobaczy swojego właściciela. Smutny Chudy szukał pocieszenie i wybrał się na rollercoaster, a później do domu strachów. Towarzyszyliśmy mu w tym i chwilami było bardzo strasznie. Noc przeminęła, a gdy Endy się obudził zobaczył że nie ma przy nim jego ulubionego Chudego. Wraz z mamą zaczęli szukać Chudego w samochodzie, a później w lunaparku. Cała historia zakończyła się pozytywnie gdyż Endy znalazł swoją ulubioną zabawkę, czyli Chudego.  Zapachy które towarzyszyły nam podczas tej historii to czekolada, czarny pieprz, mandarynka z zieloną herbatą oraz jabłko z cynamonem.

 15:45 Robert Zidek - Spa Aphrodite - "Postman"

Nie miałem jeszcze przyjemności zobaczyć "Słowackiej" szkoły Saunamistrzowskiej. No i żałuję bardzo. Robort pokazał, że Słowacy też potrafią machać. I to jak, uwierzcie mi na słowo, Ci którzy nie byli. Pan Zidek to mistrz tego rzemiosła. To co on z ręcznikiem wyprawiał to była prawdziwa poezja. Ręcznik w ogóle mu w saunie nie przeszkadzał, techniki synchroniczne, asynchroniczne, co kto sobie życzy, wszystko było. Sama opowieść to historia listonosza. Jak się okazuje, wszystkie anegdoty są prawdziwe. Ten zawód jest na prawdę niebezpieczny. Każdy dzień przynosi coś nowego. A to niebezpieczny pies, który odgryzł naszemu bohaterowi nogawkę, a to zła pogoda i przeszkody z tym związane. Na szczęście Robert to listonosz z prawdziwego zdarzenia, psu dał kiełbasę, a złą pogodę rozwiał ręcznikiem. Polecam wszystkim seanse tego Saunamistrza. 

 16:30 Marcin Radecki  - Nadbużańska Cisza-  "Droga pijaka"

Marcin po raz kolejny zaskoczył mnie nietuzinkowym podejściem do tematu ceremonii turniejowej. Mam wrażenie, że ważniejsze od puntów przyznawanych przez sędziów dla Marcina było dopieszczenie uczestników seansu. Historia niełatwego życia człowieka uzależnionego od alkoholu została tak skonstruowana, aby płynnie podnosić temperaturę i nie odwracać uwagi zbędnymi bajerami. Marcin zdecydowanie poprawił technikę machania. Dwa ręczniki bardzo naturalnie prezentowały się w jego dłoniach. Wydaje się ze pomysł nie do końca został wyczerpany i kolejne odsłony tego seansu mogę być jeszcze lepsze. 

 

17:15 Arkadiusz Ufnał - Termy Rzymskie - "Westernowa miłość"

Kowboj Arek przybył do Aquadromowej sauny ponieważ dowiedział się, że własnie w niej ma szansę spotkać swoją wybrankę serca. Dzielnie prezentował swoje wdzięki i umiejętności kowboja podgrzewając saunę . Muzyka rodem z dzikiego zachodu, dużo dymu i ciekawa realizacja świetlna tworzyły westernową atmosferę, Arek bardzo dobrze opanował techniki machania, bardzo wydajnie, a zarazem przyjemnie rozprowadził intensywne zapachy po saunie. Ku ogólnemu zadowoleniu publiczności. Na szczęście informacje okazały się prawdziwe i Arek znalazł swoją wybrankę, która szczęśliwie dla kowboja była skłonna poddać się jego zalotom :) 


18:00 Adam Górka - "Super soldier"  

