Big Star Sauna Night With Fabian

 

Poprawnesaunowanie.pl miało przyjemność uczestniczyć w kolejnej nocy saunowej organizowanej przez Termy Rzymskie w Czeladzi. Była to noc pod tytułem „Big Star Sauna Night with Fabian”, której bohaterem był Fabian van Dijk. Fabian to zeszłoroczny drugi Wicemistrz świata Sauna WM , a obecnie numer 3 światowego rankingu, noc zatem zapowiadała się przednio. Zameldowałem się w Termach Rzymskich już o godzinie 17, aby uczestniczyć jeszcze w kilku naparzaniach regularnego dnia i sprawdzić jak z formą czeladzkich saunamajstrów.  Nie zawiedli, dali naprawdę niezłego czadu, a zwłaszcza podczas seansu „Witamy w piekle”, w którym przesadzili z temperaturą i uczestnicy którzy wytrzymali do końca zostali poparzeni.

Ale przejdźmy do samej nocy saunowej. Fabian jak przystało na gwiazdę, przybył do Term z całą swoją świtą (Fabian Team). Pokazało nam to doskonale, że w Holandii saunamistrzowie traktowani są z wielkim szacunkiem i namaszczeniem , prawie jak bogowie. Noc saunowa rozpoczęła się od ogniska, na którym każdy mógł upiec sobie własnoręcznie kiełbasę na patyku i spróbować pysznych sałatek, przygotowanych na tą okazję. Następnie Pan Leszek Pustułka (właściciel Term Rzymskich) przywitał wszystkich zgromadzonych, przedstawił mistrza Fabiana i oddał mu głos.

......Kontynuacja

Sam Fabian od razu wzbudził sympatię uczestników nocy.  Swoim zachowaniem i interakcją ze zgromadzonymi. Opowiedział o swoim pierwszym seansie LA Lunch. Który przenosił nas do baru w słonecznym Los Angeles, gdzie Fabian serwował nam 4 różne drinki (4 polania). Zaczęliśmy od szybkich rytmów i intensywnych zapachów oraz technika machania wężem. Potem muzyka zwolniła, a mistrz poczęstował nas kolejnym drinkiem, tym razem  zdecydowanie bardziej sensualnym. Jego ruchy były płynne i powolne, doskonale zgrane z muzyką. Trzecie polanie to drink Mohito i po raz kolejny żywe tempo machania. Na koniec ulubiony drink Fabiana, jak stwierdził sam saunamajster. Dodatkowego efektu dodał dym z suchego lodu, technika machania trójkątami godna podziwu. Bardzo dobra koordynacja ruchowa, nie spotkałem się dotąd z tą techniką. Jeden trójkąt chodził dołem i w lewo, a drugi górą, w prawo i tak naprzemiennie. W tej części seansu Fabian skoncentrował się na dwóch niewiastach w saunie i próbował zaczarować je swoimi ręcznikami. Świetny kontakt z publiką. Na koniec bonus, o którym Fabian nie mówił piąty drink na piec i dopieszczenie temperaturą wszystkich w saunie. Technika na dwa węże. Ogromne brawa na koniec, całkiem przyjemny seans.

Po tym naparzaniu nastąpiła tradycyjna rzymska uczta czyli pieczony prosiak, to już chyba standard w Termach. Równocześnie z ucztą w łaźniach parowych odbywały się seanse kosmetyczne z miodem.

Punktualnie o północy Fabian zaprosił nas do Świątyni Saturna na kolejny seans. Tym razem był to „Love Aufguss”. Fabian po krótce przedstawił scenariusz każdej udanej randki, czyli: Pierwsze polanie to kolacja, romantyczny nastrój, nastrojowa muzyka, płynne i miękkie ruchy, przygaszone światło. Całkiem standardowe techniki machania kwadratem. Drugie polanie to śniadanie, tempo odrobine szybsze, światło wschodzącego słońca. Ostatnie polanie to dziki sex J, czerwone światłom dużo wody na piecu, mocne tempo i mnóstwo dymu z miski ustawionej na środki pieca. Fajna technika rozprowadzenia dymu z suchego lodu na całą saunę. Ponownie ogromne brawa publiczności i chyba zadowolenie.

