Udało się! Pierwszy raz w Polsce i to od razu z przytupem, bo w największej saunie na świecie Colosseum Sauna Arena w Termach Rzymskich. Mistrzostwa Świata Saunamistrzów trafiły pod nasze saunowe strzechy mimo wielu trudności jakie przyniósł nam ostatni rok. Nasza ekipa jest niesamowicie podjarana tym faktem że przed nami cała masa wspaniałym ceremonii w wykonaniu czołówki Saunamistrzów z całego Świata. Przez brak zeszłorocznych Mistrzostw, nie tylko gawiedź saunowa jest wygłodniała, ale i Saunamistrzowie nabrali większego apetytu na to aby zaprezentować swe siły i zdobyć najcenniejsze trofeum. 

Jako że impreza ta jest jedyna w swoim rodzaju i dostarczy nam mnogość ceremonii, zmieniamy troszeczkę formułę recenzji online, na gorąco będziemy dla Was relacjonować Mistrzostwa od pierwszego do ostatniego ich dnia na naszym fanpage'u w platformie Facebook https://www.facebook.com/poprawnesaunowaniepl, aby natychmiast dostarczyć Wam recenzji z wspaniałych pokazów. Tutaj oczywiście nie zaniedbamy artykułu aby pozostał ślad w czeluściach Internetu, ale częstotliwość aktualizacji artykułu będzie dużo mniejsza niż to do czego przywykliście. 

Bez zbędnych słów zaczynamy, Cezar otwiera dziś bramy spragnionym igrzysk saunowiczom. Pierwszy dzień to pokazy najlepszych gladiatorów z minionych lat, w Colosseum zobaczymy mistrzowskie pokazy takich sław jak Helmuht Haller, Farid Beu, Rob Keijzer, Jiri Zakovsky, Maciej Piczura, oraz Karolina Jarząbek. Poznamy też kolejność występów indywidualnych oraz drużynowych na nadchodzące dni. 

Przedstawiamy opisy najlepszych Saunamistrzów oraz kilka wybranych które może nie koniecznie zrobione pod punkty ale zasługują na wspomnienie. 

Evelyn Farkas & Boglarka Szep & Gabor Taploca - "The hand of fate" -  3 miejsce drużynowe

Cofnijmy się o dwa lata wstecz. Ogród parkowy. Zrzędzenie losu, przypadek, zadecydował o tym, że dwoje ludzi połączyło uczucie miłości. Teraźniejszość - już nic nie jest takie jak było. Mimo łączącego ich uczucia coś jest nie tak. Coś się popsuło. Żyją razem, ale jakby osobno. Trzeba przyznać, że taki scenariusz nie jest niczym odkrywczym. Mógł się przytrafić każdemu z nas. Jednak ciekawsza dla nas jest odpowiedź na pytanie "Co dalej, jakie jest ich przeznaczenie". I o tym właśnie jest ten seans. Zarówno On jak i Ona oraz Przeznaczenie mają swojego aktora. Los dwoi i się i troi by połączyć tych dwoje ludzi. By ich miłość znów ich połączyła. Stara się to zrobić bardzo dyskretnie, tu i tam podsuwając okazje do wspólnych kontaktów, do rozbudzenie tego co wydaje się utracone. Seans to właśnie zbiór tego typu sytuacji wykonywanych podczas rzetelnej pracy Saunamistrzowskiej. Dostaliśmy tu harmonię, prace synchroniczną i przemyślaną pod kątem historii grę sceniczną. Aufguss jest raczej niemy. Wszystko to musimy wywnioskować z tego co dzieje się przed nami. Klasyczna historia w niezwykłym wykonaniu !

Let's go back two years. The park garden. A twist of fate, an accident, decided that two people were united by the feeling of love. The present - nothing is as it was. Despite the feeling they share, something is wrong. Something is broken. They live together, but as if apart. I have to admit that such a scenario is nothing new. It could happen to any of us. However, more interesting for us is the answer to the question "What next, what is their destiny". And that's what this aufguss is about. Both He and She and Destiny have their own actor. Fate does its best to bring these two people together. So that their love brings them together again. She tries to do it very discreetly, here and there, suggesting opportunities for common contacts, for awakening of what seems to be lost. The show is just a collection of these types of situations performed during the reliable work of Sauna Masters. Here we got harmony, synchronic work and well thought-out scenic play. Aufguss is rather silent. All this we have to deduce from what's happening in front of us. A classic story in an unusual performance!

 

Maciej Piczura - "Defender of Scherwood" - 3 miejsce indywidualnie

Scherwood to tajemnicze miejsce. Jest siedzibą wyrzutków  i degeneratów. Władca tych ziem czyni wyrzutkami każdego, kto sprzeciwia się jego woli. Kto nie pasuje do jego wizji świata. Robin również tam trafił. Poprzysiągł zemstę. Sytuacja jego wrogów jest nie do pozazdroszczenia. Jest to łucznik i rycerz pierwszej próby. Ma do tego wsparcie u tajemniczej postaci. Owianego aurą tajemniczości Herna. Przy jego pomocy udało mu się osiągnąć sukces. Bycie w saunie na aufgussie Maćka jest zawsze przygodą. Jego kunszt władania ręcznikiem to coś co ściąga tłumy do sauny. Ręcznik w jego rękach wyprawia istne cuda. Fruwa pod sufit, gra i tańczy. Mnogość podrzutów, technik show i trików przyprawia o zawroty głowy. A co najmniej o gorące brawa, których i tym razem nie zabrakło. Brawo Maciek.

Scherwood is a mysterious place. It is the seat of outcasts and degenerates. The ruler of these lands makes outcasts of anyone who opposes his will. Anyone who doesn't fit into his vision of the world. Robin ended up there, too. He has sworn revenge. The situation of his enemies is not enviable. He is a rogue and a knight of the first attempt. He has the support of a mysterious figure. The mysterious Hern. With his help, he has succeeded. Being in the sauna on Maciek's aufgussa is always an adventure. His mastery of the towel is something that attracts crowds to the sauna. Towel in his hands performs real miracles. Flying to the ceiling, playing and dancing. The multitude of tosses, show techniques and tricks make you dizzy. And at least for the warm applause, which also this time was not lacking. Brawo Maciek.

 

Karolina Jarząbek & Daniel Bułka - "The story of a dancer" - 2 miejsce drużynowe

Widziałem tą ceremonię już kilka razy. I musze przyznać, że "The story of a dancer" ma ciekawą historię w tle. Tytułowa tancerka od dziecka marzy by nią zostać. Covid nieźle namieszał we jej planach. Nic już nie jest takie jak było. Na szczęście jej ukochany ojciec pomaga jej we wszystkim. Najchętniej nieba by uchylił by móc uszczęśliwić swoją córkę. No więc szyje jej suknie, wspiera jej każdą decyzję. Ostatecznie wpadają na pomysł zrealizowania pokazu ulicznego. Wszyscy zostaliśmy na niego zaproszeni. W pokazie uczestniczyli oboje. Taniec obojga saunamistrzów wzbudził zachwyt zgromadzonej publiczności. Ich ruchy, przejścia, podania ręcznika, wszystko było zachwycające. Opowiedziana historia wzbudziła w nas wiele emocji, takie właśnie ceremonie są najbardziej oblegane w saunach. Co pokazały poprzednie dni. Trzeba było odstać swoje by dostać się na ten seans. Gratulujemy wielkiego sukcesu.

I have seen this ceremony several times. And I must admit that "The story of a dancer" has an interesting background story. The title dancer has been dreaming of becoming a dancer since she was a child. Covid messes up her plans quite badly. Nothing is as it was. Fortunately her beloved father helps her in everything. He would love to make his daughter happy. So he sews her dresses, supports her every decision. Eventually they come up with an idea of making a street show. We were all invited to it. Both of them participated in the show. The dance of both saunamasters delighted the audience. Their movements, transitions, handing the towel, everything was delightful. The story told caused a lot of emotion in us, such ceremonies are the most besieged in the saunas. What showed the previous days. You had to stand your ground to get to this session. Congratulations on your great success.

 

Veronika Svandova - "In the shadow" - 2 miejsce indywidualne

No i znowu dostaliśmy niezłego kopa. Yyyy znaczy się, ktoś nami o matę rzucił. Co ta dziewczyna wyprawia to nie da się tego opisać. Dzisiejszy seans już bez stresu, przynajmniej nie tak dużego jak w dniach poprzednich. Co bardzo dobrze wpłynęło na odbiór tego seansu. Veronika jako wyluzowana dziewczyna to prawdziwe zwierzę sceniczne. Uśmiech gościł dużo częściej na jej twarzy, wszystko było wykonywane z dużo większym luzem. I dobrze, takie stare saunowe wygi jak ja. Wolą gdy sauna wypełniona jest osobowością, a nie robionymi na siłę trikami. Nie mówię, że ich nie było czy były jakoś gorsze. Mówię tylko, że tym razem widzieliśmy zadowoloną z siebie dziewczynę, która wykonuje seans. I taki stan rzeczy podoba mi się w szczególności. Veronika to tegoroczny debiut. Patrząc na to jaki ma talent i zapał do sukcesów, zastanawiam się co zobaczymy następnym razem. Cokolwiek by to nie było, to jestem przygotowany, że warto będzie to zobaczyć. Nie mogę się doczekać !

And we got kicked again. I mean, someone threw us on the mat. What this girl is doing is indescribable. Today's show was stress-free, at least not as much as in the previous days. Which had a very good influence on how we felt in the show. Veronika as a relaxed girl is a real stage animal. A smile was on her face much more often, everything was performed with much more ease. And that's good, such old sauna freaks like me. They prefer when the sauna is filled with personality, and not only with tricks done by force for judges. I'm not saying that they weren't there or that they were somehow worse. I'm just saying that this time we saw a self-satisfied girl performing an aufguss. And I like this state of affairs in particular. Veronika is this year's debut. Looking at what talent and drive she has to succeed, I wonder what we'll see next time. Whatever it is, I am prepared that it will be worth seeing. I can't wait !

 

Sigrid van Rijswijk & Rianne van Mierden - "Reflections" - 1 miejsce drużynowe

Jak wygląda najlepszy seans świata w drużynie na rok 2021? Wystarczy przyjść na seans Sigrid i Rianne. Był to seans bez historii opowiedzianej na wstępnie. Wszystkiego musieliśmy domyślać się w trakcie poszczególnych rund. Nie jest to zbyt trudne. Początek wygląda tak, że dziewczyny stoją po przeciwnej stronie lustra. Wyglądają identycznie. A więc jest to odbicie lustrzane. To też potwierdzają następne wydarzenia. cała runda przemachana synchronicznie - niczym właśnie w lustrzanym odbiciu. Robi to piorunujące wrażenie. Następnie, jedna z dziewczyn wychodzi z lustra i od tej pory machają niczym siostry. Takie same lesz różne. W tym klimacie dochodzimy do końca seansu. Wtedy, tylko na chwilę nasze "odbicie" wraca na swoją stronę i puch ... znika. Kurtyna opada. Koniec show. Brzmi to może błaho, bądź też troszkę śmiesznie. Ale to trzeba po prostu zobaczyć. Tak długie synchrony i harmonia w ruchach wymaga miesięcy pracy. Na szczęście zostało to docenione. Dziewczyny są aktualnie Mistrzyniami Świata Aufguss WM 2021. Wielkie gratulacje.

What does the world's best team screening for 2021 look like? Just come to the Sigrid and Rianne aufguss. It was a show without a story told at the beginning. We had to guess everything during the individual rounds. It is not too difficult. In the beginning, the girls are standing on the opposite side of the mirror. They look identical. So it's a mirror image. This is also confirmed by the following events: the whole round swept in synchronicity - as if in a mirror image. It makes an electrifying impression. Then, one of the girls comes out of the mirror and from now on they wave like sisters. The same but different. In this atmosphere we come to the end of the show. Then, just for a moment, our "reflection" returns to its side and down ... disappears. The curtain falls down. The show is over. It may sound trivial, or a bit ridiculous. But it simply has to be seen. Such long synchrony and harmony in the movements requires months of work. Fortunately, it was appreciated. The girls are currently Aufguss WM 2021 World Champions. Big congratulations.

Robert Zidek - "Behind the scenes" - 1 miejsce indywidualnie

Robert gra tutaj podstarzałego aktora z lekką schizofrenią. Próbuje właśnie zagrać Hamleta. Ale nie jest to dla niego już takie proste. Gdy był młody to wszystko było jakieś inne. Ludzie go uwielbiali. Tłumnie przychodzili na jego przedstawienia. Był sławny i rozchwytywany. Teraz jednak to wszystko pamięta jak we mgle. Na domiar złego jego alter ego, nieznośny głos w jego głowie, ciągle mu przeszkadza. Dołuje go każdym słowem. Sprawie, że z dnia na dzień traci pewność siebie. Jeszcze chwile i zwariuje. Ale nie poddaje się, spoglądając na zdjęcie z młodości wspomina jak jego matka wróżyła mu przyszłość aktorską. To pomogło. Zaczął ćwiczyć by znów stanąć na czerwonym dywanie chwały. Historia historią, ale proszę państwa, cóż to była za ceremonia. Robert zrobił coś niesamowitego. Schizofrenika zagrał bardzo przekonywująco. Hmmmm, czy to talent czy może ... . A zostawmy ten temat. Ważne, że wczuł się w rolę, dzięki czemu przed nami na scenie w saunie podstarzały aktor robił co mógł by wypaść jak najlepiej. Dziwne, ale z jakiegoś powodu użył do tego ręcznika i innych przyborów saunowych. To pewnie wpływ jego alter ego. Różnorodność technik była również na wysokim poziomie, ręcznik pomiędzy nogami, z lewej z prawej, z półobrotu i z obrotu. Techniki niespotykane na co dzień. Coś wspaniałego.

 

Robert plays here an aging actor with mild schizophrenia. He's just trying to play Hamlet. But it's not so easy for him anymore. When he was young everything was different. People loved him. People flocked to his plays. He was famous and popular. But now he remembers it all as a fog. To make matters worse, his alter ego, the unbearable voice in his head, keeps bothering him. It teases him with every word. It makes him lose his self-confidence day by day. Just a few more moments and he'll go crazy. But he doesn't give up, looking at a photo from his youth he climbs as his mother predicted an acting future for him. That helped. He started practicing to stand on the red carpet of glory again. History is history, but ladies and gentlemen, what a ceremony it was. Robert did something amazing. He played the schizophrenic very convincingly. Hmmmm, is that talent or maybe ... . Let's leave this topic. The important thing is that he felt in the role, it was in front of us on the stage in the sauna, the aging actor did his best to look as good as he could. It's strange, but for some reason he used a towel and other sauna equipment. It must be the influence of his alter ego. The variety of techniques was also on a high level, towel between the legs, left, right, half-rotation and rotation. Techniques not seen every day. Something wonderful.