Zwycięzca poprzedniej edycji Silesian Towel Fight miał ciężkie zadanie w tym roku, biorąc pod uwagę zaprezentowane wcześniej seanse. Wydaje się natomiast, że jak przystało na Super Żołnierza Adam dał radę. Na pierwszy plan wysuwa się zgranie ruchów z ręcznika z muzyką i światłem. Wymaga to dużej ilości treningów, ale prezentuje się niesamowicie efektownie. Technika Adama nie pozostawia wiele do życzenia i nie ma tutaj za wiele co opisywać bo wszystko zostało już powiedziane, jest mistrzowsko. Temat seansu zasługuje na pochwałę, a jego interpretacja była nad wyraz udana. Adam ginie w walce z cyborgami, które chcą przejąć kontrolę nad światem, ale odradza się jako jeden z cyborgów. Mimo to jest wierny rasie ludzkiej i walczy o jej egzystencję. Czy wygrywa ? Dowiemy się chyba w kolejnym odcinku :)  Świetny seans, godny obrońcy tytułu.

 18:45 Nikodem Jończyk - Aqua Fit Club Mysłowice - "Uwięziony"

Jesteśmy już po występie najmłodszego uczestnika STF 4. Nikodem w swoim seansie połączył tematykę modnych ostatnio escape roomów z tematyką z filmów o zombi. Główny bohater budzi się w saunie pełnej zombi, które pozostaną w letargu, tylko jeśli temperatura będzie systematycznie rosła. Dodatkowo czujność zgromadzonych stworów, miały usypiać kolejne specyfiki. Cała sztuka się udała Saunamistrzowi, ponieważ drzwi sauny się otworzyły, by mógł bezpiecznie opuścić niebezpieczne miejsce. 

Nikodem z każdym kolejnym turniejem rozwija skrzydła i robi postępy w technice. Oby tak dalej!

 

 19:30 Katarzyna Klajn - Ślęza -  "Black swan"

Wielkie wejście, pierwszy raz na turnieju i od razu aufguss przez wielkie A :) Świetnie dopracowany i perfekcyjnie wykonany rytuał. Światła, muzyka i ruch sceniczny dopieszczone w każdym calu. Fajnie przemyślane gadżety i bardzo zmysłowy "łabędzi" strój. Jezioro łabędzie połączone z walką dobra ze złem. Uważam, że temat dzięki widocznemu umuzykalnieniu i umiejętnością tanecznym Kasi  został wyczerpany w 110%. Niewiele mogę dodać poza tym, że jestem zaskoczony i jeszcze zbieram szczękę z podłogi. Będzie wysokie miejsce w pierwszych zawodach i to powód do dumy :)

 20:15 Mateusz Raś - Aqua Fit Club Mysłowice - "Jeden dzień z życia górnika"

Ostatni seans turnieju indywidualnego już za nami. Myślę, że lekki seans na zakończenie to dobre zakończenie. Mateusz zabrał nas w podróż po czynnym wyrobisku w kopalni węgla kamiennego. Byliśmy na przodku i w szybie wyciągowym. Jechaliśmy na taśmie do transportu urobku. Myślę, że ten seans to cenne doświadczenia dla Saunamistrza Mateusza, które wykorzysta w przyszłości.

 

Teraz w napięciu oczekujemy wyników końcowych i udekorowania zwycięzców. 


 

 WYNIKI INDYWIDUALNE: 

Wyniki szczegółowe:

  

Podczas turnieju przygotowaliśmy dla saunowiczów konkurs na najciekawsze zdjęcie, Ryszard Rak, nasz najwspanialszy fotograf przez dwa dni uwieczniał w obiektywie różnych wariatów saunowych. Po burzliwych obradach wybraliśmy jedno zdjęcie, które nagrodziliśmy naszą specjalną firmową czapeczką, oraz buziakami od całej ekipy porpawnesaunowanie.pl

 Konkurs wygrała Magda i Agata. Gratulujemy!

