13 stycznia piąteczek, piątunio, zimno, ciemno i do domu... nie chce się wracać, kiedy sezon saunowy w pełni. Pierwsza tegoroczna Noc Saunowa w Termach Rzymskich minęła w atmosferze Sudtirol, czyli Południowego Tyrolu, ponieważ właśnie stamtąd pochodzą gwiazdy tego wydarzenia. Goście z Włoch z Helim Hallerem na czele po raz kolejny zaszczycili nas swoją obecnością w dobrze znanym wszystkim prawdziwym saunowiczom Pałacu Saturna w Czeladzi. Po raz kolejny przywieźli ze sobą całą masę interesujących instrumentow odpowiednich dla ich regionu i uprzyjemniali nimi oraz śpiewem całe wydarzenie. Zeszłoroczna Tyrolska Noc saunowa, oceniona została przez gości Term Rzymskich jako wydarzenie roku, na naszym portalu możecie przenieść się do tamtej chwili czytając relację Krzyśka. Jednakże każda Noc w Czeladzi jest inna, pojawiają się nigdy wcześniej nie prezentowane ceremonie, czy też pojawiają się nowe twarze, które nie raz potrafią zaskoczyć. Tak też było i tym razem, ekipa Helliego tym razem wzbogacona została o dwie niewiasty których gracja, kilka razy przyćmiła w saunie swoich kolegów.
Ale od początku, jak przystało na gwiazdę wieczoru, Helli wiele razy rozpieszczał nas w saunie w różnych wcieleniach. Pierwszym był znany i lubiany Tyrolski Chippendale w ceremonii "Men of the Alps". Dynamiczny seans do hitów rozgłośni radiowych, przyznam że większa atrakcja dla Pań, choć żadna nie miała wystarczająco odwagi aby pomóc Saunamistrzowi pozbyć się koszulki i bidula musiał radzić sobie samemu. Trzeba przyznać że muskulatura Helliego może onieśmielić nie jednego zjadacza chipsów, ku uciesze Pań oczywiście. Ceremonia opisywana była przez nas nie raz, powiem tylko że nadal jest to mój ulubiony seans w wykonaniu tego Saunamistrza, profesjonalne dozowanie i używanie olejków, spokojnie i dopracowane ruchy, oraz wyważony wzrost temperatury. Na koniec Helli schłodził nas trochę miętą zieloną, zwaną popularnie spearmintem, co uprzyjemniło wyjście z sauny.
Jak na Termy Rzymskie przystało, bufet ponownie uginał się od potraw. Dzik i pieczona świnia, sałatki, następnie przekąski i duża ilość słodkości, wszystko oczywiście zgodnie z recepturą regionu naszych gości. Ale nie przyszliśmy tutaj jeść, choć nie powiem dobry dzik nie jest zły i na ząb wszedł w locie między ceremoniami, bo w blokach startowych przygotowywał się nasz Przyjaciel Ryszard Rak. Najlepszy fotograf na Świecie, prócz dokumentowania przebiegu nocy, dzięki czemu możecie podziwiać piękne zdjęcia i filmy, spełnił życzenie swoich fanów i przygotował klasyczną ceremonię zapachową w stylu Ruskiej Bani. Przepiękne i co najważniejsze zdrowe mieszanki zapachowe w powietrzu, wysoka temperatura, która przegoniła mniej wprawnych saunowiczów, piwko dla ochłody oraz nierozłączne witki, całość okraszona pieczołowitym rozprowadzaniem ciepła i cennych flawonoidów. Profesjonalizm w każdym calu, to nasz Rysiu. Dla wszystkich fanów natury i oczywiście talentu naszego Przyjaciela Ryszarda Raka, przypominamy że już za dwa tygodnie będzie miała miejsce w Termach Rzymskich jego autorska Noc Saunowa. Musicie tam być to niepowtarzalne wydarzenie rok rocznie sprowadza tłumy spragnionych chłosty wantami i pragnących podbudować swoje zdrowie specyfikami jakie serwuje nam Rysiu. Tutaj możecie przeczytać jak było w zeszłym roku, kiedy Szalony Marcin zakosztował Banji Rysharda. Polecamy bo warto!