 

Jiri Zakovsky - "Just two of us"

 

No dobra. Jeśli to nie jest seans idealny pod kątem założeń Aufguss WM to ja już nie wiem co można by więcej zrobić. Tu było po prostu wszystko o czym marzą bywalcy ceremonii saunowych. Nic dodać nic ująć. Przede wszystkim na pochwałę zasługuje reżyseria. Dobry aufguss na mistrzostwa świata to taki, który zdobywa dużo punktów. Sędziowie mają dużo kategorii i o nie wszystkie trzeba zadbać. Jiri zrobił to chyba perfekcyjnie. Jest kilka elementów, o które ciężko zawalczyć uczestnikom. Na przykład historia i przekazywane emocje. Nasz Saunamistrz gra na naszych emocjach jak Lewandowski w piłkę. Strzela nam gol za golem. Ale jakby tego było mało. Jego techniki dopełniają tą ceremonie niczym yin dopełnia yang. To jak Jiri panuje nad ręcznikiem jest wyjątkowo widowiskowe. A dziś przeszedł samego siebie. Ale o czym był seans? "Just two of us" to opowieść o Ojcu, który niespodziewanie został sam ze swoim niemowlęciem. Mama jest w szpitalu w śpiączce. Prognozy są niepewne. Może to potrwać 15 minut, może też całą wieczność. Jego życie legło w gruzach. Ale nie czas na załamywanie się. Dziecko wymaga jego opieki i nie ma zamiaru się poddać. To jak Jiri pokazuje jak spędza czas z dzieckiem jest na prawdę urocze. Ci którzy mają dzieci, mogli sobie przypomnieć jak to było. Wykonanie mistrzowskie. Oskar za reżyserię i główną role aktorską.

 

Well. If this is not the ideal aufguss in terms of the assumptions of Aufguss WM, I do not know what more could be done. Here was simply everything that sauna ceremony goers dream of. Nothing to add, nothing to take away. First of all, the direction deserves praise. A good aufguss for the world championship is one that scores a lot of points. The judges have a lot of categories and you have to take care of them all. I think Jiri did it perfectly. There are a few elements that are hard for contestants to compete for. For example, the story and emotions conveyed. Our saunamaster plays on our emotions like Lewandowski in the ball. He shoots us goal after goal. But as if that wasn't enough. His techniques complete this ceremony like yin completes the yang. The way Jiri controls the towel is extremely spectacular. And today he outdid himself. But what was the session about? "Just two of us" is the story of a Father who is unexpectedly left alone with his infant. Mom is in the hospital in a coma. The prognosis is uncertain. It could be 15 minutes, or it could be an eternity. His life is in ruins. But this is no time to break down. The child requires his care and he has no intention of giving up. The way Jiri shows how he spends time with his child is truly adorable. Those who have children could remember what it was like. A masterful performance. Oscar for direction and lead acting.

 

Eliska Blazkova - "Madame Curie"

 

Kolejny singiel aufguss, w którym tak na prawdę główną rolę grają dwie osoby. Otóż Eliska pokazuje nam biografię naszej Polskiej noblistki Marie Curie-Skłodowskiej. A jak Ona to robi. Jak rasowa aktorka. Co się w tej saunie wyprawiało to prawdziwy majstersztyk. Czułem się jak na deskach teatru. Każda chwila była dokładnie przemyślana. Saunamistrzyni grała do muzyki świetnie trzymając się w temacie przewodnim. Biografia Skłodowskiej to bardzo plastyczny temat. Jako młoda dziewczyna chce poświęcić się nauce. Oczywiście wszystko jest przeciwko niej. Jako kobieta wszystkie drzwi są dla niej zamknięte. I to dosłownie Eliska nam pokazała. Pukała wszędzie gdzie tylko się da. Próbowała pokazać wyniki jej eksperymentów. Jednak nikt nie chciał jej nawet słuchać. Niestety to kobieta i wiadomo - nie nadaje się do nauki - takie czasy. Nic nie poradzimy. My nie. Ale Skłodowskiej się udało. Nie udało się drzwiami to wlazła oknem. Osiągając ostatecznie niesamowity sukces. Sukces, który pokazała nam w saunie Eliska. Odtwarzając swoją rolę niesamowicie i bardzo przekonywująco. Z ręcznikiem radzi sobie równie dobrze jak Maria z Radem i promieniotwórczością. Z zabójczą precyzją rozprowadzała ciepło po saunie. Publiczność nagrodziła ją za to brawami równie gorącymi jakie dostała Maria przy odebraniu nagrody Nobla. Cudo a nie seans. 

 

Another single aufguss, in which in fact the main role is played by two people. Well, Eliska shows us the biography of "our" Polish Nobel Prize winner Marie Curie-Skłodowska. And how she does it. Like a real actress. What was happening in that sauna was a real masterpiece. I felt like on the boards of a theater. Every moment was carefully thought out. Sauna mistress played to the music perfectly sticking to the theme. Skłodowiska's biography is a very vivid topic. As a young girl she wants to devote herself to science. Of course everything is against her. As a woman, all doors are closed to her. And this is literally what Eliska showed us. She knocked everywhere she could. She tried to show the results of her experiments. But no one even wanted to listen to her. Unfortunately, she's a woman and it's obvious that she's not suitable for science - such times. We couldn't help it. We can't. But Skłodowska was successful. She couldn't get in through the door, so she got in through the window. And in the end she achieved an amazing success. The success that she showed us in the sauna. Playing her role incredibly and very convincingly. With a towel she copes as well as Maria with Radium and radioactivity. She distributed the heat throughout the sauna with deadly precision. The audience applauded her with the same warmth that Maria received when receiving the Nobel Prize. A miracle, not an aufguss.

 

Jerome Richter & Ondrej Sochurek - "Monkey Buisness"

 

Ta dwójka dała nam nieźle popalić. Ondrej i Jerome to komicy pierwszej próby. O Jerome to ja już to wiedziałem. Ale to co zrobili oboje to przeszło moje wyobrażenie. Dawno się już tak nie uśmiałem w saunie. Chłopaki weszli do niej jako dwie małpy. Takie małpy jak z filmików z Indii. Co to wścibskie są bardzo, zaczepiają i denerwują każdego kto jest w ich zasięgu. No przyznam, że nie uwierzyłbym gdyby mi tylko o tym powiedziano, że można to tak dobrze zagrać. Zwłaszcza w saunie. Im się udało. Małpki oświadczyły nam, że na świat przyszedł nowy król "Simba", a oni mają dla niego prezenty. Na przykład przyrządzili mu kąpiel. Przy czym w tą kąpielą uraczyli nasz wszystkich. Woda lała się po gościach niczym z wanny w której znajduje się przynajmniej kilkoro dzieciaków. Ale to nie koniec. Odkryli, że Simba już dorasta i roztrząsali przy nas wszystkich czy nadaje się do miłości. Czy wie, że z tych motylków mogą być małe motylki. Był też wątek związany z bananem. To tylko przykłady. Saunaistrzowie postanowili rozbawiać nas w każdej minucie tego show. I przyznać trzeba, że udało im się to doskonale. Samych technik machania ręcznikiem nie było najwięcej tego dnia. Jednak to nie o to chodziło w tym aufguss. Plan był nieco inny. Mocno kabaretowy. A realizacja na mistrzowskim poziomie. Brawom na końcu nie było końca. Chcemy więcej takich seansów.

 

These two gave us a hard time. Ondrej and Jerome are comedians of the first attempt. About Jerome, I already knew that. But what they both did was beyond my imagination. It's been a long time since I laughed so much in the sauna. The guys entered it as two monkeys. Such monkeys as from Indian videos. Who are very nosy, they tease and annoy anyone who is within their reach. Well, I must admit that I would not have believed it if I had only been told that it could be played so well. Especially in the sauna. They succeeded. The monkeys told us that a new king "Simba" was born, and they had gifts for him. For example, they gave him a bath. They treated all of us with this bath. Water poured over the guests like from a bathtub in which there are at least a few kids. But it doesn't stop there. They discovered that Simba was already growing up and discussed in front of all of us whether he was fit for love. Does he know that from these butterflies in his belly can be little butterflies? There was also a thread related to the banana. These are just examples. The Saunamasters decided to amuse us every minute of this show. And it must be admitted that they succeeded perfectly. The towel waving techniques were not at the most that day. However, that was not what this aufguss was about. The plan was a bit different. Strongly cabaret. And the implementation at a master's level. There was no end to the applause at the end. We want more such aufgusses.

 

 Przyszła pora na naszego mistrza, Kacper Danisiewicz czyli Mistrz Polski 2021 potwierdził, że tytuł zdecydowanie mu się należy. Byliśmy świadkami przedstawienia teatralnego, nie zwykłego Show. Wszystko było przemyślane w najmniejszych szczegółach. 

 "Galeria osobliwości" i jej najważniejszy eksponat czyli człowiek o którym nic nie wiemy...Seans właściwie był identyczny z tym zwycięskim z Mistrzostw Polski, ale to dobrze bo był idealny. Kacper był dzisiaj w formie, utrzymywał kontakt z publiką i zabawiał nas od poczatku do końca. Seans był klimatyczny, morczny i humorystyczny w jednym. 

 Co jest niespotykane. Do tego wszystkie było naprawdę ciepło. Nie sądź żeby ktokolwiek wyszedł niezadowlony. Zdecydowanie top of the top tych mistrzostw.  

 

 The time has come for our champion, Kacper Danisiewicz, the Polish Champion in 2021, confirmed that he definitely deserves the title. We witnessed a theatrical performance, not an ordinary Show. Everything was thought out to the smallest detail.

 The "Gallery of Curiosities" and its most important exhibit, that is, the man we know nothing about ... The screening was actually identical to the winner of the Polish Championships, but that's good because it was perfect. Today Kacper was in shape, kept in touch with the audience and entertained us from start to finish. The screening was atmospheric, moronic and humorous in one.

 Which is unusual. Plus, it was all really warm. Don't think anyone will leave unsatisfied. Definitely the top of the top of this championship. 

 

 Mocna duńska ekipa w składzie Henrik Baunjaerm, Ivan Als, Josephine Sophie Kjeldsen zakończyła drugi dzień kwalifikacji również w bardzo mocnym stylu jak wczorajszy kończący sens holdenderek. Jedyny trzyosobowy team z urzekającą historią fotoreporterki która podczas relacjonowania zdarzeń w Syrii zostaje porwana. Ojciec i mąż walczyli z całych sił aby odzyskać ich skarb, oczywiście z powodzeniem. Niesamowita akcja, wypełniona wartką akcją, synchronicznymi machaniem całej trójki i wieloma zmyślnymi elementami show, do tego wszystkiego na koniec dostaliśmy dużą dawkę ciepła świetnie rozprowadzonego po całej saunie. Brawo!

 A strong Danish team Henrik Baunjaerm, Ivan Als, Josephine Sophie Kjeldsen finished the second day of qualifications also in a very strong style like yesterday's ending dutch team ceremony. The only three-person team at Championships with a captivating story of a photojournalist who is kidnapped while covering events in Syria. Father and husband fought with all their might to regain their treasure, successfully of course. Amazing action, filled with fast action, synchronous waving of all three and many clever elements of the show, and at the end we got a large dose of heat perfectly distributed throughout the sauna. Way to go!

 

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce... zaraz, zaraz to o nas, Wojny Gwiezdne trafiły pod strzechę Colosseum. Vader zawsze lubiał duże rzeczy, gwiazda śmierci, przyduży hełm, to i na trening swego ucznia wybrał największą saunę na świecie. Po pokonaniu starego Bena Kenobi, Marcin Ornat Czyżycki w roli Vadera rozpoczął trening adepta ciemnej strony mocy Hugo Pustułkę. Saunamistrzowie w pełnym gagów seansie, fajnie dogrzali i stanęli na wysokości zadania, świetna synchronizacja sporo smaczków dla fanów i dużo energii.

 Once upon a time in a galaxy far, far away ... wait, that's about us, Star Wars came under the roof of the Colosseum. Vader has always liked the big things, the death star, the helmet, and he chose the largest sauna in the world for his apprentice's training. After defeating the old Ben Kenobi, Marcin Ornat Czyżycki as Vader began training the adept of the dark side of the force, Hugo Pustułka. Sauna masters in a session full of gags warmed up nicely, great synchronization, a lot of flavors for fans and a lot of energy.

 

 Jerome Richter - "Impro at Gusteau's"

Byłem, przeżyłem i dalej nie wierzę. Pozytywnie zakręconych Saunamistrzów jest na tym świecie więcej. Jerome jest na pewno jednym z nich. I ciężko jest mi powiedzieć dla czego. Nie chodzi tu o sam temat. Nie chodzi też o użyte do machania techniki. W zasadzie nie chodzi o nic szczególnego. Chodzi o całość. O spektakl jaki stworzył Jerome. Jest to artysta jakich mało. Bardzo charyzmatyczny. Gra aktorska, techniki, ruch sceniczny, dialogi. Wszystko to jest przepełnione osobowością Jerome. Tego Saunamistrza nie da się nie lubić. Aufguss był bardzo sympatyczny. Przenieśliśmy się do kuchni szefa Gusteau. Na początku została podana zupa, potem sałatka z pomarańczą, a na deser founde czekoladowe. Brzmi banalnie. Bo to nie o temat chodzi. Artyzm i kunszt był w wykonaniu. Które było na mistrzowskim poziomie. Bardzo dużo interakcji z gośćmi, dużo śmiesznych gagów, czasem wręcz tak jak to robił Benny Hill czy inni świetni komicy. Jeśli chodzi o techniki, to wszystko było również na najwyższym poziomie. Ten seans po prostu nie da się nie lubić. Po raz kolejny dziś pozostaje mi tylko serdecznie zaprosić na jego seanse.

I was, I survived and I still don't believe it. There are more positively crazy Sauna Masters in this world. Jerome is definitely one of them. And it's hard for me to say why. It is not about the topic itself. It is also not about the techniques used for waving. In fact, it's not about anything special. It's about the whole thing. About the spectacle created by Jerome. He is an artist like no other. Very charismatic. Acting, techniques, stage movement, dialogues. All of this is full of Jerome's personality. It is impossible not to like this Sauna Master. Aufguss was very nice. We moved to Chef Gusteau's kitchen. At the beginning there was soup, then orange salad, and chocolate founde for dessert. Sounds trivial. Because that's not the topic. Art and craftsmanship were performed. Which was at a master's level. A lot of interaction with the guests, a lot of funny gags, sometimes just like Benny Hill or other great comedians did. As for the techniques, everything was also top notch. It is simply impossible not to like this show. And yet, another time today, I can only cordially invite you to his aufgusses.