 

KONKURENCJA DRUŻYNOWA 

 

10:00 Sylwia Kanińska-Konkol, Paweł Jak Gańczorz - "Zielony Przylądek"  

 

Muszę przyznać, że Irlandzkie klimaty w saunie wyjątkowo mi pasują. Osobiście bardzo podoba mi się tradycyjny sposób ubierania się Szkotów, także bardzo się ucieszyłem, gdy zobaczyłem Sylwię i Pawła w takich strojach. Okazuje się też, że kilt, który miał ubrany Paweł to oryginalny tradycyjny kilt. Brawa za przygotowania. Przenieśliśmy się do Irlandii, czasy wojny. Paweł wyjechał na wojnę, a Sylwia pogrążona w smutku, oczekuje w domu na każdy skrawek informacji od swego ukochanego. W tle skoczna muzyka i podniosły klimat wytworzony przez Saunamistrzów. Oboje są na początku swojej saunowej drogi, nad technikami trzeba jeszcze trochę popracować. Jednak jak na debiut, można powiedzieć, że jest udany, publiczności seans się podobał. Gratulujemy pomysłu i wykonania, byle tak dalej. Z niecierpliwością oczekujemy kolejnych seansów. 

 10:45 Marcin Smolarek, Maciej Piczura - Termy Chochołów - "Na bacówce"

 

Marcin ze swoim szwagrem Maciejem zabrali nas do swojej bacówki. Było dojenie owiec, wędzenie oscypków, ale przede wszystkim ku uciesze widzów był szwagier :) Maciek niesamowicie żywiołowo i z wielkim zaangażowaniem rozprowadzał ciepło. Robił to doskonale i efektownie. Do tego Marcin nie ustępował mu w niczym i razem stanowili świetny duet. Były synchrony, było ciepło, było zabawnie i ciepło. Góralskiej atmosfery dopełniła śliwowica i poczęstunek oscypkiem. Super drużynowe wykonanie.  

11:30 Małgorzata Borkowska, Paweł Pęcherz - Aquadrom - "Bang bang" 

Historia pewnej skomplikowanej miłości, gdzie rolę faceta pełni kobieta i odwrotnie. Tak czasami też się zdarza na tym świecie i skoro komuś to pasuje :) Chociaż trudno powiedzieć, żeby Paweł był zadowolony z obrotu sprawy, bo ginie w tym seansie. Zabity przez poirytowaną żonę. Kilka fajnych synchronów, wyczucie rodzimej sauny i ładne techniki. Gosia mam wrażenie machała więcej w tym seansie, no ale nie możemy wiele wymagać od nieboszczyka :P. Bardzo ładnie dopasowana do muzyki gra sceniczna, elementy tanga i dużo, dużo, dużo przemyślanych smaczków. Bardzo fajny seans. Gratulacje dla Małgosi i Pawła 


12
:15 Kristina Kianickova, Robert Zidek - "Heart of transilvania"

Nasi Słowaccy goście opowiedzieli nam historię rodziny wampirów, a dokładniej córki i tata. Ojciec zastanawiał się gdzie jest jego córka. Tymczasem okazało się, że wybrała się na zakupy kupić ojcu ciepłe skarpety. Aby ten mógł przetrwać zimną transylwańską zimę. Tata wampir w podzięce dla swojej córki postanowił zadbać o to by w ich zamku zimą było ciepło. Widzieliśmy próby synchronów i bardzo efektowne techniki na 4 ręce. Wyglądało to bardzo fajnie. Zapachy były bardzo dobrze wyczuwalne. Jedynie temperatura nie osiągnęła maksimum, ale nie z winy wampirów tylko pieców, które z niewiadomych przyczyn postanowiły się wyłączyć w trakcie seansu. 

13:00 Damian Rurarz, Krzysztof Koźbiał - "Cień"

 

Czy można żyć bez cienia? Czy cień może żyć bez nas ? Na te pytania starali się odpowiedzieć Damian i Krzysztof . Jaka była ta ostateczna odpowiedź, nie wiem. Wiem za to na pewno, żę na seansie była dobra muzyka i kawał rzemiosła jeśli chodzi o Damiana. Krzysztof jeszcze trochę musi pod szlifować warsztat, a i sam pomysł na seans wymaga nieco dopracowania. Zwłaszcza synchrony między cieniem, a jego właścicielem muszą być bardziej w punkt. Można szukać tłumaczeń w kontuzji Damiana i niedoświadczeniu Krzysztofa, ale seans wyszedł całkiem fajnie, a następnym razem na pewno będzie jeszcze lepiej.  