Po tym seansie zaprezentował się nam w Świątyni Cezara Łukasz Dłużniewski z FA Wrocław.

Jednakże tutaj organizatorzy się nie popisali, wyraźnie za dużo uwagi poświęcili swojemu gościowi z Holandii i zapomnieli odpowiednio przygotować saunę dla Łukasza, w końcu też gościa specjalnego, który przyjechał z Wrocławia. W saunie zwyczajnie wyłączono piec i nie był on nagrzany. Jednak Łukasz mimo wszystko pokazał klasę, użył kryształków mentolu i pokazał kilka bajecznych technik. Zwłaszcza machanie dwoma dużymi ręcznikami na raz w tak niedużej saunie. Zasługuje na wielki szacunek. Szkoda, że mistrz Fabian nie pofatygował się do sauny, mógłby się czegoś nauczyć. Brawo Łukasz, myślę, że kwalifikację do mistrzostw powinieneś wywalczyć bez problemu. Publiczność bawiła się świetnie.

 

Nastąpił kolejny poczęstunek i przystąpiliśmy do kolejnego seansu Fabiana. „Hakama Aufguss”. Tutaj Fabian starał się przedstawić historię wojownika, będącego na słynnym kupieckim szlaku i starającym się obronić swój dobytek. Cztery polania. Wchodząc do sauny ujrzałem cztery pełne cebry wody, byłem pewny, że publiczność będzie uciekać z sauny. Jednak Fabian rozpoczął spokojnie, nie wlał na piec całego przygotowanego z pierwszym zapachem cebra. Kolejne wiaderka symbolizowały różnego rodzaju towary i ich zapachy jakie znajdowały się w kupieckich wozach. Kolejne wiadro również nie wylądowało na piecu w całości. W tym momencie zacząłem uważniej obserwować mistrza i przy trzecim polaniu zrozumiałem o co chodzi. Fabian doskonale „czuje saunę”, jednym rzutem oka potrafi ocenić jak reaguje publiczność i jak rozchodzi się para po saunie. Doskonale wie czy dolać jeszcze chochlę, czy też już nie. To coś na co powinni zwrócić uwagę nasi saunamistrzowie. Fabian nie stosował, żadnych wyrafinowanych metod, jego machanie było wręcz nudne, ale doskonale zgrane z rytmem muzyki i światłem. Czwarte polanie to naprawdę wysoka temperatura. Na piec trafiło czwarte wiaderko i końcówki z poprzednich trzech. Nie było to jednak wcześniej planowane i przygotowane, po każdym wiadrze Fabian obserwował publiczność i parę z nad pieca. Rozprowadzenie zwykłym „kwadratem” doskonałe, było bardzo gorąco, ale nikt nie doznał poparzenia parą. Mistrz tym seansem zyskał mój podziw i uznanie. Został pożegnany wielkimi brawami, a przed sauną odbierał same gratulacje.

Po seansie dla chętnych peeling solny w łaźniach parowych i zupa gulaszowa w bufecie.

Na koniec seans niespodzianka, czyli Mateusz Kupiński (nowy nabytek Term Rzymskich, transfer z Nemo DG) w swoim seansie z Mistrzostw Polski, „Kosmos”. Super seans, dobra technika, dym, lasery, światełka chemiczne i fajna muzyka. Seans identyczny jak na Mistrzostwach, więc nie będę go opisywał. Bardzo dobra robota Mateusz.

Tak niestety zakończyła się ta noc saunowa. Zostaje w mojej głowie przeświadczenie, że nasi rodzimi saunamistrzowie mają już doskonałą technikę, świetne efekty specjalne i zapał. Brakuje im wyczucia sauny i czasami kontaktu z publicznością. Fabian dał nam piękny przykład, że w zachodnich saunach liczy się przede wszystkim show i usatysfakcjonowanie jak największej liczby saunowiczów, a nie tylko dopieszczenie saunamaniaków.

 

Świętna nocka, doskonała organizacja, dziękujemy bardzo i czekamy na kolejne.

Autor: Odi dla poprawnesaunowanie.pl