Karol Kocielnik - "The Last Neandertal"

Wariat. Już chyba zawsze mu tak będę mówił po seansie. Bo co innego mi pozostało. Wszystko co Karol robi w saunie jest zwariowane. Oczywiście w tym bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu . Prawie zawsze też, po jego show, możemy powiedzieć, że czegoś takiego jeszcze nie było. Tak też było i tym razem. Neandertalczyk to wyjątkowe przedstawienie artystyczne. Tak też się zdażyło ( ku naszej iciesze), że trafiło się nam ono w saunie. Z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Na pierwszej rundzie na arene wyszedł rasowy Neanderalczyk, pojękując i pohukując oprowadził nas po swoim domu. Po lesie w sensie. Po buszu nawet. Druga runda to skok w przyszłość. Robotnik wycina nam las, przynajmniej jego część. Smutna runda, drzewa kładą się pod naporem piły spalinowej. Marna to pociecha, że posłużyły Saunamistrzowi do rozprowadzania powietrza. A już na pewno nie pocieszyło to naszego Neandertalczyka, który w trzeciej rundzie próbuje się jakoś odnaleźć w nowej rzeczywistości. Mój opis jest trochę smutny, jednak seans odbiera się bardzo dobrze. Jak zwykle zresztą w wykonaniu Karola. Nic więcej nie piszę. Zachęcam wszystkich do uczestnictwa w przedstawieniach Karola.

Lunatic. I will probably always say that to him after the aufguss. Because what else was left for me. Everything Karol does in the Sauna is crazy. Of course, in a very positive sense of the word. Almost always, after his show, we can say that something like this has never happened before. This was also the case this time. The Neanderthal is a unique art show. It also happened that we found it in the sauna. We are very pleased with that. In the first round, a purebred Neanderal came out into the arena, whining and hooting, showed us around his house. In the woods in a sense. Even in the bush. The second round is a leap into the future. A worker is cutting our forest, at least part of it. A sad round, the trees lie down under the pressure of the chainsaw. It is very little consolation that they were used by the Sauna Master to distribute the air. And it certainly did not console our Neanderthal, who is trying to find himself in the new reality in the third round. My description is a bit sad, but the show is very good. As usual, performed by Karol. I'm not writing anything else. I encourage everyone to participate in Karol's performances. 

 

  Why so serious? Anders Hage, Mistrz Danii oszalał w Colosseum a my razem z nim. Myślałem że to, co pokazał nam Joaquin Phoenix w Jokerze to niesamowita gra aktorska, Anders jednak podniósł poprzeczkę. Od samego początku w roli szalonego klauna, Saunamistrz z szaleństwem w oczach rozniecał ogień w saunie. Niesamowity spektakl, wspaniałe dopracowane techniki, może na końcu zabrakło trochę ciepła gdy podlał nas benzyną, ale trafił na wymagającą publiczność która uwielbia piekło

 Why so serious? Anders Hage, the Danish Champion, has gone mad at the Colosseum and so we do. I thought that Joaquin Phoenix showed us in Joker movie amazing acting game, but Anders raised the bar. From the very beginning, in the role of a mad clown, the Sauna Master started to heat up sauna with madness in his eyes. An amazing spectacle, great refined techniques, maybe at the end when he poured gasoline in sauna he could give us more heat, but he met the demanding audience who loves hell

 

 Dziękujemy jeszcze raz za wspólny tydzień niesamowitych zmagań, tym bardziej że po tak długiej przerwie, mogliśmy ponownie spotkać naszą saunową rodzinkę i wspólnie świętować to wydarzenie w największej saunie na świecie. Podziękowania dla każdego kto miał swój wkład aby impreza ta już na zawsze pozostała w pamięci, do zobaczenia mamy nadzieję za rok w holandii.

 

Zdjęcia do naszych recenzji dostarczał jak zawsze rewelacyjny Ryszard Rak (fotorak.com.pl)

 

Rok 2021 przyniósł nam wiele zmartwień. Naszym największym było to, czy Mistrzostwa się odbędą. Na pewno nie było łatwo. Kwalifikacjom jednak się nie udało. A szkoda, impreza jest naprawdę wspaniała. No ale nic to, było minęło. Mamy Mistrzostwa, bardzo się z tego cieszymy. Termy Rzymskie zrobiły wszystko co w swojej mocy by dać ludziom igrzyska. 3 dni wspaniałych seansów (pisząc to jesteśmy jeszcze przed, ale to jedyna taka impreza w tym roku, musi być wspaniale). Same Termy w nowej odsłonie, kilka lat ciężkich robót budowlanych. Wszystko po to by podnieść jakość seansów. Zadowolenia klientów. Już wiemy, że się udało. Obiekt wygląda imponująco. Prawdziwa arena dla gladiatorów saunowych. Jedyne takie miejsce na świecie. Być to do "obowiązek" każdego saunowicza. Ty też musisz tu być. Pierwszy dzień dopiero się zaczął, zapraszamy wszystkich na seanse mistrzowskie. 

11:00 - Hugo Pustułka - Termy Rzymskie Czeladź

"Coolminer"

Zaczynamy eliminacje, na pierwszy ogień reprezentant gospodarza Hugo Pustułka z Term Rzymskich. Spodziewaliśmy się wiele od pierwszego seansu rozpoczynającego tak wyczekane zawody w 2021 roku. Nie zawiedliśmy się, Hugo dał z siebie wszystko. Piękna oprawa multimedialna zapewne jego autorstwa tylko uzupełniała jego świetny seans. Historia górnika, który po wieli latach ciężkiej pracy w kopalni węgla odnalazł w jednej ze ścian wydobywczych legendarną "Złotą chochle". Pomysłowy górnik nie chciał dzielić się tym znaleziskiem z swoimi szefami, więc wymyślił sposób jak wynieść niepostrzeżenie z kopalni skarb. Musiał tylko naprawić uszkodzone tory do jednego ze starych szybów. Udało się! Seans ciepły, żywiołowy i bardzo spójny. Wielki szacunek, że nie zjadła go trema i wykonał dobrą robotą ku uciesze publiczności. 

 

  

11:45 Andrzej Sokołowski - Piraci z Karaibów

Andrzej przyjechał do nas z Jasnej. To nie jest pierwszy seans piracki na jakim byłem, nie mniej jednak trzeba przyznać, że Andrzej ma talent do dramaturgii. Jego przebranie było bardzo przekonywujące, scena z kobietą lekkich obyczajów - komiczna. Gra na pianinie dopięła seans. Także cześć teatralno sceniczna wypadła całkiem ciekawie. Seans niestety nie należał do najcieplejszych, ale wiadomo, to duża sauna, trzeba troszkę czasu by się nagrzała. Andrzej dwoił się i troił by rozmachać to czym polał piec. Jego techniki wymagają jeszcze dopracowania, niekiedy nie były najczystsze, ale momentami było naprawdę ciekawie, publiczność reagowała brawami. Podczas seansu widać było, że Saunamistrz bawi się dobrze, co udzielało się nam wszystkim. Seans finiszował potwór z czeluści morskich. Maska troszkę Andrzejowi przeszkadzała w machaniu, ale warto było. Wyglądał naprawdę ciekawie.

  

12:30 - Karolina Jarząbek, Daniel Bułka - The Story Of a Dancer

Wow ... tyle na wstępie. W zasadzie wystarczyłoby na tym zakończyć. Seans robi wrażenie. Niesamowicie dopracowany w najmniejszych szczegółach, zdaje się, że nic tu nie było pozostawione przypadkowi. Na prawdę nie często zdarza się, by Saunamistrzowie włożyli tyle pracy w seans w duecie. Tutaj było to widoczne w każdej minucie seansu. No ale o czym tu mówimy. Jak w tytule, seans jest opowieścią o tancerce (w tej roli oczywiście Karolina), i jej Ojcu (Daniel, któż by inny). Od dziecka była niespokojna, chciała się ruszać, kręcić, obracać. To ojciec podpowiedział jej, że taniec jest tym w czym może się realizować, spełniać marzenia. Posłuchała jego rady. Saens miał mnóstwo nawiązań do tematu przewodniego. Poprzeczka zawieszona jest wysoko, początek to praca w ducie, synchro praktycznie nie kończące się. W saunie cisza, takie rzeczy na prawdę nie są częste. Co jakiś czas, cieszące oko i wyobraźnie przejścia pomiędzy "figurami", przekazywanie ręcznika, w sposób przemyślny i innowatorski. Tu znowu ukłony za włożoną pracę. Staram się jak mogę by coś napisać, ale prawda jest taka, że ten seans trzeba po prostu zobaczyć na własne oczy. Klimat jest niesamowity. Saunamistrzowie dużo machają, ale widać, że starają się skupiać uwagę widzów na historii. Wykonanie jest na prawdę mistrzowskie. Aż ciarki przeszły. Wielkie gratulacje.

 

  

14:00 Marcin Ornat-Czyżycki - "Rocketman"

Marcin opowiedział historię Eltona Jona, wypalonego zawodowo, na odwyku, właściwie można powiedzieć ze na skraju załamania. Jednak dzięki muzyce, zapachom i udziałowi publiczności Elton, znaczy Marcin się odrodził. Odzyskał zapał i sens życia by móc znowu wyjść na scenę. Seans ubarwiony piosenkami Eltona Jona, do świetnych efektów dźwiękowych. Całość robiła robotę. Seans ciepły, saunowicze zadowoleni. Co oznacz dobry seans. Czekamy na punktacje. 

 


  

14:00 - Marta Gowin - "Vaiana" 

Seans typowo bajkowy, bajkowa sceneria i bajkowe wykonanie. Super muzyka w filmu, Saunamistrzyni idealnie wyczuła klimat i wprowadziła nas w tą scenerię. Światła i zapachy stanowiły wspólną całość i uzupełniały się nawzajem. Ilość gadżetów w saunie robiła wrażenie. Była świnka, towarzyszka głównej bohaterki. Kura, która występowała w filmowej odsłonie. W saunie zmieściła się nawet pokaźnych rozmiarów łódź. Marta świetnie odegrała role wojowniczki, ale to była naprawdę bardzo sensualna wojowniczka. W seansie zabrakło tylko technik na dwie ręce. Poza tym technicznie naprawdę było bajkowo. Piękny seans, publiczność zadowolona, Saunamistrzyni uśmiechnięta.

  

 

14:45 - Agnieszka Wicherek i Dominika Szołtysek - "Ocalone"

 Dziewczyny to imprezowiczki. To osoby, które potrafią zatracić się w tym zajęciu. Tak też się stało tym razem. Seans pokazał jak one to robią. Przede wszystkim muzyka, nie pozwalała usiedzieć w spokoju. Wiele osób nie mogło oprzeć się pokusie bujania w rytm. Ostatnie polanie odbyło się już całkowicie w rytm oklasków. Seans był o imprezie, dziewczyny tak się temu oddały, że się straciły. Nie jestem pewien gdzie wylądowały, ale możliwe, że była to bezludna wyspa. Szczęście wielkie gdyż przyszło ocalenie, za co nam pięknie podziękowały na samym końcu. Sam seans całkiem miły, wiele technik, synchrony ciekawe. Nie za dużo, ale wykonane poprawnie. No i ten uśmiech, wszechobecny na ustach dziewczyn. Czasem to wszystko co nam jest potrzebne. Mi w każdym razie się udzielił.

 

  

15:30 - Krzysztof Holeczek - Termy Rzymskie - "Ghost Rider"

Niesamowity! Urzekający! Zachwycający! Seans Krzysztof to historia osadzona w realiach filmu z Nicolasem Cage. Krzysztof mógł chwycić za serce wszystkie miłośniczki motocykli i clubów motocyklowych. Aufguss był naprawdę ciepły i spójny. Mnogość gadżetów i ich wykorzystanie stało na wysokim poziomie. Technika machania ręcznikami nie pozostawiała nic do dodania. Na koniec Krzysztof "dopieścił" wszystkich miłośników ciepła wielką flagą z trupią czaszką. W saunie na uwagę zasługuje ręcznie wykonany motocykl, który budził grozę i zachwyt za jednym razem. Całości zapachów i oprawy dźwiękowo-wizualnej dopełnił prawdziwy ryk motocyklowego silnika. Seans kompletny! Gratulacje. 

 

  

16:15 - Paulina Wójcik  - "Kuguar"

Szybka zmiana miejsca. Japonia. Spotykamy tu kapłankę, która pośredniczy między nami, naszymi pragnieniami, a bóstwami. Paulina wcielająca się w Japońską kapłankę, była bardzo wyniosła i profesjonalna. Przydałoby się trochę więcej kontaktu z publicznością. Choć biorę pod uwagę, że taki był plan. Muzyka z kraju wiśni, przywołuje do pamięci rytuały. W prawdzie herbaty nie parzyliśmy, ale woda parowała. Także prawdopodobne to jest. Muzyka była spokojna, rytmiczna. Bardzo relaksacyjna. Jak ktoś się nie chronił przed jej wpływem. To mógł zasnąć. Seans do tych najcieplejszych nie należał, ale wody na piec poszło nie mało. Mimo raczej drobnych rozmiarów, udało się Paulinie wszystko to rozprowadzić. Techniki były wykonane czysto, choć nie wszystkie. Nie było ich też specjalnie dużo. Ale dobrane były tak by pasowały do muzyki. Przydałoby się też więcej nawiązań do tematu przewodniego. Nie mniej jednak dzięki muzyce i przebraniu Pauliny cały czas wiedzieliśmy gdzie się znajdujemy. Kulminacyjnie kapłance udało się przywołać bóstwo. Nasze modły zostały wysłuchane!

 

 

  

 

17:00 - Aleksandra Ziętek i Izabela Krupa - "Eliksir M'

Seans w klimacie magii i mistyki. Chwytająca się każdej deski ratunku by walczyć o swoją miłość Iza uda się do Wiedźmy Oli, która ma rzucić czar. Czar zapewniający miłość wybranka Izy. Pierwsze dwa polania utrzymane w bardzo klimatycznej aurze. Magia, eliksiry, zapachy natury. Natomiast 3 polanie to już istna orgia temperatury. Kociołki z wodą poszły na piece w całości, a do rozmachania dziewczyny użyły ogromnych dwóch flag. Wrażenie temperatury powędrowało pod sam sufit sauny Coloseum. Ostatni utwór muzyczny to "Show must go on" i świetnie pasował on do szczęśliwego zakończenia tego seansu. Świetny seans Panie! 

 

   

17:45 - Bogumił Jaksa  - "Wirtuoz"

Za nami reprezentant Term Rzymskich. Czyli osoba, która doskonale zna tą saunę i warunki jakie w niej panują. To było widać w rozmieszczeniu elementów, w tym jak machał i poruszał się po saunie. Nie było jednak tego widać w temperaturze, seans należał do tych chłodniejszych w dniu dzisiejszym. Nie wpłynęło to jednak jakoś strasznie na odbiór seansu. Który miał bardzo rozbudowaną część merytoryczną. Był on o małym, wątłym chłopcu, którego największą pasją i miłością była muzyka. Jego największym marzeniem skrzypce. Pochodził jednak z biednej rodziny i nie mógł sobie na taki luksus pozwolić. Jedyne co mógł robić to przyglądać się temu instrumentowi przez witrynę. Od dziecka bardzo chorowity, ledwo trzymający się przy życiu, chłopiec miał tylko swoje marzenia. Niestety zły los go nie opuszczał. Pewnego dnia został oskarżony o kradzież skrzypiec. Nie wpłynęło to dobrze na jego zdrowie. Po wielu złych wydarzeniach, chłopiec zmarł. Na łożu śmierci, jedynym jego życzeniem było, by po śmierci, będąc w niebie, dostał nowe piękne skrzypce. I to przynajmniej się udało. Ostania runda to już popis jego gry. Był to seans bardzo smutny i melancholijny. Mimo kilku błędów, bardzo fajnie rozmachany i zrealizowany. Gratulacje.