Ok, wróćmy do naszych gości z Tyrolu. Po raz kolejny Helli, tym razem jego Rockowe wcielenie w ceremonii pt. "The Rock". Podczas seansu towarzyszyła nam muzyka rockowa, ale raczej były to ballady aniżeli energiczne utwory do szaleństw. Taki też był Helli, trochę melancholijny ale co rusz pobudzał nas swoimi solówkami na ręczniku który fruwał z zawrotną prędkością. Ponownie ciekawe zapachy lasu, ziół, przełamane na koniec podczas piekielnego polania mentolem. Helli kilka razy zaprezentował nam również technikę operowania ręcznikiem, zwaną 'pizza' mimo że nie było źle, znamy jednego jegomościa z Łowynia, u którego mógłby się jeszcze podszkolić w tej technice ;) Na ławkach mogłem ponownie zaobserwować fascynację Pań wpatrzonych w gołą klatę Saunamistrza, hmm, trzeba by chyba podjąć jakieś postanowienia noworoczne i popracować nad sobą.
Kolejna ceremonia to Tyrolscy Gladiatorzy "Mountain Gladiators" czyli Helli, oczywiście :) i jego świta Paulo i Dominic. Tyrolscy grajkowie wprowadzili Herosów na arenę przy dźwiękach harmoszki skrzypców diabła i jodłowania. Pierwsza tura to ostateczna walka o wolność całej trójki Saunamistrzów. Złote zbroje prezentujące zaprawionych w boju i mających na swym koncie wiele zwycięstw tytanów, mieniły się w świetle reflektorów. Złote ręczniki dopełniały tego widoku. Zmieniający się obrotowo stronami Saunamistrzowie zadbali o rozruszanie saunowiczów dynamicznym początkiem, a miało być jeszcze lepiej. Druga i trzecia tura to sielanka i impreza, zwycięzcy wracają do swych rodzinnych stron, wolni i spragnieni tańca, śpiewu, kobiet i wina. Imprezowaniu nie było końca, ludowe tańce, przyśpiewki i dużo dobrej energii, energiczny i pozytywny oraz rytmiczny seans.
Ceremonii oczywiście w tak zwanym międzyczasie było o wiele więcej, przebywający na nocy gościnie Damian Rurarz z Hotelu Binkowski, nie mógł wytrzymać i zaprosił gości na ceremonię w jego wykonaniu. Przyjaciele Helliego również dwoili się i troili dogrzewając gości w saunie w przerwach między muzykowaniem. Zwieńczeniem tej nocy była świetna ceremonia w której wzięło udział aż 4 Saunamistrzów z Włoch. Panowie Dominic i Paulo oraz ich piękne towarzyszki Tanja i Sahra w kowbojskich przebraniach zaprosili nas na ceremonię "Cow Girls". Oj działo się, Cow Girls i Cow Boys przepychali się w saunie próbując udowodnić kto jest bardziej nieustraszony. Pojedynki rewolwerowe przy piecu, ciekawe wykorzystanie lassa do rozprowadzania powietrza, drzewne zapachy w powietrzu, oraz to co najważniejsze przyzwoita temperatura i na prawdę dobra praca ręcznikiem. Cała czwórka spisała się świetnie, jednakże tym razem Panie zdobyły moje serce bez reszty. Gracja z jaką poruszały się Tyrolskie Dziewczyny, w kuszących strojach oraz bardzo dobrze technicznie w niesamowitym tempie rozprowadzane powietrze spowodowały że dziewczyny skradły to show. Może ktoś powiedzieć że jestem stronniczy bo jestem facetem, ale dziewczynom na prawdę ten seans się udał wyśmienicie.
W ten sposób upłynęła kolejna Saunowa noc w Termach Rzymskich, przy ludowych przygrywkach, dobrej zabawie, ciepłej atmosferze, nie tylko w saunie i dobrym jedzeniu. Czyli jak zwykle. Nie polecamy ... bo każdy kto choć trochę wie o saunowaniu, powinien samemu już dobrze wiedzieć, że imprezy saunowe w Czeladzi należą do najlepszych na Świecie! Pamiętajcie o wspaniałej imprezie jaka będzie miała miejsce za dwa tygodnie w tym miejscu z Ryszardem Rakiem w roli głównej, bilety warte każdej ceny, do nabycia tutaj.
{gallery}tyrol2017{/gallery}
Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl
Zdjęcia: Ryszard Rak www.fotorak.com.pl