 13:45 Aleksandra Ziętek, Sebastian Dziurski - "Kilerów dwóch"  

 

Kilerów dwóch w saunie narobiło niezłego zamieszania, podobnie jak w filmie pierwowzorze. Komedia pomyłek w filmie i zabawny seans w saunie. Dużo zamian ról i wielu pomocników. Motywy muzyczne z filmów "Kiler" i "Kilerów Dwóch". Największą zaletą tego seansu była temperatura. Nad wyraz poprawna :) Było też dużo tak lubianych przez nas w trakcie seansów drużynowych elementów synchronizacji. Do tego dużo udanych :P zapachy były wyraźne i przyjemne .

  14:30 Radosław Wielhorski, Krzysztof Hołeczek - "Janusze na wakacjach"

Ojej, nie wiem czy wszystkim podobał się ten seans :). Tak pokazać wady Polaków w 15 minut to jest na prawdę sztuka. Janusze, jak to Janusze. Mają swoje spojrzenie na świat, swój styl i swoje zdanie. Założę się jednak, że nikt z gości nie znalazł żadnych nawiązań do siebie :). Radek i Krzysztof, jak prawdziwi komicy, rozbawili nas do rozpuku. Oboje w cieleniu Polskiego "Janusza" wybrali się na wakacje. A tam jak to oni, na plaży parawan, który zabiera najwięcej miejsca jak to tylko możliwe. Piwko i konserwy - nie można przecież przepłacać za zagraniczne posiłki (przemilczmy fakt, że All Inclusive - kto w ogóle zadaje sobie trud, żeby dowiedzieć się o co z tych chodzi). A przy powrocie, zawody - kto podprowadzi najwięcej mydła z hotelu ten wygrywa. Jednym słowem, seans najeżony gagami i nawiązaniami do naszych przywar. Mnie osobiście bardzo się podobał. Do tego technika obu chłopaków jest na prawdę na wysokim poziomie, Mieliśmy akcje zespołowe i synchrony. Wszystko to złożyło się na bardzo ciekawy seans.


15:45 Gabriela Żymła, Robert Żukowski - Aquadrom - "Suicide love"

Drugi duet gospodarzy dnia dzisiejszego, czyli Gabi i Robert rozpalali nasze nadzieje na dobry seans od samego rana. Joker i seksowna Pani psycholog nie zawiedli. Motyw z filmu Legion Samobójców został wdzięcznie zapożyczony. Fajna muzyka i dobrane do niej światła współgrały z doskonałymi przebraniami i wieloma gadżetami użytymi w saunie, Były momenty pracy zespołowej i solowe popisy doświadczonych Saunamistrzów.  Seans miał swoją premierę i na pewno zostanie jeszcze dopieszczony. Dopieszczać nie trzeba było za to publiczności bo było bardzo ciepło i przyjemnie. Gratulacje za świetne wykonanie. 

16:30 Przemysław Iberszer, Zbigniew Jończyk - -"Moscow City Balet to już historia"

 

Jesteśmy 5 min po seansie, wziąłem zimny prysznic, a ja dalej nie mogę ochłonąć z emocji :) Zdecydowanie Moscow balet wysiada przy Przemku i Zbyszku. Nie wypominając nic Panom  Saunomistrzom nigdy nie widziałem żeby tyle kg saunamistrzowskiego kunsztu poruszało się z taką gracją w saunie. Dwa białe łabędzie pokazały nam jak bawić się swoją pracą. Do tego jak można rozbawić publiczność. Efektowne "podnoszenia" i inne trudne figury nie pozwalają w dalszym ciągu o sobie zapomnieć. Było zabawnie i ciepło, a chyba głównie o to chodzi :) Ten duet to mieszanka wybuchowa. 

