II Śląskie Spotkanie Saunowiczów - Stary Hangar |
|
Czas na relację z kolejnej imprezy saunowej, w której uczestniczyło poprawnesaunowanie.pl czyli II Śląskie Spotkanie Saunowiczów. Impreza odbyła się 12.04.2014r, uczestniczyło w niej ok.40 osób, właściwie sami przyjaciele. Przybyliśmy na miejsce grubo przed czasem w celu pomocy w organizacji. Kiedy weszliśmy na obiekt Starego Hangaru w Gliwicach saunamajster Dawid (główny sprawca całego zamieszania :P ) już był w ferworze przygotowań, zalatany i spocony. Nie jest łatwo w ciągu kilkunastu minut zamienić klub fitness w rasowe saunarium . Gabrysia, Magda i Dawid oraz obsługa Hangaru stanęli pod tym względem na wysokości zadania, jak zwykle. Około godziny 22 (z lekkim poślizgiem) po przywitaniu wszystkich gości Dawid zaprosił pierwszą grupę na pierwszy seans. My trafiliśmy do grupy drugiej, więc mieliśmy jeszcze chwilę czasu na schrupanie kilku przekąsek i wymianę paru zdań z uczestnikami. Przyszła kolej na nasz pierwszy seans. Dawid zapytał kto z uczestników był na poprzedniej imprezie w Starym Hangarze, okazało się całkiem sporo osób, stwierdził więc ze sami domyślimy się o co chodzi w tym seansie. Jego konwersację z uczestnikami przerwały dziwne błyski w przedsionku saun, wydawało się, że ktoś robi zdjęcia bez pozwolenia z lampą błyskową. Dawid postanowił zrobić z tym porządek, przeprosił i wybiegł z sauny. Po krótkiej chwili oczekiwania, bez Dawida w saunie usłyszeliśmy pierwsze takty muzyki, a błyski za drzwiami powtórzyły się po raz kolejny. Nagle do sauny wpadła zamaskowana postać i z pod ręcznika zarzuconego na głowę robiła zdjęcia uczestnikom seansu. Z głośników popłynęła piosenka „The Ninja Song”, a z pod ręcznika wyłonił się Dawid w stroju ninja z maską na twarzy. Dawid wykonał trzy polania, i doskonale rozprowadził ciepło w całej saunie. Użył kilku efektownych technik i przy dźwiękach „Paparazzi” Lady Gagi zakończył seans, przy gromkich oklaskach. Doskonałe nawiązanie do poprzedniej imprezy i jej małego „skandalu”. |
......Kontynuacja
Drugi seans został wykonany przez Gabi, która „zaprosiła” nas na imprezę do sauny. W sumie trzy polania. Doskonała zabawa uczestników i saunmajsterki . Szybka imprezowa muzyka. Kilka ciekawych technik wykonanym wzorowo. Na koniec kawałek Flashdance – „Maniac” i chyba cały cebrzyk na piecu. Coś dla koneserów i maniaków ciepła. Było naprawdę gorąco, a uczestnicy oszaleli. Dziękujemy Gabrysiu.
W przerwie między seansami Dawid zorganizował konkurs wiedzy na tematy saunowe.
Konkurs oczywiście z nagrodami. Należało odpowiedzieć na dwa pytania:
1.Kiedy i gdzie organizowane będą Mistrzostwa Polski Saunamistrzów?
2.Wymienić 3 ośrodki na terenie Śląska, które posiadają saunaria
Dla miłośników, a tylko takich gościł Stary Hangar tej nocy, nie było najmniejszego problemu i Dawid musiał rozstać się z dwoma nagrodami.
W międzyczasie, pomiędzy seansami grupy 8 osobowe były zapraszane do sauny parowej na seans kosmetyczny. Tym razem był to peeling jogurtowy o zapachu truskawki.
Odbył się też drugi zaplanowany na ten wieczór konkurs. Polegał o na zdobyciu bramki dmuchaną piłką, którą uczestnicy mogli przemieszczać jedynie za pomocą podmuchów powietrza wywoływanych ręcznikiem. Świetny pomysł, doskonała zabawa i uatrakcyjnienie wieczoru.