 

  

 

18:30 - Piotr Biedrzycki - "Renowacja - Pssst..Jestem Tu Inkognito"

Piotr jako brygada remontowa, majster i robotnik w jednej osobie zabrał się za nie remontowane od 2000 lat Colosseum. Faktycznie wydaje się ze wymagało gruntownego remontu. Piotrek w tajemnicy zdradził nam, że jest inspektorem Ministerstwa Kultury i ma tajną misje odnalezienie ukrytego gdzieś w murach Colosseum zabytku. Dzięki ciężkiej pracy i świetnemu przygotowaniu Piotr podołał misji. Dużo gadżetów budowalnych pomogło mu utrzymać w saunie fajną atmosferę. Było ciepło, było wesoło. Saunamistrz wyglądał, jak by cieszył się swoją "pracą" a to bardzo ważne. Publika wyszła zadowolona i zagrzana. Dziękujemy Piotrze, bardzo udany seans. 

 

  

  

19:15 - Arkadiusz Ufnal, Dominik Grala, Szymon Zaworski - "Śladami Mistrza"

 

 Mistrz o którego chodzi w tytule to Adam Małysz. A chłopaki to młodzi adepci skoków narciarskich. Ich idolem jest właśnie Adam. Oni też chcieliby jak on, skakać na najwyższym poziomie. Być w czołówce światowej. Jednym z nich jest Piotr Żyła (w tej roli Arkadiusz Ufnal), od małego wpatrzony w osobę Adama. We troje trenują, wylewają siódme poty by ich skoki były na najwyższym poziomie. Nadchodzą zawody, przygotowania trały długo. w Saunie mamy mini skocznie. Wszystko dzieje się na naszych oczach. O dziwo w treningach pomaga ręcznik, przedziwne techniki wachlowania, pozytywnie wpływają na wiatr pod narty. Na samych zawodach to właśnie On, Piotr Żyła wspiął się na wyżyny. To On jest zwycięzcą. 
Trzech saunamistrzów w tej saunie to liczba w sam raz. Piec można polewać do woli. 3 pary rąk do machania robią dobrą robotę. I tak było tym razem. Chłopaki mimo młodego stażu "zawodniczego" (poza Arkiem) pokazali się z dobrej strony.

 

 

 

20:00 - Halina Rychtarczyk- "Gladiatrix Prima"

Halinka w roli Kapłanki, która staje przez zadaniem ochrony swojego ludu przed niebezpiecznym przeciwnikiem. W pierwszym polaniu w stroju Kapłanki odprawiała modły nad piecem saunowym. Super zapachy. W drugim polaniu temperatura znacznie wzrosła a to za sprawą wylanaj dużej ilości wody i wyspaniu całego wiadra lodu na piec. Halinka zamieniła się w gladiatora i bohatersko po konała wszystkich przeciwników. W ostatnim polaniu było jeszcze lepiej. Myślę, że najbardziej kompletny seans tego dnia. Miał wszystko: historię, zapachy, dobrą technikę. Gratulacje i dziękujemy!! :) 

 

 

  

  

20:45 - Sebastian Dziurski - "Bad Dream"

 Trochę czasu już upłynęło odkąd dało się obejrzeć Sebastiana na jakichkolwiek zawodach. A szkoda. Bo jak widać stara gwardia nie rdzewieje. Seba jest weteranem Sauny i jak od weterana, troszkę się od niego oczekuje. No i słusznie, bo to co nam zaprezentował to było przedstawienie na najwyższym, mistrzowskim poziomie. Nie wiem jak sędziowie go ocenią, ale trzeba przyznać, że w odbiorze zwykłego widza, ten seans był na prawdę zachwycający. Wyjątkowo przemyślany. Historia ciekawa i zaskakująca, gra świateł podczas całego seansu to istny majstersztyk. No dobra, ale o czym to było. Sebastian to siedmiolatek, który ma ojca strażaka. Wiele przerażających historii o pracy ojca słyszał. Tego dnia, strażacy zostali posłani do dużego pożaru, ogień był wszechobecny. A najgorsze to to, że ratunku potrzebowała matka z dzieckiem, uwięziona w objęciach płomieni. Na szczęście nasz super bohater stanął na wysokości zadania. Pod koniec okazało się, że cały pożar to był tylko zły sen małego Sebastianka. Technicznie seans również świetny, wymachany perfekcyjnie, dużo ciekawych technik, były różnorodne i dobrze wykonane. To był seans, którym można wszystko osiągnąć. Z niecierpliwością czekamy na wyniki.

 

 

 

 

21:30 - Łukasz Zmyślony, Radosław Gomulak- "The Black Dahlia - The Truth Never Dies"

To był ostatni seans dnia dzisiejszego. Myślę, że zadowoleni są Ci co zaczekali. Chłopaki zrobili kawał dobrej roboty. Wcielili się w rolę chłopca szukającego zemsty oraz zabójcy. Wiele lat temu, ten drugi zabił matkę małego chłopca. Zostawił po sobie czarną róże oraz naszyjnik. Po latach posłużą one jako wskazówki by odnaleźć zabójcę. Łukasz z Radkiem odrobili swoje lekcje. Widać było, że mnóstwo pracy wykonali podczas przygotowań. Dostaliśmy synchrony, część z nich bardzo dobrze wykonana. Dużo dialogów i kawał solidnej roboty ręcznikiem. Wszyscy jesteśmy już zmęczeni, ale było warto. Seans był z tych, które warto obejrzeć. Na szczególną uwagę zasługują techniki Łukasza. Cieszyły oko i skórę. Podmuchy były odczuwalne i ciepłe. Sam seans też ciepły, co nie dziwi na koniec dnia, przy czym chłopaki wody nie oszczędzali. Na tym kończymy czwartkowy dzień zawodów. 

 

 

  

 

DZIEŃ II - eliminacje

 

  

10:15 - Hugo Pustułka i Marcin Ornat-Czyżycki - "Star Wars"

Hugo - Uczeń i Marcin Lord Vader jak przystało na Czarną Stronę mocy nie oszczędzali siebie, ani wody w saunie. Seans w klimatach gwizdnych wojen miał w sobie element humorystyczny, ale te opowiadał historię ucznia i mistrza, który starał się wyszkolić jak najlepiej młodego adepta. Fajnie w klimat wpisywały się użyte świetlne miecze jak i genialnie zsynchronizowane oświeltenie i efekty dzwiękowe.  Było bardzo ciepło, a temperatura rosła do naprawę przyjmnego poziomu. Publiczność podsumowała seans gromkimi brawami co było najlepszym dowodem na to, że Hugo i Marcin zrobili kawał dobrej Saunamistrzowskiej roboty. 

 

 

 

 

 

11:00 Zbigniew Chomka - "Luna - Miłość Dwóch Światów"

 Zbigniew pokazał nam kawał dobrej roboty Saunamistrzowskiej. O ile się nie mylę jest to mój pierwszy seans w jego wykonaniu. A szkoda. Lubię seanse "teatralne". Okazało się, ze ten Saunamistrz ma talent aktorski, a jest to cecha, która bardzo przydaje się w seansach AWM. Dzięki temu udało się stworzyć ciekawy mikroklimat w saunie. Seans był o miłości. Zbigniew upatrzył sobie kobitkę i startuje do niej bez powodzenia. W przypływie rozpaczy poprosił o pomoc Lunę. Kilka drobnych rad i jakoś to poszło. Po przebraniu się z dresu w bardziej stosowny ubiór na taką okazję, Zbigniew zdobył serce swej wybranki. 
Opisałem to trochę groteskowo, na seansie ta opowieść przedstawiona była dużo lepiej. Mieliśmy też popis wielu ciekawych technik. Nasz Saunamistrz czuje się w saunie dobrze, to było widać w każdej minucie seansu. Potrafi stworzyć klimat i przeprowadzić nas przez temat przewodni. To jest cecha, którą posiada niewielu. Oby więcej takich seansów. 

 



 

 

  

11:45 - Magdalena Fieduk i Wojciech Studzianny - "Cleopatr's Sweet Revenge"

Magda w roli Kleopatry i Wojtek w roli Cezara opowiedzieli nam prawdziwą wersję historii śmierci Cezara. To Kleopatra w swoim uknutym planie konsekwetnie dąrzyła do osiągnięcia pełnej władzy. Seans bardzo udany.  Sauna jak by stworzona do tego seansu :) Colosseum, Kleopatra i Cezara czy może być bardziej udany zestaw ? Dużo efektowny przejść i wykorzystanie faktu bycia teamem. Fajna współpraca między saunamistrzami. Bardzo udany debiut Magdy w Saunie. Świetnie czuje się z ręcznikiem w dłoniach i widać trema jej nie straszna. Wojtek również zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Mimo kilku niezauwazalnych potknięć świetny seans tworzacy niepowtarzalny klimat. Gratulacje!!

 

 

 

 

 

 

12:30 Sandra Kalisz - "Temptation"

Reprezentantka Trem Rzymskich i jej pierwszy seans na Mistrzostwach Polski. Pomysł autorski. Opowieść o młodej dziewczynie i jej matce. Młoda jeszcze chodzi do szkoły. Pewnego dnia nie wróciła do domu. Taaaka była impreza, alkohol lał się strumieniami. Z grzecznej dziewczynki zmieniła się w wampa. Słaniała się na nogach, zapomniała się w imprezowaniu. Nie wróciła. Matka umiera i choruje obawiając się o córkę. Nocka przespana na ulicy. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Rankiem skontaktowała się z mamą i wyjaśniła sytuację. Co do samego seansu, Sandra nam się mocno zestresowała. Przez co nie wszystko szło po jej myśli. Na szczęście udało jej się nie pokazać tego zbytnio po sobie. Technicznie początek był bardzo dobry. Klasyka była dobrze wykonana, cieszyła oko i skórę. Z pozostałymi technikami było różnie. Jestem pewny, że plan na ten seans był nieco inny. Chętnie zobaczyłbym go w takiej odsłonie jak to sobie Sandra wymyśliła.



 

     

  

13:15 - Cesar Israel Truillo Ojeda - "Rain Meditation" 

Cesar nie zaskoczł. Ale to wcale nie obelga, to wręcz komplemet. Idąc na jego aufguss oczekujemy dobrej zabawy i ciepłego seans. To właśnie dostaliśmy. Typowy dla Cesara seans w klimacie czarów i mistyki. Meksyk, meksykańska muzyka i meksykański Saunamistrz dopełniają całości. Publiczność była bawiła się świetnie klaskając w rytm muzyki i dopingująć Cesara do większego wysiłki. Ale Czarodziej Sauny i bez tego dałby z siebie wszystko. Były też fajne zapachy kojarzące się z szamanami, o których nie można nie wspomnieć. Całości dopełniła muzyka i wysoka temperatura osiągnięta poporzez wylanie wielu wiader wody na piec w saunie. Super seans!

 

 

 

 14:00 Marta Studzianna, Jacek Sakosik - "Never Give Up"

Naver Give Up - to maksyma, którą można by przypisać do każdej dziedziny naszego życia. Tym razem mowa jest o związku, który wiele w życiu już przeszedł. Zaczynamy śniadaniem przy oknie (rama okna, kwiatki, stół ... to elementy wystroju sauny). Wspominają złe i dobre chwile jakie są za nimi. Życie trwa dalej. Sielanka jest jednak zakłócona, przytrafiła się tragedia. Ogień, ich dom spłonął. Ale "Never Give Up" mimo zniechęcenia pana domu, wsparcie przyszło w najważniejszym momencie. Marta zakasała rękawy, wzięła się do odbudowy. Cegły, kielnia zaprawa, to wszystko jej nie straszne. Razem, wspólnymi siłami doprowadzili sprawę do końca. Jest to doskonała hiperbola życia, które nas otoczyło. Seans miał wiele synchronów, wykonanych z różnym powodzeniem, nie mniej jednak widać było, że Saunamistrzowie pracowali z sobą by przygotować ten seans. Publiczność obserwowała postępy seansu w skupieniu, na końcu brawa. 

 



 

     

  

 14:45 - Arkadiusz Ufnał - "Poszukiwacz skarbów" 

"Poszukiwacz skarbów" to chyba nie odpowidni tytuł do tej chwydającej za serce i urzekającej opowieści. Odpowiedniejszy był by raczej "Człowiek o złotym sercu", Arkadiusz zaprezentował nam swoją autorską opowieść o poszukiwaczu skarbów, który znalezione w Afryce złoto postanowił zainwestować w budowę studni, aby zapewnić mieszkańcą dostęp do wody. Dużo przemyślalnych akcesoriów i fajnie przemyślana scenografia tworzyły klimat. W każdym momencie wiedzielismy co Saunamistrz chce nam przekazać. Było bardzo wzruszająco i klimatycznie. Temperatura również była ponad przeciętna, a zapachy Afryki wyczuwalne wyraźnie. Jeden z lepszych senasu dnia dzisiajeszego. Brawa podczas finału to potweirdzają. 

 

 

 15:30 Damian Sołtysik, Krzysztof Holeczek - "Indiana Jones"

Rodzinę Jones-ów nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. To co ich napędza to przygoda. Każda kolejna jest jeszcze bardziej niebezpieczna, co jest jak narkotyk, oni po prostu nie mogą przestać. Młody Jones "Christopher" właśnie prowadzi zajęcia z archeologii, gdy jego ojciec wpada na za salę wykładową by przedstawić mu plan na kolejną wyprawę. Pojawiły się kolejne informacje, pozwalające na odnalezienie Świętego Grala. Nie zastanawiając się długo, wyruszyli. Sam seans to opowieść o tym co ich po drodze spotkało. Damian i Krzysiu, ta dwójka to gwarancja tego by seans miał świetny scenariusz i super wykonanie. Tak też było tym razem. Czuliśmy się, jakbyśmy byli częścią tej wyprawy. Chłopaki rozpieszczali nas mnóstwem nawiązań do tematu. Mieliśmy różnorodne gagi, dało się pośmiać i powzruszać. To była świetna gra aktorska. Mieliśmy synchrony i asynchrony. Trochę klasy i momentami perfekcyjną pracę w teamie. To było na prawdę świedne przedstawienie, zgodne z duchem Afguss WM.