 18:00 Katarzyna Klajn, Marcin Minkinia - Ślęza - "Wieś tańczy, wieś śpiewa"

 

Świeżo upieczona małżeństwo zaprosiło nas na poprawiny swoich poprawin. Na których to opowiedzieli nam o swoich losach. O początkach kiedy to było sielsko i anielsko, ale też o momencie trudnym, gdzie codzienności i szara rzeczywistość zakradła się do ich związku. Było ciepło, momentami nawet bardzo :) ale to dokładnie jak w związku. Było też romantycznie i zmysłowo. Nie zapomniano o humorze. Zapachy były fajne i wyczuwalne. Były też synchrony, ale bardzo mało, zabrakło też dwóch ręczników. Bardzo dobry seans, jeden z lepszych dnia dzisiejszego, Gratulacje! 

  18:45 Daria Dembińska, Izabela Krupa - "Nocna zmiana"

Szpital miejski w Rudzie Śląskiej, oddział położniczy. Siostry wielokrotnie przełożone Daria i Izabela zaprosiły nas do obserwacji swojego nocnego dyżuru. Pech chciał, że nie było spokojnie jak zwykle. Pojawili się pacjenci z rozpoczętą akcją porodową. Jak zazwyczaj w takich sytuacjach więcej problemów sprawiał przyszły ojciec niż sama rodząca. Ale pielęgniarki poradziły sobie i z tym pacjentem. Zgrabne ruchy ręczników i nie tylko ich ;) szybko przyniosły poprawę zdrowia "tatusia" i można było w 100% zająć się rodzącą matką. Poród w saunie to fińska tradycja dlatego poszło bez problemu. Dziewczyny zachwyciły w saunie wieloma synchronicznymi momentami i doskonałą współpracą w duecie. Wiele trudnych technik i wszystkie wykonane z gracją i poprawnie. Było ciepło i sympatycznie. Bardzo udany aufguss, dzisiejsza czołówka murowana. 


19:30 Sebastian Dziurski, Miłosz Nycz -Termy Krakowskie -" Mirror"

O tym seansie powiedziano już wiele. Wszystkie opnie były pochlebne. Moja raczej od tego nie odbiegnie. Przede wszystkim pomysł jest bardzo ambitny i kreatywny. Wytrzymać tak długo w pełnym synchronie - nie każdy by się na to porwał. Oni się porwali i zrobili to na prawdę dobrze. Przy czym na nasze nieszczęście sauna im trochę przeszkadzała, bo było wyczuć, że brak im miejsca na pełne rozwinięcie skrzydeł. Pojawiło się wiele ciekawych pomysłów, z których inni powinni brać przykład. Te synchrony na prawdę będą śnić się po nocach sauna maniakom. Jest seans prowadzony we dwóch, a tak na prawdę chodziło w nim o małego chłopca, który pokazał nam swój poranek przed lustrem. Chłopczyk miał uroczego misia i ręcznik. Wszystkim tym bardzo lubił się bawić. Seans przepiękny, bajeczny, narracyjny. Szkoda tylko za małej sauny. Wielkie gratulacje !!!

 

 

WYNIKI DRUŻYNOWE:

 

 

 Wyniki drużynowe szczegółowe:

Dziękujemy jeszcze raz wszystkim za 3 wspaniałe dni. które niebywale szybko upłynęły w rytmie niesamowitych ceremonii saunowych. Organizacja Silesian Towel Fight 4 jak zwykle stała na najwyższym poziomie, wszystko zapięte na ostatni guzik, obsługa dwoiła się i troiła, aby nikomu niczego nie brakowało. Ogromne podziękowania dla całego grona sędziowskiego, Mireli, Patrycji, Sławka, Łukasza i członków naszej ekipy Krzyśka, oraz Marcina, za ciężką pracę, oraz obiektywność w ocenianiu. Ogromne podziękowania dla Ryszarda Raka za wspaniałe zdjęcia, oraz oczywiście dla Saunamistrzów za wspaniałe teatralne ceremonie zapachowe. W turnieju wzięło udział wielu debiutantów i cieszy fakt, że ich poziom okazał się na prawdę bardzo wysoki. Już teraz pozostało nam odliczać dni do kolejnego jubileuszowego Silesiana, który wpasował się już na stałe w kalendarz najlepszych imprez saunowych w Polsce.