Trzeci seans tej nocy wykonał dla nas Ryszard. Nieco spóźniony na całą imprezę, do ostatniej chwili machał w swojej „jednostce macierzystej”. Seans rozpoczął się od podziękowań za wsparcie we Wrocławiu, a to przecież My powinniśmy dziękować za wspaniałe show. Rysio zaproponował nam seans pod tytułem „Bizonia łąka”. Jak to u tego saunamistrza bywa, był to seans nawiązujący do tradycji i natury. Na wejściu po kieliszeczku żubrówki i kawa w czekoladzie. W saunie zapachy: wódki, palonego drewna i słomy. Rysio zaprezentował jak zwykle nienaganną technikę, doskonały kontakt z publicznością. Na komendę, „..proszę wszyscy plecami do mnie” saunamajster wyciągnął witki i zaczął okładanie każdego uczestnika. Na koniec jeszcze polanie każdego uczestnika zimnym piwem, ostatnie polanie, temperatura wzrosła i Ryszard kończy swój seans, przy ogromnych oklaskach uczestników. Muzyka: Tatu „Zachem Ya” i „Nas nie dogoniat”, do tego światło lamp UV. Seans bardzo podobny do naparzania, które pomogło Rysiowi zając 2 miejsce na turnieju we Wrocławiu. Dziękujemy, było genialnie.
Czwarty seans tego wieczora należał powtórnie do Dawida. Dawid stwierdził, że poprzeczka zawieszona przez Rysia w poprzednim seansie została tak wysoko, że on może starać się tylko do niej dorównać. Saunamistrz powiedział, że seans odbywać się będzie to muzyki zespołu Coma – „ Leszek Żukowski” w tym momencie dla mnie osobiście zostałem „przekupiony”. Coma to mój ulubiony zespół, więc i seans bardzo się podobał. Dawid zaproponował zapach mentolu, który dodatkowo pomógł przetrwać trudy seansu. Było naprawdę ciepło, zwłaszcza po ostatnim polaniu. Dawid zaskoczył mnie absolutnie, bo odważył się użyć w tak małej saunie techniki z wykorzystaniem dwóch dużych ręczników na raz. Naprawdę, wielkie umiejętności, szacunek i ukłony.
Dodatkową atrakcją tego wieczoru były dwa ostatnie seanse wykonane przez młodych adeptów prowadzenie saunowych ceremonii.
Pierwszy z nich wykonali: Ryszard Rak (syn Ryśka seniora, tak dla odmiany) i młody narybek z Nemo. Chłopcy naprawdę zachwycili publiczność, bez specjalnego przygotowania, do zastanej muzyki, przygotowali naprawdę dobre naparzanie. Technicznie mają doskonałe wzorce, więc ta nie odbiegała od poziomu imprezy. Młody Rysio kiedy podrośnie i nabierze siły będzie naprawdę konkurencją dla taty i innych saunamajstrów. Za to młody adept z Aquaparku Nemo, już teraz może spokojnie prowadzić seanse. 4 polania, po dwa każdego z młodych mistrzów, szybka muzyka i zadowolona publiczność to esencja tego seansu. GRATULACJE CHŁOPAKI oby tak dalej !!
Ostatni seans tej nocy to popis Mateusza z Nemo w Dąbrowie Górniczej. Dosyć spokojna muzyka, ale miejscami następowało przyśpieszenie. Ten saunamajster dysponuje bardzo dużą siłą i to było czuć, jeszcze trochę poprawy technika i będzie doskonały. W saunie światło UV i bardzo efektowny żółty ręcznik, pięknie świecący w ciemnościach. Seans zakończony ręcznikiem uwięzionym na suficie sauny… Mateusz tak mocno nim machał, że ten zaczepił się o blachę zabezpieczającą sufit nad piecem przed spaleniem. Wielkie i zasłużone oklaski na zakończenie.
Była to bardzo fajna noc saunowa, przede wszystkim, ze względu na swój niecodzienny charakter. Wszyscy się znają, więc jest to w zasadzie spotkanie towarzyskie. Niestety nie brakowało głosów krytyki wśród uczestników, niektórzy narzekali na niedostatki przekąsek czy brak tematyki przewodniej imprezy. Rzeczywiście jedzenia było mniej niż podczas pierwszej imprezy tego cyklu, ale nie przychodzimy na saunę po to by się najeść. Nikt nie obiecywał też, że jest to „Śląska noc saunowa” tylko II spotkanie miłośników saun odbywające się na śląsku.
My uważamy, że impreza trzymała poziom, dziękujemy organizatorom, przyjaciołom i uczestnikom.
BYŁO ŚWIETNIE i czekamy na niecierpliwością na kolejne podobne imprezy.