 

  16:15 - Piotr Błoński - "Wiedźmin/The Witcher"

Klimat sagi Wiedźmina jest wielu osobom bliski, więc nie ma szczególnie kogo przedstawiać. Piotr opowidział historię "powstania" Wiedźmina. Następnie Wiedźmin wyruszył w świat, aby bronić ludzkości przed potworami. Pierwszym napotkanym był bagieny potwór. Straszny i groźny spędzajacy sen z powiek mieszkańcą, nie stanowił wielkiego wyzwania dla Wiedźmina. Pokonał go swoimi dwoma "mieczami". Przez prawie cały seans utrzymany został mroczny i mistyczny klimat, aż do momentu pokonania potwora i chwili kiedy to mieszkańcy w pobliskiej gospodzie dziękowali Wiedźminowi za uratowanie. Podczas seansu w saunie było dużo klimatycznego dymu i aromatycznych zapachów. Pierwszy raz miałem okazję podziwiać tego saunamistrza, ale już nie mogę się doczekać by móc oglądać jego rozwój w saunie.  

 

 

 

 17:00 Paweł Wątorek, Agnieszka Machowska, Stefano Rocchetti - "W Pałacu Jasminy"

Za nami seans baśni 1000-ca i jednej nocy. Rozpisany na role: Stefano to Alladyn, Paweł - Dżin, Agniaszka to oczywiście Jasmina. Alladyn marzy o tym by jego wybranka serca go zauważyła. Niestety jest niskiego stanu, marne są jego szanse by to się stało. Szczęśliwym trafem spotyka Dżina, który może spełnić jego trzy życzenia. Po pierwsze ma pozbyć się goniących go strażników, rozkręcić imprezę i uczynić go księciem. Godnym księżniki Jasminy. Seans świetnie przygotowany pod kątem przebrań, wystroju, muzyki i świateł. Wiele technik było bardzo poprawnych, klasyka była wfektowna. Czuć było wyraźne powiewy ciepła. Czyli dokładnie to co lubimy. Seans był niestety pechowy. Podczas wykonywania jednej z technik, Alladyn (chyba to był On) potrącił szklane naczynie, które roztrzaskało się w drobny mak. Co mocno wybiło z rytmu Saunaistrzów. Trzeba było to posprzątać i powycierać, atmosfera na tym mocno ucierpiała, jak i sam seans. Przyznać trzeba, że udało im się sytuacje uratować na tyle ile się dało. Seans doprowadzili do końca, gdzie czekały na nich brawa. No nic się nie stało. Takie rzeczy się zdarzają. Ciekaw jestem jednak jaki byłby odbiór seansu bez tego niechcianego efektu specjalnego.



 

  

 17:45 Mike Gradziński - "The Mind Uploading"

Debiut na turniejowych "deskach" Mika wypadł nadzwyczaj udanie. Historia o profesorze, który chce zgrać ludzką pamięć na dysk twardy by przekazać swoje wspomnienia i wiedzę humanoidalnym robotom. Ta wizja wydaje się nadzwyczaj realna w naszych czasach i bardzo rozdudziła naszą wyobraźnię i oczekiwania względem tego seansu. Podczas naparzania towarzyszyła nam elektroniczna i bardzo przyjemna muzyka. Mike zaprezentował przyzwoity poziom techniczny i zafundował ponadrzeciętną radochę całej publice. Bardzo udany występ. Dziękujemy za dobrą zabawę.  

 

 18:30 Łukasz Zmyślony - "Ab Imo Pectore - The Birth of Lucifer"

Lucifer (w skrócie Lucy - według serialu Netflixa) to barwna postać. Anioł skazany na karę. Z więzienia, z piekieł uczynił swój dom. Jednak nie na zawsze, cały czas stara się uwolnić. Temat znany, lubiany. Lucy to spoko koleś, mroczny, żartobliwy, twardo stąpający po ścieżce. Seans z tego udało się upichcić jak się patrzy. Choć siła w nim to nie temat, a Saunamistrz. Co ten Łukasz tu zmontował to nieprawdopodobne. Seans świetnie budował napięcie, od samego początku, przez środek, a na końcu, kulminacyjnie, gdy Łukasz ubrał skrzydła, dostaliśmy prawdziwą petardę. Muzyka, światła, Łukasz w skrzydłach upadłego anioła. No to trzeba zobaczyć, bo opisać na pewno się nie da. No i ta lekkość Łukasza w poruszaniu się po saunie. Pląsa jak baletnica na scenie. Techniki wykończone idealnie, robi to z niesamowitą łatwością i gracją. 



 

  19:15 Aleksandra Łabucka, Łukasz Matusiak - "Tradycja Czy Pasja"

  Tradycja i rodzina to jedne z podstawowych zasad w kulturze Japonii. Ola jako uczennica a zarazem córka Sensei Łukasza nie mogła zgodnie z Japońską tradycją machać ręcznikiem. Jednakże bardzo chciała spróbować. Dlatego potajemnie w przebraniu chłopaka uczęszczała na zajęcia do swojego Ojca. Kiedy to cała mistyfikacja wyszła na jaw jej ojciec był załamany. Jednak jak prawdziwy Sensei, jego mądrość wzieła górę i postanowił wybaczyć córce ten podstęp. Co więcej stworzyli razem świetny duet. Piekna i chwytająca za serce historia. Jeśli chodzi o same technikalia tego naparzania to był jeden z lepiej zsynchronizowanych duetów dnia dzisiejszego. Piękne i świetnie umiejscowione w coreografii senasu synchrony. Bardzo dobra technika Oli i Łukasza nie pozostawia nic do życzenia, muzyka z stylu Japońskim dopełniała całości. Był to piekny, dopracowany, wzruszajacy i przede wszystkim ciepły seans. Zdecydowanie ścisła czołówka Teamów.

 

 20:00 Kacper Danisiewicz - "Gabinet Osobliwości"

Początek seansu raczej nie napawa optymizmem. Kacper uświadamia nam mężczyznom pewną uniwersalną prawdę. Wszyscy zmarnujemy swoje życie przez kobietę. Na szczeście przychodzi chwila refleksji. Mimo, że to wiemy to i tak się na to zdecydujemy. I to z największą przyjemnością :). Seans jest wyjątkowo teatralny, dla Kacpra sauna to taka mała scena, na której można zrealizować najbardziej szalone pomysły artystyczne. Tak i było tym razem. Seans jest wyreżyserowany od pierwszej sekundy do ostatniej. Wszystko jest wyćwiczone i przemyślane. Muzyka wynosi go na wyżyny, to ona robi tu największy klimat. Przy czym nie wolno nam zapominać o naszym Saunamistrzu, którego kunszt aktorski i saunowy to prawdziwa perła w tym kraju. Mi osobiście jego seanse nigdy się nie nudzą. Sposób machania ręcznikiem (ręcznikami) też wyjątkowy, zmiana tempa, wplecione figury taneczne, pewność siebie i lekkość w ruchach. Polecam wszystkim ten seans i tego Saunamistrza. 



 

  

 20:45 Karol Kocielnik - "Bad Dream"

Karol musi mieć w sobie bardzo duży pierwiastek dziecka. Mistrz Polski z poprzednich mistrzostw w tym roku wcielił się właśnie w rolę małego chłopca. Mały Karolek miał zgodnie z poleceniami taty umyć zęby i grzecznie położyć się spać. Jemu w głowie jednak nie spanie tylko zabawa. Dopiero powrót mamy do domu zmusił Katolka do położenia się spać. Fakt, że nie posłuchał taty i nie umył zębów sprawił prawdopodobnie, że przysnił mu się koszmarny sen. Na szczęści obudził się z niego i ku swojej uciesze czekał na niego prezent od rodziców. Piekna koparka na pedały :) Karol uzył do tego seansu bardzo wielu gadżetów. W saunie pracowało w sumie 5 wentylatorów, a to trzeba przyznać niecodzienny pomysł na doping. Przyniosły one spodziewany efekt bo wraz z wachlowaniem Saunamistrza skutecznie dostarczyły widzom wraźeń temperaturowych. Drobne potknięcie nie umniejszają faktu, że był to fajny seans. Godny obrońcy tytułu Mistrza Polski.

 

 

 21:30 Radosław Sieraj, Mateusz Kupiński - "Opowieść Z Trzeciego Świata"

Przenosimy się do Afryki. Ojciec z synem prowadzą ciężkie i biedne życie rolników. Jedynym marzeniem dziecka jest nauka w szkole. Co nie jest w tym kraju popularne. Rola się sama nie obrobi. Na szczęście ojcu udało się oszczędzić na mundurek i wysłać syna na nauki. Jego radość nie trwała jednak zbyt długo. Przyszła susza i ziemia stała się zbyt twarda by w prosty sposób ją uprawiać. Ojciec oznajmił młodemu smutną wiadomość. Że jego dni szkolne są policzone. Musi wrócić do pracy i pomagać ojcu. Ta historia doczekała się adaptacji filmowej, a teraz nawet i saunowej. Jak to często bywa w seansach Mateusza i Radka, bez lekkiego chaosu się nie obyło. Budowali nawet wiatrak, który miał wydobywać wodę z ziemi. Pomysł był ryzykowny, ojciec na początku się nie zgadzał. Syn go przekonał. Fontanna wytrysła wprost na piec w saunie. Publika szalała. Chłopaki zaserwowali nam kilka fajnych synchronów, przerzutek ręcznikiem przez piec. Jedno wyszło szczególnie efektownie. Radek rozkręcił tak ręcznik, że udało mu się przelecieć przez całą salę, nie utracić prędkości obrotowej i wylądować idealnie na palcu Mateusza. To był piękny widok. Szpejów mieliśmy sporo, techniki poprawne, a ciepło było, że hej. Przez to tryskające źródełko non stop zasilające piec w wodę. Mieliśmy chyba najgorętszy seans tych zawodów. Co bardzo cieszy takich starych wygów jak my. 




Przed nami cały dzień finałów. Ojjjj po tym co się działo przez ostatnie dwa dni ... nie może być inaczej. Ten dzięń zapowiada się bardzo dobrze.

!!!!! FINAŁY   !!!!!!

     

 

  

 09:30 Sebastian Dziurski - "Bad Dream"

Kolejny odsłona rodziny strażaków. Seans troszkę się zmienił przez te dwa dni. Jest bardziej dopracowany. Historia opowiada o małym, siedmioletnim chłopcu, który na początku seansu kładzie się spać. Jego tata strażak naopowiadał mu wiele historii o jego pracy. Nie dziwi zatem, że chłopcu się tu udziela podczas snu. A sen miał oczywiście o pożarze. Jego tata został wezwany na akcję. Zadzwoniła zrozpaczona matka, która utknęła w pożarze wraz ze swoim dzieckiem. Nasz bohater strażak stanął na wysokości zadania. Wspiął się na najwyższe piętro (w tym przypadku na piec) i ugasił pożar, lejąc po kamieniach prosto z gaśnicy. Seans był inny niż w czwartek, wiele szczegółów bardziej dopracowanych. Wąż już nie tarasował drogi. Techniki dużo lepsze i wykonane na większym luzie. Nie obyło się jednak bez problemów. W tym przypadku goście nie zostali dopieszczeni ciepełkiem. Seans był zimny. Temperatura nie rosła. Nie mniej jednak seans wykonany świetnie. Trzymamy kciuki !

 

 

 10:15 Łukasz Zmyślony, Radosław Gomulak - "The Black Dahlia - The Truth Never Dies"

Dwóch gangsterów starszy troszkę nerwowy ale z trudną przeszłością, młodszy przesiąknięty rządzą zemsty, lecz nie zdradzający swymi czynami swoich zamiarów. Historia jaką opowiedział nam Radek i Łukasz pokazała nie tylko dwa odmienne charaktery w historii którą grali, ale też dwa różne charaktery saunamistrzów, dynamiczną i siłową stronę młodszego stażem Saunamistrza i płynącego po saunie doświadczonego Saunamistrza z Aquadromu. Zaskoczyło jednak świetne zgranie obu panów, piękne synchrony dużymi płachtami, fruwające nad piecem ręczniki, szacunek za kupę pracy jaka włożona została w przygotowanie ceremonii. Historia zakończyła się dla jednego z nich nieszczęśliwie, Łukasz okazał się synem szukającym zemsty na mordercy swojej matki a jego towarzysz na nieszczęście ujawniony został jako ojciec i sprawca nieszczęścia. Ceremonia zakończyła się dynamiczną walką w której ucierpieli również niewinni ale zwyciężyła prawda. Świetna, gorąca i dobrze wymachana ceremonia.



 

 11:00 Karol Kocielnik - "Bad Dream"

 Obrońca tytułu Mistrza Polski Saunamistrzów z 2020 roku postanowił się nie oszczędzać. Seans na ten rok ma wiele cech wspólnych z tym wygranym. Wiele w nim samego Karola. To jest dokładnie to z czego zasłynął. Odważny temat. Bardzo kreatywna reżyseria i wykonanie. Mały chłopiec myśli, że ma kłopoty, bo zapomniał umyć zębów tego dnia. Myśli, że tata będzie zły. Na domiar złego ten dzień był taki wyjątkowy, tata obiecał mu nową, pyszną pastę do zębów. Teraz jej pewnie nie dostanie. Zmartwień miał sporo, na szczęście udało się mu zasnąć. Ale wiadomo, zło się stało. To i koszmar się przytrafił. Koszmar wszystkich tych, którzy nie myli zębów. Straszna sprawa. Po przebudzeniu, okazało się, że to tylko sen. Tata się nie gniewa. Karol dostał nawet nową zabawkę. Wieeeelką spycharę. Radości nie było końca. Saunamistrz dwoił się i troił w saunie. Techniki poprawne, efektywne, ciepełko było wyraźnie odczuwalne. Nie obyło się jednak bez błędu, zahaczył ręcznikiem o żurawia z czajnikiem, którego wcześniej przymocował do sauny. Całość runęła z hukiem wprost na ziemię w środku seansu. Trzeba było to posprzątać, czas płynął nieubłagalnie. W głośnikach brzmiało "Don't worry, be happy" - jak na złość. Mimo to, kontakt z publiką level master. Pozytywna energia płynęła w obie strony. Trzymamy kciuki.

 

 

 11:45  - Aleksandra Ziętek, Izabela Krupa "Eliksir M"

 Jak zawsze piękne, młode i gorące dziewczyny dały nam to, po co prawdziwi saunamaniacy przychodzą do sauny. Jak można było się spodziewać po tym duecie, ceremonia nie była tylko ucztą dla oka, podziwiać tańczące saunamistrzynie to nie lada gratka, dodatkowo w tle miłosna historia i dziewczyna próbująca ratować swego ukochanego bez względu na cenę kontra czarownica żądna wiecznej młodości. Jak można było się spodziewać historia zakończona happy endem, ale i uciekającymi przed gorącem mniej doświadczonymi saunowiczami. Brawo dziewczyny miło była ponownie widzieć Was w formie i poczuć tą aurę radości którą roztaczacie.



 

 

 12:30 - Krzysztof Holeczek "Ghost Rider"

 Krzysiu i te jego pomysły. Jak zwykle. To gwarancja świetnej zabawy. Tak też było i tym razem.  Spektakl wyreżyserowany przez Holka to było arcydzieło. Do sauny wszedł Nicolas Cage - taki był przynajmniej plan. I tak też się stało. Krzysiu za cenę życia swojego ojca oddał swoją duszę na usługi Diabła. Jako Ghost Rider przemierza drogi i wykonuje mu pewne usługi. Saunamistrz świetnie wszedł w swoją rolę. Było dużo gry aktorskiej, ciągłe nawiązania do tematu przewodniego. Podkład muzyczny, że aż ciarki przeszły. No i jak to zwykle bywa, porządna praca ręcznikiem. Podmuchy ciepła wyraźnie odczuwalne. Czapkę momentami trzeba było trzymać. Seans trzyma w napięciu. Zgromadzeni goście bawili się świetnie przez cały czas. Wprost nie mogli usiedzieć, tak im się ten seans udzielił. No i to zakończenie ... przed wejściem nasz Ghost Rider odkręca manetkę w motorze, dźwięki pracującego silnika płyną po całych Termach Rzymskich. Piękny seans i piękne wykonanie.

 

 

 13:15  - Marta Studzianna, Jacek Sakosik "Never give up"

 Historia małżeńska jakich wiele, jak w każdym małżeństwie zdarzają się gorsze dni i lepsze, kto twierdził inaczej, ostatni rok zapewne to zmienił. Trudne chwile zdarzają się każdemu i ważne jest aby mieć u boku kogoś kto pozwoli nam je przetrwać. Z takim przesłaniem przyszli do nas Saunamistrzowie z Łodzi, Marta i Jacek w gorącym jak przystało na miasto z którego się wywodzą seansie, zachwycili nas swoim tańcem z ręcznikami. Oczywiście jak na końcu każdej historii z happy endem  na końcu mieliśmy metaforę odbudowy związku którą symbolizowała wspólna budowa muru z cegieł, tej właśnie odbudowy pod każdym względem życzymy nam wszystkim.



 

 

   14:00 - Łukasz Zmyślony "Ab Imo Pectore - The Birth of Lucifer"

 Lucyfer to upadły anioł, który za swoje przewinienia trafił na 1000 lat do piekieł. Został pozbawiony wzroku i skrzydeł. Udało mu się jednak zamienić miejsce swojego zesłania w domu. Przez te długie lata starał się zrobić wszystko by odzyskać to co stracił. W saunie byliśmy świadkami jego przemian. Wszedł skuty łańcuchami, bez skrzydeł i wzroku. Z ręcznikiem w ręku, w tańcu, w piruetach, w zapomnieniu. Udało mu się wymyślić sposób na powrót do wolności. Ten seans ma kilka mocnych stron. Przede wszystkim Łukasz, który jest wspaniałym Saunamistrzem, używa ręcznika z niesamowitą lekkością. Wręcz wzbudza tym zachwyt kobiecej części publiczności. Dodatkowo, historia. Można z nią uczynić wiele. I to się udało. Tym razem jednak, muzyka była troszkę przytłumiona, coś tam z pieca spadło, nie raz, a dwa. Mimo wszystko, końcówce udało się przywrócić seans na prawdziwe tory. 

 

 

 14:45  - Karolina Jarząbek, Daniel Bułka "The story of a dancer"

 Wiele spodziewałem się po tym duecie i nie zawiodłem się, to był prawdziwy majstersztyk. Ta para saunamistrzów rozumie się bez słów, jak by machali ze sobą kilka lat. Piękna historia młodej tancerki, wspieranej przez ojca, który oczywiście robi wszystko aby jego skarb spełnił swe marzenia. Z zapartym tchem oglądało się jak Karolina i Daniel unosili się wręcz w powietrzu wraz ze swoimi ręcznikami roztaczając ciepło, nie to tylko to zewnętrzne, ale i wewnętrzne. Po takie ceremonie warto przychodzić na takie zawody, to kwintesencja tego, czego oczekuje się po zawodnikach, wspaniała synchronizacja i dopełnianie się w tańcu z ręcznikami.



 

 

 

 15:30 - Halina Rychtarczyk "Gladiatrix prima"

 Halina wcieliła się w rolę kapłanki Ateny. Działo się to w czasach starożytnych. Jej dzieje przelatane są wieloma wydarzeniami. Wiadomo, czasy raczej niespokojne. Tak taż się i złożyło, że los skazał ją na walki na arenie. Musiała walczyć o życie jako gladiatorka. No i to właśnie gladiatorkę dostaliśmy w saunie. W pełnym rynsztunku, zbroja Rzymianina, miecz i maska. Niczym anioł śmierci siała spustoszenie w saunie. Okrzykami i wymownymi gestami dodawała sobie otuchy. Nie jedno serce truchlało na ten widok. Technicznie też wszystko było na miejscu. Wielokrotne oklaski i okrzyki z publiczności tylko to potwierdzały. Dwoiła się i troiła by przedstawić nam przygotowaną historię. By było cieplutko, by pojawiły się emocję. No i udało się. To był na prawdę ciekawy seans.

 

 

 16:15  - Aleksandra Łabucka, Łukasz Matusik "Tradycja czy pasja"

 Prosto z kraju kwitnącej wiśni, ojciec Łukasz i jego córka Ola przybyli przybliżyć nam 3 najwyższe japońskie wartości: honor, tradycja i rodzina. Ojciec nie mógł przekazać swego fachu walki ręcznikiem, ponieważ ta przeznaczona była tylko dla mężczyzn, jego jedyna latorośl podała się za chłopaka, aby posiąść wiedzę i kontynuować rodzinną tradycję. Bardzo przyjemna ceremonia, na szczególną uwagę zasługuje świetne wodzenie Oli, rękoma bez ręcznika, za ręcznikiem partnera, takiego synchro chyba jeszcze nie grano. Dynamicznie, gorąco, ciekawie i w punkt, nie ma się co dziwić tak wysokiej pozycji po kwalifikacjach.



 

 

  

 17:00 - Kacper Danisiewicz "Gabinet Osobliwości"

 Ten seans chyba nigdy mi się nie znudzi. Kacper całkowicie wstrzelił się w to co lubię obserwować w saunie. Seans można zrobić na tysiące sposobów. Ten jednak był przedstawieniem teatralno-multimedialnym. Był więc esencją Aufguss WM. Sam wstęp to arcydzieło. Tekst bardzo ekspresyjny, mówiący o mężczyźnie, któremu nic się nie udaje. Życiowa niedojda. Chciał popełnić samobójstwo, nie udało mu się. Został mordercą. I tu też porażka. Sam seans przeprowadza nas przez te wszystkie jego przygody. Temat tematem, nie umiem tego dobrze opisać. Jest tu kluczowy, choć bez Kacpra byłby niczym. To On jest tu gwiazdą. Sauna to dla niego mała scena. Mamy wrażenie, że ręcznik to zaledwie rekwizyt. Gdyby nie on, to te 15 minut było by równie przyjemne. Mógłby tylko odgrywać postać. Ta umiejętność jest bardzo ważna dla Saunamistrza. Dla tego właśnie wszyscy tak lubią jego seans. Wśród nich jest też ekipa poprawnego saunowania.

 

 

 17:45  - Damian Sołtysik, Krzysztof Holeczek "Indiana Jones"

 Każdy chyba zna najsłynniejszego archeologa Indianę. Ceremonia była poświęcona jego poczynaniom ze swym ojcem w poszukiwaniu Świętego Grala. Panowie przygotowali niesamowitą filmową scenografię i podczas seansu mieliśmy wiele nawiązań do filmów, każdy fan słynnego doktora Jonesa znalazł tu wiele smaczków. Sama ceremonia też dostarczyła nam odpowiednią ilość ciepła, ale czego innego można było się spodziewać po gospodarzach którzy znają tą saunę na wylot, Panowie mają świetnie wyczutą saunę i piec, dzięki czemu mogliśmy podziwiać fruwające nad piecem ręczniki, podrzutów nie było końca, oklaskom publiczności również. Brawo!




Za nami już wszystkie seanse finałowe. 6 drużyn i 6 seansów indywidualnych. Najlepsi Saunamistrzowie tego roku. Cały czas bez odpowiedzi pozostaje pytanie: kto jest Mistrzem Polski indywidualnie i w drużynie. Mamy swoich faworytów, ale to tak nie działa. Sędziowie zwracają uwagę na wiele różnych detali. Profesjonalizm, wzrost ciepła, różnorodne techniki, podrzuty, zapachy, historia, temat. Praca w teamie. Jest tego na prawdę dużo. My publiczność oceniamy sercem. Rzadko bierzemy pod uwagę wszystkie aspekty dobrego seansu wykonanego według Aufguss WM. Takie ocenianie wymaga szkoleń i doświadczenia. Mistrzostwa Polski Saunamistrzów ocenia międzynarodowe Jury. Strasznie nas ciekawi co z ich pracy wyniknie. Doświadczenie mówi, że to co twierdzi publiczność, nie zawsze sprawdza się z wynikami sędziów. Sprawa jest cały czas otwarta. Czekamy. Już za pół godziny rozpocznie się ceremonia rozdania nagród. Trzymamy kciuki za swoich faworytów. 

Zdjęcia. Jak zawsze rewelacyjny Ryszard Rak

 

Ostatnia już runda eliminacyjna do finału PTS Classic odbyła się w kuźni Saunamistrzów, Rudzkim Aquadromie.

Obiekt ten jest prekursorem turniejów saunowych, skusiło to wielu początkujących Saunamistrzów do spróbowania swych sił w klasycznym turnieju, nie zabrakło jednak również bardzo doświadczonych Mistrzów Ręcznika.


Na dobry początek Marcin Starostka zafundował nam pobudkę. Na piec powędrowały moje ukochane cytrusy a na koniec kawusia. Była to dobra zapowiedź tego co będziemy mogli obejrzeć podczas ostatnich kwalifikacji. Zapewne wynik byłby jeszcze lepszy gdyby nie użyte efektowne techniki podpadające pod show, co akurat w tej formule jest zabronione.

Wielu Saunamistrzów jednak o tym zapomina, lub nawet nie zdaje sobie sprawy gdyż na co dzień to ich naturalny efektowny styl.

Kolejni Saunamistrzowie dawali z siebie wszystko, choć stres wynikający z pierwszego występu na turnieju czasem zaburzał odbiór to tacy Saunamistrzowie jak Ewelina czy Paweł u których nie zabrakło ani ciepła ani pasji a po prostu trochę luzu i doświadczenia wrócą za rok z ulepszonym warsztatem.

Tak naprawdę to o to tutaj właśnie chodzi aby popełniać błędy ale wyciągać z tego wnioski i cały czas kształcić się. Wielu Saunamistrzów zaczynało od porażek które dawały im motywację i stawali się Mistrzami w swym fachu.

 

Kulminacyjnym punktem turnieju, bo na samym półmetku, okazał się występ Grzegorza Przymyka. Zabrał nas on w podróż po egzotycznych krajach oferując nam nie tylko piękne wspaniałe wyczuwalne aromaty cytrusów i przypraw ale też niesamowite synchro z muzyką. Piękne rytmiczne trzaśnięcia ręcznika i efektywne potężne podmuchy zagwarantowały mu, jak się później okazało, najlepsze miejsce na podium. Gratulujemy!

Cała załoga Aquadromu czyli piękne panie Viktoria, Ania i Marcelina, oraz wieńczący turniej stary wyga Robert, spisali się jak przystało na gospodarzy Kuźni Talentów. Wspaniały występ pełnej gracji Viktorii, mimo bardzo spokojnej, wręcz usypiającej muzyki, to była prawdziwa uczta dla oka. Robert natomiast to była precyzja w każdym calu, widać ogrom pracy w przygotowaniu każdego elementu ceremonii, kilka drobnych błędów jednak przesądziło o zajęciu drugiego miejsca. Pamiętajmy jednak że to dopiero eliminacje i to w finale trzeba będzie odkryć wszystkie karty, aby stanąć w szranki z najlepszymi  całej Polski Saunamistrza i w stylu klasycznym.

 

Dziękujemy organizatorowi -Polskiemu Towarzystwu Saunowemu, gospodarzowi oraz całej jego ekipie - Aquadrom, sponsorowi głównemu - firma Bassau, oraz wszystkim którzy przyczynili się do sukcesu tej wspaniałej imprezy. Wyrazy uznania wędrują do Saunamistrzów którzy dostarczyli nam emocji i sędziów którzy w pocie czoła wyłonili niesamowitą ekipę 27 zawodników. Już 7 marca zmierzą się oni w Łódzkim Aquaparku Fala o miano Mistrza PTS Classic 2020. Już w tej chwili serdecznie zapraszamy na to wydarzenie.

 

Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard  Rak www.fotorak.com.pl

PTS Classic to pierwszy turniej zorganizowany przez Polskie Towarzystwo Saunowe 3 lata temu, dotychczasowe edycje zaskarbiły sobie wielu fanów, zarówno pośród Saunamistrzów jak i saunakrejzoli z całej Polski. W tym roku po raz pierwszy postanowiono rozszerzyć formułę i zamiast dwudniowej imprezy w jednym obiekcie mamy 3 turnieje kwalifikacyjne, w Tychach, Gorzowie i Rudzie Śląskiej, oraz finał w Łodzi w którym wystąpią najlepsze ósemki oraz zeszłoroczne podium.

Zeszłej soboty miałem okazję ponownie odwiedzić świetny obiekt saunowy w Tychach, tym razem Saunarium w Wodnym Parku Tychy musiało zmierzyć się z organizacją turnieju saunowego, mogę teraz stwierdzić że ekipa stanęła na wysokości zadania i imprezę można zaliczyć do bardzo udanych.

Rekrutacja w tym roku, mimo rozszerzenia formuły ponownie została zamknięta przed czasem i nie wszyscy którzy chcieli mogli zmierzyć się w klasycznym turnieju Saunamistrzów, do Tychów udało się zakwalifikować zarówno doświadczonym Saunamistrzom, jak i tym mniej obytym w turniejach ale i tacy dostarczali nam wiele przyjemności podczas swoich ceremonii.

Niestety nie dane nam było zobaczyć wszystkich, ale to co widzieliśmy było swoistym przekrojem tego co można było zobaczyć podczas turnieju.

Zacznijmy od wspaniałej spokojnej i przemyślanej ceremonii zwycięzcy Jacka Pyrzyńskiego. Saunamistrz z Term Krakowskich zaprezentował nam spokojny i klimatyczny seans, nie było tutaj nic przypadkowego, ze spokojem na początku powoli, podnoszona była temperatura, aby w ostatniej rundzie dać popalić i dogrzać każdego spragnionego Saunamistrza. Wspaniale odczuwalne aromaty, podstawowe efektywne techniki wspomagane jedynie efektownymi wstawkami okazały się strzałem w dziesiątkę, uniknięcie błędów zaowocowało pierwszym miejscem na podium. 

Mimo że poza podium, ale na finał zasłużyła Weronika Kącka, która również we wspaniałej spokojnej ceremonii pięknie zatańczyła nam "z dygnięciem"  do muzyki w klimatach nordyckich (tak mi to przynajmniej brzmiało, niestety nie znam wykonawcy, z góry przepraszam jeśli źle się wsłuchałem ale raczej skupiałem się na wizji :) ). Zabrakło tutaj troszkę wykończenia i doświadczenia, ale po dopracowaniu kilku elementów może być wiele lepiej, bo jest potencjał.

Do finału niestety nie dostała się ekipa z Chełma, a zarówno Radek jak i Emilka byli wg mnie pewniakami do pierwszej ósemki. Nie było jednak tego czegoś co podczas ostatniego PTS Freestyle pozwoliło im na wysokie pozycje. Niestety nie ustrzegli się od błędów a tutaj mieli tylko jedną szansę na pokazanie wszystkiego co potrafią, zabrakło trochę szczęścia i lepszego planu na ceremonię, trzymam jednak kciuki że wyciągną z tej przygody cenne wskazówki i w kolejnych turniejach zobaczymy ich ponownie w najwyższej formie, bo wiem co potrafią. 

Dziękujemy jeszcze raz każdemu kto przyczynił się do sukcesu kolejnej edycji turnieju PTS Classic. Liczymy że ten udany turniej zapoczątkuje zwyczaj organizowania tego typu imprez w Tychach, ponieważ jest tutaj duża ilość energii (co widać po wspaniałych zdjęciach autorstwa Rysia)  którą trzeba się podzielić. Wszystkich prawdziwych saunamaniaków zapraszamy na kolejne kwalifikacje w Sauna Olimpia oraz w Aquadromie, oraz oczywiście na finał w łódzkiej Fali.

Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl

Zdjęcia: Ryszard  Rak www.fotorak.com.pl

 

Rok 2020 przyniósł nam wiele zmartwień i przewrócił nasze życia do góry nogami. Musieliśmy zrewidować wiele naszych zachowań i zmienić przyzwyczajenia. Musieliśmy sobie odmówić wielu przyjemności, przez trudny dla wszystkich okres zamknięcia, m.in. nie mogliśmy korzystać z naszych ukochanych saun. Na szczęście wszystko powoli zaczyna wracać do normy i mimo że jeszcze długo będziemy odczuwali skutki całego tego szaleństwa, możemy cieszyć się z małych rzeczy i na przykład budować jakże ważną w tym czasie odporność, poprzez hartowanie naszych ciał w saunach.

Ten rok miało zwieńczyć niesamowite wydarzenie jakim były zapowiedziane od dawna Mistrzostwa Świata Saunamistrzów, które odbyć się miały w nowo budowanej największej saunie świata Coloseum w Czeladzkich Termach Rzymskich. Niestety tegoroczne obostrzenia, nie pozwoliły na organizację turniejów kwalifikacyjnych we wszystkich krajach, przez co Mistrzostwa Świata zostały przesunięte na przyszły rok. Na szczęście udało się dokończyć polskie eliminacje, których ostatni etap okazał się testem Sauny Coloseum, dzięki czemu możemy uczestniczyć w polskich igrzyskach Saunamistrzów. Jak co roku nie zabraknie zarówno starych wyjadaczy jak i świeżego powiewu, ciekawe kto stanie w tym roku na podium. Niech rozpoczną się igrzyska!

  DZIEŃ PIERWSZY - ELIMINACJE

15:00 BOGUMIŁ JAKSA - TERMY RZYMSKIE

"ZBÓJNICKA LEGENDA"

Pierwsza ceremonia za nami. Bogumił, zbójec z pod samiuśkich Tater przedsatawił nam historię wszystkim doskonale znaną i przez wszystkich lubianą. Wspaniałe zapachy w powietrzu, moja ulubiona pomarańcza i na koniec jeszcze bardziej ulubiony grzaniec z goździkami oraz pomarańczą walencja, prawie czułem procenty ;) Domachane do najwyższych półek co w tej saunie jest nie lada wyczynem. Saunamistrz sprostał wysokim wymogom jakie stawia przed Saunamistrzami sauna Coloseum i dał radę do samego końca kondycyjnie mimo niezłego tempa jakie sobie obrał. Bardzo dobre rozpoczęcie, ale oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie liczył na więcej.

  

16:30 MACIEJ PICZURA/ANDRZEJ PAWLIKOWSKI  - TERMY CHOCHOŁOWSKIE

"BENCH BY THE LAKE"

 Życiowa opowieść o ciężko doświadczonej rodzinie. Zaczęło się sielanką, ojciec z synem na pikniku, gry zabawy opowieści o tym jak tata poznał mamę, jak przyszedł na świat syn i jego siostra, dynamika i zabawa. Niestety sielankę przerywa nieszczęśliwy wypadek całej rodziny, niestety żona i córka nie przeżyły, ojciec z synem ciężko ranni lecz przetrwali, przynajmniej fizycznie. Psychiczny ból jednak nie pozwala im na życie jak dotychczas, nie dogadują się, syn próbuje targnąć się na życie, na szczęście nieskutecznie. Ostatecznie ojciec i syn znajdują nić porozumienia i wspólnie ią przez życie. Wspaniała ceremonia która przyniosła nie tylko emocje ale pozwoliła na delektowanie się nie tylko wspaniałymi aromatami ale i wspaniałymi technikami. Można się tego było spodziewać po Mistrzu Świata, ale Andrzej równa z dobrym skutkiem do jego poziomu co skutkuje na prawdę dobrymi wrażeniami wizualnymi. Brawo panowie!

  

 

17:15 AGNIESZKA MACHOWSKA - TERMY KRAKOWSKIE

"FLASHBACK"

Pani psycholog zamieszała nam na początku w głowach bardzo mądrymi sentencjami,  ja to raczej z psychologów znam doktora Danielsa Jacka i Bima Jimmiego, więc nie do końca zrozumiałem, ale chodziło zgrubsza o odnalezienie siebie. W świecie w którym liczy się wygląd, każdy dba o to, aby być akceptowanym przez środowisko, niektórzy mają też problem z akceptacją siebie. Agnieszka bardzo dobrze przygotowała się do ceremonii i w technicznych aspektach wszystku tutaj się spinało, był fajny wzrost temperatury, dobrze podane aromaty i wiele technik saunamistrzowskich. Nie do końca spasował mi temat i może nie do końca wczułem się w historię, ale uważam że jak na debiut było całkiem dobrze.

  

18:00 DAMIAN SOŁTYSIK  - TERMY RZYMSKIE

"PROMETEUSZ"

 Mitologiczny Prometeusz, Tytan który wykradł ogień z Olimpu i przekazał nam, maluczkim. Każdy kojarzy tego jegomośccia, bo dzięki niemu możemy zjeść grilowane mięsko posiedzieć na imprezce nocą, czy też przetrwać zimowe noce. Damian lubi tego typu ceremonie i tym razem wcielił się zarówno w pogromcę jak i zbawiciela w tej historii. Saunamistrz jak szalony wywijał ręcznikiem na wszystkie strony próbując domachać do najwyższych półek Coloseum i wiele razy mu się to udało, choć mogło by być cieplej, sauna nie daje miejsca na błędy. Mimo to bardzo energiczna i ciekawa ceremonia.

  

18:45 BOGUMIŁ JAKSA / MARCIN ORNAT - CZYŻYCKI  - TERMY RZYMSKIE

"PUERTO RICO"

Ajajajajajaj Puerto Rico....... Panowie przybliżyli nam historię odkrycia i kolonizacji tej wyspy. Z początku jako rdzenni mieszkańcy przywitali nas bardzo ładnie w skąpych zdobnych strojach aby przedstawić to co najlepsze wyspa ma do zaoferowania. W powietrzy pojawiły się pomarańcze i cytryny. Chłopaki po ciężkiej pracy na plantacji zabrały nas na imprezkę do miasta, tutaj ręczniki pofrunęły wysoko. Bogumił bardzo ładnie posługiwał się skomplikowanymi technikami, a Marcin skupił się na prostszych i efektywnych. Zwieńczeniem była kawka i pobudzające podmuchy ciepła, choć tych mogło by być więcej, tak jak i temperatura, która w Portoryko tego wieczoru powinna być wyższa.

  

19:30 HUGO PUSTUŁKA - TERMY RZYMSKIE

"COCO"

 Coco to opowieść o chłopcu który mimo braku aprobaty rodziców chce spełniać swoją pasję i wyważać się poprzez śpiew i grę na gitarze. Raz w roku w święto zmarłych przeprowadzany jest koncert, jednakże tytułowy bohater traci możliwość występu przez zniszczony instrument. Próbuje go pozyskać z grobu swego dziadka, przez co uwikłany zostaje w intrygę w świecie zmarłych. Hugo dostarczył nam sporej dawki porządnej pracy Saunamistrzowskiej, nie brakowało efektownych technik, widać też było że gra na własnym boisku i przećwiczył sobie cały występ dokładnie. Obserwujemy ogromny rozwój tego młodego Saunamistrza, z roku na rok czyni ogromne postępy. 

  

20:15 HALINA TATAR  - TERMY CHOCHOŁOWSKIE

"TRIP OF MY DREAMS"

Opowieść o drodze do sławy Halinki, z gospodyni domowej do zagranicznej sławy piosenkarki. Dowcipna ceremonia z góralskimi przyśpiewkami, Saunamistrzyni sprzedała nam ogromną dawkę energii, pięknych zapachów, nie wspomnę o walorach wizualnych ;) Debiutantka Mistrzostw Polski stanęła na wysokości zadania, jej techniki nie odstają od mistrzowskich, ale Termy Chochołowskie są w końcu wylęgarnią talentów więc można było się tego spodziewać.

  

21:00 RADOSŁAW GOMULAK / KAMIL NAKONIECZNY - TERMY KRAKOWSKIE

"SLUMDOG"

 Ceremonia niestety się nie odbyła.

 

 

 DZIEŃ DRUGI - ELIMINACJE

 

10.30 WERONIKA KĄCKA - TERMY KRAKOWSKIE

"UZALEŻNIENIE"

Weronika w pierwszym sensie dnia dzisiejszego rozgrzała nas swoją historią o Uzależnieniu. Dla swojej mamy i dzieki swojej walce udało się jej prześć długą drogę od uzależnienia do szcześliwego zycia bez alkoholu. Fajne zapachy kojarzące się z poszczególnymi rundami. Efektywne techniki i bardzo dużo pozytwne energii. To musiało oznaczać dobry początek drugiego dnia mistrzostw.

 

11:15DAMIAN SOŁTYSIK i KRZYSZTOF HOLECZEK - TERMY RZYMSKIE

"OPOWIEŚC WIGILIJNA"

 Pierwszy sens drużynowy i to w wykonaniu załogi gospodarzy czyli Damiana i Krzyśka był dowodem na świetne wykorzystanie saun. Dużo multimediów i nabradę klimatyczna porywająca muzyka. Maunamistrzowie starali się wykorzystać gabaryty sauny i fakt bycia drużyną. Fajny spektakl z dobrze opowiedzianą historią, do tego dopasowane zapachy. No i  najaważniejsze bardzo dobre wykonanie. 

  

 

12:00 MARIOLA ŻUREK - SOMMER RESIDENCE

"DZIEWCZYNA Z ZAPAŁKAMI"

Piękny seans, niesamowicie bajkowy klimat i piękne wykonanie. Baśniowa opowieść o dziewczynce z zapałkami. Świetne dobrana muzyka, tworzyła tak niesamowity klimat, że publiczność w saunie zaniemówiła z wrażenia. Dużo róznicowanych technik dopełniło dzieła. Ale najleposzą recenzją jest podekscytowana i oczarowana publiczność. Gratulacji dla Saunamistrzyni.  

 

12:45 WERONIKA KĄCKA / PATRYCJA PIEKARZ - TERMY KRAKOWSKIE

"NAPAD"

W świat złodziejskich intryg i szpiegowskich sztuczek starały się zabrać nas Weronika i Patrycja. Bardzo tematyczna ściezka dzwiękowa. Niestety mało elementów show, ale dziewczyny nadrobiły entuzjazmem i grą aktorską.  Fajne zapachy kontrasujtujące z historią. Było również dużo humoru, bananowe pistolety i masa szczerego uśmiechu oraz rzetelnego saunamistrzowskiego warsztatu. 

 



 

 

13:30 KRZYSZTOF CZOPOR

"Król Wikingów"

Klimat świata Wikingów, męska siła i szorstkość. Muzyka w klimacie, bębny, miecze. To wszystko tworzyło historię, którą dopełniał swoim kunsztem Krzysztof. Seans naprawdę "mocny" w swoim przekazie. Silne podmuchy i zapach kojarzący się z światem pierwszych żeglarzy. Do pełni szczęścia zabrakło tylko wysokiej temperatury. Z to ta niedogodność była zastąpiona dobrymi i ciekawymi technikami.

 

15:00 EMILIA WEŁNA - CHEŁMSKI PARK WODNY

"NIKITA"

 W końcu naprawdę gorący seans. Saunamistrzyni nie żałowała wody i swoich sił. Pięć kubełków wody to porcja w sam raz na saunę giganta jakim jest Coloseum. Naparzanie bardzo w klimacie filmu Nikita, klimaty szpiegowskie i bardzo tajemnicze. Piekne aromaty dobrze rozprowadzone w saunie za pomocą nieźle uzytyych technik. Najważniejsze w tym seansie było ze publiczość dobrze się bawiła i nie może czuć się "niedopieszczona" ciepłem. Bardzo dziękujemy! 



 

 

15:45 KRZYSZTOF HOLECZEK

"OJCOWA WOLA"

Kolejny naprawdę gorący seans dzisiejszego dnia. Równomiernie podnoszone ciepło i dobra muzyka, to musi się udać. Opowieść rodem z Teksasu, podszyta muzyką country, a jak wiadomo z country jest jak z discopolo. Kazdy dobrze się przy nim bawi. Krzysztof opowiedział nam historię kowboja, który w hołdzie swojemu ojcu postawnowił wypełnić jeo wszystkie prośby by stać się mężczyzną. Posadził dzrzewo, zbudował dom i... No tutaj nie mamy pewności czy Saunamistrz dotrzmał słowa. Lecz biorąc pod uwagę jego profesjonalizm to możemy podejrzewać ze tak :) 

 

 

16:30 MATEUSZ KUPIŃSKI /  RADOSŁAW SIERAJ

"WIRTUALNA RZECZYWISTOŚĆ"

 Panowie Mateusz i Radosław przedstawili historię rodem z przyszłości. Niewidomy Mateusz poznaje nowego kolege w szkole przyszłości. Na szczęście Radek okazuje się bardzo pomocny. Pomaga Mateuszowi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Dopiero kiedy trafiają do klasy technologicznej Mati odzyskuje wzrok. Seans bardzo poprawny i bardzo ciepły. Panowie dysponują doskonałą techniką co było widać. Do tego jako zespół świetnie się synchronizowali i uzupełniali. 

 

 

17:15  KRZYSZTOF ZŁOTEŃKI

"BELLA CIAO"

 Krzysztof z każdym razem kiedy prezentuje nam ten seans robi to coraz lepiej. Tym razem było to jego zdecydowanie najlepsze wykonanie. Seans opowiadał historię znaną z popularnego serialu "Dom z Papieru", Krzysztof wcielił się w rolę szefa grupy która napada na mennicę. Sądząc po zadowolonych minach publiczności ro wszystko się udało. Seans należał do tych bardzo ciepłych. Krzysztof technicznie też wypadł bardzo dobrze. Mnogość technik i wyglądały one nadzwyczaj dobrze. Muzyka z serialu i narracja w nią wpleciona dopełniały historię. 

 

18:00 ŁUKASZ MATUSIK / ALEKSANDRA ŁABUCKA 

"RAZEM, A JEDNAK OSOBNO"

Ten duet poruszył w swoim senasie problem dnia codzienniego z którym wielu z nas się styka. Żyjemy z naszymi połówkami razem, ale jednak osobno. Obowiązki dnia codziennego nas wyczerpują i nie pozwalają się namcieszyć sobą. Myło naprawdę romoantycznie i ckliwie w finale, ale również stanowczo i tragicznie na samym początku. Dużo fajnych synchronów. Kilka ciekawych przerzutów i technik. Jeśli chodzi o zapachy to zotalismy uraczeni pełnym obiadem. Zapach kremu na pierwsze danie, zapach pesto no i teramisu na deser, fajnie dobrane do historii.

 

 

 

18:45  KAROL KOCIELNIK

"CYRK KORONA"

 Karoli zabrał na spektakl cyrkowy. Głowno atrakcją jego cyrku był lew. Zdecydowanie Karol w roli lwa czuł się wyśmienicie. A sauna stała się jego areną. Skakał, ryczał i doskonale bawił się razem z publicznością. Mega energetyczny seans. Dużo technik, kilka bardzo udanych. Do tego fantastyczna muzyka i intensywny zapach. Najważniejsze, że było bardzo, bardzo ciepło, a nasz lew dostarczył publicznościu dużo energii i uśmiechu. 

 

19:30 SYLWESTER PACZEŚ / JACEK SAKOSIK

"ROCKY"

Sylwester i Jacek wcieli się w rolę bohaterów filmu Rocky. Jacek był główną postacią. A Sylwester jego trenerem. Piec grał rolę ringu. Na początku nasz Rocky był mądrzejszy od wszystkich, nie chciał słuchać rad trenera, ale po początkowych porażkach, poszedł po rozum do głowy. Wszystko powoli zaczynało się układać. Cały czas pamiętając, że przed sobą ma ważną walkę. Do której ostatecznie doszło. Chłopaki pokazali dobrą historię, dało się w nią uwierzyć. Synchronów było mało, za to dużo porządnej klasyki. Seans był też bardzo ciepły. Co mnie szczególnie ucieszyło. Chłopaki gratulacje.

 



  

 

20:15  RADOSŁAW SIERAJ

"BIAŁY NIEDŹWIEDŹ"

Na tym seansie Radka byłem już drugi raz. Pierwszy był na SaunaCup no, a drugi to ten dzisiejszy. No i muszę przyznać, że Radek poprawił go wyraźnie. Dodatkowo, wygląda na to, że przemyślał właściwości tej sauny, bo zdaje się, że jako jedyny "Singiel" dzisiaj dogrzał saunę wręcz perfekcyjnie. Nic dodać, nic ująć. Ilość ciekawych technik też była imponująca. Nie jest łatwo wymyślić coś nowego w tym temacie. Radek nas zadziwił świetną pracą dużym ręcznikiem. Jak On to robił za plecami to ja nie wiem. Ale robi to piorunujące wrażenie. Jeśli chodzi o techniki to jest dokładnie to czego oczekujemy. Jeśli chodzi o temat to zdecydowanie grał na tym seansie podrzędną rolę. Nie mniej jednak zakończenie rozłożyło nas na łopatki. Jednym słowem Radek jest dzisiaj na prawdę w formie. Czekamy na wyniki. Za niego również trzymamy kciuki. Świetna robota.

 

 

 Wyniki pierwszego i drugiega dnia Mistrzostw Polski Saunamistrzów 2020 - eliminacji do sobotnich finałów:

 

 

 FINAŁY

 

  

11:00 HUGO PUSTUŁKA - TERMY RZYMSKIE

"COCO"

  Hugo powtórzył swoją ceremonię z kwalifikacji ale posłuchał uwag i wczuł się bardziej w historię, która została opowiedziana dużo lepiej. Bardzo ładnie odczuwalne aromaty i roztańczony szkielet z latającymi ręcznikami w otoczeniu efektów audiowizualnych jakimi dysponuje sauna Coloseum to był na prawdę miły dla oka obraz. Nad technikami tego młodego Saunamistrza już się rozpisywałem, nie brakowału tu niczego, no może trochę więcej energii na sam koniec.

  

 

11:45 WERONIKA KĄCKA / PATRYCJA PIEKARZ - TERMY KRAKOWSKIE

"NAPAD"

 To był napad! Dziewczyny wparowały do sauny i grożąc nam bananem przedstawiły plan rabunku. Nie śpieszyło im się zbytnio, ale i sejf w Coloseum do mało wymagających nie należy. Saunamistrzynie dwoiły się i troiły aby złamać szyfr którym była odpowiednia sekwencja zapachów, wysoka teperatura przyspieszała cały proces. Na ogromnym piecu wylądowało kilka wiader wody, filigranowe Saunamistrzynie miały ciężko rozmachać ogromne ilości pary, ale nie poddawały się i zgodnie walczyły osiągając ostatecznie sukces i odblokowaując zamek szyfrowy. Wiele pracy jeszcze przed dziewczynami, ale pierwsze koty za płoty.

 



 

 

12:30  RADOSŁAW SIERAJ - CHEŁMSKI PARK WODNY

"BIAŁY NIEDŹWIEDŹ"

No powiem Wam to było dobre! Świetna ceremonia, było tutaj wszystko, zrozumiała historia, wspaniałe naturalne aromaty podane w intrygujący sposób, kawał porządnego machania i świetna temperatura, wszystko to doprawione niesamowitą charyzmą Saunamistrza. Mało tego seans miał przekaz jakże ważny, traktujący o ochronie naszego środowiska i dzikich zwierząt które niebawem będziemy mogli zobaczyć tylko w zoo i na filmach. Czuję podium, ale poczekajmy na pozostałych.

 

13:15 SYLWESTER PACZEŚ / JACEK SAKOSIK

"ROCKY"

 Kolejny seans dzisiejszego dnia, który został wyraźnie poprawiony. Przebił ten eliminacyjny conajmniej o jeden poziom. Pojawiły się synchrony, a chłopaki pracowali ze sobą. Team spiryt w pełnym wydaniu. Jacek i Sylwester, uczeń i mistrz. Oboje oddani swojej pracy. Przed nimi ważny cel. Walka o wszystko z trudnym przeciwnikiem. Apollo Cread jest w życiowej formie. Nie można być przygotowanym na pół gwizdka. Rocky na początku tego nie rozumie. Nie słucha swojego mistrza. Ale po czasie zrozumiał, że od tego zależy cała jego kariera. Rozpoczynają się treningi. Panowie boksują, podnoszą ciężary, biegają, robią pompki. Trening jest długi i wyczerpujący. Na szczęście Rocky to twardy i uparty koleś. Uparł się, że się nie podda, ze zrobi wszystko by pokonać swojego przeciwnika. Czas mija. Nadszedł czas walki. Sylwester wciela się w rolę Apolla. Sauna. Ring. Stoją na przeciwko siebie, mierzą się wzrokiem. Iiiiiii zaczęło się. Walka tytanów. Krew, pot, łez brak, to są twardziele. Po trzech rundach, na punkty wygrał Rocky. W pełni zasłużenie. Ale Apollo to profesjonalista. Z u śmiechem na ustach, z poobijaną twarzą pogratulował swojemu przeciwnikowi. Świetny seans, poprawiony, choć dużo można by jeszcze zrobić. Mi się podobał i ciekaw jestem, czy będzie nam dane zobaczyć go ponownie. A jutro seanse będą wykonywane tylko przez zwycięzców. Czy im się uda ?

 



  

14:00 HALINA TATAR  - TERMY CHOCHOŁOWSKIE

"TRIP OF MY DREAMS"

Pełna energii Saunamistrzyni z Chochołowa i tym razem nie zawiodła i głośnymi okrzykami góralskimi wzbudziła ciarki na ciele nie jednemu saunowiczowi. Ciarki pojawiały się też od gorących podmuchów których również nie zabrakło. Świetna historia szarej myszki która wydostając się z rodzinnej wsi, osiąga sukces zagraniczny dzięki swym talentom muzycznym. Bardzo intensywne zapachy żywiczne w powietrzu i dynamiczna muzyka, dorównująca charakternej Halinie, czego chcieć więcej?

  

15:30 ŁUKASZ MATUSIK / ALEKSANDRA ŁABUCKA 

"RAZEM, A JEDNAK OSOBNO"

 Ech jakie to było życiowe, pracoholiczka z wielkiej korporacji i kogut domowy :) No dobra czasem jest odwrotnie ;)

Każdy kto był w związku wie jak ciężko pogodzić wszystkie obowiązki i do tego znaleźć czas dla drugiej połówki. Niestety coraz częściej wybieramy pogoń za sukcesem, pieniędzmi czy też mamy ambicje tak wygórowane, że zapominamy o najważnieszym.... życiu. Łukasz, kochający mąż przygotował specjalnie na potrzeby ceremonii wystawną kolację dla swej ukochanej, która po ciężkim dniu w korpo wraca do domu i zamiast odprężyć się z mężem i poświęcić mu czas, nie przerywa pracy. Potrzebnych było kilka wiader wody na piecu i mocnych podmuchow powietrza aby Ola wybudziła się z letargu i dołączyła do swego ukochanego, aby w uściskach przy lampce szampana ukończyć miło wieczór. Bardzo dużo fajnej pracy zespołowej, choć pewne synchra należało by jeszcze dopracować, to ogólny odbiór seansu był bardzo przyjemny.

 

 

16:15 EMILIA WEŁNA - CHEŁMSKI PARK WODNY

"NIKITA"

Tajna organizacja antyterrorystyczna upozorowywuje śmierć skazanej narkomanki i morderczyni. Ceną za jej wolność jest praca dla Sekcji 1. Tak rozpoczynał się serial mojej młodości o agentce która bez skrupułów wykonuje misje zlecane przez tajemniczą organizację. Na tej historii oparła swoją ceremonię bardzo zdolna Saunamistrzyni z Chełmskiego Parku Wodnego. Zeszłoroczny turniej PTS Freestyle odkrył już umiejętności Emilki ale dopiero tutaj rozwinęła w pełni skrzydła. W saunie Coloseum Saunamistrzyni mogła pokazać pełen wachlarz technik które wykonane zostały perfekcyjnie. 

 

 

 



  

17:00 DAMIAN SOŁTYSIK/ KRZYSZTOF HOLECZEK  - TERMY RZYMSKIE

"OPOWIEŚĆ WIGILIJNA"

Temat znany chyba każdemu człowiekowi w tej części świata. Charles Dickens popełnił dzieło wiekopomne. Co rok w święta mamy to w postaci filmu i w postaci bajki. Wszystkie dzieci się chyba na tym wychowują. A teraz dostaliśmy to dzieło w nowej odsłonie. Chłopaki z Term wzięli się za klasyke. Wydawałoby się, że temat jest prosty i gotowy. Ale takie stare wygi jak ja wiedzą, że dobry temat można zepsuć, a zły zrobić przepięknie. Tu jednak panowie nas niezawiedli. Seans był przemyślany w każdym detalu. Wykonany na 100%. Reżyser tego działa to naprawdę utelentowana osoba. Tak to rozpisać na role i tak dobrać rekwizyty. No prawdziwe cudo. Chłopaki od nas macie wielke gratulacje. A co do samej historii. Główny bohater Sknera jakiej świat nie widział. Przegiął ze swoim zachowaniem już na dobre. Przelało się. Nadchodzi kara, kolejno nawiedzają go duchy. Pokazują mu jego życie, błędy i zaniedbania. Na końcu skazują go na śmierć. ... ... ... Na szczęście mija chwila. Pobudka, uff, aaaaaaaa, aaaaaaaaaaaa, to był tylko sen. Ebenezer uświadamia sobie, że nie wszystko jeszcze skończone, że można się zmienić. Mimo starości jest w stanie się poprawić i naprawić krzywdy ludzkie. Ale o tym, mam nadzieję, usłyszymy już na kolejnym seansie.

 

 

17:45  KAROL KOCIELNIK - TALARIA RESORT AND SPA

"CYRK KORONA"

 Znamy Karola od pocztku jego przygody Saunamistrzowskiej, gdy podczas turnieju w Łodzi jeszcze nie wiedział do końca na czym polega ceremonia, przemiana jaką przeszedł i praca jaką wykonał aby być w tym miejscu to nie lada wyczyn. Kto go poznał, wie że to prawdziwe zwierze sceniczne i kipi z niego energia. Ceremonia  wktórej wcielił się w tresera lwów jak i samego lwa to prawdziwy majstersztyk. Takich ceremonii show pragniemy, było tutaj wszystko, od wspaniałych przebrań, przez rundkę lwa na rowerze dookoła pieca, niesamowicie energiczne rundki dopieszczające ręcznikiem wszystkie sektory. Była również chwila zadumy nad losem zwierząt, ale i pozytywny akt w którym lew opuszcza klatkę i zrywa kajdany, aby już jako wolny pokazać swą prawdziwą naturę. Wspaniała gra aktorska, niesamowite aromaty w powietrzu, dobrze wydozowane i porządne podmuchy ciepełka. Brawo Karol!

 

18:30 MATEUSZ KUPIŃSKI /  RADOSŁAW SIERAJ

"WIRTUALNA RZECZYWISTOŚĆ"

 Wrzesień to dla każdego ucznia początek nowej przygody, okazja na poznanie nowych osób, zawiązanie przyjaźni które nie rzadko okazują się przyjaźnią do końca życia. Saunamistrzowie jako początkujący studenci spotkali się na pierwszych zajęciach, gdy okazało się że Mateusz nie widzi, Radek bez zastanowienia chwycił go pod rękę i zaopiekował się nim oprowadzając po szkole. Na zajęciach z nowoczesnych technologii Mateusz zasmakował świata wirtualnego, tam czuł się wolny, bez ograniczeń, szybko zatracił się w tym świecie. Radek zaczął zauważać że jego przyjaciela pochłonęła wirtualna rzeczywistość i zaczął walkę aby wyciągnąć go z powrotem do świata realnego. Piękna kooperacja dwóch zdolnych Saunamistrzów, dała nam nie tylko bardzo ważne w tych czasach przesłanie, ale rownież spowodowała ogromny wzrost endorfin dzięki wspaniałemu przedstawieniu w bardzo wysokiej temperaturze. Podium gwarantowane, pytanie na którym miejscu.

 

 

 

Zdjęcia. Jak zawsze rewelacyjny Ryszard Rak